Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Potrzebuje waszej drobnej pomocy. Chciałbym byście w jednym zdaniu określili skąd na świecie bierze się przemoc i zło. Nie chce niczego sugerować, dlatego nie zakładam sondy.
Potrzebne mi to do artykułu do Reaktora. Także chociaż do jutra wstrzymajcie się z nadmiarem dyskusji
Człowiek to zwierzę terytorialne i stadne. A wiadomo, że takie zwierzęta nie lubią osobników z innych terytoriów i stad, jak tylko mogą to tępią obcych. W obecnym świecie nietrudno znaleźć "obcych" do tępienia: Niemców, homoseksualistów czy Żydów.
Niektórzy czują się tak wyalienowani ze swoich grup społecznych, że robią masakry w szkołach, albo mordują na ulicy (odczuwają popęd niszczenia tego co obce). Winą za zło (moim zdaniem) jest ludzki instynkt.
Ktoś powiedział kiedyś : Społeczeństwo ma takich przestępców na jakich sobie zasłużyło. Mówiąc prościej, od tego jak wychowujemy i pilnujemy członków własnej społeczności zależy potem jak zdeprawowani potem będą, lub mogą się stać. Nie jest to złota reguła, ale ogólnie się sprawdza.
Z braku szacunku dla drugiego człowieka.
Bo zupa była za słona.
A na serio: natura, homo homini lupus.
Strach. Tak, uwierzcie mi, chodzi o strach, mój ojciec jest psychologiem i od trzydziestu lat zajmuje się problematyką przemocy. Każde stworzenie jest agresywne głównie dlatego że się boi. Nie radzisz sobie, czujesz strach przed życiem i uciekasz w agresję...
Ludzka natura. Czynienie zła sprawia często przyjemność.
Dupy*...
*Jakby nie bylo dup na swiecie - to faceci by sie nie napierdalali, bo by nie mieli powodu Kto ogladal "Testosteron" to wie o co kaman
Każde stworzenie jest agresywne głównie dlatego że się boi. Nie radzisz sobie, czujesz strach przed życiem i uciekasz w agresję...
Albo dajesz się gnoić w zamian za zapewnienie bezpieczeństwa Masochizm jest wbrew pozorom dużo powszechniejszy od sadyzmu.
Czechu - to nie masochizm a bierność/pasywność.
Moja propozycja to 'seks'. Przez seks żyjemy, przez seks pracujemy, przez seks się napieprzamy... itd.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o źródło zła, tak jak i nie ma jednoznacznej definicji zła, bo to kwestia względna. Jedyna uniwersalna odpowiedź to: człowiek.
Co do przemocy, wymieniłbym trzy źródła: wymieniany już strach (motor wielu rzeczy, także nienawiści), chęć posiadania (zarówno rzeczy materialnych jak i niematerialnych) oraz okoliczności - które czasem zmuszają, że tak powiem, "dobrych" ludzi do czynienia "złych" rzeczy .
Kontynuując zoologiczny aspekt naszej natury chcę przedstawić pewien dylemat.
Przodkowie człowieka (małpy) nie tworzą par na stałe, a jedynie haremy (pawiany) bądź seksualne wspólnoty komunistyczne (szympansy). Człowiek, bez abstrahowania dlaczego, podążył ewolucyjnie w drogę monogamii.
Przejście człowieka od pierwotnych wspólnot seksualnych do monogamii nie dokonało się zupełnie. Jest dużo zdrad małżeńskich i nieszczęśliwych małżeństw. Popęd płciowy i popęd do kojarzenia w pary (nie ważne, czy ewolucyjny czy kulturowy) stawia wielu ludzi w sytuacji konfliktowej z samym sobą bądź z innymi.
Wszak zbrodnie i kradzieże nie są tak powszechne jak zdrady, rozwody i rodziny patologiczne. Czyli też zło.
haremy sa do tej pory i wydaja sie dobrze funkcjonowac, wiec nie wiem, czy ewolucja poczynila jakies kroki co do monogamii. Moze to kwestia rozwoju obyczajowosci i kultury? Kazdy facet mysli conajmniej o trojkacie (no, prawie kazdy )
EDIT: Do tego monogamia bylaby (tzn. jest ) niekorzystna. Poligamia sprzyja rozprzestrzenianiu materialu genetycznego do czego ma nas tez zmusic pociag seksualny (no niby ten pociag powoduje pragnienie do obcowania z wieksza iloscia partnerek... ale widac, ze ewolucja nie zrobila z nas papuzek nierozlaczek ).
haremy sa do tej pory i wydaja sie dobrze funkcjonowac, wiec nie wiem, czy ewolucja poczynila jakies kroki co do monogamii. Moze to kwestia rozwoju obyczajowosci i kultury?
Dokładnie tak - i to raczej w odniesieniu do obyczajowości i kultury ogólnochrześcijańskiej (także judeochrześcijańskiej) oraz postchrześcijańskiej. Poligamię praktykowano, gdy nie było chrześcijaństwa, np. w starożytności, a gdy na chrześcijaństwo przestano już tak zważać, np. w czasach współczesnych, podejmowano próby, by do formuły poligamii powrócić (eugenika, projekty narodowego socjalizmu, etc.). Mimo to i tak w tym kręgu kulturowym od setek lat dobrze mają się swoiste ekwiwalenty haremów - tzw. domy publiczne i wszystkie pochodne.
"natura nas zrobiła" "natura nas nie zrobiła"
Natura nie zrobiła z ludzi gejów i lesbijek, oni sami się zrobili tacy jacy są. Bez zbędnego wchodzenia na ten temat powiem krótko - wszystko zależy od kultury w jakiej zostałeś wychowany. Największy twardziel w odpowiednich warunkach społecznych stanie się troskliwym pantoflarzem, albo mógłby się stać, gdyby od dziecka żył w odpowiednich warunkach... i tak samo z monogamią/poligamią...
"natura nas zrobiła" "natura nas nie zrobiła"
Natura nie zrobiła z ludzi gejów i lesbijek, oni sami się zrobili tacy jacy są. Bez zbędnego wchodzenia na ten temat powiem krótko - wszystko zależy od kultury w jakiej zostałeś wychowany. Największy twardziel w odpowiednich warunkach społecznych stanie się troskliwym pantoflarzem, albo mógłby się stać, gdyby od dziecka żył w odpowiednich warunkach... i tak samo z monogamią/poligamią...
Natura nie zrobiła z ludzi gejów i lesbijek, oni sami się zrobili tacy jacy są.
Gejów i lesbijek, rozumianych jako członkowie subkultur uwarunkowanych seksualnie, nie. Ale rozumianych wyłącznie jako homoseksualiści i homoseksualistki, już tak - bo skąd się wzięli?
Stad skad fetyszysci, pedofile, butelkofile, zoofile, nekrofile i resztofile? Zwierzeta raczej takich "problemow" nie maja, chyba, ze zyja zniewolone przez czlowieka.
Dla większości zwierząt dążenie do kopulacji to tylko zakodowana potrzeba, przekładająca się na okres rui itp. Człowiek nauczył się z niej czerpać przyjemność dla samej przyjemności, a od tej ostatniej uzależniać i przestały mu być do tego potrzebne naturalne uwarunkowania oraz ewentualność prokreacji. Tę cechę - choć w dużo mniejszym stopniu - wykształciły również szympansy czy delfiny (którym nie obce są akty masturbacji). Człowiek posunął się dalej, wykształcił i rozwinął kulturę seksualną i przemysł seksualny.
Czerpanie przyjemnosci z masturbacji nie musi przerodzic sie w homoseksualizm... Albo i nie moze. I nie musi miec tez ze soba nic wspolnego. Masturbowac moze sie czlowiek (i szympans) kazdej orientacji marzac o kims ("czyms" w przypadku szympansa?) co mu sie podoba Chyba lata zwyrodnialego "walenia" moglyby popchnac kogos heteroseksualnego do "pedalstwa" o ile starczyloby sil witalnych.
Hm, a co z kompleksem edypa? Niby w "normalnych" rodzinach tez moze byc dziecko ze sklonnosciami homoseksualnymi, ale... nie wiadomo kto stwierdzi(l) normalnosc i czy napewno dziecinstwo bylo normalne. moze to tylko homoseksualna propaganda
Natomiast co do tych wszystkich -filii - nie wiem w jakim stopniu są one nabywane poprzez życie w społeczeństwie (co jest dość specyficzną właściwością gatunku ludzkiego) ze wszystkimi jego cechami, a w jakim stopniu wynikają one z jakichś naturalnych predyspozycji (być może to mieszanka obydwu), ale są to zwyrodnienia hetero- i/lub homoseksualizmu.
naturalne predyspozycje nie maja chyba duzego znaczenia (tj. te dyktowane genetycznie). Zycie w spoleczenstwie, pozostawiony "sobie" rozwoj emocjonalny dziecka, nabywanie cech osobowosci, wzorcow... Czy tu nie mozna sie pogmatwac? Zycie generalnie nie jest bezproblemowe Niby homoseksualistow jest duzo wiecej, niz innych zboczen (no i tym bardziej wiecej, niz indywidualnych "przypadkow")... Ale co mialoby swiadczyc o tym, ze homoseksualizm jest czyms innym niz zoofilia? Przyczyna inna, wiec moze byc ich wiecej
EDIT: Co do przyczyn zla... Dlaczego dziecko dziecku podpierdala olowek? Bo chce byc najlepsze? Przeciez nie dla dup, co? Oo'
'Normalność' jest pojęciem względnym. Co innego było normalne 'wczoraj', co innego jest normalne dziś i co innego będzie 'jutro'.
W związku z powyższym, osobnik łapiący się w ogólnie akceptowalną normę, poprzez fascynację, potrzebę innych/nowych doznań może wyjść poza nią. Przyczyny tego mogą być różne różniste, od banalnej ciekawości, chęci czerpania nowych przyjemności po zdarzenia z przyszłości, w jakiś sposób rzutujące na psychikę.
Niekoniecznie muszą być to jakieś drastyczne zdarzenia (np. gwałt), ale i takie jak: nadopiekuńczość, brak akceptacji, nadmierna wstydliwość lub odwrotnie - rozwiązłość czy też środowisko i sposób wychowania.
W ten oto sposób, 'popychanie' młodych chłopców, rodzenie dzieci w wieku 14 paru lat, prawo pierwszej nocy były w pełni akceptowane.
--- Wracając do myśli przewodniej, wcześniej przywołany przeze mnie seks, jest przyczyną wszystkiego co robimy, na każdym etapie rozwoju. Niekoniecznie jest to uświadomiona, bezpośrednia przesłanka i u różnych ludzi ten sam powód może przybierać różne formy realizacji.
Wcześniej wspomniane dziecko, zabierające ołówek/misia innemu dziecku, poprzez ten czyn demonstruje innym, że jest lepsze/silniejsze/sprytniejsze i tak dalej. Owa demonstracja, gdzieś tam u swoich podstaw, jest jawnym okazaniem wyższości materiału genetycznego - czyli wartym przekazania. Jest to zachowanie czysto instynktowne, tak samo jak to że wszystkie dzieci umieją pływać (nawet zaraz po urodzeniu).
Im później - czyli im osobniki są starsze, sposób reprezentacji swoich zalet, jak i poszukiwany zestaw cech zmienia się pod wpływem społeczności w jakiej przyszło nam żyć.
Starozytna Grecja jest najlepszym przykladem jak uwarunkowania spoleczne wplywaja na orientacje seksualna. Homoseksualizm byl tam dosc powszechny, kiedys ogladalem program dokumentalny na temat wydrapanych na murach napisow przez starozytnych o silnie homoseksualnym zabarwieniu. Seks analny jest takze nazywany greckim, na tej samej zasadzie jak oralny francuskim.
Kilka lat temu student antropologii napisal na forum na ktorym sie kiedys udzielalem ciekawostke o plemieniu w afryce gdzie chlopak stawal sie mezczyzna dopiero po zrobieniu loda calej starszyznie plemiennej
Z tego co wiem, to przed rozprzestrzenieniem sie islamu, wsród nomadow z afryki polnocnej zoofilia byla zjawiskiem powszechnie akceptowanym.
Hm, a w mitologii greckiej nie ma chyba duzo o homoseksualizmie - przynajmniej pozytywnego, nie?
A te plemie w afryce... kojarzy mi sie z kultem penisa... Berlo, scepter, cos takiego pewnie za homoseksualistow by sie nie uznali... Niektorzy utrzymuja, ze okolo 30% mezczyzn odbylo stosunek z innym mezczyzna i nie uwazaja sie za homoseksualistow Oo' Statystyki troche przesadzone, ale moze jest w nich cos ;]
A mowiac o normach to mialem na mysli te "pedagogiczne", "dobre" dla rozwoju
A te plemie w afryce... kojarzy mi sie z kultem penisa... Berlo, scepter, cos takiego pewnie za homoseksualistow by sie nie uznali... kulty falliczne w polsce tez sa ich pozostalosci, znajoma (na archeologii) byla na wykopaliskach latem. figurki penisow kopali nie mniej jednak kulty falliczne nie byly zwiazane z seksualnoscia 'jako taka' czy homoseksualizmem, a raczej z plodnoscia i zyciem.
Niektorzy utrzymuja, ze okolo 30% mezczyzn odbylo stosunek z innym mezczyzna i nie uwazaja sie za homoseksualistow Oo' Statystyki troche przesadzone, ale moze jest w nich cos ;]
Dlaczego kobiety potrafią trwać w związku z mężem sadystą? Winą są hormony. W czasie seksu wydziela się oksytocyna, hormon powodujący przywiązanie się do czegoś. U mężczyzny też to działa, choć w mniejszym stopniu. Wśród naczelnych orgazm jest powszechny, ale tylko u samców. U ludzi doświadczają go także kobiety. Trudno o drugi tak erotyczny gatunek. Ma to związek z tworzeniem się pary. 2 osobniki przeciwnej płci zakochują się w sobie (niech ktoś wytłumaczy zakochanie się kulturowo), po pewnym czasie godów zaczynają spółkować. Zawsze najwięcej seksu jest na początku związku. W ten sposób natura wiąże ze sobą kochanków.
Dlaczego im dłuższy staż ma małżeństwo, tym więcej nudy i rutyny? Jeden z dwóch, albo 2 naraz powody! 1. Aby po wydaniu potomstwa natychmiast znaleźć nową miłość (efekt Coolidge'a, polecam sprawdzić w Wikipedii co to jest, warto ) i tworzyć maksymalnie różnorodnych potomków. 2. Aby nie szukać seksu poza małżeństwem i tworzyć pary na całe życie. Tak czy inaczej, na pewien czas małżeństwo powstaje.
Poligamia jest korzystniejsza? Który model małżeństwa jest najlepszy (zapewnił największy sukces technologiczny, kulturowy i reprodukcyjny) i dlaczego monogamia patriarchalna
Ciężko jest pisać o źródłach zła. Czy grzechotnik jest zły, bo zabija małą mysz? Czy człowiek jest zły, że ulega instynktom? Zło to pojęcie bardzo względne.
Poligamia jest korzystniejsza? Który model małżeństwa jest najlepszy (zapewnił największy sukces technologiczny, kulturowy i reprodukcyjny) i dlaczego monogamia patriarchalna
Do takich zwiazkow jestesmy zmuszeni... teraz. Poza tym pewnie nie kazdego bylo stac na harem Poza tym nie wiem, czy arabowie nie obraziliby sie, bo to tak jakbys powiedzial, ze ich kultura jest gorsza. A sukces reprodukcyjny mozna odniesc wiekszy z haremem (o ile sie jest w stanie go utrzymac! Niemoznosc utrzymania haremu to hanba). Wychowanie potomstwa trwa w przypadku ludzi dosc dlugo (cholera, najdluzej!) Zakladajac lat 10 i srednia zycia czlowieka mogl miec piec partnerek i przezyc 60 lat (o ile mialby jeszcze sily witalne). Z haremem byloby podobnie... moze nawet lepiej, bo dzieci "robilby" rownolegle z kazda Technologicznego sukcesu ewolucja nie zaklada, ale najlepiej byloby "wynajdywac" samotnie
Ciężko jest pisać o źródłach zła. Czy grzechotnik jest zły, bo zabija małą mysz? Czy człowiek jest zły, że ulega instynktom? Zło to pojęcie bardzo względne.
O ile wiem, wśród zwierząt również zdarzają się homoseksualiści bądź biseksualiści i jest to całkowicie dla nich normalne i nie sądzę że "kultura" miała z tym coś wspólnego (występuje to u wszystkich chyba gatunków zwierząt) - tak więc natura i o to zadbała
O ile wiem, wśród zwierząt również zdarzają się homoseksualiści bądź biseksualiści i jest to całkowicie dla nich normalne i nie sądzę że "kultura" miała z tym coś wspólnego (występuje to u wszystkich chyba gatunków zwierząt) - tak więc natura i o to zadbała
Orientacja seksualna jest uzależniona od wielu czynników, ale prawdopodobnie nadrzędnym są geny. Jak dotąd określono kilka stopni zorientowania seksualnego, od 100% hetero do 100% homo. Ci, których oceniono skrajnie (albo blisko skrajności) w jedną albo drugą stronę, są praktycznie nie do zmienienia. Za to ta reszta, plasująca się w centrum, jest najbardziej podatna na czynniki zewnętrzne jak otoczenie, różne traumatyczne przeżycia, tudzież nieuświadomienie sobie własnej seksualności. Co ciekawe, nie ma znowu aż tak dużo "czystych" hetero czy też homoseksualistów, jakby się zdawało. Spora część ludzi ma przynajmniej minimalne odchylenia w stronę homoseksualizmu, ale w zwykłych warunkach są one niewystarczające by "przejść na drugą stronę" Chciałbym zwrócić też uwagę na wyniki badań na amerykańskich studentach w latach bodajże 50-tych, gdzie okazało się, że bardzo duża liczba z nich określa się jako biseksualiści. Oczywiście wliczyć należy do tego ludzi, którzy często nie są w stanie określić swojej orientacji aż do pierwszych kontaktów seksualnych.
A co do różnych -filii. Nie wiem jak z nimi, ale nekrofilia jest praktycznie zawsze związana z upośledzeniem umysłowym.
O ile wiem, wśród zwierząt również zdarzają się homoseksualiści bądź biseksualiści i jest to całkowicie dla nich normalne i nie sądzę że "kultura" miała z tym coś wspólnego (występuje to u wszystkich chyba gatunków zwierząt) - tak więc natura i o to zadbała
Racje ma... Dla przykladu u hien wystepuje homoseksualizm... Oczywiscie nie w takim sensie, jak u ludzi - one nie mysla, ze sie kochaja...
Ja nie twierdzilem, ze to jest naturalne...
Dla mnie naturalny jest tylko biseksualizm u kobiet ...
Ja nie twierdzilem, ze to jest naturalne...
Dla mnie naturalny jest tylko biseksualizm u kobiet ...
To, ze homoseksualizm wystepuje u zwierzat dzikich jest mitem. ;]
Eee jakieś badania? Jakieś linki? Cokolwiek? Bo to dość interesujące stwierdzenie.
Eee jakieś badania? Jakieś linki? Cokolwiek? Bo to dość interesujące stwierdzenie.
Czerpanie przyjemnosci z masturbacji nie musi przerodzic sie w homoseksualizm...
A gdzie ja choćby zasugerowałem równie absurdalną tezę? Odnosiłem się do 'życia seksualnego' zwierząt i ludzi w ogóle.
co mialoby swiadczyc o tym, ze homoseksualizm jest czyms innym niz zoofilia?
Nie widzę sensu odnoszenia się do tego pytania, jeśli naprawdę nie dostrzegasz żadnej różnicy.
Starozytna Grecja jest najlepszym przykladem jak uwarunkowania spoleczne wplywaja na orientacje seksualna.
Tyle, że tacy ludzie żyli też w czasach Świętej Inkwizycji i II wojny światowej - i te realia jakoś nie wpływały na ich orientację seksualną.
Jednak mowa jest o skali zjawiska a nie tylko o jego istnieniu... W Starozytnej Grecji seks miedzy mezczyznami byl powszechnie akceptowany, i to wplynelo na to ze zrobil sie taki powszechny. Gdy bylo przyzwolenie spoleczenstwa, wielu mezczyzn odkrylo ze dawanie tylka innemu mezczyznie jest dla nich samych przyjemne
Do takich zwiazkow jestesmy zmuszeni... teraz. Poza tym pewnie nie kazdego bylo stac na harem
Komuniści też teoretyzowali, że w ich systemie będzie lepiej. Nawet dzisiejsza potęga, Chiny, osiągnęła sukces dzięki odejściu od komunizmu. Więc obiektywnie, która strategia zapewnia większy sukces, harem czy monogamia? Jak widać, po prostu opłaca się inwestować wszystko w potomstwo z tylko jedną kobietą.
Ciekawie się czyta o haremach, komunach seksualnych dzikich i tak dalej. Ale dlaczego oni tkwią w stagnacji, a my się rozwijamy? Czy tylko uwarunkowania geograficzne?
Hm, Arabowie nie popadaja w stagnacje. Nie kojarzysz ich przypadkiem z maruderami na wielbladach? I trudno zainwestowac w wieksza liczbe kobiet, gdy nie ma srodkow Ale zostalem przekonany co do monogamii ^^ Skok w bok, ale nie poligamia ;]
W Szkocji aby ich nie obrażać NIKOMU ze służby zdrowia nie wolno jeść przy biurkach w czasie Ramadanu. To, że kobiety odkrywają twarze w Europie dla ortodoksów jest obraźliwe. W polskich kościołach są babcie, które się obrażają jak dziewczynki chodzą w spodniach i straszą je piekłem. Polityczna poprawność jest moim zdaniem absurdem. Spokojnie zastąpi ją po prostu kultura wypowiedzi.
A w szpitalach nie mozna mowic "mama" Oo' Ale haremy nie sa gorsze od zwiazkow monogamicznych pod wzgledem kulturalnym. Nie sa niemoralne. Nie widze tu zadnego sukcesu kulturowego. Edit: no chyba, ze jest mniej tych frustratow
Są jak najnaturalniejsi. Pamiętasz jak Agent Smith tłumaczył Mr Andersonowi swoje poglądy na systematykę ludzką? Napisał, że ludzie nie odczuwają naturalnej więzi ze swoim środowiskiem, jak inne ssaki. Jednakże w bogatych krajach obserwujemy przesycenie homoseksualizmem, widzimy rozszerzającą się plagę niepłodności i rodziny 2+1. Podobne zjawisko zaobserwowano w innym okresie, gdzie panował dobrobyt i przeludnienie - w Antycznej Grecji. Chyba jednak sami się kontrolujemy, niczym grenlandzkie lemingi biggrin.gif
Hm, za malo wiedzialem o Grecji, hmmmm... To ma sens
Wybaczcie, ale homoseksualizm w JAKIEJKOLWIEK formie jest dla mnie nie do przyjęcia, choć uważam się za osobę tolerancyjną w każdym innym temacie. Jeżeli jakiś goguś nadal uważa, że jego f**t służy tylko do sikania, a jego d**a ma więcej zastosowań, niż tylko wydalanie niestrawionych resztek pokarmu, to waszym zdaniem jest to normalne? Idąc tym tropem można by zacząć uważać, że kobieta jest "drugim gatunkiem człowieka", bo nie ma fujary, którą mogłaby zrobić dobrze facetowi . Podobnie mogłyby zacząć rozumować kobiety "kochające inaczej" - i wojna pomiędzy płciami gotowa. Wybaczcie, ale pokój w takiej sytuacji mogłoby przynieść jedynie ostre, heteroseksualne rżnięcie . Co do dewiacji u zwierząt - to owszem, pies znajomego sam sobie językiem robił loda (skubanemu nie chciało się na suki chodzić). Ale jeszcze nigdy nie widziałem spółkujących dwóch zwierząt tej samej płci z ich obopólnym przyzwoleniem. Natura jednak także postawiła pewne granice - których człowiek oczywiście nie omieszkał przekroczyć. Ale czy z zyskiem dla swego gatunku?
Ale jeszcze nigdy nie widziałem spółkujących dwóch zwierząt tej samej płci z ich obopólnym przyzwoleniem. Natura jednak także postawiła pewne granice - których człowiek oczywiście nie omieszkał przekroczyć. Ale czy z zyskiem dla swego gatunku?
60 gatunkow, ktore wylacznie uprawiaja seks homoseksualny? Albo czlowiek pomaga im w rozrodzie albo to jest (bylo? ) ostatnie pokolenie
EDIT: a nastepne zrodlo pisze, ze tych gatunkow jest duzo wiecej, ale za to pisze, ze najwieksza ilosc zachowan homoseksualnych to 75% u pewnego gatunku szympansow... EDIT2: Ale to wikipedia, wiec nie wiem czy brac to powaznie ;]
Za czepianie się słówek pójdziesz do piekła. A autor tekstu z powrotem do trzeciej klasy. Chodziło oczywiście o 60 gatunków, wśród których zdarzają się czyści homo.
Natomiast ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, że skoro samiec pokrywa samca bądź samica samicę, to są homoseksualistami. Wśród małp po prostu jest zwyczaj, że dominant dla podkreślenia pozycji pokrywa słabszego (Kościół Katolicki kłamie, mówiąc, że seks jest tylko do prokreacji). Hipopotamy mają jeszcze lepiej. Tam dominujący samiec ma cały czas osrany pysk, bo podwładni na znak szacunku defekują na niego, rozpryskując kał ogonem. Gdyby to ściśle przenieść na ludzkie realia (tak jak próbuje się ze wszystkimi przypadkami homoseksualistów wśród zwierząt), to by się mówiło, że tam byle knypek sra na szefa
W systemie gdzie są powszechne haremy duża liczba mężczyzn nigdy nie zdobędzie kobiety. Tacy frustraci nie chcą pogodnie współżyć ze społeczeństwem. Ciekawe, że mówiąc o terrorystach muzułmańskich nigdy się o tym fakcie nie wspomina.
Przemoc wynika z mechanicznej a nie etycznej natury wszechświata. Trzeba pamiętać, że przemoc to nie tylko bandyckie napady - przemoc także prawo opiera się na przemocy i często jest niesprawiedliwie - wystarczy wspomnieć o takich kwiatkach jak wysyłanie do obozów koncentracyjnych za "zbrodnię" bycia Żydem czy opozycjonistą, czy też szykanowaniu "wywrotowców" z Solidarności. Tak w zasadzie, to cała cywilizacja opiera się na przemocy - w takim wypadku nie powinny dziwić jej niekontrolowane wybuchy.
Pojęcie "zła" jest względne i inne dla każdej jednostki. Dla "tego złego", "zło" może być dobrem, celem lub czymś podobnym, choć nie musi. Istnieje też coś takiego jak "zło przyjęte", czyli napady, kradzieże itd. Prawdopodobnie zdecydowana większość ludzi (prócz psychicznie chorych/upośledzonych, którzy nie rozróżniają tego, nie, nie chcę nikogo obrazić ani nie mówię o wszystkich) rozróżnia "własne zło" od "przyjętego zła". Zakładam, iż to "przyjęte zło" jest znane wszystkim i rozumiane przez wszystkich, jednak zło osobiste jest już sprawą osobistą. Dla mnie, zakazanie aborcji jest złem, dla kogoś innego, aborcja jest złem. Ogólnie przyjęło się, że to zabijanie dziecka, ale jeszcze nienarodzonego, więc w sumie nie dziecka (xP). Prawdopodobnie każdy by coś zmienił, każdy myśli, że na lepsze by zmienił, jednak to "przyjęte zło" jest jakby średnią zła wszystkich(Chyba za dużo tego słowa "zło"). Reasumując, zło jest ogólne i jednostkowe, zależy od wszystkich i od jednego człowieka, dla jednego złem jest zabijanie, dla drugiego złem jest więzienie, gdyż uważa, że to za mała kara.
Co do homoseksualizmu. Jestem człowiekiem tolerancyjnym, toleruję gejów, ale absolutnie nie uważam tego za naturalne zachowanie. Każdy gatunek musi się rozmnażać, po to są płci. A homoseksualizm jest zaburzeniem takiej równowagi. Jest zaprzeczeniem prokreacji. Oczywiście, każdy może lubić takie zabawy, jednak (według mnie) nie powinien ujawniać się z tym na ulicy, czy tym bardziej tego propagować, gdyż to jest, była i będzie dewiacja. To *nie jest* normalne. Nieco inaczej ma się sprawa u kobiet. Kobiety są... Delikatniejsze, a płcie na początku (chodzi mi o okres dojrzewania) są zaprzyjaźnione z własną płcią. Mężczyźni w naturze są twardzi, więc żyją w szkołach, biją się i uprawiają przeróżne sporty. Zaś kobiety nie są twardym elementem, i czasem muszą się wypłakać/wyżalić przyjaciółcę. Wtedy najczęściej się do niej przytula. I (według mnie) to jest granica, której niepowinny przekraczać. To jest absolutne maksimum. Dalszy stopień jest już dewiacją. Znów inaczej jest z wszystkimi innymi zboczeniami pokroju zoofilii, nekrofilii czy podobnych. To już nie jest dewiacja, to jest kompletna odchyłka. Nie spotkałem się w przyrodzie z uprawiającymi seks zwięrzętami tak odmiennymi, jak np. pies z koniem. Nie spotkałem się także z... Za przeproszeniem, waleniem martwego psa przez psa. To *jest* nienormalne.
Co do zwierząt: Sprawa ma się dokładnie tak samo jak w przypadku ludzi. Zwierzę nie musi być heteroseksualne, jednak natura nie stworzyła go, by było homoseksualne.
Nieco inaczej ma się sprawa u kobiet. Kobiety są... Delikatniejsze, a płcie na początku (chodzi mi o okres dojrzewania) są zaprzyjaźnione z własną płcią. Mężczyźni w naturze są twardzi, więc żyją w szkołach, biją się i uprawiają przeróżne sporty. Zaś kobiety nie są twardym elementem, i czasem muszą się wypłakać/wyżalić przyjaciółcę. Wtedy najczęściej się do niej przytula. I (według mnie) to jest granica, której niepowinny przekraczać. To jest absolutne maksimum. Dalszy stopień jest już dewiacją. Ja bym wiązał mniejszą ilość kontaktu fizycznego pomiędzy mężczyznami raczej z niepewnością własnej seksualności i lękiem przed homoseksualizmem niż "twardością".
Wszystkie wasze dewiacje możecie obejrzeć w ZOO i na fermach. Masturbacja, posuwanie własnych misek do jedzenia, stymulacja oralna... Co niektórzy widzieli (na żywo, w TV bądź w Necie) jak gęsi napastują psy, czy wręcz legendarny filmik z osłem ze słabością do swego właściciela http://www.youtube.com/watch?v=TtbmbZOL0Vs
Te wszystkie "zachowania" obserwuje się u zwierząt żyjących w po części ludzkich warunkach. U dzikich zwierząt natura eliminuje takie odchyły. Również ciężej takie rzeczy zaobserwować.
Przemoc, podobnie jak te dewiacje, ma źródło w naszej naturze. Niekoniecznie w genach, ale fakt że nie ma społeczeństwa bez przemocy o czymś musi świadczyć. Tak jak jelenie na rykowisku, wilki przy zdobyczy, dwa wrogie mrowiska czy jelonki rogacze, tak i my musimy się tłuc. Społeczeństwo bez przemocy jest skazane na zagładę przez te które takową uznaje. Jednocześnie społeczeństwa zbyt brutalne same się niszczą. Przemoc jest potrzebna, i basta.