Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Zapewne każdy forumowicz obeznany w temacie świata postnuklearnego wie kto to jest Stanisław Pietrow. Znalazłem ostatnio taki ciekawy artykuł:
"Człowiek, który ocalił Ziemię przed atomową zagładą" (Agnieszka Skieterska, 21-01-2006, Nowy Dzień) Artykuł w ND
"26 września 1983 r. mógł być ostatnim dniem w naszym życiu. Gdyby pułkownik Pietrow nie złamał rozkazu prawdopodobnie nic nie byłoby w stanie powstrzymać wojny nuklearnej. Alarm, który wybuchł w centrum dowodzenia radzieckich wojsk rakietowych spowodował wadliwy system ostrzegania
23 lata temu los świata był w rękach jednego człowieka. Stanisław Pietrow, pułkownik wojsk rakietowych Związku Radzieckiego, już trzymał rękę na urządzeniu, którym miał odpalić 5 tys. nuklearnych pocisków w stronę Stanów Zjednoczonych! Odpowiedź byłaby miażdżąca - pół Europy, razem z Polską, zniknęłoby z mapy świata. Jednak Pietrow zdecydował się na rzecz niebywałą. Złamał rozkaz...
Kim jest człowiek, który nie dopuścił do wojny atomowej i uratował świat przed zagładą? Przez całe lata żył skromnie w miasteczku pod Moskwą. Dopiero teraz jego niezwykły czyn wyszedł na jaw. Za ocalenie ludzkości dostał w siedzibie ONZ nagrodę Obywatel Świata (World Citizen Award).
"Człowiek, który zapobiegł wojnie nuklearnej" - taka inskrypcja widnieje na nagrodzie, którą płk Pietrow, już na emeryturze, odebrał właśnie od Stowarzyszenia Obywateli Świata (Association of World Citizens). Statuetka przedstawia szklaną dłoń mocno ściskającą Ziemię.
26 września 1983 r. tuż po północy płk Pietrow pełnił służbę w zamkniętym mieście Serpukow-15, ok. 50 km na północny wschód od Moskwy. To tu w podziemnym bunkrze ukrytym w lesie mieściło się atomowe centrum dowodzenia i słynny rosyjski czerwony guzik. Jedno jego naciśnięcie wystarczyło, by wystrzelić 5 tys. radzieckich pocisków nuklearnych wymierzonych w Stany Zjednoczone. 44-letni Pietrow jak zazwyczaj siedział w fotelu dowódcy. Zza swego ustawionego na półpiętrze biurka spoglądał w dół na dużą halę, w której oficerowie i technicy monitorowali nawet najdrobniejszy ruch amerykańskich pocisków. W razie ataku mieli je natychmiast zestrzelić, by ocalić sowieckie imperium.
Odpalić rakiety
Służba Pietrowa wypadła niecałe cztery tygodnie po tym, jak Rosjanie przez pomyłkę zestrzelili koreański samolot pasażerski z 269 osobami na pokładzie. Nic nie wróżyło, że tego dnia pułkownik podejmie najważniejszą decyzję w życiu. Nagle 40 minut po północy nowy, nie do końca przetestowany radziecki satelitarny system ostrzegania pokazał, że pięć amerykańskich rakiet nadlatuje z głównej bazy USA Malmstrom w Montanie. W hali rozległ się dźwięk syreny alarmowej, a na pulpicie, przy którym siedział Pietrow, zaczęły migać dwie lampki: "atak rakietowy" i "start". "Start" był komendą do odpalenia radzieckich pocisków nuklearnych, które miały zniszczyć Stany Zjednoczone.
Pod Pietrowem ugięły się nogi. Stał przed wielką elektroniczną mapą Ameryki i nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Zgodnie z instrukcją bez zastanowienia powinien zawiadomić przywódcę ZSRR Jurija Andropowa, rozpocząć odliczanie i wystrzelić rakiety. Taki atak oznaczałby nieuchronnie początek III wojny światowej. Być może ostatniej w historii ludzkości.
Wojskowy nie stracił jednak zimnej krwi. - Kto zarządziłby atak przy użyciu tylko pięciu pocisków? Taki idiota jeszcze się nie narodził - pomyślał.
Rozmowa, która ocaliła świat
Pietrow nie podporządkował się rozkazom, zaufał intuicji. Chwycił za telefon. Przez ponad pięć minut w jednej ręce trzymał telefon, przez który dzięki gorącej linii rozmawiał z Kremlem, w drugiej walkie-talkie, przez które apelował do swojej załogi, by w spokoju wróciła na swoje miejsca i nie rozpoczynała działań wojennych. Władzom Rosji stanowczo powiedział: To fałszywy alarm, i w tym momencie uratował świat. Pułkownik dużo ryzykował. - Nie miałem 100 proc. pewności, że to był fałszywy alarm, nie byłem nawet bliski 100 proc. Gdybym się pomylił, mój kraj przestałby istnieć - powiedział po latach rosyjskim dziennikarzom.
Dopiero po kilku miesiącach okazało się, że Pietrow miał rację. System satelitarny zawiódł z powodu odbicia się światła słonecznego od chmur, które tego dnia były nad Montaną. Po 26 września 1983 r. 67-letni dziś pułkownik został zepchnięty na boczny tor. W 1993 r. przeszedł na emeryturę, by zająć się swoją żoną, która przeszła udar mózgu. Gdy zmarła, musiał pożyczyć pieniądze na jej pogrzeb. Stanisław Pietrow mieszka dziś w blokowisku podmoskiewskiego 54-tysięcznego miasta Fraizino. Jego emerytura to równowartość mniej niż 700 zł. Dopiero w miniony czwartek bohater miał swój wielki dzień. W gmachu ONZ powiedział: - Po prostu wykonywałem swoje obowiązki. Jestem szczęśliwy, że mój czyn zyskał tak duże uznanie."
Czytałem to. Aż się włoś jeży na głowie.
Z jednej strony tak, ale z drugiej miło zobaczyć, że ludzki rozsądek zwyciężył.
Niesamowite, że ta cała nasza "wspaniała" cywilizacja wielokrotnie wisiała (i chyba nadal wisi) dosłownie na włosku. Ile było takich utajnionych wydarzeń, ilu bezimiennych bohaterów? Nadchodził ten jeden moment, w którym jeden zwykły człowiek musiał podjąć decyzję, która zmieniała losy milionów, niczego nie świadomych zjadaczy chleba.
Dobrze, że w końcu można o tym usłyszeć, poznać prawdziwe imię tego człowieka. To ważne.
Mnie już nazwisko płka Pietrowa zapadło w pamięć, podobnie jak płka Kuklińskiego... że o osobie Jana Pawła II nie wspomnę...
Z Kuklinskim akurat jest sprawa sporna.
Bo z punktu widzenia Polski z tamtych lat byl zdrajca, bo byl zolnierzem, ktory przeszedl na strone wroga. Tu juz nie chodzi o to czy slusznie czy nie, ale o sam fakt zdrady, ktorej sie dopuscil. (a ze w slusznej sprawie to juz inna para kaloszy)
Zdradził, ale nie kraj tylko chory system. To trzeba zrozumieć.
Wiec po co wstapil do wojska, jak byl taki "dobry wuja"?
Tego akurat nie zrozumiem...
Przeczytaj "Konrada Wallenroda" a zrozumiesz...
Sprawa sporna? A kto jest po tej "drugiej stronie" sporu? Ci którzy wymordowali mu rodzinę i ci którym z tego powodu jest wesoło?
A tak wogóle to trzeba podziękować gościowi za info. Thanks Lider13.
EDIT:
Tak się zastanawiam... w dobie internetu nie powinno to stanowić problemu... ale do rzeczy. Uważam, że oprócz honorów, temu człowiekowi powinno się pomóc materialnie - mnie strasznie poruszyło to, że musiał pożyczać pieniądze na pogrzeb żony...
Widzę to tak: zaufana osoba z Shamo (jakiś modzio) mógłaby założyć konto, na które wpłacalibyśmy pieniążki. Akcja potrwałaby jakiś czas (miesiąc), potem pieniądze wysłano by pocztą (po zamianie na dolary) albo przelewem, o ile płk Pietrow ma konto... Można by dać jakiś dopisek, że to od ludzi z Shamo...
Kto uważa, że pomysł jest wart uwagi, a kto jest przeciw?
Oj buddy probujesz powiedzial, ze wstepujac do WP mial na celu kradziez planow Ukladu Warszawskiego? (BTW uwielbiam jak ktos zarzuca takie madre "przeczytaj sobie costam...")
Nie. Chodziło o dylemat, przed jakim staje bohater (zarówno dramatu, jak i płk Kukliński) - "zdradzić" ojczyznę czy nie i czy warto...
EDIT:
1. Przy okazji nie Pietrow tylko płk Stanislav Petrov. 2. Czekam na sugestie odnośnie wyżej wspomnianego pomysłu.
gdyby nie Stanisław Pietrow mielibyśmy dzisiaj Fallout na real ale bym was z obrzynem gonił ^^
zamurowało mnie. dzięki niemu, wiele osób dalej żyje. jak ktoś uruchomi tą zbiórke to wpłace co nieco. może jak to sie rozreklamuje na nma czy innych forach post nuklearnych to będzie większy odzew ?
Fajnie. To jest nas dwóch
Jak znajdzie się "życzliwy" moderator i założy owo konto, to na innych serwisach da się info i link do opowiedniego topicu
pułkownik Stanislav Petrov
Temat jest bardzo ciekawy. Ale trzeba by się zagłębić w inne źródła.
Faktem jest, że pułkownik Pietrow (hmm lub Petrov jak kto woli) został doceniony przez ONZ. Musiał zatem faktycznie dokonoać wielkiego czynu. Ja jestem ciekaw jak było naprawdę. Są różne wersje. Mniej oficjalne i mniej bohaterskie.
Ciekawi mnie również ile takich tajemnic kryją radzieckie ale również amerykańskie tajne archiwa. Ile razy istnienia znanego nam świata wisiało na włosku.
Tragedią były 2 bomby zrzucone na odległą Japonię. Co by było jakby rosjanie wystrzelili 5 tysięcy (!) nuklearnych pocisków. I gdyby USA odpowiedziało tym samym. Tego się nie da wyobrazić. No chyba, że widząć świat w Falloutach.
Fakty są takie (niestety dostępne dla znających język angielski), że polskie artykuły na ten temat to nieudolne tłumaczenia i nieudolne kopie angielskich wersji.
Gdzie przeczytamy m.in. o tym, że owo uhonorowanie miało miejsce 21 maja 2004 roku (sic!) za które dostał 1000 dolców (dla mnie skandal).
Widać po dacie, jak wielkiego zonka strzeliła gazeta Nowy Dzień (nie mówiąć już o tłumaczeniu), a żeby było jeszcze śmieszniej, inne portale (WP) powołują się na nią i cytują ten artykuł, tak jakby to się wydarzyło wczoraj...
Edit:
No to jak będzie? Kto wesprze pomysł zebrania trochę pieniążków dla płka Stanislava Petrova? Czyż na to nie zasługuje? Obecnie ma problemy z chodzeniem i wymaga specjalistycznej opieki lekarskiej... Czy za 200 dolców miesięcznie stać go na to?
bo cala gazeta "nowy dzien" jest jednym wielkim zonkiem (tak jak fuckt) - wiec co tu sie po niej spodziewac...
Popieram Zocika ma w 100% racje a do tego ta szuja kuklinski robila to dla kasy jaka mu zaproponowali, zero ideii... A tak poza tym czy system byl chotry czy nie, pozbawil polske obronnosci przez co mogli takze zginac ludzie bo pomyslcie tylko, ze USA podkupilo kuklinskiego by zaatakowac UW znajac plany obrony tejze. Zreszta zdradzil swoj kraj bo na wlasny narod sie nie szczeka za granica i to za kase
Niektorzy maja tak spaczony obraz pewnych wydarzen...pewnie telewizja i gazeta wyborcza...
Spaczone jest to co Ty tutaj wygadujesz. Powiedz mi, kim Ty jesteś, skoro masz dostęp do lepszych źródeł niż Gazeta Wyborcza i telewizja? Może chodziłeś z płk Kuklińskim do jednej klasy w podstawówce i znasz go na wylot? Po ortografii ("kuklinskiego", "polske") widać jaki z Ciebie prawdziwy patriota i jedyny autorytet w tym kraju, który ma prawo do nazywania uczciwych ludzi zdrajcami.
Ile latek, nio? Ile?
Poza tym, skoro nie umiesz pisać, naucz się czytać - to jest topic o płk Petrovie.
EDIT:
Na wypadek, gdyby zachciało się usunięcia postu:
no widać... niektórzy trzymają palece na czerwonych guzikach a niektórzy nie... dobrze chociaż że znajdują się tacy co wiedzą kiedy je naciskać.
Nawiazujac do postu Buddy`ego odpowiem tak:
odpowiedzi na pytania beda udzielane w innej kolejnosci niz je zadano:
-ile mam latek--nio mam śieśnaście ljatek jak jeździe autobjusem bo mi mamusia kaźie tak mowićć a niedlugo końcie śiedemnaśćie hihihhi
-jakie zrodla--hmm zastanowmy sie--zlamal przysiege wojska Polskiego i zlamal tajemnice panstwowa
-przepraszam ze robie offtop ale mnie ponioslo jak uslyszalem o Kuklinskim, ze jest bohaterem narodowym
-nie usune postu nie jestem tchozem nie zrzekam sie swoich pogladow
-mojej potriotycznosci nie tobie mierzyc, wychowalali mnie patrioci mni. ojciec nalezacy do "Solidarnosci" majacy taki sam poglad o Kuklinskim
wszystko, widac, ze jak nie umiesz dopasowac do dyskusji, zaczynasz sie nasmiewac, pietnowac i pisac donosy--prawdziwy ynteligent
Zabrania się publikowania na forum treści i materiałów wulgarnych, brutalnych, pornograficznych, nieetycznych, nawołujących do rasizmu, antysemityzmu, faszyzmu, obrażających czyjeś uczucia religijne lub uznawanych powszechnie za obraźliwe. Dotyczy to każdej formy wypowiedzi użytkownika (czyli: wypowiedzi, pseudonim, podpis, avatar, itp.), zarówno bezpośrednio jak i w formie linku do stron zawierających w/w treści.[QUOTE]
z pozostalymi sie zgodze punktami ale z tym nie, nie napisalem nic takiego co godzilo by w zasady regulaminu
Twoja ortografia mnie rokłada na łopatki, przyznaję.
Ale dobrze, że nie jesteś "tchozem".
Siedemnastolatek ma wiedzę o przysiędze wojskowej? Kiedy Cię zwerbowano?
Zauważ, że z niczego się nie naśmiewałem, bo to poważny topic i co ważniejsze - nie offtopowy.
Obrażasz mnie "ynteligent" - zauważ, że moje odpowiedzi atakują wypowiedzi nie osoby.
EDIT:
Mam prosbe do Mr Whitea - abys nieco mniej agresywnie wyrazal swoje poglady i z nieco wieksza roztropnoscia dobieral slow - w przeciwnym razie bede zmuszony wystosowac ostrzezenie
Buddy - sam żądasz aby traktowano Cie z szacunkiem, a Twoj post do wzorcowych w tym zakresie nie nalezy - Ciebie rowniez prosze o trzymanie nerwow na wodzy.
nie przeksztalccie mi tego tematu w kolejna wojne na slowa
Fakt wracajac do tematu czyli Pana Pietrowa, to malo, ktory zachowal by tak zimna krew w takiej sytuacji, zlamanie regulaminu i niewypelnienie rozkazu no no...
Chociaz slyszalem, ze jego zchowanie nie bylo tak bohaterskie ale coz swait nie jest czrno bialy jak...gwiezdne wojny nie ma tylko ludzi zlych i dobrych swiat ma wiele odcieni szarosci...
juz sie uspokoilem moge nawet na zgode ucalowac sie z Buddy`m bo troche mnie ponioslo....
Sztama, ale nie będziemy się całować, ok?
Nie Pietrow, acz płk Petrov - ważne, bo oba nazwiska funkcjonują.
Jeśli dotarłeś do jakichś materiałów przeczących bohaterskiej postawie płk Petrova, to daj link... Ja do tej pory znalazłem tylko jeden post na forum gazety Nowy Dzień i nie jest on przekonujący. Mówiłem to już wyżej, że źródła polskie to nieudolna kopia angielskich informacji i podałem stosowne linki.
Czemu nikt nie wypowiada się odnośnie zbiórki dla płk Petrova?
Ja jestem za. (zbiórką)
To wypada jakoś ją zorganizować. Pieniądze mogę dać, ale zrobić takiej zbiórki nie umiem ;]
to jest kwestia zaufania jeszcze Buddy... Zakladając teoretycznie ze sie taka osoba znajdzie to tę kase gdzie dalej przekazać miałaby? jest jakies konto udostepnione albo adres czy cus? Zeby ta kase wyslac pozniej juz jak się ją uzbiera?
Zacznijmy od tego czy pan Petrov ma wogóle jakieś konto (w co wątpię przy tych zarobikach ) A jeżeli nie ma to należało by znaleźć kogoś kto go zna i jest na tyle zaufanym człowiekiem, że przekaże wszystkie pieniądze do rąk własnych. (IMHO prawie niewykonalne...) A tak wogóle przy średnich zarobkach w Rosji rzędu 20-30 dolarów nie ma najgorzej (co nie znaczy, że dobrze )
Mamy XXI wiek...
W moim poście sam poddawałem w wątpliwość czy Pan płk Petrov ma konto, ale dochodzę do wniosku, że ma. Skąd taki wniosek? Ano, te 1000 USD wypłacono mu czekiem. (2 lata temu, śmieszna kwota...)
Po drugie. Pieniążki można wysłać pocztą (przekaz pocztowy) - nie stanowi to problemu.
A jeśli ja dam gwarancje ze wpłacisz te pieniądze tam gdzie trzeba? Tzn. Poręczyła za ciebie Buddy bym. Co inni na to?
Ja jestem za. Jeśli Theya poreczy za Buddyego ( dla czystej formalności).
Co moge wiecej dodać? Czekam na rozwój sprawy.
Theya ręczy za Buddego
I to mi wystarczy.
Teraz tylko czekam na dane. Albo inny rozwój sytuacji.
Jeśli by się tak stało to:
Powstałby przyklejony topic ze zbiórką, w którym oprócz informacji na temat samej zbiórki, będzie wyświetlany stan owego konta (na bieżąco aktualizowany) - będę robił spacerek do banku nawet codziennie, jeśli będzie dużo wpłat, na co liczę
To czy wpłaty będą anonimowe czy nie zadecydujecie sami.
Dalej - na życzenie wpłacających przedstawię wyciąg z konta (wysyłka mailem).
Tudzież "World Citizens Foundation" daje pokwitowanie i przydziela specjalny numer (nawet na cele odliczania z podatku, szkoda że Shamo jest non-profit ).
To też będzie do wglądu.
Na razie tyle...
To moze i ja sie przylącze...o ile stan finansów pozwoli
Nie o to chodzi uwazam go za bohatera ale zakladajac,, ze nie bylo tak jak on mowi?? Ja ta historie slyszalem juz pare lat temu tylko nie znalem nazwiska i jedni mowili, tak drudzy tak...pomijajac niuanse byl bohaterem
Do zbiorki jak bede mial kase sie chetnie przylacze bo w koncu to rosjanin, slowianin a nie zaden amerykaniec czy niemiec badz francuz
Też jestem za pierwszą opcją, czekam na dalsze info.
był bohaterem bo złamał rozkaz, gdyby to nie był jakis blad pewno czekala by go kara...
Bedzie trzeba pomyslec nad rozdzieleniem tematu bo sie balagan zrobi, Buddy wez zbierz wszystkie informacje na temat zbiorki kasy i zacznij temat w Cats Paw.
Zapytalem sie juz Baddy`ego o walute w jakiej mielibysmy wplacac czy w dolarach czy euro czy zlotych. Co o tym sadzicie??
mysle ze najlepiej w polskich pozniej bedzie sie wszystko zamieniac na inną walutę
no w zasadzie to ja juz moge wyslac 5 euro zostaly mi z czasow gdy chodzilem na capoeire
Zobaczymy co na to Buddy, może jest mozliwosc zeby wysylac i tak i tak?
z tego co wiem konto moze byc albo zlotowkowe, albo walutowe - mysle ze najlbiej w zlotowkach, a potem mozna dokonac transferu miedzynarodowego zamieniajac na dowolna walute...
Mr. White - w kopercie mu wyslesz tego piataka???
1. Konto będzie w złotówkach i tylko w tej walucie będzie można dokonywać wpłat.
2. Po zakończeniu zbiórki pieniądze będą zamienione (jeszcze nie zdecydowałem czy na ruble czy na dolary, raczej na dolary.)
3. Założyłem konto internetowe w Lukas Banku, aby móc na bieżąco kontrolować jego stan bez szwędania się po okolicy . Jego zaletą jest to, że nie są pobierane żadne prowizje za jego prowadzenie i przelewy. Minusem jest to, że brakuje mu opcji transferu zagranicznego, ale mam na to sposób - po zakończeniu zbiórki i tak je muszę zlikwidować, potem przeleję fundusze na nowe, walutowe konto z możliwością transferu zagranicznego, po czym, po całej operacji, od razu je zlikwiduję, co by nie ponosić żadnych kosztów związanych z jego utrzymaniem. Szprytne, nie?
4. Niestety, trzeba będzie poczekać kilka dni na aktywację mojego nowego konta , ale warto.
5. Jak tylko konto będzie aktywne, powstanie nowy topic i odjazd!
EDIT:
No chyba, że ktoś "znany" już posiada, takie aktywne konto i się zgłosi, propozycja nadal aktualna
aha czyli wszystko w porzadku, a bedzie jakas konkretna kwota czy freestyle
Bio Hazard napisal: Mr. White - w kopercie mu wyslesz tego piataka???
juz wiem czemu mnie caly czas atakujesz...bo jestem czarny
Nie będzie "konkretnej" kwoty - to dar serca.
Nie zamierzam podawać ile kto wpłacił, chyba, że będzie taka potrzeba.
Także wpłaty będą anonimowe.
Theya ma rację - trzeba założyć nowy topic...
White to mój tekst był
To niepozostaje nam nic innego jak czekać na założenie konta i podanie go do publicznej wiadomości.
Trza zrobic liste osob, ktore chca dac aby porzadek byl, tzn jakis nowy temat
Zdzichu mozliwe, ze kiedys go powiedzialesv ja go znam ze Scary Movie3
Nie sądziłem, że temat płk Petrova (czy Pietrowa) wzbudzi tyle emocji.
Historia różnie mogła się potoczyć gdyby bombę atomową jako pierwsi zbudowali Niemcy podczas II wojny światowej. A byli naprawdę blisko:
Kilka razy natknąłem się też na rewelacje jakoby Polacy budowali w latach PRLowskich swoją bombę. Gierek chciał stanąć do wyścigu mocarst atomowych. Ile w tym jest prawdy to ja nie wiem. Wystarczy wpisać w googlach, np:
Hehe perspektywa świata jak w Burżuazji?
Buddy załóz nowy temat ze wszelkimi informacjami...
Temat dotyczący zbiórki już istnieje, i proszę aby tam się wypowiadać odnośnie jej.
Przy okazji - LIDER13 rozważ rejestrację...
Temat obadany - rzucę o tym niusa gdzie potrzeba Zobaczymy jak sprawa się rozkręci
Wracając zaś do sprawy Kuklińskiego. To nie piszcie ludzie w stylu "zdcydowanym" o rzeczach o, których do końca nie macie pojęcia. Emocje zostawmy fuctom i innym pisemkom.
Kukliński będąc dużą szychą w WP, żył jak pączek w maśle, jak na warunki w jakich żyli zwykli zawodowi żołnierze. I co? To może oni byli zdrajcami, sprzedawczykami Moskwy?
Jest takie coś jak przysięga wojskowa, którą składa się nie biuru politycznemu, księdzu, śmiesznemu politykowi ale Ojczyźnie i Narodowi. I wszystko jasne!
A równanie jest proste. Skoro Kukliński bohater to reszta wojska zdrajcy??? Wątpię by na Shamo znalazł się chyba ktoś tak głupi, co się pod tym podpisze
Zrobiłem błąd przytaczając to nazwisko w jednej z moich wypowiedzi. Gdybym wiedział, że posypie się taka lawiana pomówień, w jedną i drugą stronę, to za nic nie odważyłbym się tego zrobić.
Sqounk, niestety "zdecydowany styl" nie ominął i Twojej wypowiedzi.
Dajmy już temu pokój, ok? To jest topic o innym człowieku...
Chciałem tylko sprowokować ludzi by zastanowili się co piszą, nazywając wszystko od razu po imieniu. "Bohater" czy "zdrajca" to pojęcia względne i nic nie znaczące. Zwłaszcza gdy przyrównamy je do słowa "ojczyzna".
A przyznam się, że nerwowy się robię, jak czytam że ktoś śmie szkalować (nawet i pośrednio) imię polskiego wojska i służących (obecnie i kiedyś) tam żołnierzy. I tyle!
No ale ja nie powiedzialem, ze plk.Petrov byl zdrajca wyrazilem podziw jego w tym przypadku odwaga i trzezwa ocena sytuacji, przeciez za to grozila mu smierc.
Nie czytam kolorowej prasy nie sugeruje sie tym co pisza w gazetach wiem, ze niektore zdarzenia gazety lubia podkolorowac inne zaciemnic dlatego zachowuje dystans do slowa pisanego a fucktu nie czytam na pewno
Bo to w tym świecie jest już tak: szuje i inni kombinatorzy żyją sobie dobrze. A ludzie, którzy kierują się rozsądkiem ale są komuś się postawią, klepią biedę.
I można to odnieść do każdgo przykładu - zwłaszcza jest to widoczne w środowisku wojskowym. Ci co zrywali za komuny żołnierzom krzyżyki z szyji, dziś są dobrymi katolikami, mieszkając sobie w wygodnych willach.
Wiem coś o tym, ale mnie to już nawet nie dziwi
„Chciałbym móc powiedzieć, że nie ma dziś szans na przypadkowe odpalenie rakiet. Ale odkąd badamy kosmos – odkąd bawimy się w Boga – kto wie, co może być następną niespodzianką?” – Stanislav Petrov
Któż nie pamięta amerykańskiego filmu „Gry wojenne” z młodziutkim wówczas Matthew Broderickiem? Po roku 1989 był to jeden z pierwszych filmów, który można było obejrzeć na naszych, często jeszcze czarno-białych telewizorach. Tymczasem w USA oglądano go już w 1983 roku. Zabawne… bo właśnie w tym to roku toczyły się prawdziwe gry wojenne, ale nie w Ameryce, lecz w radzieckiej Rosji. Amerykanie nie mogli być tego świadomi, gdyż dopiero w latach 90-tych odtajniono akta wydarzeń z 25/26 września 1983 roku.
„To rzeczywiście wyglądało tak jak na filmach…. Specjaliści z Hollywoodu i reżyserzy potrafią rozciągnąć w czasie krótki epizod tak, by trwał on pół godziny. W naszym przypadku, od momentu, gdy podjąłem decyzję, do czasu, gdy było już po wszystkim, upłynęło 5 minut maksymalnie.”
„Alarm w placówce dowodzenia miał postać czerwonych lampek migających na terminalu. To był nieprzyjemny szok… Wszyscy wyskoczyli z siedzeń, gapiąc się na mnie. Co mogłem zrobić? Były przecież procedury, które sam zresztą napisałem…”
„Główny komputer nie pytał mnie o nic… Był tak skonstruowany, że nikt nie mógł mieć wpływu na jego operacje.”
Co ja bym zrobił na miejscu płk. Petrova? A co Wy byście zrobili? Przeglądając zagraniczne fora, trafiłem na taką oto odpowiedź:
“Jestem szcześliwy, że ktoś taki jak ja nie był na jego miejscu. Po wielu latach grania w gry FPS, byłbym zdolny do wciśnięcia czerwonego guzika w czasie poniżej .0125 sekundy, po tym jak pierwsza rakieta ukazałaby się na ekranie.
Dzięku Bogu, nie wszyscy są tacy jak ja.”
Czy aby na pewno?
„Wyobraziłem sobie, że mógłbym być odpowiedzialny za rozpętanie III wojny światowej – i powiedziałem nie, nie zrobię tego.”
Jest jeszcze coś, o czym należałoby wspomnieć – płk. Petrov, owego dnia, nie figurował w grafiku, nie powinno go tam wtedy być. Gdyby nie zrządzenie losu (Boga?), ktoś inny podjąłby za niego decyzję…
„ Zawsze o tym myślałem. Kiedykolwiek przychodziłem do pracy, zawsze uświadamiałem sobie taką możliwość. W tamtej chwili, nie było już czasu na myślenie, musiałem pracować, pracować, pracować…”
Golnij sobie, czyli bycie bohaterem naprawdę się opłaca:
„ - Wasi zachodni koledzy napisali tony g.wna o tamtej nocy. Brytyjska gazeta napisała, że po wszystkim, opróżniłem pół litra wódki i przespałem 28 godzin. - Chcesz powiedzieć, że tego nie zrobiłeś? - Obowiązywała abstynencja na Serpukhov-15. Tylko piwo było dostępne w mieszkalnej części, i to też nie zawsze. A nie mogłem spać przez kilka dni, ponieważ była cała masa komisji i sprawozdań”
„Kiedy odkryto całą masę śmieci w pracy systemu, nie było dla nich zbyt wygodnym aby mnie wychwalać – tak jakby wszyscy oni byli okropni i tylko ja byłem ten dobry.”
“Nikt mnie nie zwolnił z wojska – to jest kolejna porcja fikcji… Prawda, nie promowali mnie na pełnego pułkownika, jak to zwykle bywa podczas przejścia na emeryturę. Przeciwnie, sam odszedłem, kilka miesięcy później.”
Pułkownik osiągnąwszy wiek emerytalny, odszedł z wojska, aby zająć się swoją, chorą już od 30 lat na raka mózgu żoną. Przeniósł się do miasta na obrzeżach Moskwy. Dano mu tam mieszkanie, ale nie dano kawałka ziemi do wybudowania małego domku, gdzie jego żona mogłaby zażywać świeżego powietrza. Dawno temu już zmarła, więc pułkownik już nie potrzebuje tego domku… Dostaje pensję – w przybliżeniu 5000 rubli (ok. 560 złotych wg. dzisiejszego kursu złotówki). To wszystko za 35 lat wojskowej służby plus 10 lat pracy w przmyśle obronnym… Mimo to pułkownik jest patriotą i bardzo ubolewa nad tym, że nie może pójść głosować z powodu opuchlizny nóg (prawdopodobnie zaawansowana cukrzyca).
Od czasu odtajnienia akt minąć musiało jeszcze kilka lat by ktoś go dostrzegł. Wielkim przełomem była nagroda AWC w 2004 roku, a także niedawny, bo z 19 stycznia 2006 roku, wywiad w stacji CBS w Nowym Yorku. Wiadomo także, że ukaże się film dokumentalny o pułkowniku Stanislavie Petrovie pod tytułem „Minuteman”.
Warto zapamiętać ten właśnie moment w czasie. Moment w którym teraz jesteśmy, czyli przed ukazaniem się wspomnianego filmu, gdyż po nim historia tego człowieka przejdzie przez sito wszelakiej maści mediów. Pojawią się (a już są) oskarżenia ze strony pojedynczych osób na forach, potem niedouczony dziennikarz zamieni je na artykuł. Z kilku takich artykułów powstanie książka, zaprzeczająca całej historii… Na Wikipedi już istnieje nierzetelny opis tamtych zdarzeń, bo powołujący się na adres strony, na której to opisano pułkownika jako pijaka… Brzmi znajomo, przynajmniej dla mnie…
Polecam filmik z roku 1998, mimo iż słabej jakości i po angielsku, to można zobaczyć na nim pana Petrova. http://www.brightstarsound.com/world_hero/...rview_link.html
Hmm no fajne. Gdzie sie nauczyles tak pisac? Jestes dziennikarzem czy cos w tym stylu? Czy samorodny talent? Bo esej jest naprawde dobry
Dziękuję. Ale tego typu pytania kierujcie do Theyi.
Buddy, bardzo fajny kolejny post w tym temacie.
Zobaczymy co będzie dalej. Jak potoczą się losy pułkownika. Jak oceni jego czyn historia. Jak oceni go świat już po nagłośnieniu przez media.
Narazie mimo wszystko jest to postać mało znana. Trochę zapomniana, trochę niedoceniana. Dobrze, że na stronach SHAMO rozpoczęłą się dyskusja. Serwis o tematyce postnuklearnej powinien popularyzować ten wątek.
Płk. Petrov zasługuje na pamięć i szacunek.
A ty zasługujesz na pełne konto na tym forum - zarejstruj się! ;]
A wracając do tematu wątku czyli zagłady atomowej o krok... To nie wydaje sie wam conajmniej podejrzane ze jakies tam sobie zakichane chmury w sprzecie wartym xxx mln dolarow wydaly sie rakietami balistycznymi?? No rozumiem 1.. ale 5 na raz? Dla mnie to conajmniej śmieszne Na moje oko to ktoś naprawde wystrzelil 5 rakiet balistycznych... ale albo zostaly one zniszczone przez samych amerykanow albo to byly tylko cwiczenia Prawda jest ze zaglada atomowa stala o krok... ale to bylo z winy USA a nie wadliwego sprzetu ZSSR :P
Takie cwiczenia? Co za debil by wydal rozkaz przeprowadzenia cwiczen, ktore moga sprowokowac kontratak?
A malo debili w ameryca mamy? Rzeczywiscie cwiczenia raczej odpadaja Ale nigdy nie uwierze ze to była wina chmur
stary, kiedyś na discovery był program o radzickich wykrywaczach pocisków które dorównują a nawet i przewyższają amerykańskie. i były tam przykłady jak np. radziecki system ostrzegania wział pare balonów wypuszczonych ze szwecji za 7 czy 8 rakiet. myślisz że 20 lat temu ruscy mieli takie technologie jak dzis ?
Strach na odpust iść. Jeszcze jakieś dziecko wypuści balonik z reki i nam na głowę atomówki spuszczą... To, że pokazali to w Discovery czy gdzieś tam nie znaczy, że jest to prawda Oni są wszędzie i kontrolują media
nawet sprzet za XXX mln moze miec jakies wady, zwarcia czy cos, cokolwiek, człowiek nie jest idealny i zawsze istnieje jakies prawdopodobieństwo błędu
Hmmm... Jeżeli sprzęt ma wady które postrzegają balon (nawet duży), albo chmurkę za mknącą z prędkością kilku tysięcy km/h i ważącą kilka-kilkanascie ton rakietę balistyczną to wydaje mi sie ze mamy tu do czynienia z idiotą-konstruktorem albo z wciskaniem ściemy przez kogoś, komu zależy na tym abyśmy tkwili w błogiej nieświadomości podczas gdy "na górze" ktoś gra sobie atomówkami w pokera. Rónież trudno jest mi wyobrazić sobie, że jakieś tam zwarcie w kabelku numer 12 450 wytworzyło na ekranie pocisk balistyczny jakiegoś tam typu Chcę po prostu zwrócić uwagę na to, że jesteśmy małymi rybkami w morzu pełnym rekinów Nie mam zamiaru się z nikim wykłucać (choć miło by było podyskutować ) na temat tego co było przyczyną tego zdarzenia.
I pewnie sie nie dowiemy. Zreszta czasem lepiej takich rzeczy nie wiedziec aby sie nie stresowac niepotrzebnie.
Taa zaraz będzie że jak pierdniesz w kierunku Rosji to nas zbombardują za atak gazowy.
A tak serio to gdzieś słyszałem że amerykańskie radary pomyliły stado ptaków z rakietami.
Raptor: jak jestes tak pewny sprzetu za XXX mln to poczytaj sobie historie projektow NASA, jak wiele mln i/lub mld szlo w bloto przez bledy. To projektuja i robia ludzie spali sie, zrobi zwarcie i sa tego efekty.
wystarczy przypomniec sobie historie lotow promow kosmicznych...
...albo ultra systemy obrony powietrznej US 11 IX 2001
Tak, ale jak mi pada coś w kompie to albo mi sie komp wiesza albo wogóle się nie chce włączyć.. Nie generuje mi w wordzie wyrazów czy nie strzela za mnie w AA ze snajperki. Może tamte komputery od wykrywania działają na innej zasadzie... jednak nadal nie sądzę aby same z siebie generowały od czasu do czasu obiekty na ekranie Chyba, że w centrum wykrywania rakiet balistycznych straszy jakiś duch który podstepnie wciska na ekrany rakietki.
No to proponuje sie doksztalcic i sprawdzic ze np. elektrownia nie moze sie zresetowac i nagle jakis obszar (pare miast) nie bedzie mialo pradu.
To oczywiste Komputer odpowiadajacy za wykrywanie tych calych rakiet balistycznych tez na pewno ma systemy zabezpieczajace/awaryjne itp. zapewne nawet wielopoziomowe I wlasnie w tym problem ze te systemy powinny niedopuscic aby jakas tam awaria narobila zamieszania.
myślisz że ruska technologia 20 lat temu była na takim poziomie ?
Musiała mieć jakieś systemy zabezpieczające i kontrolujące. Zresztą armia dysponowała najnowszymi technologiami więc na pewno nie były to jakieś szafy zajmujące piętra a już w miarę nowoczesne komputery (coś klasy Craya może, albo i lepiej ). I skoro dużo wcześniej wysłali człowieka na orbitę to równierz systemy satelitarne powinny być na tyle zaawansowane, żeby nie pomylić głupiej chmury z 5 pociskami balistycznymi...
Jak widać "gdybologia" nie zawsze prowadzi do prawidłowych wniosków.
Awaria to to żadna nie była, o nie. Radziecki system Oko (The Eye) był nowszy od amerykańskiego i minimalizował (teoretycznie) ryzyko wystąpienia pomyłki. Amerykańskie satelity obserwowały powierzchnię Ziemi pod kątem prostym (czyli widziały rzut) natomiast Oko "widziało" wszystko pod sporym nachyleniem (tak jak na obrazku). Czyli ta sama rakieta wystrzelona skądkolwiek, widziana by była przez amerykańskiego satelitę DSP jak "dygoczący punkt", natomiast Oko widziałoby nie tylko sylwetkę tej rakiety, ale także jej dokładną trajektorię lotu. Zatem Oko było także w stanie ocenić czy dany obiekt faktycznie jest rakietą, czy czymś innym (np. śniegiem). Ironicznie to zabrzmi, ale historia o której tu rozmawiamy, powinna się raczej przydarzyć Amerykanom, nie Rosjanom.
A dlaczego wyszło na opak?
25 września 1983 roku przypadła ostatnia niedziela miesiąca - czyli przesilenie jesienne. Wtedy to cofamy zegarki o godzinę, a robimy to dlatego, gdyż wędrówka Słońca staje się dla nas niekorzystna. Niestety, widać radziecki satelita zegarka nie miał , i w jednej chwili, w jeden punkt, zlały się trzy rzeczy: pozycja Słońca, pozycja satelity i lokalizacja pól rakietowych USA. Satelita w jednej chwili doznał "olśnienia" i interpretacja mogła być tylko jedna: wystrzelona rakieta. Dodatkowo światło słoneczne odbijające się w tym czasie od chmur, spowodowało iż Oko ujrzało nie jedną rakietę, lecz kilka. I takie info poszło lotem błyskawicy do komputera Petrova. Tak więc to nie komputer zawinił...
Można by teraz najeżdżać na to, że to naukowcom zabrakło wyobraźni przy projektowaniu systemu wczesnego ostrzegania, ale i dziś nie jesteśmy o wiele mądrzejsi. Tamtej nocy, jeśli płk Petrov wcisnąłby guzik, wygrałaby nie ZSRR, nie USA... lecz NATURA, do dziś lekceważona przez człowieka.
Hmmmm... Trochę to rzuciło światła na całą sprawę I o ile moja gdybologia rzeczywiście się nie sprawdziła ,to jednak dalej trudno mi uwierzyć w chmury Zwłaszcza, że jak sami napisali, Oko miało być wysoce niewrażliwe na jakieś tam anomalie pogodowe. I skoro obserwowało teren pod jakimś kątem, widząc "kraniec" globu... Aby lecąca rakieta po osiągnięciu wysokości 5-10 mil na tle ciemnej przestrzeni kosmicznej dała się wykryć bez błędów. I to wszystko stało się "zbiegiem okoliczności" w te nieszczesne przesilenie które spowodowało nienauralne odblaski od chmur... Cała ta historia brzmi dość przekonywująco, ale nadal mam wątpliwości... Mimo wszystko 1:0 dla was (dopóki nie znajde jakichś informacji podważających ten artykuł )
Przeczytałem sobie ten wątek, faktycznie "maładiec" <jak powiedzieli mu dowódcy>, a nawet "gieroj".
Jedno mnie tylko razi:
Wypada przyznać Ci rację. Na wczesnym etapie mojej edukacji, mając do wyboru j. rosyjski i j. niemiecki wybrałem ten drugi, hgw dlaczego . Spasiba!
A nalegałem na taką formę nazwiska, gdyż takie brzmienie miało nawet w jedynej liberalnej gazecie moskiewskiej http://www.mosnews.com. Nie wziąłem jednak pod uwagę tego, że angielski układ klawiatury nie ma "ł", oraz że Anglicy nie wymawiają poprawnie nazwisk typu Pietrow. Dobrze, że to sprostowałeś.
Nie zbiegi okoliczności a ewolucja I nie bylo to wynikiem przypadku a samoorganizacji zycia Groźne preludium
W roku 1983 relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim były bardzo napięte. Prawdopodobnie nie mogło być gorszego czasu na omyłkowy alarm ataku nuklearnego.
Oto, jakie wydarzenia poprzedziły ową noc 25-26 września 1983 roku:
lRadzieckie wojsko zestrzeliło koreański samolot pasażerski 1 września 1983 roku (zaledwie trzy tygodnie przed incydentem), zabijając 269 ludzi na pokładzie, włączając w to wielu Amerykanów. Niedługo po tym, KGB wysłało fałszywą wiadomość do swych współpracowników na Zachodzie, ostrzegając ich przed możliwością wojny nuklearnej. llAmerykańskie dowództwo postrzegało Związek Radziecki jako "diabelskie imperium". llPrzez cały rok 1983 Kreml podejrzewał, że Zachód planował nuklearny atak na Związek Radziecki. llPo przemowie prezydenta Reagana odnośnie systemu "Gwiezdnych Wojen" 23 marca 1983, Sowieci obawiali się, że taki system zwiększy prawdopodobieństwo, że to USA rozpocznie pierwszy atak, nie bojąc się odwetu. llUSA i NATO przeprowadzało ćwiczenia militarne, które koncentrowały się na wykorzystaniu taktycznych głowic nuklearnych w Europie. Przywódcy radzieccy byli pewni, że to jedynie przykrywka dla prawdziwej inwazji. llRosjanie sądzili, że rząd USA przygotowuje się do pierwszego uderzenia, a na jego czele stał prezydent zdolny do wydania rozkazu pierwszego ataku. Radziecka strategia była wówczas prosta: odpalić cały arsenał tak szybko, jak to tylko możliwe, po otrzymaniu pierwszych oznak ataku.l
Mając świadomość tego wszystkiego, stoicie teraz późną nocą przed komputerem który sugeruje: wciśnij guzik… wciśnij guzik…wciśnij guzik…przecież system jest nieomylny… wciśnij guzik… przecież są procedury… wciśnij guzik… jeśli tego nie zrobisz, twoi przełożeni nie będą zadowoleni… wciśnij guzik… wciśnij guzik… wciśnij guzik…
Dzisiaj człowiek, dzięki któremu ja mogę napisać ten post, a Ty go przeczytać, zmaga się ze z chorobą i niedostatkami życia codziennego… Cóż, jak to mówi przysłowie chińskie: „im więcej wiesz, tym mniej masz szczęścia”.
Przydałby się temat który jasno informuje o możliwościach wpłat i ich formie, oddzielony od dyskusji o samej osobi i zbiurce.
plk.S.Petrov utkwi mi w pamięci na zawsze @Topicchyba coś dorzuce na tą zbiureczke )
Niestety, już po zbióreczce. Ale i tak dzięki .