ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Mija dziś 61 rocznica zrzucenia "Little Boya" na Hiroshimę.

Za Wikipedią:

"6 sierpnia 1945 startująca z wyspy Tinian superforteca B-29 Enola Gay lotnictwa USA zrzuciła na miasto 4-tonową uranową bombę atomową Little Boy.

W chwili ataku w Hirosimie mieszkało 275 tysięcy ludzi, oprócz tego stacjonował tam 40-tysięczny garnizon wojskowy. Bombę zrzucono na śródmieście miasta (celem był most Aioi - podobno najbardziej charakterystyczny punkt w mieście, w który załodze bombowca było łatwiej celować). Wybuchła o godzinie 8:16:02 na wysokości 580 metrów z siłą około 15 kiloton trotylu zabijając natychmiast 78 100 mieszkańców i ciężko raniąc 37 424. 13 983 osób uznano za zaginione, a dziesiątki tysięcy zostało napromieniowanych lub odniosło inne obrażenia.

Był to pierwszy w historii atak z użyciem broni nuklearnej. Drugi miał miejsce trzy dni później na Nagasaki."


Trudno jednoznacznie określić ile ofiar śmiertelnych spowodowała ta eksplozja. Wciąż aktualizowania lista przekroczyła już 200 tysięcy <choroba popromienna nadal zbiera swe żniwo>.


Jedyne co najlepiej człowiek potrafi zrobić, to zabić drugiego. Podobno załoga samolotu co zrzuciła bombę jest dumna tylko z czego można być dumnym ? Że zabili mnóstwo cywili ? Dzieci ?
Hiroshima Atomic Bomb Documentary
Obejrzyjcie ten film zwłaszcza końcówkę...
Z tego co wiem to cała załoga miała potem problemy psychiczne, i prawie wszyscy skończyli w zakładach zamkniętych...
Zapalmy święczkę
[*]

Tails - ja nawet tego filmu nie tknęm, jestem zbyt wrażliwy.


Cała ta historia przypomina mi poniekąd sytuację z filmu Michaela Moore'a "Fahrenheit 9/11". A mianowicie chodzi o młodych (w szamowiczowskim wieku ) chłopaków z Kansas, którzy postanowili "dokopać Saddamowi". Jednak propaganda i bajeczki o "biciu złych chłopców" to zupełnie coś innego, gdy z pola walki trzeba zabrać rannego kolegę albo to co z niego zostało.

Podobnie, gdy chodzi choćby i o pilotów amerykańskich, jacy atakowali cele w Serbii - dla nich to była zabawa i gra wideo. Gra, w której nie ma miejsca na porozrzucane ludzkie szczątki.

To tak gdy zaczynamy myśleć o tym jaki to fajny jest nasz nowy "wielki brat"
Tails dobrze powiedział: najlepiej człowiek potrafi zabić drugiego człowieka...

A potem mówią w tv że gry demoralizują młodzież, to chyba odnosi się tylko do tych pilotów.
Atak konwencjonalny na glowna wyspe Japonni skonczyl by sie duzymi stratami po stronie Amerykanskiej i jeszcze wiekszymi po stronie Japonskiej. Na wojnie nie jest przyjemnie ale jakos jest to w naszej krwi bo jest ich sporo. A wojna za sterami F117 jest przyjemna ( jak nie ma w poblizu kolczugi ). Kiedys jak trzeba bylo wypruc flaki gosciowi ktory stal przed toba, za pomoca kawalka metalu, to juz inaczej to wygladalo.
wszystkie działania wojenne czy terrorystyczne doprowadzają nas do upadku naszej cywilizacji, tak samo jak rasizm. Tylko po co te działania ? Po co zagarniać więcej ? Jak oni nie potrafią wykorzystać tego co mają ? Biliony są wydawane na bomby tworzące tylko deszcz śmierci. A nie lepiej byłoby je przekazać na inne cele ? Według nich nie, każdy z nich musi być lepszy od innych krajów... Dochodzi do tzw. Wyścigu zbrojeń który nigdy nie będzie miał końca...
[EDIT]
Nie wiem dlaczego ale naszło mnie by poleci wam obejrzeć pewne anime... nazywa się Jin-Roh.. Naprawde warto.
Z czego sa dumni? Byc moze z tego ze ocalili pareset tysiecy istnien ludzkich.

Armia Japonska zmobilizowala na wyspach 2mln zolnierzy, 15mln zolnierzy samoobrony terytorialnej, a amerykanie zmobilizowali do ofensywy 500.000 zolnierzy. Czy przy tych liczbach, nawet 200.000 (zawyzone) ofiar z bomby atomowej to duzo?
Cierpienie i śmierć każdego człowieka są tragedią. I każda strona miała wówczas - 61 latemu - swoją prawdę. "Zdobywanie" wysp japońskich w wyniku desantu zakończyło by się krwawą masakrą - rodziny wówczas poległych żołnierzy amerykańskich cierpieliby mocno. A ile filmów by po tym powstało...

Poruszamy tutaj straszne dylematy moralne, których nie da się ominąć będąc po prostu człowiekiem. Jakie dylematy miał prezydent H. Truman, podejmując ową decyzję - to tylko wiedział już on sam, i zabrał to ze sobą do grobu.
Wiesz LooZ^, ja bym tak mocno The Mastera nie osądzał Nie użyłbym może tak jak on emocjonalnych słów "o mordercach czy trucicielach". Amerykanie to naród (naród - w znaczeniu elit politycznych), który przede wszystkim dba o własne interesy. I zrobi wszystko aby to osiągnąć używając przy tym każdych z dostępnych środków. I tłumacząc ich użycie czym się da. Ot takie perfekcyjne wykorzystanie cynizmu i hipokryzji. Wątpie czy w głowach, któregoś z amerykańskich przywódców narodziła by się taka ważka myśl "za wolność naszą i waszą" jak w tęgich polskich głowach

Inwazja na Irak była tłumaczona przez Busha, że "Saddam must disarm" (czy jakoś tak ). Powtarzał te słowa niczym mantrę, aż w końcu sam w to uwierzył Że Husajn miał broń chemiczną i że był samym diabłem wcielonym. A znowuż Indian amerykańskich mordowano w imię wyższości kultury chrześcijańskiej nad ich kulturą.

I tak byśmy mogli się przerzucać przykładami i argumentami, doprawiając je szczyptą emocji. Ale nic nie poradzimy na to, że fakty świadczą raczej przeciw "dobrym intencjom" wujka Sama, który chce zbawić świat - choćby i na siłę i przeciw jego woli

No ale ciut chyba zboczyliśmy z tematu dyskusji
No wlasnie, znowu sie robi bezsensowna dyskusja o "zlych usach" zapominajac o kilku innych narodach ktore przebijaja wielokrotnie ich statystyki w ofiarach wsrod cywili.

A tak wogole to w czasie wojny w Korei, gen. Douglas MacArthur (zreszta doskonaly strateg i dowodca) poprosil o 25 bombowcow nuklearnych zeby rozprawic sie z Chinami .Truman mu odmowil i jak widac "mordercy" maja sumienie...
Prawda jest taka ze Master gada glupoty. Niech najpierw sie nauczy histori, jak to bylo z tymi japonskimi kobietami i dziecmi. I fakt, rozbicie Armia Kwantunskiej było jednym z powodow kapitualcji Japoni ale sam fakt jak to powiedzial swiadczy o tym ze nie ma bladego pojecia o sprawie.
tej decyzji nie da sie jednoznacznie pochwalic lub potepic w kwestii moralnej - bo po prostu inaczej to wyglada z kazdej ze stron...
jasne ze zawsze mozna powiedziec: "a co by bylo gdyby jednak tych bomb amerykance nie zrzucili - moze nie bylo by az tylu ofiar przy probie zdobycia japonii konwencjonalnymi metodami?" - jasne mozna powiedziec, ale to tylko gdybanie i nigdy sie tego nie dowiemy... czy ofiar byloby wiecej? tez ciezko powiedziec to tez tylko szacunkowe wyliczenia - napewno byly by straty po obu stronach, a to juz niejako "usprawiedliwia" strone amerykanska...
jak to???
a tak to - postawcie sie w takiej to sytuacji - macie 2 opcje do wyboru:
1. posylacie do walki tysiace mlodych ludzi, nie wszyscy przezyja, nie wszyscy wroca cali, tragedia rodzin inwalidow i zabitych zolniezy, wlasciwie mozna powiedzic ze to tak jakbysmy wlasne dzieci posylali na smierc... - a straty w ludnosci cywilnej i tak beda po tamtej stronie, bo zawsze sa...
2. kazecie zrzucic ze dwie bomby A na terytorium wroga, nie wysylacie tam ani jednego zolnieza - nie liczac zalog bombowcow i to jedyne rzyzyko straty w ludziach jakie ponosicie - wiadomo ze zawsze mozna najpierw bomby zrzucic na cele militarne a nie na miasta zeby ograniczyc straty wsrod cywili - moze to wystarczy aby sie poddali... a wlasciwie co was obchodza tamci cywile - w koncu bronicie swoich ludzi, swoich cywili - albo wy - albo oni...

czy decyzja pod wzgledem moralnym jest latwa??? nie sadze - ale z punktu widzenia obroncy ojczyzny chyba prosta...

wlasciwie to powinnismy sie cieszyc, ze te bomby zrzucono wtedy i tam - przynajmniej ludzkosc poznala skutki wykorzystania takiej broni, a my niejako bezposrednio nie odczulismy jej efektow - a co gdyby wtedy tych bomb nie zrzucono, tylko w trakcie zimnej wojny ktoras ze stron zdecydowala sie ja wykorzystac??? czy nie mielibysmy wiekszych szans odczuc to bezposrednio (jako aktywny element bloku wschodniego), czy skonczyloby sie to tylko na jednym ataku i ewentualnej odpowiedzi - a nie przerodzilo w wojne totalna (bo nikt wczesniej nie widzial efektow wykorzystania broni atomowej i wszystko potoczylo sie tak szybko, ze zanim przyszlo opamietanie - to nie specjalnie bylo co ratowac?)... pomyslcie nad takim aspektem...

"a co gdyby wtedy tych bomb nie zrzucono, tylko w trakcie zimnej wojny ktoras ze stron zdecydowala sie ja wykorzystac??? czy nie mielibysmy wiekszych szans odczuc to bezposrednio (jako aktywny element bloku wschodniego"

No cóż.. wspominano by o "strategicznym uderzeniu na linii Wisły" ku przestrodze potomnym..
Święte słowa Bio A ja bym chciał dodać tak od siebie że polityka to jest taka brzydka k...a - za przeproszeniem. I w imię tejże polityki (wkładamy w to rację stanu, bezpieczeństwo narodowe, i takie tam ple ple):
- Turcy nie przeproszą za rzeź Ormian
- nasze elity polityczne nie powiedzą, że zajmowanie Zaolzia w 1938 było bezsensu
- Rosjanie nie przyznają się, że Katyń był zbrodnią ludobójstwa
- a co niektórzy fani polskich władz emigracyjnych w Londynie nadal będą roztrząsać, że jaka to szkoda że gen. Anders nie wjechał do W-wy na białym koniu, najlepiej w błyskach wybuchów atomówek zrzucanych na czerwoną sotnię

A wnuczki żołnierzy Waffen SS nadal będą dumni ze swoich dziadków, jak to cywilizowali oni ten barbarzyński wschód. I tak dalej i tak dalej...

ps.
Może to nie na temat, ale polecam wszystkim komiks "Mundur dziadka" Tomasza Tomaszewskiego z antologii "Wrzesień". To w temacie rozstrząsnia się nad przeszłością. A wszystkich fanom IV RP (jeśli takowi są na Shamo) i zarazem poszukiwaczom gdzie to czyj dziadek służył, dokładne postudiowanie dziejów Polski. Ech ta popieprzona historia...
Kiedyś temat słuszności ataku nuklearnego był już poruszany (w ubiegłą rocznicę). Skończyło się na tym że nikomu poglądy się nie zmieniły, za to poleciało mnóstwo błota.
Swiety : Wiem, trzeba podtrzymywac tradycje
Błotem można obrzucać czyjeś argumenty, opinie i zdania ale nie drugą osobę. Nic tak mnie nie drażni jak teksty zapodawane przez gównażerię w stylu "chyba Cię popiep... koleś". W rilu, nie bardzo bym sobie pozwolił aby jakiś gnojek co ledwo czytać i pisać umie, tak do mnie mówił. Zwłaszcza kiedy ja trzymam poziom kultury dyskusji I choćby to, że nie jestem dla niego kolesiem, a on dla mnie

Dziś mamy 61 rocznicę zrzucenia bomby atomowej na Nagasaki. O to co pisze o tym mądra księga internetowa:

(...) która w dniu 9 sierpnia 1945 roku została zdetonowana nad japońskim miastem Nagasaki.

W odróżnieniu od zrzuconej trzy dni wcześniej na Hiroshimę bomby Little Boy zbudowanej ze wzbogacanego uranu, to urządzenie zawierało ładunek z plutonu. Bomba miała długość ponad 3m, średnicę 1.5m i ważyła 4.5 tys. kg. Siła ładunku wynosiła 20 kiloton (84 TJ (teradżule)). Została zrzucona przez pilota Charlesa Sweeney'a z bombowca o nazwanego przez załogę Bockscar.


Mnie tam zastanawia, jak dziś w Japoni myśli się o tamtych wydarzeniach. Hmm...
Co mysla nie wiem zawsze mozesz poczytac jakies wiadomosci na ich serwisach. Z tego co czytalem glownym watkiem uroczystosci jest zagrozenie atakiem nuklearnym ze strony Korei Polnocnej na Japonie.

A co do naszych dziadkow to tzeba do zycia podchodzic z drowym rozsadkiem do tego porabanego swiata. Przyklad mozna brac z naszych pradziadow - w IWS walczyli po przeciwnych stronach w armiach zaborcow i za dnia do siebie strzelali a nocami pili razem
I WŚ często określa się jako ostatnią cywilizowaną wojnę. Określenie może dziwne, ale wtedy nie było problemu z pochowaniem przeciwników we wspólnej mogile <i wyraźnym zaznaczeniem tego faktu>, a żołnierzom z przeciwnych okopów zdarzało się w święta, czy sylwestra spotkać po cichu nocą, złożyć sobie życzenia i wspólnie bawić.
Cywilizowane to były może co niektóre bitwy w średniowieczu, w których potykali się rycerze. Liczyło się raczej zdobycie okupu poprzez wzięcie jeńców niż rąbanka

Znowuż pierwszą wojną totalną to kampania burska w latach 1899-1902, gdzie światli Brytyjczycy zakładali obozy koncentracyjne dla cywili. Choć, żeby to było jasne, nie robiono tam takich "chec" jakie robili niemcy czy Rosjanie z cywilami podczas IIWŚ

Przeczytałem sobie jeden z rozdziałow książki "Dylematy historii. Nos Kleopatry - czyli co by było, gdyby..." (autorzy Paweł Wieczorkiewicz, Marek Urbański, Arkadiusz Ekiert), dotyczący tego co by się stało gdyby Amerykanie, nie zrzucili atomówek na Japonię, jeśli krążownik "Indianapolis" zostałby wcześniej zatopiony przez japoński okręt podwodny, gdy wiózł bomby na Tinian. Otóż według prof. Wieczorkiewicza sprawa skończyła by się tym, że broń jądrowa zostałaby na jakiś okres czasu wrzucona do lamusa. Doszłoby do paru próbnych odpaleń, które nic - według znaczenia PR - by nie dało. Ot, ognista kula wybucha sobie na oceanie, i o co tyle szumu - myślałby przeciętny zjadacz amerykańskiego chleba. Do czego by to mogło doprowadzić? Pewnie do tego, że wujaszek Joe bardziej śmielej by sobie zaczął poczynać w Europie. A pierwszym polem praktycznych testów broni atomowej mogłaby być chociaż i Polska, przez którą przemieszczały by się masy wojsk radzieckich, prące na zachód. Na które to polowałyby ciężkie bombowce B-36, stosując zasadę "atomówka tu, atomówka tam - jak ta Polska ładnie świeci się nam"
Nowa porcja fotografii - http://observatory.designobserver.com/entry.html?entry=7517
Dobry moment by polecić film Gembaku no ko (Children of Hiroshima) z 1952r. (status public domain).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting