Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Serwis gry.wp.pl opublikował listę nowinek dotyczących przebiegu rozgrywki w produkowanym Falloucie 3.
· W grze nie będzie możliwości podróżowania pojazdami, jednak twórcy przyszykowali liczne tunele metra, które znacznie ułatwią długie przechadzki po postnuklearnym świecie.
· Na naszej drodze napotkamy około trzystu niezależnych bohaterów, tak zwanych NPC. Porównując do The Elder Scrolls IV : Oblivion nie jest to duża liczba, gdyż tam było ich około tysiąca. Autorzy tłumaczą to w ten sposób, że świat po nuklearnym holokauście jest znacznie uboższy w przedstawicieli rasy ludzkiej.
· Podejmowane przez bohatera decyzje, będą miały wpływ na stosunek napotkanych osób do naszego bohatera
· Prawie wszystkich napotkanych ludzi będzie można bez problemów zlikwidować. Jedyne co do tej pory jest niejasne, to eliminacja dzieci, które to oczywiście wystąpią w grze. Gracz również będzie w stanie skorzystać z pomocy najemników, lecz nie będzie miał nad nimi całkowitej władzy, jak to miało miejsce w Fallout 2.
· W grze towarzyszyć będą nam zmienne warunki pogodowe oraz ciągły upływ czasu
· Waszyngton nie zostanie odwzorowany w grze w sposób realny, dzielnica po dzielnicy. Mimo tego, autorzy mają plan przenieść do gry charakterystyczne miejsca tego miasta
· Samo centrum Waszyngtonu, będzie stanowiło około 25% całkowitego obszaru gry
· Podczas rozgrywki, natrafić będzie można na figurki bobblehead dolls, ma ich być 21.
· Po rozpoczęciu np. walki z przeciwnikiem, gracz kontroluje upływ czasu, stąd też może go zatrzymać i za pomocą dostępnych punktów akcji namierzyć wybraną część ciała dowolnego wroga, który znajduje się w zasięgu strzału. W zależności od poziomu naszych umiejętności, program obliczy procentową szansę na udane trafienie. Gdy skończą nam się punkty akcji, zostaniemy zmuszeni do walki w czasie rzeczywistym, jednocześnie czekając na odnowienie się zasobów punktowych naszego bohatera.
· Ukryte części ciała wroga za np. murem, nie będą dostępne do namierzenia.
· Wrogowie korzystać będą z identycznego systemu namierzania postaci co gracz.
· Strzelanie np. w nogę spowoduje upadek wroga na ziemię a precyzyjny strzał w broń, uszkodzi ją.
· Podczas walki, namierzanie krocza będzie niedostępne
· Naszą liczbę punktów akcji determinuje tak zwana Agility, znana z poprzednich części gry.
· Włamywanie się do urządzeń elektronicznych przypominać będzie klasyczny Mastermind , więc będzie mini-grą.
· Możliwe będzie znaczne oddalenie kamery, przez co akcja prezentowana będzie w rzucie izometrycznym.
· W grze usłyszymy około dwudziestu piosenek, z lat czterdziestych dwudziestego wieku. Wszystkie utwory będą licencjonowane a ich odsłuchanie umożliwi nam Pip-Boy, oraz liczne odbiorniki radiowe napotkane w grze.
· Pip- Boy działać będzie jak licznik Geigera, więc informować nas będzie o poziomie skażenia radioaktywnego.
· Skażenie wpływać będzie negatywnie na bohatera, poprzez obniżenie jego cech oraz doprowadzenia go bezpośrednio do zgonu.
· Punkty życia odzyskać będzie można poprzez picie wody, lecz uważać trzeba na skażone zbiorniki.
· Gracz dostanie możliwość rozłożenia swojej broni na części, by następnie jej elementy wykorzystać do reperacji innego karabinu tego samego typu, zwiększając jego siłę, celność lub szybkość w oddawaniu strzału.
· Broń zużywać się będzie w trakcie walki
· Dzięki znalezionemu schematowi oraz częściom, możliwe będzie tworzenie broni
· W grze napotkamy klasyczne już mutanty, takie jak radskorpiony, brahminy oraz gigantyczne mrówki.
· Ukończenie całości zajmie wprawionemu graczowi około czterdziestu godzin, wraz z wątkami pobocznymi, lecz warto grę ukończyć kilka razy, gdyż inne decyzje inaczej rozwiną dalszą akcję.
Podczas walki, namierzanie krocza będzie niedostępne
no i masz - właśnie do Falla wkradła się "polityczna poprawność"... blah... może przynajmniej do dzieciaków sobie będzie można postrzelać...
Ukończenie całości zajmie wprawionemu graczowi około czterdziestu godzin, wraz z wątkami pobocznymi, lecz warto grę ukończyć kilka razy, gdyż inne decyzje inaczej rozwiną dalszą akcję.
co prawda wiadomo to już było od jakiegoś czasu, to kurcze strasznie mi będzie brakować otwartych przestrzeni i ogromu świata jaki można by było zwiedzić w Fallach...
Ukończenie całości zajmie wprawionemu graczowi około czterdziestu godzin, wraz z wątkami pobocznymi, lecz warto grę ukończyć kilka razy, gdyż inne decyzje inaczej rozwiną dalszą akcję.
w stalkerze również nie było pojazdów, a jednak jakoś ja mogę jeździć traktorem... Boże Chroń Królową i Twórców Modów...
W grze nie będzie możliwości podróżowania pojazdami, jednak twórcy przyszykowali liczne tunele metra, które znacznie ułatwią długie przechadzki po postnuklearnym świecie.
· Samo centrum Waszyngtonu, będzie stanowiło około 25% całkowitego obszaru gry
Czyli możemy pożegnać się ze zwiedzaniem bezkresnych pustkowi tak charakterystycznych dla Fallouta. Co do tuneli metra - nie jestem im przeciwny ale nasuwa sie pytanie: czy Beth nie ma pomysłu na urozmaicenie krajobrazu przy zachowaniu odpowiedniego klimatu w taki sposób, żeby chciało się wędrować na pieszo? Aha, podobno nie będzie random encounterów...
Podczas rozgrywki, natrafić będzie można na figurki bobblehead dolls, ma ich być 21.
Podczas walki, namierzanie krocza będzie niedostępne
Jeden z zabawniejszych motywów, może chociaż będzie celowanie w oczy?
Pip- Boy działać będzie jak licznik Geigera, więc informować nas będzie o poziomie skażenia radioaktywnego.
To dobry pomysł, zawsze mi tego brakowało w Fallout 1/2, chociaż można to w tych grach załatać odpowiednim modzikiem, którego jednak ciągle nie ma w sieci
[quote]Punkty życia odzyskać będzie można poprzez picie wody, lecz uważać trzeba na skażone zbiorniki. [/quote] O bosze! Mam nadzieję, że to pomyłka!!! Wodą to można ugasić pragnienie a nie odzyskiwac punkty życia.
[quote]Nie wiadomo nic na temat produkcji modów do gry [/quote] Zdaje się, że produkcja będzie, ale zastzreżona tlyko dla Beth, i dystrybucja tych modów będzie za $1 podobnie jak dodatki do Obliviona. "Thanks" very much...
[quote]Nie będzie dema [/quote] Da się przeżyć, ale to chyba specjalna zagrywka Beth, żeby zmniejszyć ryzyko strat na wypadek gdyby się gra nie spodobała. A tak, chcesz zobaczyć jak wygląda gameplay? Kup grę... Podejmowane przez bohatera decyzje, będą miały wpływ na stosunek napotkanych osób do naszego bohatera.
rewelacja...
Gracz również będzie w stanie skorzystać z pomocy najemników, lecz nie będzie miał nad nimi całkowitej władzy, jak to miało miejsce w Fallout 2.
to w FO2 gracz mial calkowita wladze nad czlonkami swojej druzyny?
Na naszej drodze napotkamy około trzystu niezależnych bohaterów, tak zwanych NPC. Porównując do The Elder Scrolls IV : Oblivion nie jest to duża liczba, gdyż tam było ich około tysiąca. Autorzy tłumaczą to w ten sposób, że świat po nuklearnym holokauście jest znacznie uboższy w przedstawicieli rasy ludzkiej.
trzystu to bylo spartan i nie dali rady... trzystu NPC to stanowczo za malo jak na "rasowe rpg". to wlasnie te postacie czynia swiat gry ciekawym i zywym. developerzy z bethesdy najwyrazniej za bardzo na serio potraktowali odtworzenie realiow "swiata po holokauscie nukearnym"...
Ukończenie całości zajmie wprawionemu graczowi około czterdziestu godzin, wraz z wątkami pobocznymi, lecz warto grę ukończyć kilka razy, gdyż inne decyzje inaczej rozwiną dalszą akcję.
i chyba wlasnie z tej magicznej liczby bohaterow niezaleznych wynika ten - imo - przykrotki czas przewidziany na rozgrywke.
Samo centrum Waszyngtonu, będzie stanowiło około 25% całkowitego obszaru gry.
a mnie sie marzyly dlugie podroze miedzy lokacjami...
Prawie wszystkich napotkanych ludzi będzie można bez problemów zlikwidować. Jedyne co do tej pory jest niejasne, to eliminacja dzieci, które to oczywiście wystąpią w grze.
skoro bethesda rozwaza kwestie zabijania dzieci to raczej nie mozna liczyc na to, ze granie "zla postacia" bedzie ciekawsze w stosunku do poprzednich czesci FO (gdzie swoja droga granie zimnokrwistym sk*rwielem bylo cholernie uciazliwe i sila rzeczy nieoplacalne).
Po rozpoczęciu np. walki z przeciwnikiem, gracz kontroluje upływ czasu, stąd też może go zatrzymać i za pomocą dostępnych punktów akcji namierzyć wybraną część ciała dowolnego wroga, który znajduje się w zasięgu strzału. W zależności od poziomu naszych umiejętności, program obliczy procentową szansę na udane trafienie. Gdy skończą nam się punkty akcji, zostaniemy zmuszeni do walki w czasie rzeczywistym, jednocześnie czekając na odnowienie się zasobów punktowych naszego bohatera.
jestem ciekaw jak to bedzie wygladalo w praktyce.
...
moj entuzjazm dla tej gry slabnie. majac do czynienia z poprzednimi grami bethesdy od poczatku wiedzialem, ze to nie bedzie juz ten Fallout. dlatego nie czekalem na FO tylko na dobra gre od bethesdy w klimatach post-nuk. przynajmniej tak dobra jak gry z serii TES. ale z tego co widze to chyba nawet nie bedzie "dobra gra od bethesdy". coz.
Brak pojazdów - ok, świat gry zapewne ubogi jest w paliwo, zresztą przez 200 lat wszystkie zdatne do użytku samochody/motocykle/czołgi/whatever zostały z pewnością wykorzystane. Tunele metra - ciekawy pomysł, zobaczymy, co z niego wyjdzie. Omijanie zagrożeń na powierzchni, czy po prostu siekanina potworów w środku?
300 Spar... NPC, znaczy się - wydaje się nieco mało, ale w oryginalnych Falloutach postaci, z którymi można było sensownie pogadać też nie było chyba więcej. a jeżeli z każdym można będzie wejść w interakcję, to jestem w stanie tę liczbę zaakceptować.
Widzenie postaci gracza przez NPC inne w zależności od podejmowanych wyborów - znaczy się zwykły system karmy - jak może nie być go w Falloucie?
Likwidacja ludzi, dzieci i najemnicy - czy w F1, albo 2 miało się nad drużyną całkowitą kontrolę? (pytanie retoryczne). Z drugiej strony, najemnicy to nie drużyna... ale i tak zapewne pojawią się strzały w plecy Jak nie będzie można zabijać dzieci, to trudno, można to przeboleć, chociaz i tak jakiś mod/patch się ukaże.
Zmienne warunki pogodowe, upływ czasu - nie wyobrażam sobie nowego Fallouta, ani żadnego innego RPGa) bez tych rzeczy.
Waszyngton i figurki - co do miasta, zobaczymy, może być piękne, jak i odpychające, elementy charakterystyczne jednak mile widziane. Laleczki - na co mi one? Brzydkie są, nieproporcjonalnie wykonane.
Walka - ładnie to wszystko brzmi (oprócz krocza), wreszcie broń będzie się psuć - jak dla mnie duży plus. Zeby jeszcze amunicji jak na lekarstwo było... Ogólnie rzecz biorąc, jak zobaczę, wyrobię sobie opinię.
Włamywanie się do systemów elektronicznych - coś jak otwieranie zamków w Oblivionie, tak? Można skaszanić, jak i zrobić z tego naprawdę fajny element.
Rzut izometryczny - TAK! Jeszcze kierowanie myszą, proszę!
PipBoy, radio i licznik Geigera w jednym - ciekawe połączenie, nie ma co... zapewne krypta pod DC dostała najnowsze modele. Wiadomo, stolyca...
Skażenie - w normie, tego się chyba spodziewaliśmy. Picie wody a regenerowanie HP - chyba tylko w małych ilościach, dwudziestu ran postrzałowych tak nie pozszywasz (chyba że ta woda jest mocno skażona).
Zużywanie się broni, rozmontowywanie jej na części, budowa własnej - a dlaczego nie? w domu chyba główny bohater otrzymał jakieś techniczne wykształcenie... jak nie będzie tu gra używać skilla Repair, to się obrażę
40 godzin fabuły... mało trochę. Nie chcę przejśc Fallouta w dwa dni Oby można było kontynuować po zakończeniu glównego wątku...
Ron Perlman - o nim już wiedzieliśmy, właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Na razie to chyba wszystko.
Ja jestem wniebowzięta Nareszcie będzie o czym dyskutować Mam nadzieje, że wyrobią się do jesieni 2008. - Cieszę się, że rzut izometryczny będzie możliwy - Jak dla mnie wyśmienicie, że centrum Waszyngtonu zajmuje aż 25 % mapy (pod warunkiem że mapa jest satysfakcjonująco duża . Akurat należę do nielicznych, którzy wolą zwiedzać miasta - Nurtuje mnie strasznie co sie stało przez 30 lat od wydarzeń z Fallout II - Rozkładanie i upgrade broni =)
Szkoda, że skończy się celowanie w krocze
Wole 100 npc z krwi i kosci niz 100000 takich jak w Oblivionie, gdzie niby mozesz pogadac a tak naprawde to nie ma o czym.
Ta produkcja powinna się nazywać FOblivion. Ważne elementy które sprawiały że Fallout był specjalny nie będzie w tej produkcji. Jeden wielki skok na kasę.
Abadon - Popieram całkowicie! Wydaje mi się, że będzie tak jak w poprzednich Falloutach, czyli mielibyśmy 300 dopracowanych NPC'ów + balasty uliczne
Tails -> np. jakie elementy?
zapowiada sie nieźle. ciekawy jestem tylko jak ten vats sie sprawdzi w praktyce
Katja: 300 NPC to chyba ma byc w sumie - razem z tymi postaciami, ktora sa po to.. zeby byly. Ab: niech i tam beda NPC-statysci. nawet jesli nie mozna z nimi poprowadzic ciekawej rozmowy, to sama obecnoscia wzbogacaja swiat gry.
moim marzeniem jest zeby gra była modowalna i zeby jak najmniej rzeczy było hard kodowanych no i jakis porządny Fallout TES Construction Set, bez tego TES oczywiście hehe
Nie przeszkadzałoby mi to nawet... pod warunkiem, że z 1/3 przynajmniej da się sensownie porozmawiać
Kat_ju, Cervantes, Abadon, wszyscy pozostali: te 300 NPCów ma prezentować poziom wyższy od tego z Obliviona - tzn. różnić się od siebie mają, pogadać też będzie można z nimi jakoś sensownie (podobno). Najważniejsze jest to, żeby postacie ważne dla fabuły przedstawić wiarygodnie i ze smakiem, reszta nawet niech sobie będzie dla bycia, ale osobiście wolę kogoś, kogo mogę się chociażby zapytać: "która godzina" od gościa, nad którym uniesie się tekst nie mający ze mną właściwie żadnego związku.
Mnie najbardziej ciekawi jak bedzie wygladala walka. Bo z tego opisu to ciezko mi to sobie wyobrazic...
Co do NPCy i dlugosci gry to nie widze tu kroku wstecz. F1 byl bardzo krotki, F2 juz dluzszy ale nie byly to tasiemce jak np. FF7 (chociaz tez w kilkadziesiat godzin dalo sie go ukonczyc) mozna bylo spokojnie F1 i F2 w 1-2 dni przejsc. (i pamietajcie o tych rekordowych 20 minutowych "przejsciach")
Kat_ja: chociażby brak trafień w oczy i kroczę, nie do zabicia NPC jak kluczowe postacie dla fabuły i prawdopodobnie dzieci, Brak systemu turowego tylko jakiś idiotyczny V.A.T.S. braku możliwości wpływu na wiek (może uznacie że się czepiam, ale dla mnie to w FO bardzo spodobało i czułem że tworzę tą postać od zera) itp. Więcej można poczytać w FAQ na NMA... jednak najbardziej mnie co zirytowało to ten Fatman (katapulta pocisków nuklearnych?!?!?!) I ten Power Armour... jeśli nie nazwą go T-41b będziemy mieli trzecie wcielenie dobrze znanego nam pancerza z FO1/2...
Zocikowi pod względem długości przyznać trzeba rację - takie KotORy na przykład - przejśc dało się w odpowiednio 40 i 28 godzin - a moim zdaniem to jedne z lepszych RPGów ostatnich lat. Co nie zmienia faktu, że taką głębię fabularną, powiązania gracza ze światem gry i tym podobne rzeczy stworzyć jest niezwykle trudno. Jeszcze co do fabuły - mam nadzieję, że będzie jakiś porządny punkt kulminacyjny, bo poprzednie Fallouty sprowadzały się do tego, że wypełniłeś główne zadanie, to teraz idź i zabij tych złych, bo inaczej wszyscy zginiemy.
tails, w tormencie, też jak sie zabiło kogoś ważnego dla fabuły to gra nas o tym informowała i wywalało do menu. tak więc to nie wymysł bethesdy a...... balck isle/interplaya !
Space Ace [:.,03-07-2007, 21:19]tails, w tormencie, też jak sie zabiło kogoś ważnego dla fabuły to gra nas o tym informowała i wywalało do menu. tak więc to nie wymysł bethesdy a...... balck isle/interplaya !
to że wiele osób faka na takie coś, a nie wiedzą że przed oblivionem takie coś było u dziecka black isle
Tails - czym, według ciebie, jest tworzenie postaci w trójce? Pierwsze doświadczenie z nią masz w momencie narodzin, przechodzisz (migiem, ale zawsze) przez dzieciństwo i okres nastoletni, po czym dochodzisz do momentu, kiedy zaczyna się fabuła. Dla mnie to jest właśnie to, czego w kreacji bohatera w poprzednich Falloutach mi brakowało. Miałeś wielkiego, napakowanego faceta, albo kobietę z wielkim biustem niezależnie od tego, jakie dałeś im statystyki, nie wiedziałeś nic o jego/jej przeszłości, mogliby równie dobrze głównego bohatera kosmici zrzucić - tak naprawdę wiek był tylko takim ozdobnikiem kompletnie niewpływającym na założenia fabularne...
Acha - co do zabijania ważnych dla fabuły postaci w Oblivionie - kilka z nich zginęło w walce przy okazji, hrabiów też zabijałem, więc nie mów mi, że się nie da, bo to najzwyczajniej w świecie nieprawda. Co do pojawiającego się komunikatu - wolę go, niż wlóczenie się po pustkowiu i dumanie, co tu zrobić, bo się zaciąłem.
Space Ace [:.,03-07-2007, 21:24]to że wiele osób faka na takie coś, a nie wiedzą że przed oblivionem takie coś było u dziecka black isle
Zoor: Jeszcze co do fabuły - mam nadzieję, że będzie jakiś porządny punkt kulminacyjny, bo poprzednie Fallouty sprowadzały się do tego, że wypełniłeś główne zadanie, to teraz idź i zabij tych złych, bo inaczej wszyscy zginiemy.
osobiscie optuje za tym zeby nie bylo zadnego main-questu, a tym bardziej "organizacji pana zlego", ktora to tradycyjnie zagraza przyszlosci pustkowi. najlepiej bedzie jak gracz dostanie wolna reke i sam bedzie musial stworzyc fabule dokonujac roznych wyborow i posuniec. w takim ukladzie final gry zalezalby od tego jak gracz poprowadzi swoja postac. czyli. do koga sie przylaczy, komu pomoze, kogo sprzatnie, jakie questy wykona itd. ale to jest raczej nierealne.
Takie cos to tylko na "papierowym RPG" W grze komputerowej musi byc jakis main quest. ("Nastepna piosenka wiadomo jest jaka. Szybka po prostu. Po wolnej musi byc szybka - takie sa zasady muzykowania") (kto wie skad to?)
Jak dla mnie w tej mierze dobrze było w Morrowindzie(komunikat był, ale grać mogłeś... to w Morrowindzie było ważne zwłaszcza z powodu tego kolesia co leczył spaczenie w Tel Fyr^^). Nie trawię nieśmiertelnych postaci w Oblivionie("wielka bitwa": poczekać na otwarcie wrót[a niech se leży nieprzytomny dureń...], podjechać konno, wejść<oczywiście rozwiązanie dla nie-exploiterów Exploiter rzuca czar i wszyscy zdychają...>). Dobrze rozwiązały to też noobki z Piranii, mogłeś zabić każdego, ale śmierć kilku oznaczała odcięcie sobie dwóch z trzech zakończeń(i tak akurat to było najfajniejsze...). Co do npc-ów to mam nadzieje tylko na jedno. Że nie dojdzie do znanej z innych rpgów(Falloutów też!) groteskowej sytuacji, że zamienić kilka słów możesz np. z 200 osobami, a na sumieniu masz 5000 zabójstw. Zwłaszcza że najwyraźniej wtedy sypią się te założenia Bethesdy... Co do metra to mam nadzieję opuszczone Inaczej byłoby "trochę" dziwnie... Co do "centrum 25%", myślę że będzie podobnie do Gothica 2... Jedno miasto i trochę terenów wokół. Z drugiej strony w Baldurs Gate też jedno miasto zajmowało 25% terenu gry Co do karmy to w jednym mieście będzie się to wyśmienicie sprawdzać, w Falloucie 1 i 2 trochę dziwny był "ogólny miernik" tego jak jesteś zły. To nie KOTOR^^
· Wrogowie korzystać będą z identycznego systemu namierzania postaci co gracz. To będą zatrzymywać czas?
· Ukończenie całości zajmie wprawionemu graczowi około czterdziestu godzin(...) Taa Obliviona miało też tyle zająć... Za pierwszym razem zajęło mi(due to level scaling) 5 Najbardziej z zapowiedzi może udać się system tworzenia broni. Zrobiłbym sobie pipe rifle z magazynkiem na 100 pocisków, przeróbką kalibru, tłumikiem, celownikiem laserowym, termowizyjnym kolimatorem do szybkiej zamiany na lunetę z zoomem 120x, dodałbym bagnet i granatnik, latarkę... Tak czy inaczej umiejętność repair będzie znów przydatna(tak jak kowalstwo w Tes3/Tes4, bez tego ani rusz...).
Szkoda że nie będzie dema... Choćby z powodu ewentualnego sprawdzenia błędów. Bethesda powinna uczyć się od Blizzarda, lub chociaż zatrudnić pro-beta testerów, bo im wyjdzie znów Buggerfall/Bugowind/Buglivion... Buggerfallout?
osobiscie optuje za tym zeby nie bylo zadnego main-questu, a tym bardziej "organizacji pana zlego", ktora to tradycyjnie zagraza przyszlosci pustkowi. najlepiej bedzie jak gracz dostanie wolna reke i sam bedzie musial stworzyc fabule dokonujac roznych wyborow i posuniec. w takim ukladzie final gry zalezalby od tego jak gracz poprowadzi swoja postac. czyli. do koga sie przylaczy, komu pomoze, kogo sprzatnie, jakie questy wykona itd. ale to jest raczej nierealne. Ale dlaczego od razu nierealne? Beth zapowiada od 9 do 12 możliwych zakończeń głównego wątku, szarobure wybory moralne, niemożność wykonania wszystkich questów jedną postacią (co, nie oszukujmy się, możliwe było w jedynce i dwójce, trzeba się było tylko postarać) i tak dalej, więc w moim przekonaniu gra będzie wyglądac właśnie trochę tak, jak piszesz - wypuszczą cię z krypty (albo uciekniesz, kto tam wie), żebyś poszukał ojca i hulaj dusza - od ciebie zależy, co zrobisz.
osobiscie optuje za tym zeby nie bylo zadnego main-questu, a tym bardziej "organizacji pana zlego", ktora to tradycyjnie zagraza przyszlosci pustkowi. najlepiej bedzie jak gracz dostanie wolna reke i sam bedzie musial stworzyc fabule dokonujac roznych wyborow i posuniec. w takim ukladzie final gry zalezalby od tego jak gracz poprowadzi swoja postac. czyli. do koga sie przylaczy, komu pomoze, kogo sprzatnie, jakie questy wykona itd. ale to jest raczej nierealne. Cos w tym stylu ma byc, jak podaje ten news, beda takie zwroty akcji, ktore diametralnie wplyna na rozwoj fabuly, za przyklad podam informacje podana w ow artykule: "po przybyciu do Megaton, gracz bedzie mial do wyboru, czy uzbroic pozostawiona tam bombe i znies z powierzchni miasteczko, traca wszystkie questy jakie tam mozna dostac, w zamian dostajac cos od nieznajomego zlecajacego ci ta robote jak rowniez otwirajac sobie droge do wczesniej zablokowanego obszaru(Tenpenny Towers) lub tez zglosic cala sprawe do szeryfa, uratowac miasteczko dostac nagrode, mozliwosc wykonywania tam questow i rowniez w inny sposob otworzyc sobie droge do wczesniej zablokowanego obszaru (Tenpenny Towers)
whitehead: z przytoczonego przez ciebie fragmentu wynika, ze gracz bedzie mogl otworzyc sobie droge do tego poczatkowo niedostepnego obszaru niezaleznie od tego czy wysadzi miasteczko, czy tez nie. wiec nie mamy tutaj do czynienia z jakims trudnym wyborem. jasne. to tylko przyklad. to raz. a dwa - to nie pierwsza gra, w ktorej zgodnie z zapowiedziami ma byc to czy tamto. dlatego o tym na ile dynamicznie bedzie rozwijala sie fabula w fo3 oraz jak sposob prowadzenia przeze mnie postaci wplynie na final rozgrywiki bede mogl sie przekonac dopiero wtedy, kiedy dostane ukonczona gre do rak.
@Cervantes wazne, ze jest mozliwosc, wplywajaca jakos na "przyszlosc" w rozgrywce (bedzie dziura/nie bedzie, beda tam questy/nie bedzie), a to ze i tak i tak jakos sie przedostaniemy do obszaru nie wymaga tlumaczenia.
Co do samej fabuly, to tak jak napisales, musimy czekac i tak do finalowego produktu lub chociaz recenzji bety, aby dowiedziec sie jak to w koncu na prawde wyglada.
Przy okazji irytuje mnie ten screen z mutantem... Brak krocza i oczu(to już przesada...) jest tu potwierdzony, na domiar złego sam potwór wygląda raczej na przerośniętą kupę mięśni(na dodatek równomiernie rozłożonych... Body building trenował zapewne...), niż na efekt mutacji(powinien być ostro niesymetryczny, mieć jakieś bruzdy i wystającego kikuta zaczątka trzeciej ręki, a tu coś a'la ogr/ogrim/bugbear... Jeszcze ten Srebrny Młot Dwuręczny jak żywcem z Obliviona... Pewnie jego kumpel używa daedrycznego, a najlepszą zbroję(PA->APA->DPA) nazwą Daedric Power Armour...). Tak samo nie spotkałem się jeszcze by mój komputer wypisał mi "jesteś silny/zręczny/charyzmatyczny/szczęściarz/etc."(jak wytłumaczyć coś takiego w Pip-Boy'u? Monitorowanie stanu zdrowia ok, licznik gaigera i radio to już nawet w komórkach montują ale informacje o "ogólnych statystykach"? Exp i AP??? Toż to rzeczywiście technologia 23 wieku...). I mam nadzieję że nie będzie tego oklepanego "ratowania świata"... Ja na miejscu bohatera gier RPG już dawno bym stwierdził: "ok niech raz zniszczą ten świat i dadzą mi w końcu spokój(na wieki...)). F3 by Bethesda... Odechciewa się żyć, można znów iść pić
Kat_ja: chociażby brak trafień w oczy i kroczę, nie do zabicia NPC jak kluczowe postacie dla fabuły i prawdopodobnie dzieci, Brak systemu turowego tylko jakiś idiotyczny V.A.T.S.
Musze Ci przyznać rację, jednak też mnie troche martwi uszczuplanie wolności gracza, ten cały V.A.T.S. + screen z namierzania, który mi klimatem raczej Fallout Tactics przypomina :/ Może coś jeszcze w tych sprawach zmienią, może nie będzie tak źle w praktyce? ;]
Parę myśli mnie naszło dzisiaj rano odnośnie nowego Fallouta: Po pierwsze, to chyba nie należy rozpaczać, że nie będzie można zabić postaci ważnych dla fabuły - jak na razie to dzieciom nie da się zrobić krzywdy (ale jeszcze nie wiemy, jak będzie w rzeczywistości) - więc do czynienia mamy z problemem etycznym, nie technicznym, podobnie jak przy celowaniu w krocze (swoją drogą, wiecie co, krocza żeście się uczepili, jakby od tego miała zależeć przyszłość świata - niedługo się pewnie dowiemy, że o klimacie Falloutów decyduje możliwość celowania w genitalia, lub nie ) A myślę, że Beth wie, że nie robi następnego Obliviona, czy Morrowinda - nieco inny target produktu tym razem, więc nie ma co rozpaczać na zapas.
Co do nowego PipBoya - cóż, zapewne bardziej zaawansowane ustrojstwo od tego, które widzieliśmy, ma wbudowany jakiś system monitorowania funkcji życiowych i tym podobnych rzeczy - więc przekładając to na grę, wyjdą z tego statystyki (wybierane przecież przy badaniu kodu genetycznego!).
PA i mutant - to jest wczesne stadium produkcji, niekoniecznie musi to tak wyglądać w finalnej wersji. a narzekanie i twierdzenie, że będzie g:cenzura:o tylko dlatego, że grę robi Beth, to czysty bezsens. dlaczego nie narzekacie, że zmieniła się wam ekspedientka w spożywczaku? Bo przecież po jakiejkolwiek zmianie mleko się psuje, masło jełczeje, pleśnieje chleb, nie mówiąc już o cytrusach i bananach, w których jadowite węże i pająki siedzą.
Ach, co do katapulty atomowej, czy co to tam było - po pierwsze, to może być gadżet na potrzeby prezentacji, ale jakoś to się w lata 50. wpisuje - atomowy panzerfaust (Davy Crockett) to niby coś innego?
Klamka niestety zapadła, i nie zmienią zdanie. Śmieszą mnie też tak zwani post nuklearni DJ - w grze będzie możliwość słuchania muzyka i audycji w których będą opowiadać co się dzieje na pustkowiach, zlecać quest BG a nawet o nim wspominać.. Ciekawe jest to że w świecie FO3 wydarzenia z FO:T i FO:BOS (te konsolowe coś) nie miały miejsca... czyżby odrzucali tzw. spin-off by stworzyć jeszcze większy własny ? Zoor - chyba najwyraźniej nie poczułeś klimatu FO1/2 jeśli tak piszesz. Właśnie takie duperele tworzyły klimat, a panowie z Beth mimo że obiecali powrót FO3 do tradycji dorzucają wiele elementów od siebie mniej ważnych i które nie pasują. A co do PA to się nei zmieni - Teaser to oficjalne Intro FO3.
>SA> · W grze nie będzie możliwości podróżowania pojazdami, jednak twórcy przyszykowali liczne tunele metra, które znacznie ułatwią długie przechadzki po postnuklearnym świecie. >W> Hmm... szkoda, liczyłem na pośmiganie Highwaymanem. Niemniej pomysł z metrem jest interesujący. Ciekawe, czy będzie to animowany przejazd, czy tylko "teleportacja".
>SA> · Na naszej drodze napotkamy około trzystu niezależnych bohaterów, tak zwanych NPC. >W> Zgadzam się z Kasią i Abciem - jakość, nie ilość się liczy.
>SA> · Podejmowane przez bohatera decyzje, będą miały wpływ na stosunek napotkanych osób do naszego bohatera <...> · W grze towarzyszyć będą nam zmienne warunki pogodowe oraz ciągły upływ czasu >W> To już powinien byś standard. Ale dobrze, że są.
>SA> · Prawie wszystkich napotkanych ludzi będzie można bez problemów zlikwidować. Jedyne co do tej pory jest niejasne, to eliminacja dzieci, które to oczywiście wystąpią w grze. >W> Skąd ten popęd do mordowania dzieci? Rodzicami jesteście, czy co?
>SA> Gracz również będzie w stanie skorzystać z pomocy najemników, lecz nie będzie miał nad nimi całkowitej władzy, jak to miało miejsce w Fallout 2 >W> Faktycznie niezręczne sformułowanie. Całkowita władza to nie była. Ale szkoda, że nie będzie można polecić towarzyszowi, jak ma działać i czego używać.
>SA> · Samo centrum Waszyngtonu, będzie stanowiło około 25% całkowitego obszaru gry >W> I znów zgadzam się z Kasią < podejrzanie zgodny dziś jestem > - wolę dobrze zaplanowane dzielnice, niż wtórne pustkowia. I rzeczywiście - wielkie miasto i okolice sprawdzało się dobrze choćby w BG2.
>SA> · Podczas rozgrywki, natrafić będzie można na figurki bobblehead dolls, ma ich być 21. >W> Jeśli to te z materiałów promocyjnych - jestem za. Podoba mi się ta figurka, chętnie postawiłbym ją na biurku. O ile na grafikach <np. opisujących cechy> nie wyglądałoby to dobrze, o tyle jako laleczki są w porządku. Lubie takie kolekcjonerskie smaczki. Zachęcają do dokładniejszej eksploracji świata gry.
>SA> · Po rozpoczęciu np. walki z przeciwnikiem, gracz kontroluje upływ czasu, stąd też może go zatrzymać i za pomocą dostępnych punktów akcji namierzyć wybraną część ciała dowolnego wroga, który znajduje się w zasięgu strzału. W zależności od poziomu naszych umiejętności, program obliczy procentową szansę na udane trafienie. Gdy skończą nam się punkty akcji, zostaniemy zmuszeni do walki w czasie rzeczywistym, jednocześnie czekając na odnowienie się zasobów punktowych naszego bohatera. >W> Hmm... interesujące. Trochę, jak bullet time, ale z punktami akcji. Zobaczymy, jak się to sprawdzi, ale pomysł jest ciekawy.
>SA> · Włamywanie się do urządzeń elektronicznych przypominać będzie klasyczny Mastermind , więc będzie mini-grą. >W> Dobrze. Daje to poczucie, że faktycznie ma się jakiś wkład w złamanie zabezpieczeń.
>SA> · Możliwe będzie znaczne oddalenie kamery, przez co akcja prezentowana będzie w rzucie izometrycznym. >W> No proszę - a więc i izometria będzie. Kolejny powód do fochania upadł. :]
>SA> Gracz dostanie możliwość rozłożenia swojej broni na części, by następnie jej elementy wykorzystać do reperacji innego karabinu tego samego typu, zwiększając jego siłę, celność lub szybkość w oddawaniu strzału. Broń zużywać się będzie w trakcie walki · Dzięki znalezionemu schematowi oraz częściom, możliwe będzie tworzenie broni >W> No nareszcie! Aż dziwne, że w świecie, który tak silnie opiera się na ograniczonych pozostałościach cywilizacji, nie można było dotąd majsterkować. Duży plus za to.
>SA> W grze napotkamy klasyczne już mutanty, takie jak radskorpiony, brahminy oraz gigantyczne mrówki. >W> Ciekawe co ze Szponiastymi?
>C> O bosze! Mam nadzieję, że to pomyłka!!! Wodą to można ugasić pragnienie a nie odzyskiwac punkty życia. >W> Bo oczywiście mała strzykaweczka, wypełniona czerwonym wunder-płynem, która błyskawicznie łata rany postrzałowe, cięte, kłute, szarpane, poparzenia od ognia, lasera i plazmy, tamuje krwawienie, leczy skutki działania trucizn i radiacji, neguje szok, goli, chromoli, wyrywa zęby, usuwa ciąże i na ch*** krawaty wiąże, jest dużo bardziej realistyczna, prawda?
Odzyskiwanie punktów życia przy pomocy pożywienia, czy płynów wykorzystywano w rpg'ach, i nie tylko, już nie raz. I nie zaburzało to spójności tych gier. A mnie podoba się to z tego względu, że wreszcie w praktyce będzie można zastosować się do ostrzeżeń na temat skażonej wody, które dawano postaci gracza jeszcze w F1.
>T> Ważne elementy które sprawiały że Fallout był specjalny nie będzie w tej produkcji. <...> chociażby brak trafień w oczy i kroczę <...> >W> Aha - czyli teraz F3 będzie do kitu, bo nie będzie można strzelać w krocze... hyhy... mehehehe... BUHAHAHAHA! Ja chyba zacznę sobie zapisywać te anty-argumenty.
A poważniej: naprawdę tak często korzystaliście ze strzelania w krocze? Ja strzelałem w korpus, oczy, czasem nogi. W pozostałe części raczej sporadycznie. Owszem, to, że jest taka możliwość jest fajnym smaczkiem. Ale smaczkiem, nie istotą gry, czy głównym wyznacznikiem jej klimatu.
>Z> Zocikowi pod względem długości przyznać trzeba rację - takie KotORy na przykład - przejśc dało się w odpowiednio 40 i 28 godzin - a moim zdaniem to jedne z lepszych RPGów ostatnich lat. >W> Dobrze gada, dać mu piwa! Przy okazji - fajny avek.
>X> F3 by Bethesda... Odechciewa się żyć >W> Jeśli tak Cię to niesłychanie dołuje - daj sobie spokój.
>T> Zoor - chyba najwyraźniej nie poczułeś klimatu FO1/2 jeśli tak piszesz. >W> To już zajeżdża fanatyzmem. Każdy odczuwa klimat i czerpie przyjemność z gry wedle własnej miary. Uważasz, że Twoja wizja fallouta i odbierania jego klimatu jest jedynie słuszna?
Hehe, jak na zawołanie... nie minęło dziesięć minut a już Tails napisał to, co przewidziałem. Jeżeli według ciebie nie czuję klimatu Falloutów - w porządku, możesz twierdzić sobie, co chcesz, w końcu to wolny kraj, ale między czuciem klimatu a bezwględnym uwielbieniem jest jednak różnica. To tak jak z zakochaniem - etap zauroczenia i wzdychania mam już dawno za sobą. Tak w ogóle, to myślę, że problem leży w tym, że F3 nie będzie kopią tych poprzednich i wszystko nie będzie takie samo.
EDIT: Wilku, dzięki ci za poprzedniego posta - już myślałem, że dookoła sami "kultyści"
A może problem w tym że z cRPG który dawał swobodę niczym w papierowych RPG robią drugiego Obliviona?
Tak w ogóle, to myślę, że problem leży w tym, że F3 nie będzie kopią tych poprzednich i wszystko nie będzie takie samo. Też tak kiedyś myślałem, ale właśnie chodzi o całkiem inne aspekty.
Bo oczywiście mała strzykaweczka, wypełniona czerwonym wunder-płynem, która błyskawicznie łata rany postrzałowe, cięte, kłute, szarpane, poparzenia od ognia, lasera i plazmy, tamuje krwawienie, leczy skutki działania trucizn i radiacji, neguje szok, goli, chromoli, wyrywa zęby, usuwa ciąże i na ch*** krawaty wiąże, jest dużo bardziej realistyczna, prawda?
Hehehe celna uwaga! Dotychczas nie myślałam o stimpacku w ten sposób, ale faktycznie skoro on może to woda też
Ta woda jak najbardziej ma właściwości lecznicze - taka dawka promieniowania, jaką można bedzie w niej przyjąć spokojnie zasty,uluje regenerację uszkodzonych tkanek
spójrzmy prawdzie w oczy... f3 nigdy nie miał byc tym czym byly f1/2... i zgodzę się, że gierka będzie pozbawiona kilku smaczków (groin targeting, childkiller, przemierzanie ogromniastych pustkowi) to miejmy nadzieję, że takie smaczki będzie można zaimplementować poprzez modowanie... a co do braku informacji o możliwością modowania - wiele gier jest niemodyfikowalnych przy pomocy wbudowanych narzędzi... a mody jednak są... więc na razie nie ma co biadolić...
a biorąc pod lupę brak dema, może niestety okazać się, że ludzie zamiast kupić gierkę w sklepie postanowią ją przetestować ściągając przez emula czy inne dc...
ktoś też wcześniej wspominał o możliwości zabugowania gry - na bogów! a f1 i 2 nie były zabuggowane? patch do f2 zajmował bodaj 100mega czyli 1/6 całej gry...
300 NPC - a więc koniec z raidersami, rangerami, slaversami, bractwem, farmerami i cholera wie kim jeszcze wałęsającymi się po okolicy tylko po to, żeby oberwać kulkę... choć pytanie teraz tylko kogo będziemy tak naprawdę tłukli? czyżby ciągle tylko mutanty i mutanty, a może NPC będą do pogadania a mięso armatnie będzie poza tą pulą? i, skoro mamy do czynienia ze stosunkowo małą przestrzenią gry (w porównaniu z poprzedniczkami) to czy potworki będą sie respawnować i, jeżeli tak, jak będzie to wyglądało... bo np rozwiązanie ze stalkera mnie troszkę irytowało... idę sobie spokojnie laskiem a tu nagle z powietrza tworzy się wataha kundelków, bo akurat minęło x godzin od ich poprzedniego wycięcia a ja stałem na respawn poincie...
Wystarczający argument by były "nieśmiertelne postacie" - którę będą oznaczały krok wstecz dla rozwoju Fallout 3 a nie postępem...
Acha - co do zabijania ważnych dla fabuły postaci w Oblivionie - kilka z nich zginęło w walce przy okazji, hrabiów też zabijałem, więc nie mów mi, że się nie da, bo to najzwyczajniej w świecie nieprawda. Co do pojawiającego się komunikatu - wolę go, niż wlóczenie się po pustkowiu i dumanie, co tu zrobić, bo się zaciąłem. To albo masz jakiegoś moda albo coś ci się pochrzaniło... lub mało grałeś w Obliviona. [EDIT] Kreacja postaci będzie prawie to samo co w poprzednikach tylko na silniku gry jak w Oblivionie. Imho lepsza była kreacja postaci w FO1/2 była jak w papierowych RPG.
Mi ten screen z celowaniem przypomina trochę grafike konsolową... Nie wiem czemu, inne są pod tym względem ok... Może ten screen z wersji konsolowej? Ale strzelania za każdym razem w oczy niestety nie będzie. A w krocze strzelałem tylko do niektórych przeciwników(dla fajnych tekstów nad głowami), tak to zawsze w oczy. Co do dzieci, ok jeśli one TEŻ nie będą mogły ci nic zrobić. Żeby nie było sytuacji że cie takie dzieciaki z kamieni lub koktajli nawalają a ty jedyne co możesz zrobić to uciekać(choć przed 30 mutantami nie uciekałbyś...). I żeby chociaż inne "przydomki" zostały takie jak gravedigger(mój ulubiony ) czy gwiazda porno...
>W> Hmm... szkoda, liczyłem na pośmiganie Highwaymanem. Niemniej pomysł z metrem jest interesujący. Ciekawe, czy będzie to animowany przejazd, czy tylko "teleportacja".
Mam nadzieję że podziemne opuszczone tunele... Nie przetrwał ŻADEN zdolny jeździć pojazd, NIKT nie potrafi chociaż prowizorycznego zbudować, a tu metro jeździ... Już uwierzę że tej garstce ocalałych chciało się wspólnie odkopywać tunele, budować tory, remontować wagony itp., i to tylko z powodu wygody... Co do najemników liczę na lepszy pathfinding niż w Tes-ach. I że awet kosztem realizmu najemnicy poza walką będą zawsze poruszać się szybciej od gracza(jak w grach nie chce mi się na takiego czekać zwykle go zabijam^^). Co dostrzykaweczki rozumiem krzepnięcie i uzupełnianie krwi, jednak kuli tak nie wyciągniesz, nie mówiąc już o leczeniu złamanej kończyny... W ogóle nie pasuje mi jakoś klasyczny system oparty na punktach życia.
Nie twierdzę że gra będzie beznadziejna, są pewne elementy zapowiadające się wręcz świetnie(zwłaszcza tworzenie broni), jednak co by nie mówić, ok Fallouty 1/2 miały mnóstwo błędów, ale z regóły drobne(pomijam ten z Jet antidote i exp w nieskończoność), jednak to daleka droga do takich gigantów jak TESy(i Gothic 3 oczywiście ale to nie ma to znaczenia). A jak wiadomo od overbuffa gorszy jest tylko level scaling(gdyby był w F3 to bym go od razu spisał na straty...).
Co do NPCów - tu akurat rozwiązanie z Obliviona jest całkiem niezłe - taki na przykład bandyta pojawiający się na drodze był traktowany jak szczur, czy inna daedra - i nigdy przy tym nie spotkałem się z sytuacją, że pojawiało się coś zaraz przy mnie - raczej w oddali, tak, żebym mógł to ominąć/ustrzelić z odległości. Więc na mnoje to 300 NPCów to ci, z którymi sobie pogadasz w miastach/wioskach/obozach, a nie przydrożni rozbójnicy.
Teraz gdy ślina, która pojawiła się u co niektóych po obejrzeniu teasera już wyschła - można chyba coś więcej powiedzieć o Falloucie 3.
Od początku wiedziałem, że produkt z Bethesdy nie będzie tym czym były F1/F2. Wszlekie chciejstwa i zaklinania rzeczywistości jakie widać było u co niektórych ludiz - także tu na Shamo - śmieszyły mnie i wzbudzaly politowanie. Tym większe, gdy pojawiały sie głosy, że skoro w teaserze pojawiły się gadżety znane np z F2 to znaczy, że będzie dobrze.
Gówno a nie będzie dobrze! Bo dobrze to skończyło się 3 lata temu, kiedy zaprzestano prac na Van Burenem. To ta gra mogła by cię się stać Falloutem wersji 2.0. Z nowoczesną grafiką i w miarę rozbuwanymi opcjami tworzenia bohatera czy gry.
Oczekiwania, że Bethesda zrobi grę która spełni marzenia 3/4 scenowiczów było tylko rojeniami muchy, siedzącej na kole samochodu i myślącej sobie, że ma ona jakiś wpływ na kierunek jazdy I żadne krzyki ani płacze nie przekonają Bethesdy, że ma być tak a nie inaczej. Ponieważ Bethesda nie robi gry dla fanów serii, tylko tworzy rewolucję:
Po godzinnej pezentacji jesteśmy zaskoczeni, jak daleko zaszło tworzenie Fallout 3, nawet wziąwszy pod uwagę, że pozostał jeszcze rok do jego ukończenia. Ma zadatki na solidny pomost pomiędzy szybko rozwijającym się gratunkiem RPG a niezwykle popularną kategorią FPS. A wiadomo, że miarę umacniania się zdobyczy rewolucji, zaostrza się walka klas
Dlatego uważam, że skoro Bethesda chce budować sobie pomosty to niech to robi, a Fallout 3 od nich należy traktować tak jak gry The Fall czy Stalker. No może ciut bardziej nawiązującą do klimatów.
Wówczas nie trzeba będzie uruchamiać w sobie dwójmyślenia i na różnych dyskusjach wypisywać jaki ten Fallout 3 jest spieprzony, a zarazem w domu ostro grać w niego, by po raz kolejny naiwnie szukać tam odniesień to dawnych części.
I nic tu nie pomoże maksymalne oddalenie kamery Ace, niestety
Wolv> Bo oczywiście mała strzykaweczka, wypełniona czerwonym wunder-płynem, która błyskawicznie łata rany postrzałowe, cięte, kłute, szarpane, poparzenia od ognia, lasera i plazmy, tamuje krwawienie, leczy skutki działania trucizn i radiacji, neguje szok, goli, chromoli, wyrywa zęby, usuwa ciąże i na ch*** krawaty wiąże, jest dużo bardziej realistyczna, prawda?
Kat_ja> Hehehe celna uwaga! bigyellowgrin.gif Dotychczas nie myślałam o stimpacku w ten sposób, ale faktycznie skoro on może to woda też smile.gif
Zoor> Ta woda jak najbardziej ma właściwości lecznicze - taka dawka promieniowania, jaką można bedzie w niej przyjąć spokojnie zasty,uluje regenerację uszkodzonych tkanek.
Fallout jest grą science fiction, i w takim świecie bardziej do przyjęcia jest dla mnie jakaś super zaawansowana substancja lecznicza do leczenia wszelkich dolegliwości niż zwykła woda. Cudowna woda to może być ale w bajkach, czyli grach typu fantasy, którym bliżej do bajek niż falloutowi, który idzie w kierunku choćby nawet bardzo nierealnej fantatstyki, ale NAUKOWEJ a nie bajkowej!
Odwrócę twoją odpowiedź, Wolf: Bo buteleczka wypełniona zwykłą wodą, błyskawicznie załata rany postrzałowe, cięte, kłute, szarpane, poparzenia od ognia, lasera i plazmy, zatamuje krwawienie, uleczy skutki działania trucizn i radiacji, zaneguje szok, (...), I to według Was jest dużo bardziej realistyczne, prawda?
btw. od leczenia trucizn i radiacji są inne środki aniżeli stimpaki.
Na dodatek napromieniowana woda, wg Zoora, będzie stymulować regenerację tkanek, hehe... A przed chwilą Wolf pisze, że ma niby oczyszczać, tlyko jakim sposbem jak wraz z taką wodą właśnie WPROWADZAMY do organizmu dodatkową dawkę radionuklidów !!!
Z tą wodą to z mojej strony tylko taki żart Następnym razem jak zażartuję to walnę na końcu wielkiego emota
A co do tej wody - to regeneracja małych ilości punktów życia - tak do czterech - pięciu raz na jakiś czas - mnie odpowiada jak najbardziej (ale nic ponadto), przy jednoczesnym założeniu, że będzie mieć efekty uboczne jak przy superstimpaku. A zresztą kto będzie chciał pić i pić tę świecącą wodę, jeżeli nie będzie miał Rad-Xów, czy Rad-Awaya...
Zgadzam się Zoor z tym, że woda może leczyć małe ilości punktów zdrowia, ja bym dał tak 1-3 max 5. Byłaby to namiastka tego, że woda oczyszcza rany czy pozwala na uniknięcie odwodnienia w przypadku zatrucia itp. Ale nie żeby była podstawowym czynnikiem leczniczym, bo to prostackie i prymitywne rozwiązanie w przypadku gry science fiction przedstawiający realny świat, realny w sensie alternatywny w przyszłości. Co do rozwoju biotechnologii przyszłości i w efekcie powstawania wunder-stimpaków to takie rozwiązanie jest jak najbardziej na miejscu w świecie science fiction przedstawionego w Fallout. Wolv: Skąd ten popęd do mordowania dzieci? Rodzicami jesteście, czy co?
tu chodzi o realizm, ale przede wszystkim o to zeby tworcy gry nie podejmowali decyzji etycznych za gracza. gracz powinien miec pelna swobode dzialan. jesli ktos bedzie chcial zalatwic dzieciaka to zrobi to, a jesli ktos inny uzna, ze to nie jest "OK" to nie bedzie tego robil.
Wracajac do tych stimpakow. Rozwoj nanotechnologii moze w przyszlosci zaowocowac nanobotami naparwiajacymi uszkodzone tkanki - w polaczeniu z adrenalina i glukoza lub tez chemicznymi srodkami pobudzajacymi moglyby zdzialac cuda. Pamietajmy, ze wideokonferencje czy podskorne iniekcje bez uzycia igiel tez byly kiedys obecne jedynie w filmach/literaturze... Przykladow sa setki!
ano. filmy i ksiazki science fiction maja to do siebie, ze to co jest w nich "fiction" po pewnym czasie staje sie "science"
Ja dodam od siebie tylko tyle ze Van Buren zapowiadal sie (nawet po tech demie) na totalna kaszanke i z dwojga zlego wole juz F3 by beth.
Nie wierze w to ze nie beda sluchac gosci od marketingu ktorzy kaza zrobic gre ladna, prosta i nieskomplikowana - tak zeby trafila do wszystkich (wliczajac 12latkow z xboxami lub zestawami pc z tesco).
Pomysl z woda jest arcyglupi, pozostale nowinki czytalem juz na wp i mi odpowiadaja (no moze z tym celowaniem w krocze, ale nie bede popadal w paranoje).
No i nie wiem dlaczego ale mam wrazenie ze swiat gry bedzie tak samo maly jak ten z Obliviona :/
No i nie wiem dlaczego ale mam wrazenie ze swiat gry bedzie tak samo maly jak ten z Obliviona :/ No, ale tak przecież napisali - i to nie tylko, że będzie tak samo mały, ale nawet o 25% mniejszy... cóż, nie liczy się ilość, tylko jakość (podobno). Gdyby się postarali, to nawet w kurniku mogliby osadzić F3 i coś by z tego wyszło. Jednak biorąc pod uwagę to, że miasta/osady będą prawdopodobnie małe i rozsiane po mapie, to kto wie, może nie bedzie tak źle.
12 szczyle z xboxem prędzej pobiegną do sklepu po halo 3 czy guitar hero 3, niż jakiegoś tam fallouta 3
Co racja to racja akurat rozbudowane cRPG czy ogólnie RPG na kosnole w którym nie ma dużych oczów i mangi nigdy nie stają się wielkimi hitami no może poza poroma wyjątkami.
Od początku wiedziałem, że produkt z Bethesdy nie będzie tym czym były F1/F2. Patrzcie, Panie, jak to się ta prekognicja szerzy. :> Tym, czym były, może nie, ale nie jest powiedziane, że nowe rozwiązania nie sprawdzą się lepiej.
Tym większe, gdy pojawiały sie głosy, że skoro w teaserze pojawiły się gadżety znane np z F2 to znaczy, że będzie dobrze. Gówno a nie będzie dobrze! A niby dlaczego nie? Już abstrahując od podobieństw do Falloutów - na jakiej podstawie twierdzisz, że F3 nie okaże się grywalną, interesującą, słowem - dobrą produkcją?
Bo dobrze to skończyło się 3 lata temu, kiedy zaprzestano prac na Van Burenem. To ta gra mogła by cię się stać Falloutem wersji 2.0. Z nowoczesną grafiką i w miarę rozbuwanymi opcjami tworzenia bohatera czy gry. Jak łatwo idealizować coś, o czym wie się, że już nie wyjdzie na światło dzienne, prawda? Można mu przypisać dowolne zalety, bo i tak nie da się tego zweryfikować. Tyle, że, co by o nim nie mówić, F3 ma jedną zasadniczą przewagę nad Van Burenem - wiele wskazuje na to, że on wyjdzie.
Oczekiwania, że Bethesda zrobi grę która spełni marzenia 3/4 scenowiczów było tylko rojeniami muchy, siedzącej na kole samochodu i myślącej sobie, że ma ona jakiś wpływ na kierunek jazdy. To prawda. To samo tyczyłoby się Van Burena, za którym tak nostalgicznie ronisz łezkę. Jak pokazują dyskusje, choćby na tym forum, zaspokoić ogółu fanów se ne da, Pane Havranek.
Fallout jest grą science fiction, i w takim świecie bardziej do przyjęcia jest dla mnie jakaś super zaawansowana substancja lecznicza do leczenia wszelkich dolegliwości niż zwykła woda. Cudowna woda to może być ale w bajkach, czyli grach typu fantasy, którym bliżej do bajek niż falloutowi, który idzie w kierunku choćby nawet bardzo nierealnej fantatstyki, ale NAUKOWEJ a nie bajkowej! Problem w tym, że to właśnie jest cudowna woda - tyle, że zabarwiona na czerwono. Nie dostajemy w grze żadnego, choćby paranaukowego, objaśnienia ze strony twórców. Możnaby to uzasadnić nanobotami, o których pisze Zocik, wyciągiem ze zmutowanych roślin <coś na kształt starwarsowej Bacty>, i innymi bardziej, lub mniej złożonymi opcjami, ale dostajemy tylko suche "a healing chem".
Odwrócę twoją odpowiedź, Wolf: Bo buteleczka wypełniona zwykłą wodą, błyskawicznie załata rany postrzałowe, cięte, kłute, szarpane, poparzenia od ognia, lasera i plazmy, zatamuje krwawienie, uleczy skutki działania trucizn i radiacji, zaneguje szok, (...), I to według Was jest dużo bardziej realistyczne, prawda? Świetnie - odwróciłeś. I co z tego wynika? Ja nie twierdzę, że woda jest najlepszym wyjściem. Twierdzę, że stimpaki są równie grubymi nićmi szyte. Równie dobrze można dowodzić, że drobnoustroje żyjące w wodzie pod wpływem stężenia radów podległy mutacji i zyskały lecznicze właściwości, co sprawia, że H2O stała się doskonałą substancją leczniczą. Bo czemu nie - to też jakieś wyjaśnienie.
Jeśli chodzi o moje preferencje - najbardziej cieszyłoby mnie rozwinięcie rozwiązań zastosowanych w Jagged Alliance 2. Tam jakoś można było uwzględnić to, że rany trzeba zabandażować, inaczej w wyniku upływu krwi, ranny stopniowo będzie tracił siły. I tego bym sobie życzył - ran do bandażowania, specyfików przyśpieszających gojenie i prochów przeciwbólowych, które czasowo podbijają HP <a niektóre i statsy>, ale kosztem utraty z procentem. A najlepszą drogą do leczenia byłby odpoczynek <po zastosowaniu antybiotyków i maści gojących szybsze odzyskiwanie, normalnie wolniejsze> - zresztą przez 80% czasu właśnie tak odzyskiwałem HP w Fallach - stimy oszczędzałem. To bym kupił dużo chętniej, niż oranżadkę w strzykawce.
btw. od leczenia trucizn i radiacji są inne środki aniżeli stimpaki. To prawda. Dlatego napisałem o skutkach działania trucizn i radiacji, nie o samych zatruciach i napromieniowaniu. Nie było problemu z wyrównaniem stimpakiem HP utraconych w wyniku zatrucia, prawda?
A przed chwilą Wolf pisze, że ma niby oczyszczać, tlyko jakim sposbem jak wraz z taką wodą właśnie WPROWADZAMY do organizmu dodatkową dawkę radionuklidów !!! Ja napisałem, że ma oczyszczać?
tu chodzi o realizm, ale przede wszystkim o to zeby tworcy gry nie podejmowali decyzji etycznych za gracza. gracz powinien miec pelna swobode dzialan. jesli ktos bedzie chcial zalatwic dzieciaka to zrobi to, a jesli ktos inny uzna, ze to nie jest "OK" to nie bedzie tego robil. W tym kontekście - zgoda.
Wracajac do tych stimpakow. Rozwoj nanotechnologii moze w przyszlosci zaowocowac nanobotami naparwiajacymi uszkodzone tkanki - w polaczeniu z adrenalina i glukoza lub tez chemicznymi srodkami pobudzajacymi moglyby zdzialac cuda. Pamietajmy, ze wideokonferencje czy podskorne iniekcje bez uzycia igiel tez byly kiedys obecne jedynie w filmach/literaturze... Przykladow sa setki! Wolv: Hmm... szkoda, liczyłem na pośmiganie Highwaymanem. Niemniej pomysł z metrem jest interesujący. Ciekawe, czy będzie to animowany przejazd, czy tylko "teleportacja".
nie bedzie mozna jezdzic pociagami. chodzi tu o mozliwosc przemieszczania sie tunelami metra pieszo.
Tu chodzi o to że samochód przyśpieszał podróże w F2 i nie będzie samochodu ale bedą tunele metra które będą przyspieszać podróże zamiast samochodu.
A tunele metra zawsze były świetnymi schronami podczas drugiej wojny światowej i pod drugiej wojnie rządy brały pod uwagą adaptacje metra w razie potrzeby na schrony. Tunele meytra są głeboko pod ziemią i wcale by sie nie pozawalały więc nie byłoby co odgrzebywać co najwyżej wejście do nich.
Gracz również będzie w stanie skorzystać z pomocy najemników, lecz nie będzie miał nad nimi całkowitej władzy, jak to miało miejsce w Fallout 2.
Wiecie co mi się zdaje ? Że w tym zdaniu chodziło o coś takiego: "gracz nie będzie miał całkowitej władzy - tak samo jak w F2" - tylko tak napisane że to brzmi odwrotnie... tak mi się wydaje...
Jak na razie, jeśli idzie o F3 - jedyne czego oczekuję na dzień dzisiejszy to żeby poszedł na moim kompie - oceniał będę dopiero produkt finalny bo F2 też miał inaczej wyglądać (np. wywalono kilka lokacji)...
A dlaczego nie zacząć traktować zbliżającego się Fallout3 jako coś zupełnie odmiennego od F1/F2, w końcu te gry dzieli ładnych kilka lat, siłą rzeczy pewne elementy, które mają wpływ na produkcje gier musiały się zmienić. Przede wszystkimi zmienił się rynek i naprawdę niewiele firm może sobie pozwolić na wydanie gry tylko dla określonej grupy odbiorców czyli w tym przypadku zagorzałych fanów obydwu części Fallouta. Gra ma się sprzedać bo być może pozwoli to stworzyć następne części, czy to źle? Nie sądzę, po pierwsze będziemy mieli w co grać, co z tego, że to nie będzie ideał, wiadomo, że nie wszystkich da się zadowolić, co z tego, że nie będzie można strzelać w krocze jeżeli przykładowo rozmowa z NPC napotkanym gdzieś na ulicy może wywołać w nas zdumienie, bo przecież może być rozbudowana do granic możliwości. Każda gra ma swoje plusy i minusy, Fallout 1/2 też nie był doskonały, dlatego z dokładną oceną gry warto poczekać na finalny produkt i lepiej mieć nadzieje, że to będzie dobra gra, która wniesie coś nowego do kultury postapo niż spisywać ją od razu na straty.
Owszem - jest grupa fanów Fallouta, uważająca serię za przejaw rasowej science-fiction. Tacy to przyjmują fakt, że lotniskowce w uniwersum gry są większe od wieżowców
Szczerze? Poślednia rzecz wychwycona na "luźno-tematycznym" artworku. I raczej słaby pretekst do tego, aby się mentalnie masturbować w przekonaniu jakim to jest się znawcą i że wychwyciło się istotną nieścisłość w przeciwieństwie do "durnego ludu". A tymbardziej słaby, żeby stanowił jakąś sensowną podstawę do obrzucania mięsem całego projektu - który nie ujrzał jeszcze światła dziennego.
Rozdmuchana do nieproporcjonalnych rozmiarów, pełni obecnie rolę wymówki niektórych o zachowanie twarzy w sporze o charakter FO.
Bardziej usprawiedliwione byłoby nawrzucanie twórcom za coniektóre zaprezentowane skriny, a zwłaszcza ten z mutantem a'la półork i młotem a'la fantasy - co już zostało zresztą słusznie zauważone. Ale to chyba nic pewnego, może po prostu na ten czas posłużyli się modelami ze swoich poprzednich gier...
Fallouty, to fantastyka bliskiego zasięgu - owszem - zmodyfikowana trochę wpływami retro i science-fiction. Ale żadne z nich nie przejęły pakietu kontrolnego
No przecież bohater Falloutów, to nie osoba używająca fotosyntezy. Aż takim science-fiction to to nie jest. Ludzie - litości
Fallout to sci-fi. Z kolei sci-fi to fantastyka. I wiele już było o tym mówione.
Fakt faktem, w Falloucie Jeden nie spotkamy latających budynków, mieczy świetlnych, zmiennokształtności ani tego typu supermocy. Ale mamy za to do czynienia z bronią energetyczną albo wirusami, które potrafią przekształcić żywe organizmy na niewyobrażalną skalę. Jak więc ma się do tego stwierdzenie, że FO nie jest s-f? Np. teleport chyba jest już do wyobrażenia w ramach FO?
Wpływy retro w F1 w istocie są poślednie. Bo estetyka F1 nie odnosi się do przeszłości, ale konkretnie do wyobrażeń przyszłości z przeszłości. To właśnie retrofuturyzm, który zarazem stanowi wyznacznik typu S-F, jakim emanuje FO. To znaczy też, że nie ma sensu zawierać w FO innych (pod)typów S-F i mieszać ich w jednym kotle.
Po co polemizować z rzeczą oczywistą? To, że VD zaczyna jako "zwykły mortal", którego w każdym momencie gry można przykładowo zastrzelić, nie oznacza, że gra jest realistyczna. Bo taka nie jest i być takową nie miała.
Jestem ciekaw jaki jest zatem Twój stosunek m.in. do paranormalnych umiejętności Hakunina albo do gadających zwierzaków z F2, który jak twierdzisz jest 100% FO. Gdzie tu rzekomy realizm, który postulujesz? Osobiście prędzej niż w/w rzeczy zaakceptowałbym większe rozmiary czy to lotniskowców czy to platform wiertniczych (F2) - w świecie alternatywnego rozwoju technologicznego.
Okaże się taką samą jak Stalker czy nawet i od biedy - The Fall. Dobrze było aby blizej Falloutowi 3 było do Stalkera.
Jeśli F3 miałby być po części taki jak STALKER to chyba faktycznie będzie on wtedy takim Falloutem jak Diablo cRPGiem.
Ale cokolwiek to będzie - będzie tylko grą noszącą miano fallouta, a nie Falloutem. Czyli gra ta nie będzie równorzędnym następcą, grą równoległą Falloutom 1 i 2. Tak jak nie jest nią Fallout Tactics (choć się stara i dobrze mu to wychodzi) oraz FoBoS.
Ciekawe co by było, gdyby F3 miał powstawać na dokładnie takim samym silniku (także graficznym) co F1/F2 (rzecz niesłychanie małoprawdopodobna, co nie znaczy, że niepożądana ), może tylko trochę podrasowanym - ale tylko tak jak to miało miejsce w przypadku F2 w stosunku do F1. I gdyby wtedy przenieść akcję do Waszyngtonu itd. Czy uznanoby powszechnie, że gra będzie już "tru" czy, że wciąż "heretik"?
F2 na ten przykład gubi wiele z tego co miał F1 (w kontekście klimatu i innych elementów), a mimo to zawierał tę samą mechanikę, oprawę oraz założenia i niewielu ludzi waży się podnosić na niego rękę .
Dlatego nie mam - w ocenie tej gry - takiego owczego pędu i entuzjamu by widzieć w nim coś oczekiwanego i upragnionego. Po prostu to nowy tytuł, sprytnie marketingowo opakowany w "stare ciuchy".
W ocenie jakiej gry? Już w nią grałeś, żeby móc ją oceniać?
Ja także jestem sceptykiem, ale od czasu podania szeregu informacji na temat przygotowywanej gry. Bardzo wątpię w to, że rozgrywka będzie przypominać tę z F1 - nie tylko dlatego, że legendy po prostu trudno się odtwarza a kanon założeń oryginału (który wpływa też na mechanikę) bardzo łatwo wypaczyć (przykładem jest F2), ale również ze zwykłego braku pewności czy naprawdę leży to w intencjach aktualnych twórców F3 z tym ich "action RPG" itp. Mimo to przekonam się czy miałem rację jak w ową grę przyjdzie mi zagrać (mam nadzieję). Jednak nie będę pluł na projekt w fazie produkcji tylko dlatego, że jakiś obiekt na oficjalnym artworku był "za wielki" albo, że lampy na teaserze - który nota bene mi się podobał - "nagrzały się za szybko" (a przez pryzmat artworków i teaserów również bym żadnego projektu nie wysławiał pod Olimp - to 'gameplay' o wszystkim przesądza). Czy w końcu dlatego, że gra ma być graficznie taka a nie inna. Mnie nie przeszkadzałoby, gdyby gra miała ten sam silnik graficzny co poprzednie części, ale realistycznie podchodząc do sprawy: to trudne do spełnienia w dzisiejszych czasach, bo zapewne 95 osób na 100 woli iść z duchem czasu, a kto stworzy grę dla garstki oldskulowców. Fakt, że czasem skupienie się na grafice może zaowocować zubożeniem fabularnym, lecz od samej grafiki i 'ozdobników' bardziej niepokoi mnie typ widoczności w grze i tryb walki - nie wiem czy zaproponowane substytuty sprostają tutaj oczekiwaniom. O niepokoju o role-play i interakcję z NPC nie wspominam, bo to oczywiste niepokoje, gdy jakąś grę tworzy się równolegle na pecety i konsole.
Ja tam generalnie wyznaję zasadę że jak coś jest dobre to nie powinno się tego polepszać bo można spie..yć. Jednocześnie nie mogę też powiedzieć że absolutnie wszystko w F1 i F2 było DOBRE i koniec. Zresztą zdaję sobie sprawę z tego że świat pędzi i niestety kiedy trzeba wybrać między: F3 zrobionym na silniku F1/F2, ktory ma się nigdy nie pojawić a F3 w... no nazwijmy to "nowoczesnej" formie - to wolę jednak to drugie.
Po za tym, z drugiej strony czuję pewną ciekawość: może akurat to mi się spodoba? Pamiętam jak pierwszy raz grałem w F2, późną nocą, random encounter, pełno obdrapańców obrzuca mojego herosika i woła o jedzenie a w tle muzyka - niewiele mnie obchodziło wtedy czy to jest ukazane izometrycznie czy nie i ile jest kolorów - grafika i ukazanie akcji nie miało dla mnie żadnego znaczenia - natomiast SERIO się bałem. Podobnie miałem w paru innych momentach gry (np. przy decyzjach: dobro i zło i związanymi z tym konsekwencjami oraz pewną idącą za tym nauką jaką twórcy tę grę obdażyli). Dobra gra to nie jest GUI, grafika i dźwięk - dobra gra to pewien przekaz wielozmysłowy który w graczu zamienia się w doznanie niezmysłowe lecz emocjonalne a może i troszkę uczuciowe - ja tak to rozumiem - gry to sztuka. Jeżeli F3 ma być właśnie takim reprezentantem sztuki jak F1/F2 to nie obchodzi mnie jaki widok tam będzie, jaki sposób walki a już na pewno "g" mnie obchodzą jakieś techniczne bzdety na temat rozmiarów lotniskowca (nawet Sienkiewicz wyolbrzymiał) - najważniejsze by dalej niósł za sobą ten sam klimat, te same doznania i prosił się o pińcet-halfnaste przejście go z koleji. To tyle w obronie gry na którą czekam od wielu, wielu lat a która przecierz jeszcze nie powstała!... Vermin: Bardziej usprawiedliwione byłoby nawrzucanie twórcom za coniektóre zaprezentowane skriny, a zwłaszcza ten z mutantem a'la półork i młotem a'la fantasy - co już zostało zresztą słusznie zauważone. Ale to chyba nic pewnego, może po prostu na ten czas posłużyli się modelami ze swoich poprzednich gier...
imo wlasnie taki image ow "ork z mlotem" bedzie mial w oficjalnej wersji gry. dlaczego tak sadze? zwroc uwage na nowy pa z teasera, a w szczegolnosci na jego naramienniki a'la zbroja plytowa. wydaje mi sie, ze wlodarze z beth po wielu latach tworzenia gier fantasy nie potrafia w pelni przestawic sie na klimaty post-nuk. i zapewne w fo3 ujrzymy rozne wplywy z serii tes.
Vermin: Ciekawe co by było, gdyby F3 miał powstawać na dokładnie takim samym silniku (także graficznym) co F1/F2 (rzecz niesłychanie małoprawdopodobna, co nie znaczy, że niepożądana ), może tylko trochę podrasowanym - ale tylko tak jak to miało miejsce w przypadku F2 w stosunku do F1. I gdyby wtedy przenieść akcję do Waszyngtonu itd. Czy uznanoby powszechnie, że gra będzie już "tru" czy, że wciąż "heretik"?
wg mnie glowna determinata charakterystycznego klimatu fallouta jest wlasnie grafika. ona to bowiem nadaje swiatu gry swoista mrocznosc oraz posepny i "brudny" wyglad, a w graczu wzbudza poczucie swego rodzaju melancholii. juz inaczej prezentuje sie swiat drugiej czesci. jest bardziej "zywy" i nie jest taki przytlaczajacy jak w fo1. ale to ze wzgledu na inne czynniki (bardziej zaawansowana technologie, bardziej rozwiniete miasta itp.). mimo tego wykorzystanie w fo2 grafiki z pierwszego falla sprawia, ze nie odbiega on tak klimatem od swojego poprzednika, jak tactics. jestem pewien, ze fot zostalby "cieplej" przyjety przez fanow serii, gdyby graficznie nie roznil sie tak bardzo od poprzednich czesci. i podobnie w trzeciej czesci trudno byloby zachowac stary falloutowy kilmat wykorzystujac w niej grafike nowej generacji. wypasiona grafika wywoluje u gracza jakies dziwne poczucie swiezosci swiata, po ktorym porusza sie jego postac. nawej jesli ten swiat jest zniszczony i zdewastowany. w zasadzie mozna powiedziec, ze jakosc grafiki w specyficzny sposob przeklada sie na "jakosc" swiata gry.
ty no zobacz, w f1 też sie nie dało zabić overseera, a w f2 po wybiciu arroyo kończyła sie gra