Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Co bys zrobil/a z bomba atomowa gdybys mial/a fundusze i ekspertow od niej?
Zachował na czarną godzinę...
Natychmiast bym ją zneutralizował, bo do czego mi ona? Bronią obronną nie jest, a zabijać tysięcy czy milionów niewinnych ludzi nie mam zamiaru.
Wsadzil bym Ci w zad i odpalil :/
(Jakie pytanie - czyt. durne - taka odpowiedz...)
Ja wiem, ze jest to community postapokaliptyczne. Ze gdzies w wyobrazni kazdy z nas bywa tulajacym sie po wypalonej atomowymi wybuchami pustyni kolejnym wcieleniem Mad Maxa. Ze wizja swiata przedstawiona w Falloutach, wspomnianym Mad Maxie i innych postapo produkcjach przyciaga nas, wydaje sie ciekawa, "fajna" itd.
Ale wszyscy tu są raczej normalnymi ludzmi, ktorzy zdaja sobie sprawe (dzieki poglebianiu wiedzy na ten temat) z niszczycielskiej sily takiej broni, i mysle, ze zdecydowana wiekszosc wolalby, by jej w ogole nie bylo w naszym - prawdziwym - swiecie...
Użyłbym jej do zagwarantowania sobie niepodległości :] .
Zastanawialem sie nad tym pytaniem jakis czas i dochodze do wniosku, ze nie mam pojecia... Nikomu bym tego nie sprzedal, bo jakos nie podoba mi sie zycie ze swiadomoscia, ze dzieki mnie ktos moze sie bawic w Pana Zniszczenia... Sam bym tego nie trzymal, bo na co mi to? Zapewne przyniosloby mi to wiecej klopotow niz korzysci. Detonowac tez tego nie bede, bo i po co? Jeszcze mi tak nie odbilo, by zabijac tysiace istnien...
W istocie już starożytni hindusi udzielają nam odpowiedzi.
Wojna między bogami, narodami i deomnami wymagała zastosowania drastycznych środków. Kosmiczni przywódcy sięgnęli więc po najpotężniejszą broń ze swojego arsenału... Żelazny Piorun. Miliony głowic różnej mocy spustoszyły Lunę, Marsa, obecnie pustynne tereny Ziemi, prawdopodobnie Wenus i jeszcze nieistniejącą obecnie planetę (pas asteroid między Marsem a Jowiszem). To BYŁ poważny cios w istnienie rdzennych, rozumnych cywilizacji w tym układzie planetarnym (ocalała "ludność" Marsa już nie mogła wrócić do domu...). Na ziemi nastąpiła wielka akcja "płukania" opadu radioaktywnego (potop). Pomogła woda z Luny. Wojna trwała nadal, ale królestwo Lanki, z wojowniczymi Raksharami niemal przestało istnieć... I co zrobił król, który po wojnie otkrył a arsenale "żelazny piorun"? Kazał zetrzeć go na proch i oddać morskim odmentom, aby nigdy nikomu zaszkodzić nie mógł. Bogowie... Majestatyczni, wszechwładni, wieczni, wszechwiedzący... i tacy lekkomyślni, tacy krótkowzroczni! Czasem zamiast bawiś się w boga, powinniśmy wyciągać naukę z Jego (Ich) błędów. Co bym zrobił? Już napisałem. Uczmy się od najlepszych.
Pozdrawiam!
Lesto - przerażasz mnie , Za dużo:
A bombke to bym rozmontował .
Gdybym miala fundusze na nią to bylabym ustawiona do konca zycia zapewne :]
Zostawilbym ja w samochodzie swojej wychowawczyni... Imowie to calkiem serio
Jak mówisz serio, Hass, to wiesz chyba, że ta zabawka wymazałaby miasto, w którym mieszkasz z mapy i powierzchni Ziemi? Idź do bubaru i się napij, bo jakieś samobójcze myśli masz na trzeźwo ..
Bo ja na przykład, normalny człowiek, ja bym taką bombkę na choince powiesił..
LoL, porządek bym zrobił :> - to zapożyczony tekst, ale go tu nie ma to ja napisze ;]
Tak troszke nie na temat posiadania bombki... tylko podpisu pod tematem. Władza absolutna (a a-bombka taką w zasadzie daje) deprawuje absolutnie. i to moje zdanie na tem at jej posiadania. na cholere mi taka bombka jesli potem bym stwierdzil ze sam sie sobą brzydzę?
Bomba atomowa nie daje władzy absolutnej.
Jesli bym mial i fundusze i ekspertow to... kazalbym im zajac sie czyms pozyteczniejszm za te pieniadze. Na h*u*j mi bomba? I to w dodatku atomowa? Chyba tylko na :patrz wyzej: Shafa -> a jeslibys nie stwierdzil, ze sie soba brzydzisz? To co wtedy?
Sorry za offtop, ale "interes" się pisze przez "ch". A, tak tylko mnie coś naszło...
A co do bombki: Sorrow ma racje. Próba zastraszania przy użyciu tej broni wywołuje tylko wzajemną nienawiść! To nie jest cudowny środek do zaskarbiania sympatii, ale do wzbudzania podejżliwości i ogólnej niechęci do siebie wśród sąsiadów. Popatrzcie tylko na Iran i Koreę Północną!
Pozdrawiam! Lesto
Jak bym miał bombe atomową spróbował bym ją opchnąć na czarnym rynku przynajmiej miałbym kasy jak lodu a jak bu nie chcieli kupić to wywale Koree Północną bo zadórzo oni coś grożą bronią masowego rażenia przynajmiej przekonali by sie czym to sie morze skończyć (sorki za ortografie)
Izraelskie F16 rozniosły ongiś reaktor Saddama, amerykańce szukają tylko zaczepki z Iranem a Północna Korea ma już nałożone embarga... A wiecie czemu Chiny im nie pomogą? Usańcy mają na nich haka. Japonia zawsze miała zapendy grabieszcze. Chińczycy wciąż pamiętają Japońską okupację. Ale po WW2 Japończykom wolno utrzymywać tylko oddziały samoobronne... więc mają ich 300000! Jak Chiny za bardzo sie wychylą, to Japonia znów będzie mogła formować regularną armię, i zapewne sięgnie po tereny Chin. Innymi słowy: Jeśli mamy , to wszyscy patrzą nam na ręce. Jeśli zaczynamy się wychylać, to będziemy patrzeć, jak cały nasz świat powoli legnie w gruzach. Scenariusz Shafy wydaje mi się troszeczkę nierealny...
Pozdrawiam! Lesto
BRACTWO -> jakbys nie zbudowal bombki to tez bys mial kasy jak lodu. W koncu taka zabawka kosztuje troche. A jkbys dziabnal Koree Pn. to ktos by sie Toba zajal. Chinczycy, Ruscy, moze nawet Amerykancy. Niekoniecznie w ten sam sposob, ale dlugo bys nie pociagnal.
Ja bym bombkę spróbował sprzedać - jakby się cudem udało bez wtopy, to spałbym potem na kasie A jakbym wpadł to dopiero katastrofa, bo serum prawdy, tortury itp. metody interrogacyjne wyjawiłyby, że bombkę mam z Shamo
> Shafa - przejrzałem artykuł i nie mogłem się powstrzymać od Off-topa:
Dlaczego wymiary 20x40x60? Żeby mogli za darmo wozić w autobusach komunikacji miejskiej
jest pare osób, któych nie lubię...
a tak serio do zdetonowałbym w stargardzie i troche urealistycznił OT
Ja użyłbym bomby atomowej do szantażu naszych Kaczorków i wyciśnięcia z nich wielkiej ilości szmalu. Potem zamieszkałbym w jakimś ciepłym kraju, gdzie nie ma zimy
Panowie albo na temat albo OT, warny i zamknięcie tematu.
Sprzedał bym ją Osamie, a za zarobiony kesz wyjechał na Hawaje
Ludzie, o czym wy w ogóle mówicie? "Sprzedam ją Osamie", "zdetonuję pod samochodem wychowawczyni" i inne takie teksty są po prostu niepoważne. Tak łatwo doprowadzilibyście do śmierci tysięcy czy nawet milionów ludzi? Ciekawe jak byście potem żyli z tego świadomością?
Raczej niezbyt dlugo Bron zawsze bedzie zagrozeniem. A bron totalna zagrozeniem totalnym. Kto takowa posiada jest na celowniku najwiekszych (USA, Rosja, UK...) i spokojnego zycia miec nie bedzie. Hawaje! Tja, predzej Cie foki zdejma
Odpowiedź na tyle poważna, na ile poważnie mogę rozważać że w moje ręce trafi taka bombka Oczywiście że gdybym ją miał to starałbym się żeby nie wpadła w niepowołane ręce (terroryści, dyktatorzy, ruska mafia) ale to raczej dość abstrakcyjne rozważania
A ten temat obserwują pewnie chłopaki z jakiejś "firmy" i nagabują od Obsego numery IP co "ciekawiej" tu piszących
Co robić z bombą atomową??? Załóżmy, że dostałem w paczce taką w walizeczce. A wtedy: - Jeśli bym doszedł co to jest, to bym chyba w gacie ze strachu narobił. Ale nie dlatego, że to jest bomba sama w sobie. Po prostu bałbym się promieniowania od niej. Ot co! - Iść z tym na policję? Hmm... Potraktowali by mnie jak debila. Iść do WSI - przecież ich już nie ma, a to co teraz powstało zajmuje się głównie sobą i agentami w mediach. Abwera? No oni to większy konkret - Wchodzę do delegatury ABW i mówię na portierni - "Mam przy sobie atomówkę. Dostałem ją przesyłką pocztową. Chcę ją wam oddać". Pewnie wyszło by z tego coś co na policji. Tylko, że tam bym jeszcze zarobił kopa, wylatując za drzwi, że im dupę pierdołami zawracam - Jeśli by mi uwierzyli to jeszcze gorzej. Bo dając wiarę, że mam atomówkę na pewno by nie uwierzyli, że dostałem ją pocztą. Co by było dalej, to się można domyśleć
Jakie jest więc najlepsze wyjście. Chyba postawić na szantaż. I w takim przypadku najlepiej to mieć dwie takie walizki. Jedną wsadzamy na łódkę, wypuszczamy na Bałtyk i pizd!!! A z drugą się nie rozstajemy i dyktujemy warunki władzy. Czyli kasa, laski i co jeszcze chcecie nasze
Że jak? Aż tyle kasy to bym nie dostał
I zważcie też, że prędzej czy poźniej znaleźli by się ludzie, którzy podjęli by decyzję, że wasze zlikwidowanie (przy założeniu że macie więcej niż jedna - dwie atomówki) warte jest byści nawet i jedną odpalili w akcie desperacji. Jedno zniszczone miasto nie jest tak warte jak cały naród i państwo. Którym przecież się rządzi.
Wniosek?
Nie ufajcie i nie negocjujcie z politykami, jeśli byście chcieli coś zadziałać z taką posiadaną przez was atomówką
EDIT: Jak już to zrobić coś co Pan Jan. Przy pomocy posiadanej atomówki wywołać światowy konflikt atomowy (choć tak naprawdę to aż o to mu nie chodziło) i na tym co by zostało z Polski czy też Europy, zdobyć nieograniczoną władzę