ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Brytyjskie dzieci nie wiedzą gdzie jest ich kraj
Co piąte ankietowane brytyjskie dziecko w wieku od 6 do 14 lat nie umie wskazać swego kraju na mapie - wynika z sondażu dla magazynu "National Geographic", opublikowanego w niedzielę.
Zatrważający odsetek uczniów z Londynu nie ma pojęcia, jak nazywa się stolica Wielkiej Brytanii.

Jeszcze większa jest niewiedza młodych Brytyjczyków, wykazana w sondażu, którym objęto ponad tysiąc dzieci, jeśli chodzi o resztę świata. Okazuje się np., że niemal co drugi (40 proc.) nie jest w stanie znaleźć na mapie Stanów Zjednoczonych - w wypadku Iraku ta bezradność sięga 86 proc. ankietowanych.

Mało tego - co dziesiąte dziecko nie umiało wymienić nazwy przynajmniej jednego kontynentu.

Artykul z Onet.pl/wiadomosci.

Dzieci z fallouta:P

Nie znam programu nauczania w primary school i secondary school w Anglii, ale po takich informacjach sie zalamalem:P

Nie wiem, czy ten temat powinien byc w "Propozycje - Nowości / Wiadomości"?
Zalozylem go tu w obawie przed otzrzymaniam warna przez "zlosliwego" zalozyciela:P


Czytalem gdzies, ze w Wielkiej Brytani jest tez najwiekszy procent nastoletnich matek w Europie i chyba rekord w tym maja (jakas 12latka ;]).

Zreszta w USA podobna sytuacja jest ze czesc osob nie moze wskazac poszczegolnych wiekszych miast.
Nie przejmujcie sie dzieki wspanialej reformie szkolnictwa szybko ich dogonimy szkoda ze w innych sprawach nie idzie nam tak dobrze
skoro ta niewiedza jest tak wielka to jak sie do tego ma Oxford ;] ... moze tam tez jest pic na wode ;] ... a idac dalej t moze sie nie zorientuja jak im funty na zlotowki zamienia ;] ...


Przyjaciółka mi dzis opowiadala jak to dorabia sobie dajac korki z matmy.
Jedna dziewczynka z liceum nie umiala obliczyc ile to jest -1 podzielić na -3 :/ (twierdzila ze 6 xD)
No to mi sie przypomnialo jak kolega w 6 klasie podstawowej zapytany gdzie sa Wlochy, szukal ich w skandynawi, rosji, europie srodkowej i Hiszpanii:D (w koncu znalazl)

Inny kolega w 2 klasie gimnazjum wskazal ameryke polnocna w azji:D

Ostatnio slyszalem opowiesc od polskiego drivera (juz w Anglii), ze przychodzi anglik do autobusu i odbywa sie taka rozmowa:

-How much to town?
-1.20£
-But, we are togeder
-So, you have to buy 2 tickets
-yyy how much it is togeder? (po chwili) aaaa 2.40.

OMG! co za skomplikowana matematyka:D

Racja Chaos:p dla takich dzieci jest wazne zeby miec do nich "szacunek" - dla takiego kretynizmu:/ Zamiast czytac ksiazki to wybijaja szyby w oknach ludziom grrr.

skrajne przypadki sa wszedzie jednak Anglia zdecydowanie goruje:D (no nie liczac biednych krajow afryki:P- tam dzieci nie maja mozliwosci sie uczyc)
Po prostu brak woli do nauki, brak szacunku dla wiedzy, brak woli cierpienia dla wiedzy, pracy, czy czegokolwiek.

Tak swoją drogą, to nie zdziwiłbym się, gdyby ta wiadomość była sprytną manipulacją.
Zwróćcie uwagę na wiek badanych. Możliwe, że to co piąte dziecko w wieku 6-14 lat miało 6-7 lat i po prostu jeszcze nie miało lekcji geografii. Tak samo ze wskazywaniem innych krajów.
Nie... do metalu trzeba mieć pewien poziom inteligencji - żeby wiedzieć co goście śpiewają trzeba, o zgrozo... przeczytać teksty ...
Tak samo mozna przyczepic się do metalu, jak i do hip-hopu.
Nie do końca. Metal nie podaje treści na tacy i wymaga myślenia - wiem to z doświadczenia. Z drugiej strony często słyszałem od zwolenników HH i jednym z głównych ich argumentów było to, że HH jest łatwy do zrozumienia.

Ludzie, którzy koncentrują się na łatwych rzeczach nie osiągają takiego poziomu jak ludzie, którzy dążą do rzeczy trudnych.
pytanie czy wynikalo to z Twoich zainteresowan czy tez - toku nauczania w szkole ? zerowce ? ;]
Ja bylem przerazony jak kolezanka w gimnazjum nie mogla na mapie Polski (!) znalezc granic Polski...
Moja kumpela jakoś pod koniec gimnazjum, wyjechała do stanow na wymiane uczniów (Jej starzy mieli sporo kapusty wiec jej załatwili). Jak wróciła, dyrekcja kazała jej powtarzac klase, gdy zobaczyli materiał jaki miała do nauczenia. Niewiem jaki on był dokładnie, ale mowiła mi ze poziom klasy do ktorej chodziła szacowała na 5 podstawówki (tej naszej:P). Momentami myślała ze cofneła się w rozwoju

Myslicie, ze pierwszy lepszy polski kolo/ziom palacy peta pod szkola w szerokich gaciach i rozciagnietej bluzie bedzie w stanie odpowiedziec na pytanie 'gdzie leży Irak?' - nie sądzę..
byc moze zdecydowana wiekszosc polskiej mlodziezy jednak wie, ze stolica Polski jest Warszawa i gdzie mniej wiecej Polska lezy.. ale jeszcze ze dwa pokolenia i poza nazwą swojej dziury, polska mlodziez niewiele wiedziała będzie.
sporo jest w tym racji co piszesz Grigu... a jednak polski system szkolnictwa jest oceniany bardzo nisko przez inne panstwa.. dlaczego? bo wiekszosc rzezcy ktorych sie uczymy oni uwazaja za niepotrzebne... czesto tak jest ale czy zawsze?

druga sprawa: jeszcze raz zobacze tu cos o muzyce to od razu warn...
powiem Ci szczerze wig ze jestem szczesiwy z faktu iz jestesmy w takim pokoleniu, a nie innym - i ta rozlegla wiedza z pozoru *nie potrzebna* wiele razy przydala mi sie w z pozoru prostych sytuacjach zyciowych ;] ... pozatym zaleta takiego systemu jest ze skubniesz z wszystkiego po trochu np. w takiej podstawowce (o gimnazjum sie nie wypowiadam bo moje pokolenie takich wynalazkow nie mialo ;]) i powiedzmy dopiero w szkole sredniej jestes mniej wiecej w stanie sprecyzowac co Ci daje frajde w zyciu i tego sie trzymac. Niestety wiekszosc nastolatkow pewnie by twierdzila ze sex i imprezy ;] ... niestety tego w szkole nie ucza - a jesli juz ucza o tym pierwszym to jest to temat TABU i zdominowana przez koscielna hipokryzje - tudziesz odsylam do innego tematu na tym forum ;].
Pomylic grenlandie z polska...

Ale moj znajomy nie wiedzial kiedy ma urodziny... Myslalem, ze sobie jaja robi ;] W ogole mialem genialna klase ;]

Normalnie myslalem, ze takich debili sie w zyciu nie spotyka, ze to tylko filmy Chociaz moze na filmach debile sa mniej debilni ;]
wiesz Obsy z perspektywy czasu to i ja sie ciesze... chociaz jak bylem w podstawowce krytykowalem, w technikum jeszcze bardziej chociaz tam akurat powodow bylo znacznie mniej... a teraz sie ciesze... mialem latwiej na studiach do sporo przedmiotow juz kiedys przerabialem... a to co z pozoru niepotrzebne okazalo sie jednak calkiem przydatne...
patrzac na to co jest teraz wiem ze kiedys bylo lepiej...
Skoro polskie dzieci mogą być nieukami i tłumokami, to dlaczego brytyjskie miałyby być inne?
Chociaż co do tej "brytyjskości" zapewne niektórych ankietowanych dzieci z Londynu to miałbym wątpliwości, chyba, że mówimy o wpisie w paszporcie.
brytyjczycy nie sa tu wyjatkiem... jak czasem slucham niemcow i to bez wzgledu na wiek to naprawde zalamuje rece... ich wiedza ogranicza sie albo do tego co robia aktualnie w pracy albo do tego co dzieje sie wogole w niemczech... w szkole ucza nienawisci do NRD a pozniej sie dziwia ze byle miasta komunistyczne do dzis nie moga sie dzwignac po zburzeniu muru berlinskiego...
Cóż, Niemcy to akurat szczególny przypadek.
Z tego co wiem u nich "naucza się" nie tyle historii, co wstydu z niej.
to prawda, ale jednoczesnie zaszczepia sie pamiec o wysztkim co po wojnie, zwlaszcza o swietnosci RFN i beznadzieji NRD, no i sa jeszcze perelki w stylu: slask od zawsze nalezal do niemiec a polacy nam go zabrali...
Niemcy to podobno nawet nie wiedza dlaczego obchodzi sie Wielkanoc i to nie tylko dzieci

Nie kazdy musi byc wierzacy (jest ktos na Shamo, kto jest ateista i nie wie dlaczego obchodzona jest Wielkanoc?) i jednoczesnie mozna powiedziec, ze Polska to Katoland i dlatego wszyscy to wiedza, ale skoro ma sie dzien wolny od pracy, to wypadalo by wiedziec dlaczego...

A po drugie to z tego co pamietam, liczba osob deklarujacych sie jako ateisci byla tam znacznie nizsza niz ta ktora okreslala % niewiedzących o istocie Wielkanocy.

Wydaje mi sie ze o wiele wieksza hipokryzja jest mowienie ze sie w cos wierzy i nie wiedziec w co, anizeli nie wiedziec gdzie jest na mapie miejsce w ktorym sie zyje...

to zalezy na jakie dane sie powolujesz, jesli idzie o deklaracje papierowe to fakt, ale jesli idzie o placenie tzw. "podatku koscielnego" to juz wyglada znacznie gorzej...
a co do niemieckiego kosciola, bylem kiedys na chrzcinach tam, i wiecie ze mi sie podobalo? zupelnie co innego niz u nas... xionc nie robil z chrztu nabozenstwa zalobnego, ba! wogole nie bylo mszy, tylko spotkanie w kosciele, zadnych kwitow i papierkow, nawet nie sprawdzal czy ktokolwiek placi ten ichni podatek, po prostu wyskoczyl z gitara, pospiewal pobujal sie, poczytal cos tam w z biblii, polal dziecko woda, porozmawial z rodzicami i tak to wygladalo... byla to pierwsze moje pozytywne zaskoczenie kosciolem katolickim...
To na pewno byl katolicki kosciol ?

Wydaje mi sie ze jezeli istnieja oficjalne dane, ktore sa w stanie okreslic ilościowy skład wyznawców danej religii (co w Niemczech przez ten podatek ma miejsce) to chyba nie ma potrzeby chodzenia i pytania sie ludzi jakiego sa wyznania...

Poza tym nawet jezeli jest sie ateista, ale ma sie jakies wyksztalcenie nieco wyzsze niz podstawowe, to sie jednak jakies tam podstawowe rzeczy o najwiekszych religiach swiata wiedziec mimo wszystko powinno...
Mnie też cieszy bycie "starym pokoleniem" i to, że pisałem "starą maturę" (nowa jak dla mnie wymaga jedynie odrobiny myślenia zamiast wiedzy), chciałem poruszyć jednak wspomniany temat "wiedzy o religiach świata".
Jak dla mnie kur**ską hipokryzją naszego kirchenlandu jest fakt, że w szkołach mamy "religię" która defacto oznacza "jedyną słuszną religię" - a nie właśnie "wiedzę o religiach". Pomijając fakt jak okrutne zagrywki stosowaliśmy zazwyczaj w stosunku do naszego poczciwego księżula (ironia losu - ślubu mi udzielał), to nawet on, generalnie bardzo równy gość i uważany za "postępowego" może jedną czy dwie lekcje przeznaczył na opis innych religii, zazwyczaj wykorzystując specjalnie przygotowane porównania, żeby dowieść wyższości katolicyzmu. Zresztą chyba większość z was wie o co biega - jakieś komentarze?

P.S. Przypomniał mi się jeden z naszych tekstów do tępienia księdza (ok, wiem, że szczeniackie...)

Mef : to ze w szkolach jest tylko religia, ktora z tego co mi wiadomo oplaca sam kosciol, jest wina dyrekcji poszczegolnych szkol, ktorym nie chce sie organizowac kasy na dodatkowe lekcje etyki, czy religioznastwa...

Ad. PS. Kosciol juz przeprosil za inkwizycje z zadoscuczynieniem nie wiem jak dokladnie bylo, ale w sensie materialnym chyba ciezko bedzie teraz tego dokonac

Jezeli chodzi o nowa mature, ktora sam zdawalem. Wydaje mi sie ze polega ona na korzystaniu z takiej wiedzy ,,podswiadomej" jakby. Niekoniecznie musisz miec wszystko obkute, ale gdy rozwiazywalem niektore zadania to byly one tak sformulowane ze odpowiedz odrazu mi sie przypominala...
a to prawda Gonzo ;] ... ale niestety mamy w rządzie za dużo ludzi zależnych od *mormonów* i przez najbliższe 5 - 10 lat napewno się to nie zmieni o ile wogóle ...
Ooo co do polskiego rzadu... banda tepakow i zlodzieji- to jest moje ogolne wyobrazenie o rzadzie.

Nie moge zdzierzyc, ze Kaczynski Polskiego Hymnu zaspiewac nie potrafi!!! arrggghhh
Wlasciwie mozna powiedziec, ze skoro polska rzadzi zgraja nieukow to czemu obywatele maja byc wyedukowani?
Moim zdaniem zeby zostac politykiem powinno sie miec studia wyzsze, boli mnie glowa na mysl o polityku tylko po maturze lub nawet i nie:/

Manior-> Skrajne przypadki? Moze tak jesli chodzi o date bozego narodzenia ale co do znajomosci bibli to juz inna sprawa...
A ci co znaja daty i biblie i tak w wiekszosci nie rozumieja sensu...

Jezeli chodzi o place dla katechetow, to rzeczywiscie nie sprawdzilem dokladnie, przepraszam.

Co do swiat to w sumie nie jestem w stanie wymienic glownych swiat buddyzmu (z islalem bym cos podukal moze ). Ale jezeli ktos zyje w kraju gdzie dane swieto jest obchodzone i ma sie dzien wolny wtedy, to trzeba byc naprawde ograniczonym by nic nie wiedziec o danym swiecie...mysle ze gdybym sie wychowywal w Turcji, znalbym dokladnie swieta Islamu. Ale za to podstawowe prawdy wiary tych wiekszych religii bylbym w stanie wymienic.

Inna sprawa ze wielu Polakow nie jest nic w stanie powiedziec o 11 listopada, oprocz tego ze ma wolne...
Religia? Ksiądz? Toz to swietny interes jest... sluby, taca, pogrzeby, chrzty, kolęda... Czyz nie Mefonie? ;]
Jakis czas temu czytalem artykuł na o2.pl, o dwoch takich (Ksiezach), co okradli parafie swoją w Ameryce, na ponad 10 mln $. Wyspy Bahama, prostytutki... Zyc nie umierac, problem w tym, ze ich zlapali ;]
@Święty:
A) zależy w jakiej szkole
B)i w jakim odsetku...
C)jak zwykle prezentujesz ignorancko-spamerską postawę - wypowiedź była standardowa w twoim stylu "zacytuje kogoś i bez pomyślunku napiszę, że nie ma racji i najlepiej, że jest przy tym głupi"... zgiń, przepadnij ty attention whore !

@Jabot - ten tekst o żydzie (nieważne kogo miałby się tyczyć) to na poziomie Radia M. był... "precz z żydomasonerią, zdrajcami narodu polskiego"... itp...

@Manior
A i owszem Manioriuszu!

Pozatym:

Ten procent dzieci co nie umie tego i owego to pewnie w większości dzieci turbaniarzy i innych asfaltów, którzy masowo korzystali z radosnej polityki imigracyjnej rządu WB. A teraz w dupie mają naukę i tylko myślą co by tu jeszcze wysadzić. Oby razem ze sobą

A znowuż dzieciom białasów po co taka wiedza? Wystarczy, że bzykać się umieją, grać na plejstejszon, żreć fastfudy i słuchać hipszitu

A tak już mówiąc na poważniej to po co komu wiedza, gdzie leży taki Irak w którym ludzie z podłogi jedzą. Jak się mieszka w centrum cywilizowanego świata, to taka wiedza jest zupełnie niepotrzebna
co do religii w szkolach... bzdura totalna, gdyby ja zastapic etyka byloby juz calkiem calkiem, ale wyobrazcie sobie ze w szkole jest przedmiot na ktorym ucza was o jechowyh, islamistach czy innych, ojciec dyrektor by w zyciu na to nei pozwolil
jeszcze w technikum przestalem chodzic na religie kiedy okazalo sie ze moj xionc to debil starajacy sie udowodnic nam ze einstein byl kretynek a E=mc2 kloci sie z religia katolicka, dodatkowo mial pecha bo wypilem na przerwie flaszke z kuplami
Swoj ogolniak skonczylem w 2001. Przez wiele lat mial bardzo wysoki poziom i wielu jego absolwentow osiagnelo spore sukcesy. Jak widze jaki ma poziom teraz i jakie tam sie dzieja rzeczy, to az musze sobie usiasc... Tragedia. Nie chce nawet wiedziec jaki jest poziom w innych szkolach bo ta wciaz jest "najlepsza".
Biorac pod uwage nowe naukowe szlaki kolicji rzadzacej (wlaczam amnestie Romana + jego nauki jedynego slusznego patriotyzmu, teorie krecjonizmu Macieja, szara siec kartofli) to patrze ze zgroza na to co beda umiec dzisiejsze dzieciaki jak dorosna...

W sumie ja sie przyznam ze ostatnio nie wiedzialem co jest stolica Laosu!
podobnie jak DargH zareagowalem kiedy odwiedzilem swoje technikum... najlepsze wtedy w bylym woj. legnickim... od zaprzyjaznionego nauczyciela uslyszalem ze za moich czasow wyzszy poziom bym w najgroszej klasie zawodowki niz teraz w najlepszej technikum... zalamka, chociaz szkola utrzymala prestiz... tylko co z tego?
Swiety oczywiscie potrafi natrollowac jedna linijke tekstu lub sie klucic:)

Co do mojej niewiedzy na temat programu nauczania lekcji religii: Otoz nie jestem tak ciemny jak sie Swietemu wydaje, w trzeciej klasie gimnazjum wprowadzili w mojej szkole nakaz przebywania u wychowawcy podczas lekcji religii:/, a ze wychowawca mial wtedy chemie z jakas licealna klasa, a ja nie nawidze tego przedmiotu, wolalem chodzic nieoficjalnie na religie- nie mialem zednych ocen, tylko chodzilem jako "wolny sluchacz":P- mowy tam o obcych religiach nie bylo, wiec Swiety- nie mow mi co po mnie widac lub nie bo po tobie widac chamstwo i wtykanie wszedzie swojego nosa!

jabot-> juz wytlumaczylem

mam podobne odczucia co Dargh (bracie )... ja co prawda konczylem ogolniak nieco wczesniej, ale juz byla religia jako przedmiot (nawet na swiadectwie maturalnym mam zaraz pod ocena z zachowania, ktora jest na pierwszej pozycji - )
co do religii w szkolach powiem tak - za mlodu wlasciwie zmuszano mnie do chodzenia na religie (bo ta odbywala sie wtedy w salach katechetycznych przy kosciolach) jaki i do kosciola, a xionc ktory wtedy byl na wlosciach u nas, zmuszal wszystkich chlopcow do bycia ministrantami - po prostu kazdy musial odbebnic iles tam mszy w miesiacu - czy w semestrze juz nie pamietam (byl specjalny zeszyt w zakrystii w ktory trzeba sie bylo wpisywac po odsluzonej mszy) - bo inaczej nie dal swiadectwa na koniec... ogolnie to debil byl - pamietam jak kiedys napisalem cos po rusku na tablicy - to sie malo nie zagotowal
potem przyszedl inny - bo ludzie sie wkurzyli gdyz tamten tylko o pieniadzach na kazaniu potrafil gadac, ze ludzie malo na tace daja - na poczatku wydawal sie normalny - ale to tylko pozory byly - teraz to tylko na komunistow i zydow i na owsiaka potrafi napierdalac......
potem religia weszla do szkol (bylem chyba wtedy w 7 klasie) - mielismy pierwszy rok z gosciem co chodzil w moherowym berecie (ilez to czasu temu bylo !) i smierdzial czosnkiem - fanatyk...
potem byla katechetka - mloda dziewczyna - ale w sumie poryta skoro poszla na katechetke (zreszta wiem ze pod innymi wzgledami tez nie jest normalna) - na szczescie w polowie roku sie na nas obrazila i do konca roku przychodzila na lekcje, siadala pod oknem i sie nie odzywala - baaajka, mozna bylo spokojnie prace domowe "poodrabiac"
potem w liceum religii zaczal "naóczac" xionc z sasiedniej parafii - ten to dopiero porabany a na dodatek karciarz i dziwkarz - do zakopca na panienki jezdzi, a kiedys przegral w karty swoja gosposie... mial dwa samochody trampka i audice - na wizyty sluzbowe jezdzil trampkiem, a po robocie odstawial mydelniczke i rozbijal sie audica....
no wiec wracajac do tematu - na religii w liceum byly totalne agitacyjne bzdury klepane z jakiejs ksiazeczki, co nas totalnie nie interesowalo - w koncu w czwartej klasie jak nas dyrektor zdybal kiedys ze siedzimy na szkolnej silowni zamiast na religii - tosmy sie wkurzyli i powiedzieli ze nie bedziemy na nia chodzic, bo mamy po 18 lat i mozemy juz o sobie decydowac zbaranial i dal nam spokoj ale i tak na koniec zalatwil z xiencem zebysmy piatki mieli na swiadectwach

co do poziomu nauczania w szkolach - powiem tak, na moim roczniku sie chyba skonczyl dobry poziom liceum do ktorego chodzilem - czym wytlumaczyc taki stan rzeczy, ze poczawaszy od 3 klasy (czy nawet od 2-giej) nasza klasa miala wiecej srednich powyzej 4,5 - niz reszta liceum??? (byly w sumie tylko 4 klasy, no ale zawsze to cos - nie?) potem to juz tylko rownia pochyla i staczanie sie poziomu nauczania i ogolnego poziomu mlodzierzy... wiem bo kiedys dyrek mnie poprosil zebym wzial na miesiac zastepstwo za ichniego informatyka (bo na jakies kursy pojechal) bez roboty akurat bylem - to sie zgodzilem... :cenzura: - ZA ZADNE SKARBY SWIATA W ZYCIU NIE POJDE PRACOWAC DO SZKOLY - A JUZ DO GIMNAZJUM W SZCZEGOLNOSCI!!!! To jest po prostu dzicz - jakby czlowieka do klatki z malpami zamknieto... poradzilem sobie na zasadzie kija i marchewki "zrobmy co mamy zrobic, im szybciej to przerobimy - tym wiecej czasu wolnego bedziecie mieli dla siebie" na ogol dzialalo (tylko nie wiem ile by tak mozna pociagnac - i chyba nie na tym nauka ma polegac) czas wolny dla tych w liceum polegal glownie na czatowaniu (dziewczyny) i sciaganiu plikow roznych (chlopaki - no ci to jakos mieli szersze zainteresowania) a w gimnazjum to juz wogole - dziewczyny to nawet nie wiem co robily (niektore sie baly komputera nawet) bo czas wolny u chlopakow polegal na wyszukiwaniu w necie stron pornograficznych, ktore jeszcze nie byly zablokowane na servie... na poczatku z nimi walczylem i blokowalem ich na biezaco - ale potem stwierdzilem ze szkoda czasu i nerwow, i sam wolalem sobie pobuszowac w necie - to doszlo do tego ze skurwysyny normalnie pornole na lekcje przynosily i oglali - powiedzialem im zeby tylko dzwiek wylaczyli i niech sobie robia co chca - i tak juz nic z nich nie bedzie....

Taaak.... tak to wyglada wlasnie.... swojej zonie - ktora z zawodu jest nauczycielka wlasciwie - powiedzialem ze jak pojdzie do szkoly pracowac, to sie z nia rozwiode - powaznie... chyba uwiezyla (zreszta sama widziala co sie dzije na praktych) co prawda kusily ja te wakacje i ferie, ale w koncu zajela sie kosmetyka i dobrze - zmysl artystyczny ma i kaska z tego jest wieksza niz z nauczania i stresow mniej....

tak czasami mysle ze ten pomysl giertycha ze szkolami specjalnymi jest niezly... tylko ze trzeba by tych co tam trafia od razu do pierdla zamykac zeby na swiat nie wyszli - a tak wlasciwie to po co mamy za nich wtedy placic - rozstrzelac na miejscu, razem z tymi wszystkimi w dupe mac politykami z samoobrony, lperu, pisu i cala ta reszte zlodziei z innych partii... ament....

nie, to po prostu przepisy sa ukladane pod uczniow... maja oni wieksze prawa niz nauczyciele...
Tak odnośnie religii w budzie. to to pranie MuSgU zostawiłem w liceum jeszcze nie bedac pełnoletnim. Byla taka akcja. Przyszedł do nas nowy ksiezulek.(poprzedni złamał noge). Księżulek był hmm.. przetuczony.Grubcio,śmierdzi.Nasza klasa zaraz zaczęła dawać mu trudne pytanka. Jak z aborcją,seks przedmałżeński,prezerwatywy. takie tam standardy. i nagle ktoś wypalił czy celibat jest trudny do wytrzymania. A księżulek ze spokojem dalej tłumaczy"Wiecie..zawsze jest jeszcze pan rączka". Jak mi się to usłyszało to się spakowałem i wyszedłem. wiecej się na religii nie pokazałem. Chciał mi dać jedynkę na świadectwie to mu powiedziałem zeby się nie wydurniał bo za takie teksty to mu mogą ekskomunikę załatwić. i miałem piatke a na religię nie łaziłem.
PS.Jeszcze kiedyś to o takiej akcji usłyszałem. Mojemu kumplowi zmarł ojciec. Tragedia wiadomo. Razem z zapłakaną matką poszedł do ksiedza załatwić pogrzeb. A ten sqr..w czerni ewidentnie chce w łapę. A mój kumpel twardo że nie da i tyle. Nagle chyba księżulkowi się znudziło cackanie i wypalił "To jak ja mam tego człowieka pochować jak wy tak mało chcecie dać pieniędzy. Wszak ofiarowane pieniądze są symbolem waszej wiary w jego szczęscie po śmierci." Jak to matka kumpla usłyszała to wpadła w histerie. a kumpel.. no cóż.. kumpel zrobił podobno najpiękniejszego sierpowiego w życiu. Księżulek nogami się nakrył i stracił jedynki. Na miejscu kumpla po takim tekscie zrobił bym to samo a i pare kopniaków dołożył.
dokladnie, kiedy spytalem o powod tak drastycznego obnizenia poziomu uslyszalem ze jesli chca zeby szkola istniala nadal i chca zachowac posady musza przyjmowac takich debili zanizajac poziom itd... smutne ale prawdziwe...

yyyy... u mnie w klasie takich drastycznych przypadkow jak Bio_Hazard podaje nie bylo:P, moja klasa zawsze byla "grzeczna":P zawsze bylismy do przodu z materialem, ale racja jest, ze bylismy wyjatkowa klasa bo gdy nauczycielka zachorowala i porozdzielano nas po roznych salach, trafilem do takiej gdzie przezywali nauczycielke, kolezanka mowila mi pozniej ze chyba z dwa razy doprowadzili ja do placzu... mloda kobieta przyszla do pracy w zoo, tyle ze nie potrafi wstawic baniaka, zadzwonic do rodzicow lub podac do sadu... a pozniej zdazaja sie jeszcze gorsze przypadki, ze uczniowie kubel na smieci na glowe nauczycielowi zakladaja i zpychaja ze schodow jak to bylo w jakims miescie w polsce jakis czas temu:/ co za szacunek brrr...

Czytalem gdzies (jakies autentyczne opowiadania podobno), ze w kraju gdzie panuje jeszcze wieksza wolnosc w USA, jakis czarnuch nauczycielke zgwalcil na lekcji, a ona sie nie przyznala bo sie bala:/.

Sorrow masz racje... Tutaj najwieksza wina stoi po stronie dyrekcji i nauczycieli.
Moj dziadek jest emerytowanym dyrektorem szkoly- on to sie nie cackal, nauczycieli zwalnial mimo, ze bylo ich malo. Wchodzil naprzyklad do jakas klasy, robil im kartkowke, mowil zeby sie nie podpisywali i gdy uczniowie wypadli zle to bral nauczyciela na rozmowe, ze co sie dzieje? Jak takie cos sie powtozy to nauczyciel poleci . Gdy pojawil sie w szkole jakis "pseudouczen" to po krotkim czasie po staraniach mojego dziadka grozil mu poprawczak a potem wiezienie. opowiadal mi jak to raz zgodzil sie na pozostawienie ucznia ktorego rodzice przyszli i na kolanach prosili zeby dziadek sie zlitowal, a pozniej uczen musial wyglosic przeprosiny na forum calej szkoly.
Szkola odnosila sukcesy i byla dobra mimo ze w jakiejs wiosce.

Nawiazujac do posta Bio_Hazard'a: no wlasciwie mysle, ze zle zrobiles zostawiajac ich wspokoju. Zawsze sobie myslalem, ze gdybym bym nauczycielem to zyc bym nie pozwolil takim pseldouczniom. Takiej nauczycielce (o ktorej pisalem) wspolczuje, ale wywalil bym ja oczywiscie bo nie nadaje sie do zawodu nauczyciela.

a po co mialem z nimi wojowac??? - nie moja brocha, nie jestem nauczycielem, bylem tylko miesiac na zastepstwie...

Sorrow >> z tym wyrzucaniem dla przykladu, nie bylbym taki pewien czy wyrzucenie jednego osobnika cos zmieni, tudziez wstawianie baniek, czy telefony do rodzicow... myslisz ze kto stoi u podstaw takiego a nie innego zachowania dzieci w szkole..... tak wlasnie - to rodzice, to oni ponosza wine za to ze ich dzieciom na niczym nie zalezy (a juz na stopniach w szczegolnosci), maja wszystko w domu, a jak banka grozi na koniec? - smiech na sali - przyjdzie tatus albo mamusia i zalatwi, a jak sie nie da - to do lepszej szkoly przepisze... i co ma poczac ta biedna nauczycielka, szara myszka, ktora poszla na pedagogike niejednokrotnie dlatego ze tam bylo najlatwiej, a nie z powolania, dostala ta marnie platna robote (co i tak jest duzym szczesciem), zaciska zeby, placze po pracy i daje sie gnoic - bo sie boi wychylac, nie mowiac o jakis podawaniach da sadu, bo to predzej dzieci ja podadza za znecanie sie albo molestowanie - przede wszystkim dlatego ze nikt jej nie nauczyl jak sobie radzic w takich sytuacjach, w szkolnej dzungli - bo tak wlasciwie to co to kogo obchodzi i tak jest pieknie, a poziom szkolnictwa mamy lepszy niz w usa...
Bio Hazard -> Z dziećmi jest tak, że trzeba wytyczyć jasne reguły. Wyrzucenie ze szkoły za zachowanie jest przykładem jasnych reguł.
Wszystkie te oceny z zachowania, rozmowy z rodzicami, to nie są jasne reguły.
ale zrozum ze wyrzucenie ze szkoly w ich przypadku to zadna kara ani przyklad... jeszcze sie beda chwalic z ilu to "bud" wylecieli - a tatus z mamusia i tak zalatwia...
To nie ma znaczenia. Szkoła nie jest po to by się bawić w Boga, czy też rodziców, tylko po to, by uczyć. Jak delikwent nie jest zainteresowany, to się go pozbywa. I nie ma znaczenia jego osobista satysfakcja. Do tego dołożyć karę śmierci za większość przestępstw z użyciem przemocy i jeżeli koleś się nie poprawi, to prędzej, czy później pójdzie pod nóż.

Teraz są takie hece, bo za mało odpowiedzialności spoczywa na uczniach. Ściąganie - zamiast oblania są ostrzerzenia.
Znęcanie - zamiast wywalenia ze szkoły i prokuratury, uwagi i zwykle nawet nie obniżają zachowania.
Napastowanie seksualne - jak wyżej.

Po prostu tych ludzi się nie traktuje poważnie, nie traktuje się ich jak odpowiedzialnych ludzi, tylko jak bandę bezmózgich debili, więc jak niby mają się normalnie zachowywać?
No nie wiem, Ja raczej jestem na to zbyt humanitarny . Nie lubię sprawiać niepotrzebnego cierpienia.

Chociaż...
To ich cierpienie, nie moje .
W pełni się z tym zgadzam.
odnosnie przedostatniego postu Sorrow'a

ale tu dzialaja prawa rynku... chyba nikt nie powyrzuca "pracownikow" chcby nie wiem jak niedobrzy byli skoro dostaje pieniadze za zatrudnianie ich, wiedzac ze to moze doprowadzic do upadku firmy...

pozatym skad wziales stwierdzenie ze szkola nie ma wychowywac??? to wlasnie powinna byc przede wszystkim jej rola... nauka tez - ale wiadomo ze sa jednostki bardziej i mniej zdolne i nie kazdego da sie nauczyc tego samego - ale wychowywac powinna kazdego tak samo...

Co do sciagania - nie przesadzaj - dawniej tez za to nie wywalano...
Zaiste. Zastanawia mnie jedna rzecz... Czy obecny trend do unikania cierpienia, decydowania, karania, itd. nie jest właśnie ucieczką od łaski i zagłębianiem się w czysto egoistyczną ucieczkę od cierpienia...
Przecież pomimo bólu, interwencja chirurga zwykle służy ratowaniu życia...

tak - trzeba odciac ten ropiejacy wrzod od tylka spoleczenstwa

tak kiedys chyba juz wspominalem - ze nalezaloby odkurzyc stare PGRy, otoczyc drutem kolczastym + wartownicy z psami i pozamykac tam te mendy zamiast do wiezien (gdzie pierdza w prycze za nasza kase) i niech zapieprzaja w polu albo oborze jak chca zrec - zobaczymy czy bedzie duzo chetnych...

Edit: nie masz mi co zyczyc powodzenia - ja juz szkoly mam dawno za soba i nie wybieram sie do nich ponownie

Powiedz mi ze nigdy w zyciu nic nie sciagnales.... nawet czegos z kategorii, ktora uwazales za kompletnie niepotrzeba ci wiedze..
no to teraz tak:

grozi ci oblanie egazminu/powtarzanie roku/wywalenie ze szkoly jak nie zdasz - sciagnal bys wtedy?
Sorrow - Twoj punkt widzenia na temat sciagania jest oczywiscie poprawny i godny szacunku...ale w momencie gdy ma sie do wrycia kupe niepotrzebnej wiedzy z kilku przedmiotow...kilkudziesieciu tabel, ktore i tak sie zapomni???
@Ściąganie
Taa - dodałbym jeszcze jedno - kiedy uczelnia dopycha prowadzącym dodatkowe godziny tworząc absurdalne przedmioty... np. mój znajomy na UJotowskiej chemii miał przedmiot polegający tylko i wyłącznie na wkuciu i zdaniu "tabeli rozpuszczalności białek". Ja na ten przykład na "technoligii chemicznej" musiałem wkuwać dziesiątki wariantów tych samych wzorów, przy czym sama profesorka nonstop posiłkowała się książeczką z tabelami...itp.

Co dalej? Przysłowiowa "książka telefoniczna"
Ja wroce jeszcze raz do tego jak bylo za moich czasow (i nie tylko) a jak jest teraz w moim bylym LO.
Wychowanie bylo - oprocz tego co wpajali rodzice, nauczyciele (tzw.stara gwardia, ktorej zostalo teraz mniej niz 10% kadry) potrafili byc na tyle skuteczni ze nawet najlepsi cwaniacy zastanowili sie kilka razy zanim uciekli z lekcji czy zrobili cos nie wg. regulaminu.
Takie akcje jak sa teraz w szkolach nie snily sie nikomu. To wszystko jest wplywem wlasnie rodzicow-nieudacznikow ktorzy robiac afery nauczycielom, wysylajac skargi czy broniac swoich "pociech" doprowadzili do tego ze szkola nie spelnia teraz zadnej roli.
Debili nie nauczysz, debile nie dadza sie innym uczyc...

Mimo ze mamy "demokracje" i wolny kraj to i tak ktos to spoleczenstwo otumania...
OMG! No to wlasciwie juz mamy przypadki jak w USA:/.
Ta dziewczyna inteligecja sie nie wykazala z tym samobojstwem:/.
Ciekawe co z nauczycielka, nic o jej losach nie napisali, a powinna spore konsekwencje za to poniesc- w koncu jest odpowiedzialna za te wydazenia. (Moim zdaniem skoro jej nie bylo to tak jakby tamte zwierzeta robily to co robily a ona sie biernie z przyzwoleniem przygladala).
A zwierzaczki bym oskarzyl o gwalt i morderstwo (lub nieumyslne spowodowanie smierci). Chociaz tak naprawde zasloguja na strzal w jedno kolano, poten drugie. lokcie, jaja i oko!
Chcialbym rowniez zwrocic uwage na metody wychowawcze rodzicow wobec najmlodszych. Dlaczego dzieciom zamiast czytac, kubusia Puchatka, Czerwonego Kapturka, Krolewne Sniezke i inne, rodzice kupuja na gwiazdke naprzyklad najnowszego Tekena, tlumaczac sobie: "Teraz taka moda, dlaczego nasze dziecko ma byc gorsze od innych?". Nastepnie dziecko kopnie kolezanke/kolege, ale rodzice tlumacza, ze to jest "wybryk mlodosci", ale nie, to sa poczatkowe skutki zaniedbywania dzieci przez rodzicow i oddawania pieczy nad pociechami mediom. Taka "bardzo mloda" osoba naoglada sie filmow w telewizji i sie w ten sposob uczy zlych rzeczy. (Kazdy wie, ze TV czy prasa sa bardzo komercyjne. Srodki te w sposób niezwykły uzależniają i zniewalają umysły odbiorców, stanowiąc skuteczne narzędzie władzy. Podobnie też jak ta władza kierują się interesami , a nie etyką.) Mysle, ze ogromna wina spoczywa po stronie rodzicow.
Wiele razy przechodzilem obok mojej bylej podstawowki i wiem, ze male dzieciaczki operuja takimi slowami jak "kur*a, pier**lic, ch*j" itp a alfabetu dobrze nie znaja. Czyja wina? Poblazliwych rodzicow oczywiscie, bo nie ma ich w domu i zastepuja swoja obecnosc telewizorem. W Anglii klapsa nie mozna dac dziecku , ktore nie wiadomo co by robilo, ale w takim przypadku to juz wina rzadu. Leci tu nawet taki program gdzie dzieci piecioletnie pluja na mame i z nozem po domu biegaja. Mozna powiedziec: jak szkola ma zareagowac na coraz to wieksze fale zwierzat naplywajace z domow?

Jakies komentarza?
nie mozna dac klapsa i bardoz dobrze... sa o wiele lepsze metody... nie bede tu robil wykladu z pedagogiki ale bicie dzieci to najglupsza kara jaka mozna zastosowac, jest tak prostacka i bezmyslna ze ludzie ktorzy jej uzywaja zyskuja u mnie miano tumanow...
O wiele straszliwszą karą od klapsa jest presja psychiczna. To dopiero horror. Za to nie cierpię moich rodziców. Całe dzieciństwo nie dostałem ani jednego klapsa tylko, krótką aczkolwiek skuteczną presję psychiczną. Niech mnie ktoś przytuli...
słuchaj, to czy by zdążyli być zgwałceni to jedno, a to czy by odlewali sie przez cewnik to drugie... cóż, wspułwięźniowie takich klimatów nie lubią....
Szkoda komentarza.
Rodzice tych malych skurwysynkow na pewno beda ich bronic do konca i nic im sie nie stanie. Powinno im sie wypalic na czole jakis znak potepienia, a najlepiej amputowac kciuki...
W miom liceum była mała zadyma, ale miała raczej wymiar nasi kontra inni więc nikt pary z gęby nie puścił, w innym przypadku kto wie...
Przede wszystkim w szkolach powinno sie od najnizszych klas tepic tego typu zachowania, tak by kazdy sobie zdawal sprawe ze za upokorzenie kogos innego czeka go kara. A tak przymyka sie oko na wiele spraw a sprawa narasta i narasta...

W TV pokazywali wypowiedz ojca jednego tego czegoś. Powiedzial ze chcieli sobie zrobic zart, a poza tym to wina nauczycielki bo jej nie bylo w klasie i ze nie zdawali sobie sprawe z tego ze to moze doprowadzic do takiej tragedii. Poprostu szkoda slow...

Czasami sie na prawde zastanawiam czy pomysly Giertycha nie powinni byc zrealizowane. Obecnie grono pedagogiczne pracuje z taka mlodzieza a efekty i tak sa gowniane. Innymi slowy sa sprowadzani na dobra droge kosztem innych, a w sumie i tak sie to nie udaje... Nie wiem czy po takim gwalcie na godnosci drugiego czlowieka, taki osobnik zasluguje na to by moc zyc w naszej spoleczenosci, sam dobrowolnie sie z niej wyklucza takim zachowaniem.

Kazdy z nas mial taki glupi okres w zyciu. Mi tez sie zdarzylo powiedziec cos glupiego czy nawet wulgarnego do dziewczyny gdy bylem w podstawowce, ale szybko z tego wyroslem. W kazdym razie nigdy w zyciu nie przyszlo by mi do glowy by sie posunac az tak daleko...
Co do nieskuteczności klapsów to chyba chodzi o to, że są skuteczne dopuki rodzic jest silniejszy od dziecka, a potem dziecko daje "klapsy". Lub kwestia zyskujemy szacunek siłom i zastraszeniem, a dziecko nas nienawidzi.

Gorsza sprawa jest taka, że rodzice tolerują wybryki swoich dzieci, już nei wspomnę o tych dwóch ojcach co ich pokazali w TV jak bronie tych synków... nie wiem czy SWOJE dziecko bym zlał... Ale należą im się baty - od tego się nei umiera, ale pamieta do końca zycia.

Co do karania siłą przez rodziców... generalnie jestem przeciwny bo jest wykorzystywana o wiele za często przez co jest mało skuteczna. Znam synków którym mozna było walić po gebie, a ci się z tego smiali, ale w tym wypadku jak najbardziej się należy. Nalezy się jednak jeszcze upokożenie - bez tego kara moim zdaniem jest żadna. Odcięcie członka, zgwałcenie w więzieniu - ja uważam, że w tej karze najważniejsze jest napiętnowanie i upokożenie sprawców.

Najwieksza wine za to wszystko ponosza rodzice, nie majac czasu dla swoich pociech, oraz na wszelkie zarzuty nauczyciela w kierunku uczniow(bo ktos pil na wycieczce, bo ktos gada na lekcji) odpowiadaja, ze to na pewno nie moje dziecko... Takie zachowania rodzicow sa dosc powszechne(wiem to z relacji mojego ojca z zebran u mnie w liceum), takie wypieranie winy przyczynia sie do tego, ze dzieci robia co chca i jak chca, bo rodzice nie dopuszczaja do siebie(albo sa bardzo pewni) informacji, ze ich dziecko moze byc przyczyna problemow. Czesciowo tez wine ponosza nauczyciele, bo nie mowia wychowawcom (ktorzy maja za zadanie przekazywac uwagi rodzicom), ze cos w klasie jest nie tak, a jak juz mowia to mowia: "klasa ta i ta gada", "klasa ta i ta rozrabia", a to nie klasa rozrabia/gada etc. tylko jednostki i to z nimi trzeba walczyc!!!

I w tym miejscu chcialbym podziekowac moim rodzicom, ktorzy mieli/maja dla mnie czas jak rowniez niegdy nigdzie nie twierdzili/twierdza/nie beda twierdzic, ze jestem "swiety" i na zebraniach zawsze mowili nauczycielom, aby nie mowili, ze klasa rozmawia tylko, aby mowili kto, z imienia i nazwiska, bo jezeli to ja mialbym byc prowodyrem to moi rodzice wyciagneliby wnioski i wybili mi z glowy takie zachowanie
Ja byłem, jestem i będę za eksterminacją takich podludzi.
A ja bylbym za wznowieniem instytucji banicji. Tylko jeszcze musimy sie podszkolic w podrozach miedzyplanetarnych

A tak na serio, to nie widze sensu ani takich resocjalizowac, ani wychowywac, ani wsadzac na dozywocie czy kastrowac. Poprostu, u nas w kraju sa takie i takie zasady, nieprzestrzeganie ich jest rownoznacze z wypisaniem sie i wyleceniem na kopach na ksiezyc. Chociaz kastracje moze bym do tego dodal by na tym ksiezycu nie rodzily sie Bogu ducha winne dzieci...ech...
No i wiadomo coś więcej...

A wiecie co powiedzial jeden z ojcow tych chlopakow, ktorzy to zrobili?? "no jak to dzieci, troche sie poszarpali i tyle"... nie no, mnie rece opadaja, noz sie w kieszeni otwiera a krew sie gotuje.
Na miejscu ojca tej dziewczynki zatluklbym kazdego z tych kutasów zardzewiala rurka w ciemnej uliczce - a ojcom tych palantow poprzysiaglbym na wszystkie swietosci (nawet na oczach kamer - specjalnie by mi nie zalezalo), ze zarżne gnoi jak prosiata i ich flaki rozsamruje na trzy przecznice, jak tylko wyjda z poprawczaka.
o ile wogole tam trafia...
co ja bym zrobil? zrobilbym tak zeby gnoje blagali mnie o smierc, zeby marzyli juz o tym zeby zejsc z tego swiata... torturowalbym ich tak zeby czyli ze umieraja, ale umrzec bym im nie dal, zostawilbym kwawe wymeczone korpusy zdolne do egzystencji przez reszte swoich dni, smierc bylaby zbyt prosta...
w nocy wpadlem na pomysl , kazdego morderce , gwalciciela , pedofila itd powinni pokazywac w specjalnym programie telewizyjnym , imie nazwisko i co zrobił no i twarz oczywiscie , a kiedy tacy "ludzie" wychodza powinni znowu wystepowac w tym programie zeby ludzie wiedzieli ze zagrozenie wyszlo z pudła , co o tym myslicie ??

[*] dla Ani
to ze zyjemy w kraju gdzie łatwo mozna trafic do pudła nawet jesli jest sie nie winnym (największy procent (w europie) ludzi którzy sie obronili po odsiedzeniu wyroku)
HA! Pomysl moze byc:P ale teraz go zrealizuj

A no i cytowac widgetrex'a nie musze?
Dziwie sie, ze matka dziewczyny wybaczyla tym podludziom!
Skad takie zachowanie sie bierze? Jedni potrafia sie posunac do potwornych rzeczy, a inni potrafia wybaczyc kazda zbrodnie... Moze ten nasz swiat nie jest jeszcze taki zly...?
to czy ich ukarza czy nie jest bez znaczenia , ci ktorzy robia takie rzeczy i tak beda to robic nie ogladajac sie czy ktos inny zostal za to ukarany , chocby to miala byc kara smierci , maja to gdzies i o konsekwencjach mysla dopiero po zdazeniu. w gre wchodza tylko rozwiazania radykalne tzn takich jak ci podludzie i im podobnych wyeliminowac lub odseparowac (nie mowie o pudle tylko np o kopalniach itp bo po co marnowac pieniadze na nich ;] ) i wziasc sie za te pokolenia z ktorymi da sie jeszcze cos zrobic ale na takie cos ludzie nigdy by nie pozwolili dlatego jest jak jest i bedzie jeszcze gorzej ...
Porządki i usuwanie śmieci powinniśmy robić każdy na własnym podwórku. To że snujemy plany naprawy całego społeczeństwa nic nie da. bo jest to poza naszymi możliwościami. Róbmy więc porządki we własnej okolicy.
Jako przykład podam taka sytuacje której byłem świadkiem i uczestnikiem.
Pare lat temu na moim osiedlu (Brynów w Katowicach) była straszna plaga napadów i pobic. Zawsze napadającymi była jakaś młodziez. Kiedyś pobili brata mojego kumpla. Kumpel się wnerwił. Zrobilismy pospolite ruszenie. przez miesiąc wychodziliśmy wszyscy (z 20 luda) na 2 godzinki z domu wieczorem. jednemu z nas który był niskiego wzrostu i ogólnie nie wygladał na pełnoletniego daliśmy pełno sprzetu elektronicznego. Discman,komórka,zegarek G-Shock takie tam. obwiesilismy go tym. no i wysłaliśmy przodem. z reguły nie mijało dużo czasu jak sie nim ktoś "zainteresował". na co my wyłaziliśmy z krzaków/za rogu i "tłumaczyliśmy"im że to nieładnie tak napadać.
Efekt? Cisza,spokój i renoma osiedla gdzie lepiej nie napadać bo metale mają twarde glany. Może metoda prymitywna ale nad wyraz skuteczna.
Co do drugiej historyjki to dotyczy mojego młodszego brata. Kiedyś jak sam zostalem napadniety (biały dzien,pełno ludzi,nikt mi nie pomógł.miałem 14 lat) zainteresowałem sie sztukami walki. do dzisiaj sobie trenuję. A z racji ze z bratem czesto sie kłócilismy to i pewne techniki przeszły na niego w drodze osmozy. . Brat poszedł do tzw"katolika".
Kiedys jak szedłem go odebrać to z odległości 200-300m widze taka sytuacje: Mój brat jest otoczony przez 3 gosci w jego wieku (wtedy 16 lat)najpewniej tez ucznów "katolika".
Szarpanina,popychanie. Jako starszy brat poczułem słuszny gniew i zacząłem biec w tamtym kierunku. ehh.. tylko sie zasapałem. zanim dotarłem na miejsce jeden z gosci leżał na masce jakiegoś samochodu z rozwalonym nosem. Drugi miał problemy z żołądkiem a trzeciemu brat spokojnie konczył zakładać dzwignie duszącą na szyje.
Teraz ma spokój w budzie i nikt go nie zaczepia. Widać z pewnym gatunkiem ludzi trzeba rozmawiac "specyficznie". I pomimo tego że przemoc jest prymitywna to czasem jest jedynym wyjsciem z sytuacji.
Co do braku reakcji reszty uczniów to wcale mnie to nie dziwi. Ludzie tacy sa. "róbcie z kimś innym co chcecie byle sie do mnie nie dobierajcie". Sam miałem taką sytuacje. jak wyżej napisalem. Biały dzień,pełno ludzi(ul.Stawowa w K-ce) i nikt nie zareagował jak sie szarpałem z dwoma gostkmi mimo że zaczepiałem przechodzących obok ludzi prosząc o pomoc.Albo mnie nie zauwazali albo usłyszałem spierdalaj. taki swiat tacy ludzie. A żyć trzeba.

A od czego sa oznaczenia wiekowe na grach/cd/kasetach/filmach/? Nikt nie podchodzi do nich powaznie, a pozniej sie ludzie dziwia, ze tam jest krew i sex, a postaci rzucaja kurwami na lewo i prawo.
W kreskowkach tez jest przemoc. Na animal planet rowniez. To czesc zycia i trzeba sie z nia oswoic, ale w inny (tylko jaki?) sposob.
No i wiecej animacji w stylu czeskich "Sasiadow" by sie przydalo
"Rodzice sprawcow sa oczywiscie oburzeni i zbulwersowani tak wysoka kara dla swoich pociech..."


Nie widzę powodu do rozgrzeszania tych podludzi. Oni to zrobili a nie nauczycielka. Oczywiście, nauczycielka też powinna ponieść karę...
Kupuje wyspe, obstawiam minami morskimi, wyrzutniami SAM, dzialami dalekiego zasiegu i buduje tam mila chatke dla mnie oraz mojej zony.
Innego wyjscia chyba nie ma...
No cóż, byłem w kilku takich sytuacjach, że na przemoc po prostu nie byłem w stanie zareagować, więc mniej więcej wiem, jak to działa.

Stawiam na zastraszenie - wbrew pozorom coś takiego, jak znieczulenie bardzo rzadko się zdarza.
Problem jest tej natury - w dzisiejszych czasach nie promuje się w szkole przemocy. Nie przemocy na przerwach, czy przemocy klasowej, ale zajęć sportowych zawierających sporą dawkę przemocy, na przykład boksu.
W związku z tym, większość ludzi, którzy nie są po kursach samoobrony, etc. nie jest w stanie radzić sobie z przemocą.

Po prostu niespodziewany wybuch przemocy takiego człowieka paraliżuje, ponieważ organizm nie jest przystosowany do radzenia sobie z przemocą.

Wiem to, bo doświadczyłem tego na własnej skórze. I wiem też, że jak człowiek ma regularny kontakt z przemocą, to zupełnie inaczej jego organizm reaguje. A sytuacja zagrożenia czyjegoś bezpieczeństwa, wymaga bardzo szybkiego przejścia organizmu od stanu rozluźnienia do stanu pozwalającego dokonywać ekstremalnych aktów przemocy.

Jak człowiek nie jest do tego przygotowany, to:
1. nie ma pojęcia co zrobić.
2. nie jest stanie skutecznie działać, bo jego ciało jest jak z ołowiu.
Obie te rzeczy obniżają szansę na skuteczną interwencję praktycznie do zera.

Dlatego w szkole powinien być boks - żeby wyrobić ducha walki.

Do tego, w klasie dochodzi kwestia tego, że tacy delikwenci, zanim się zdecydują na coś takiego, już od dawna mają zaprowadzone rządy terroru.
Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, by się bali. Jak często słyszycie o tym, by dzieciaki atakowały gangsterów, albo osoby przez nich chronione?
Jeśli chodzi o karę to przedstwię swój pomysł:
Za ciężkie przestępstwo na super ciężkie roboty w kamieniołomie.Dożywotnio z jednym ale. To ale niech polega na tym by takiego goscia wypuszczać koło 80-90. Niech pożyje sobie te pare latek. Niech zasmakuje życia. Niech poczuje ile stracił swoim postępowaniem. I niech opowiada o tym innym. Może wtedy dwa razy się zastanowią.

A tak już zupełnie prywatnie to powiem że najlepszy kodeks prawny powstał już dawno. Kodeks Hamurabiego.Ale to nigdy nie wejdzie z racji naszej błogosławionej(zakłamanej),cudownej(idotycznej),ludzkiej(bezdusznej) humanitarności. Tacy jesteśmy dumni że na codzień jesteśmy humanitarni i wszystko. A jak zajdzie potrzeba to podetrzemy sobie tym dupe i zaciukamy kogoś albo skrzywdzimy. Bo tak bedziemy chcieli. Ale na codzien to jestesmy humanitarni nie?

Ech... chcę się powiedzieć

Młodzież mamy takie jakie mamy czasy. Agilery czy parishiltony nagrywają swoją kopulację na kamerke i niby cichaczem do neta - do chłopaki też postanowili pewnie takie coś zrobić. Tylko, że z nimi jako z bohaterami...

Nie widze tu powodów by się czemuś dziwić. Tylko głupi i ślepy będzie się czemuś dziwił. I nie chodzi tu o jakieś uogólnianie dzisiejszej młodzieży, ale o głowny trend który narasta, z roku na rok coraz bardziej.

O to w gimnazjach chowa i rośnie zdegnerowane bydło, dla niepoznaki nazwane młodzieżą. Zdegenerowane przez dzisiejsze czasy - wszechobecny seks, przemoc i wrzask. Kurewski wrzask - bo cisza i spokój jest dla słabych. A każdy z nich chce być silny. Silny - bo tylko silni wygrają w wyścigu szczurów.

Ich rodzice - zakładam, że to ludzie mający po kilkanaście lat gdy upadała komuna. Zachłystnęli się wolnością i możliwościami, a wszystko co zdobyli dali swoim dzieciom. Stworzyli pewnie w sumie miłych i spokojnych chłopców, którzy przemieniają się w bestię w tym "systemie".
Dziwicie się, że z całych sił bronią oni swoich dzieci? A co mają robić? Przecież w domu oni tak się nie zachowywali - nie filmowali przecież symulowanej próby gwałtu swojej matki czy siostry. Więc w czym problem myśli sobie taki ojciec, jednego czy drugiego śmiecia.

Media - są jak psy. Rzucają się na żer, i żrą co się da. Ciekawe, kim rodzice tych nastoletnich gnojków? Jeśli jakimiś biznesmenkami to niewątpliwe smarną kaską, aby jakiś dziennikarzyna mocniej nakreślił, że rodzina dziewczyny była choćby i ciut patologiczna.

I tak można by wymieniać, i wymieniać. Maska z cynizmu pozwala mi to jakoś na chłodno analizować i wyć ze złości, że przez czyjąś głupotę młoda dziewczyna odebrała sobie życie.

Wiem za to jedno. Człowiek naprawdę musi dużo wysiłku z siebie dać by się nie skurwić i nie wejść w schematy narzucane przez otoczenie. Owa dziewczyna nie miała tyle sił i została "pożarta". Trzeba mieć jednak nadzieję, że jej czyn da komuś siłę by się postawić i powiedzieć NIE gdy takie coś będzie się działo w jego pobliżu.
Sprawiedliwość jest ułudna i pozorna. Wolę inne słowo, czystość. Już nie kara, już nie sprawiedliwość, tylko eksterminacja.

Czystość nie wymaga ofiar w cierpieniu, nie wymaga kamieniołomów, nie jestem za prymitywną zemstą ale za higieną.

Nic nie muszą tracić, prócz egzystencji. Czy potraficie sobie wyobrazić jak humanitarne jest to ostateczne rozwiązanie?

Władza, władza, władza, przecież o to chodzi w karze, by narzucić swoją władzę. Czyż rządza władzy nie jest podła?

Eksterminacja jest humanitarna, jest czymś więcej niż ostrzeżeniem dla innych, czymś więcej niż karą. Jest afirmacją higieny.

Higiena nie potrzebuje władzy, nie potrzebuje upodlenia. Czysta, bezwzględna strażniczka. Anioł Śmierci.

Ja tu nie będe uogólniał ani podawał, ze ktoś jaki taki lub siaki. Ale czy oburzając się na postępek tych gnojków z Gdańska, zastanowiliście się nad postępowanie młodych dziewcząt?

Nie zakładam, że Ania takowa była, ale mnie osobiście zastanawia skąd u młodych (kilkunastoletnich) dziewcząt jest taka otwartość na sprawy seksu i brak wstydu w zakresie swojej cielesności. Ja rozumiem, że ten wiek, że odkrywanie tajenic swojego ciała. Ale skoro ktoś zachowuje się jak "doda" czy inna taka "agilera" to co się dziwić, że młodym bykom fujara staje.

Żarty żartami, gra pozorów grą pozorów. Ale jak widać czasem komuś coś się popierdoli we łbie i na żywo będzie starał się wdrożyć "seksualną gotowość atrakcyjnych koleżanek z klasy". Jak widać z opłakanym skutkiem dla siebie i otoczenia

EDIT:

Jak tak czytam to co piszecie o winie skąpo ubierających się dziewczyn i dodo-lasek to mozna by wyciagnąć wniosek, że gwałty których głównie dopuszczają się mężczyźni są zakodowane w naszych genach i my już po prostu jak widzimy bardziej lub mniej rozebraną laskę to nei możemy się powstrzymać i co raz któremuś z mężczyzn odwala palma i myśli członkiem a nie głową... Winne są dziewczyny i chromosom Y - czujmy się rozgrzeszeni. :] Chyba nie tędy droga.

A przecież rozebrane laski nie maja nic wspólnego z eksplozją niekontrolowanej przemocy. Coś podejrzewam, że jak by dziewczyna ubierała się w golfy i obszerne spodnie i bryle ze szkłami jak deczka słoika, a była piekna jak anioł to i tak mogła by paść ofiarą takiego kurestwa. Poza tym nie tylko dziewczyny są tak traktowane.

Wina pewnie leży w wielu miejscach... przykład idoli z TV, przykład parlamentazystów na Wiejskiej :], przykład nauczycieli... ja generalnie stawiam jednak na to, że szybkie i skuteczne karanie wychowywało by nie tylko młodzież ale i dorosłych, którzy również nieraz twierdzą, że są bezkarni.
Dziewczyny ubierają się seksi - by być seksi. No dobra ludzie - mają do tego w końcu prawo, czy to na imprze czy na wyjściu na siti. Ale nie w szkole.

I samo zdjęcie rozebranej laski też nikogo normalnego nie skłoni do gwałtu. Nawet i tych gości by do tego nie skłoniło.

MartEE dobrze to ujął - tu chodzi o wzorce zachowań, o to co jest dozwolone, o to o czym się powinno mówić a o czym się nie powinno. Dzisiejsze dzieciaki, są tak samo "tępe" gdy chodzi o kwestię skąd się biora dzieci. Nie różnią się tym od większości tu piszących, dwudziestokilkulatków, których uświadamiali koledzy i podwórko. Różnicą jest jednak otoczenie, kultura masowa w której się obecna dzieciarnia wychowuje.

Obecnymi wzorcami do podziwiania są właśnie owe agilery, dody czy parishiltony, których nie podziwia się głównie za to co robią w kwestii sztuki ale za to jak pracują dupą. I są też gwiazdy hipszitu, jak choćby Liroy, któremu już nie wystarcza śpiewanie o "skubidu" - teraz musi śpiewać o "chęci jebania się". Jak widać on dorósł do dzisiejszych czasów

Ale takie dzieciaki kilkunastoletnie nie mają do czego dorastać, bo one się w tym wychowują. W teledyskach w których kobieta jest traktowana jako coś między rzeczą do zabawy - to wizerunek dla faceta, a ucinaczką jaj - to wizerunek dla kobiety. A nie ma nikogo, kto by takim dzieciakom wytłumaczył i ich naprostował na normalne podejście w sprawach seksu czy poszanowanie drugiej osoby, choćby.

Nie chcę tu niczego zakładac, ale naprawdę ciekaw jestem jakiej muzyki słuchali ci goście, co mieli na swoich kompach, jakie czasopisma czytali. I nie zakładam, że gdyby to był "Gość niedzielny" to byliby oni aniołami

Tu chodzi raczej o to, że te przyczyny o których pisze, są małymi cegiełkami, które osobno nie mają wpływu na ukształtowanie postaw dzisiejszej młodzieży. Jednak razem tworzą one silnie toksyczną mieszankę, która w słabym i pozbawionym oparcia i wzorców umyśle, może wiele zepsuć.

EDIT:
Takimi wzorcami na pewno nie będą na pewno np. wszechoplacy uczący patriotyzmu, i starajacy się innych "nawrócić" na swoją drogę. Jednak, mimo że brzmi to jak herezja (także i dla mnie ), to uważam że lepszy jest już cyniczny i homofobiczny wszechpolak, niż grzeczny chłoptaś z dobrego domu, który dla zabawy będzie filmował rozbieranie swojej koleżanki.
Jak czytam teraz wszedzie, ze rodzice tych przestępców sa oburzeni tak wysokim wyrokiem...a ich adwokaci beda sie starali o uniewinnienie, bo przeciez chlopcy nie sa winni słabej psychice dziewczyny to ech....szkoda slow!
Swoją drogą ciekawe co Ci gowniarze teraz czuja, zapewnie tylko to, że "przez ta glupia *** ktora sie zabila, ich ciagaja po sadach niewiadomo po co"

Co do sexi wygladu, ubioru dziewczyn To jest to tez element rywalizacji miedzy samymi dziewczynami. Kobieta zadbana czuje się pewniej, to z resztą oczywiste Problem w tym, że dzieki wzorcom z TV itd. niektóre dziewczyny uważają wygląd za jedyny atut i mamy potem na ulicy takie stwory "zrobione" aż do przesady...uzależnienie od solarium, "subtelny" baleyage, dodo-ubiór.
Co do Paris Hilton, po za tym, że jej nowa piosenka wpada mi w ucho (juz sie o siebie boje ). Moge jej chyba tylko 'pogratulowac' tupetu, braku wstydu i umiejetnego stworzenia wizerunku, który sie w obecnych czasach znakomicie sprzedaje (a przynajmniej sama podkresla ze to tylko wizerunek :> ). Jedyne co u niej sie liczy na + to to, że nie siedzi na tylku jak reszta dzieci bogaczy, tylko wykorzystuje nazwisko do robienia swojej kasy (nawet jeśli robi to w zły wedlug mnie sposob)
Doda.... hmmm... fajana jest, ale do czasu az nie zacznie gadac wtedy caly jej urok pryska

co do ubierania sie dziewczyn/kobiet/pan w stylu "zegzi"- ja nie mam nic przeciwko takiemu stylowi (wszak kazdy facet jet wzrokowcem) tylko prowadzac samochod trzeba baaardzo uwazc - a pomyslcie jakby sie ubieraly nasze dziewoje jak muzlumanki...brrrr...zgroza...

A pamietacje takie cos jak "pokolenie yuppie" (tak to sie pisze??) - teraz jest podobnie tylko granica wieku przesunela sie o jakies 10 lat - dzisiejsi gimnazjalisci to takie wlasnie mlode japiszony...
no to teraz mamy wysyp naśladowców tego bydła z gdańska

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat...=1162215200.340
skatowany przez rówiesnikow 14 latek , zmuszony do wypicia kwasu

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat...=1162215373.099
14 latek probowal popelnic samobójstwo z powodu znecania sie nad nim rowiesnikow

do tego widzialem na pierwszej stronie gazety ze kolejne bydłp usilowalo zrobic cos podobnego co zrobili Ani , tylko ze nie nagrywali i usilowali ją zgwałcic kijem od szczotki kiedy nauczycielka na chwile wyszła ...
dalej ktos uwaza ze nie powinno sie rozwalic ich dla przykładu ??
a czego te psie syny maja sie bac? bez pokazowego procesu na ktorym takie zwierzeta dostana maksymalna kare (ktora pewnie w naszym prawie jest smiesznie niska), nic sie nie zmieni. Druga sprawa ze moze te glizdy chca byc w TV? W gazetach? Newsach www? Szpan na kwadracie. Po 3 miesiacach aresztu czy innej kary, wychodza na browara do kumpli i sa ziomy.
Moze jednak wytatuowac im "Z" na czole...
To nie są dzieci, tylko młodzież.
dziecie ?? młodzież ?? to nie sa nawet ludzie !!!!!!!!!!!!!!!!!
Hmm... no jacyś ludzie to to jednak są. Że ktoś nie jest człowiekiem to można nazwać dopiero gdy, ktoś jest okrutnym pedofilem czy wyrachowanym mordercą. A tamte gnojki to po prostu zdegerowane młode osobniki, bez świadomości odróżniania dobra od zła.

Pewnie to efekt wydarzeń w Gdańsku, że mamy wysyp takich informacji o aktach przemocy wśród gimnazjalistów. Media jak dzikie hieny rzucą się na wszystko i rozwleką to.
Ale całość sytuacji powoduje, że można powiedzieć, że jest naprawdę źle. Zmuszanie kogoś do picia kreta z alkoholem to metody godne ruskiej mafi a nie kilkunastoletnich dzieciaków

I co można z tym zrobić? Co może z tym zrobić każdy czytający to shamoludek? Jeśli będziemy mieć świadomość, że jest źle to chyba dobrze. Jeśłi uznamy, że warto podjąć wysiłek by samemu nie stać się nieczułym na to co się dzieje, to też będzie dobrze. Tylko co dalej robić?

Na to pytanie jakoś nie widzę prostej i łatwej recepty
Przypominam wszystkim zwolennikom EUropejskiego kołchozu, że podpisując w referendum 'tak' wybraliście dobrowolnie zakaz karania śmiercią, pamiętajcie o tym

tak btw to ostatnio w tv (ok 2. miesiecy) pewna pani psycholog na wizji powiedziala, ze giertych to melina bo chce wprowadzic ośrodki karne dla pojeb*w, a ciekaw jestem co by krzyczała jakby - za przeproszeniem - jej dziecko wypiło 'litra z kretem' i została wydupczone. Ci 'wspaniali psychologowie' recytują jakieś farmazony z książek (nawet jednej chyba, bo co jeden to to samo) - i teraz pytanie do kogoś, kto w psychologii społecznej się orientuje - czy ośrodki wsparcia wychowawczego są dobrym pomysłem, czy Jaruga-Nowacka wie lepiej, i lepiej zbagatelizować problemy tego typu?
a mnie ostatnio dobil kolejny 'rewelacyjny' pomysl Giertycha - on chce wybudowac szkoly o zaostrzonym rygorze dla tego calego mlodego łajna.. - juz chyba na bardziej kretynski pomysl nie mogl wpasc - przeciez z takiej szkoly beda wychodzic sami kryminalisci! - nie wolno wmawiac komus od najmlodszych lat, ze jest gorszy od innych umieszczajac go w takiej szkole.

To jest regola "samospelniajacego sie proroctwa" - na przyklad: jesli nauczycielka w szkole promuje nawiekszego głąba w klasie i chwali go na kazdym kroku, to faktycznie zacznie on byc klasowym prymusem - bo chcac spelnic jej oczekiwania zacznie sie uczyc jak szalony, a z kolei nawet najwiekszy geniusz gnojony przez nauczycieli w szkole stanie sie łobuziakiem.

Pozatym w takiej szkole o zaostrzonym rygorze, gdy zbierze sie najgorszy element, to zawsze znajdzie sie silniejszy, ktory wtłucze temu slabszemu - co bedzie prowadzic do kolenych frustracji i tragedii.. - heh ten problem nalezy rozwiazac w normalnych szkolach praca oswiatowo-psychologiczna.. a nie tworzac "karcery" dla mlodziezy..
Tyle, ze jak dotad eliminowanie tego proglemu w normalnych szkolach nie poskutkowalo, wrecz przeciwnie- jest coraz gorzej. Ja nie znam sie na psychologii, ale z mojego punktu widzenie nie jest to zly pomysl zeby takich bandytow co doprowadzili do samobojstwa Ani czy popelnili jakas inna ciezka zbrodnie powinno sie odizolowywac gdzies gdzie nie beda mogli sie wysmiewac z nauczycieli, kolegow, wyzwalac swojej agresji itp. Jak taki rodzaj szkol nie pomoze to takich ludzi i tak czeka wiezienie...
>>>Masz jakies dowody na powszechną możliwość wprowadzenia i użytkowania tego typu metod parahipnotycznych? A może zlikwidować więzienia i wmawiać mordercom, że są potulni, a gwałcicielom, że tak naprawdę nie mają jakiegokolwiek fizycznego popędu? Nauczyciel aktualnie nie ma jakichkolwiek praw, dzięki czemu nie ma jak uczyć młodych szacunku pokory. A działającym i sprawdzonym wieki temu sposobem na to była i jest dyscyplina.

Tak sobie ten kawałek przeczytałem i jako że liznąłem w życiu całkiem sporo historii muszę powiedzieć, że nie masz racji. Surowa dyscyplina powoduje tylko tyle, że młodzież próbuje frustrację tym bardziej wyładować, głównie na słabszych. Nauczyciel przede wszystkim musi umieć wzbudzać szacunek. Wiesz swoją drogą, że statut Uniwersytetu Jagiellońskiego przewidział taki punkt, jak zakaz obrzucania kamieniami wykładowcy? Znane są też inne wydarzenia ze średniowiecza z udziałem żaków, jak pamiętnik jednego z nich, który mówi o tym, jak się z kolegą wspiął na dach i obrzucał przechodniów kamieniami. Gdzie indziej zaś pijany żak przeszył mieczem dziecko. Znam też przypadek, że grupa kilkudziesięciu żaków szlacheckiego pochodzenia dokonało gwałtu zbiorowego na chłopce, połączonego z zabójstwem. Dyscyplina w średniowieczu była o wiele surowsza niż dziś, a jednak pokusiłbym się o stwierdzenie, że rozbestwienie ludzi nie odbiegało od dzisiejszego, a może było i znacznie większe, bo i czasy gorsze.
Stane tu w obronie Griga bo z tego co wiem to kontakt z psychologia ma spory a i w szkole praktyki mial
Jabot - otoz zdziwie Cie - nie dosyc, ze pracuje w szkole, wlasnie z mlodzieza, w dodatku trudną, to na dodatek skonczylem kierunek studiow o profilu psychologicznym wiec dokladnie wiem o czym mowie - mam z tym stycznosc na co dzien - o czym wspomniala juz Katja.

Nie jestem prorokiem, czerpie z doswiadczenia ludzi, z ktorymi mam okazje pracowac i ktorzy wiedza na ten temat wiecej niz ja czy Ty czy nawet sam minister oświaty i jego wspaniala swita fachowcow.
O pracujesz w szkole... a mozesz powiedziec nam tutaj czy uczniowie cie szanuja?
Z reszta mozesz powiedziec co bys zrobil z takimi osobnikami o jakich tak wszyscy gadalismy wczesniej? Staralbys sie rozwiazac problem z ich zachowaniem w normalnej szkole? Zeby demoralizowali kolegow?

Do mnie do gimnazjalnej klasy w drugim roku wsadzili jakiegos ucznia co "sprawial problemy" (byla to kara za palenie papierosow w toalecie i ze niezdal)i troche sie zmienil bo nasza klasa dobrze na niego wplywala (srednia klasowa 4.2 czyba), ale nie kazdy zasluguje na taka szanse! Wiadomo mozna pracowac z mlodzieza z ktora da sie pracowac, ale uwazam, ze w ostatecznosci nalezy wprowadzic cos w rodzaju wiezien-szkol dla uczniow ktorzy lamali najciezsze zakazy juz kilkakrotnie i taka ostatecznosc juz nastala- bez tego moze byc juz tylko gorzej:/
Grig - no proszę zwracam honor

Tylko zastanawia mnie fakt, w jaki sposób pracować z taką młodzieżą w wypadku, gdy - przykład mojej klasy poprzedniej - dziewczyna mówi nauczycielowi (wychowawcy) - aby ten 'wypierdalał' i uniemożliwia prowadzenie lekcji - nie ma ambicji na to, aby zdać (średnia ocen końcoworoczna 1.2), ze szkoły jej nie wyrzucą, bo nie jest pełnoletnia, wyrzucić też nie mogą, bo szkoła okręgowa. Rodziny patologicznej nie ma. Ok, powiesz, że zajęcia z psychologiem. A teraz dodaj ilość takich osób w klasie - wychodzi, że na 29 osób, 11 ma średnią od 1.0 do 1.3. Wiesz z czym to się wiąże. Nie ma jak przeprowadzić lekcji. I w tym wypadku:
1. Nie możesz ukarać ucznia oceną/upomnieniem (brak reakcji - jedynka do kompletu?)
2. Nie możesz użyć wobec niego siły werbalnej i fizycznej - wszelkiego rodzaju próby usunięcia z sali kończą się fiaskiem, wielokrotnie nauczyciela zaatakowano (pociągnięto za rękaw, odepchnięto, uderzono etc)
3. Rozmowa z dyrektorem nie poskutkowała - w mojej klasie w wypadku 4 osób. (Pomijając, że dyrektor to zwykły niedorajda, który bał się niektórych uczniów. )
4. Listy do kuratorium w sprawie przeniesienia osób nie skutkowały - tłumaczono, że "mają wiele takich przypadków, nie mogą wszystkich zbadać, proszę kontynuować edukację i pracę z psychologiem.)

Jak działać z takimi ludźmi? Co zrobić w takim wypadku? Wynająć sztab psychologów/pedagogów, by pracowali z takimi 'przypadkami'? Co z tymi, którzy nie chcieliby uczestniczyć w terapiach?
Najlepsze rozwiązanie, które już notabene podało UPR jest prywatyzacja szkół. Co o tym myślicie? Moim zdaniem rozwiązanie może nie odkrywcze, za to moim skromnym zdaniem najskuteczniejsze.

The Master:

Czyżbyś mówił o swoim gimnazjum obok amifetatru ? myśle ze warto byś napisał jaka to szkoła mam na myśli jej charakter.
Poprostu wiem ze chodziles do katolickiego gimnazjum i w sumie jestem ciekaw czy uczniowie tez sa tacy katoliccy...a co do tej na Limanowskiego to wiele slyszalem dobra, koneic OT niezrozumialego dla innych
Co ma charakter szkoły do wiary uczniów? Gdy było tam liceum, to ~20% było niewierzących, w tym pedały (tzn homoseksualistów. Dwóch. W tym jeden pojechał do Anglii, był w gazecie lokalnej nawet ^-^, świadkowa jechowy nawet jedna chyba). A szkoła jak szkoła.
W Polsce jest tak, że jak coś sie stanie to się robi z tego dużo szumu, a potem wszystko idzie po staremu. Zakładam, że i tak się stanie. Jedynie różne polityczne hieny wykorzystają (i wykorzystują je już) do swoich celów. Czyli w nadchodzących wyborach. Ot, a to Polska właśnie
dochodze do wniosku ze najspokojniej w szkole bylo za komuny - z tego co ja pamietam oczywiscie... czyli jej koncowy okres...
Sugerujesz, że np. powstańcy w Warszawie '44 modląc się przed walką zachowywali się jak hipokryci? I klepiesz tak, by klepać (bo to co przedstawiłeś to nie argument), a Katechizmu Kościoła Katolickiego nie czytałeś, prawda?
Przekazywanie wartosci chrzescijanskich nie ma sensu bo czesc osob ich nie przestrzega ? hmm...ciekawa teoria
Gorzej to już jest, zwłaszcza w Europię. I to gorzej ma tendencję narastającą. Spójrzcie co robi młodzież we Francji. I nie ma tu znaczenia, że jest są potomkowie arabskich czy afrykańskich emigrantów. Poprawność polityczna, hedonizm, konsumpcyjne rozpasanie, lewackie użalanie się nad słabszymi (teroretycznie "słabszymi) - wszystko to doprowadziło do powstania radykalnej anarchii, która opanowuje coraz większe dzielnice francuskich miast.
Oczywiście, jak na razie sytuacja wydaje się być pod kontrolą. Ale za 5 - 10 lat? Bandy gnojków przekształcą się w zorganizowane grupy i to one powiedzą, że Francja to my. Ale to już nie będzie Francja...

Podobnie i u nas. W Polsce, co prawda nie mamy emigrantów, którzy mieliby gdzieś nasżą kulturę czy obyczaje (co byśmy o nich nie sądzili, to jednak stanowią one o naszej tożsamości i przynalęzności narodowej). Mamy za to grupki kiboli, blokersów czy właśnie ową "gimnazjalistyczną" młodzież. Kibole jak się zbiorą razem to miasto jest ich - rozpieprzą wszystko. Blokersi rządzą na osiedlach. A do czego zdolni są gimnazjaliści to wiemy - nagrywanie pornusów, pojenie kretem, okaleczanie rówieśników.

I teraz powstaje pytanie - jak to zwalczyć? Czy społeczeństwa demokratyczne potrafią sobie z takim czymś poradzić? Jeśli "potrząsnie się" trochę demokracją, to od razu zjawiają się głosy liberalnego lewactwa, które bije na alarm i krzyczy o zagrożeniu faszyzmem. No fakt - każdy myślący człowiek, nie chciałby aby tym antidotum były organizacje ubierające swoich młodych członków w "kolorowe" koszule.

Nie znam odpowiedzi na te pytanie
@Vermin. Słusznie prawisz. Tylę że mi bardziej chodziło o kontrast naszej polskiej pobożności i przykazania"miłuj bliźniego jak siebie samego" z traktowaniem przez nas śniadych lub z goła czarnych obywateli innych krajów. Dla mnie to po prostu zakłamanie pełną parą. I to chciałem ukazać.
Z tego co mi wiadomo to obcokrajowcy na wyspach brytyjskich kilkadziesiad lat temu nie mieli latwego zycia dlatego, ze wtedy bylo ich tam bardzo malo. Brytyjczycy nie byli do nich przezwyczajeni i ich nie lubili... Jezeli kiedys Polska stanie sie bogatym krajem i zacznie naplywac mnostwo imigrantow dojdzie do tego ze juz nikomu nie bedzie przeszkadzal kolor skory czy inne wyznanie.
Co nie zmienia faktu, że już jest o wiele lepiej niż 10-15 lat temu. Teraz aktywnym rasistowskim elementem jest głównie hołota - blockersi, hooligani i inni podludzie. Jak się pojawi więcej obcokrajowców, po prostu ci kolesie przyłączą się do międzynarodowych gangów albo będą mieli tyle celów, że rasizm nie będzie już problemem.
Wyjade troche zza zakretu, ale... wracajac do domu z pracy na moim wlasnym osiedlu (ponoc malym, bezpiecznym i grzecznym) jakies malolaty chcialy mnie wyzwac na walke turowa. No skandal! Pieprzone kapturki po 17-18 lat zaczepiaja zmeczonego po pracy, uczciwego obywatela.
Napiszecie - normalka. Odpowiem - niestety :/
Najgorsze ze to stwory z dobrych, bogatych domow. Gdybym ich oklepal to niestety mialbym przesrane jak space marines z bazy Amerigo. Ja bylbym winny napasci na gnojkow i ich ew. uszkodzen. Ich rodzice przy pomocy znajomosci zrobiliby mi takie szambo ze bym sie udusil...
I to jeszcze dzis! Jak jest taki niekorzystny biorytm!
Mam przegrane? Dlatego, że nie podzielam opartego na fikcji przekonania, że "wszyscy Polacy, to rasiści"?

Co do innych rzeczy, to o dziwo nie. Może dlatego, że nie noszę ze sobą rzeczy typu komórka, czy duże sumy pieniędzy. Kłopoty mam głównie z rasistami, którym przeszkadza moja obecność (i nie omieszkają tego obwieścić podczas ataku) i z źle wychowanymi ciulami, którzy uważają za stosowne używanie wyzwisk typu makumba, asfalt czy bambucza.

Może chodzi o poruszanie się po Białych Polskich Ulicach .
Sorrow, dalej chciałbym się dowiedzieć, o co ci chodziło z tymi Cyganami, bo to zabrzmiało tak, iż nazywasz ich wszystkich podludźmi. Pewnie nie takie miałeś intencje, ale jednak chciałbym to usłyszeć. Tak w ogóle to lubisz to słowo mocno nadużywać.
Ach...
Może to zabrzmiało nieprecyzyjne, ale odniosłem swoje określenie do panoszących się Cyganów od, których można dostać w zęby z powodu ich rasizmu, z wypowdiedzi Jabota.
Oczywiście, kiedy mówiłem o podludziach, chodziło mi tylko o tych Cyganów, którzy zajmują się kradzieżami, napadami, itp.

To po to by nie oczerniać ludzi.
Klik!
Ta pani bardzo madrze mowi. Takich nauczycieli z konkretnymi i skutecznymi pomyslami, z samozaparciem i ktorym zalezy potrzeba szkolom.
A jakby jeszcze dostala potrzebne fundusze, to dopiero byloby milo
Komentarze do powyzszych postow jak tylko dorwe sie do normalnej klawiatury
Ja. Zgadzam się. Teraz rozstrzelajmy wszystkich dyrektorów szkół, którzy nie są tak przedsiębiorczy .
Albo lepiej, dla przykładu rozsztrzelajmy kilku przy użyciu działka kaliber 30mm. Jak reszta zobaczy kawałki swoich koleżanek i kolegów, to może zachce im się działać.

Nie ma pieniędzy na szkoły? Proponuję bombardowanie dywanowe Warszawy i ul. Wieśniackiej w szczególności.

Tak swoją drogą, to jedna rzecz, jeżeli chodzi o kwestię koszy na głowie. Przecież normalni nauczyciele nie stają się obiektami takich ataków, tylko niekompetentne łajzy. Dlaczego?

Po pierwsze, jest to mechanizm samooczyszczania się szkoły - po prostu w szkole nie da się pokojowo załatwić czegoś takiego jak usunięcie niekompetentnego nauczyciela. Środowisko nauczycielskie jest na tyle skorumpowane, że nie dopuści do czegoś takiego, niezależnie od tego, jak źle uczy - a oczywieście tracą na tym uczniowie. Jedyny sposób, to takiego zgnoić tak, żeby sam odszedł.

Po drugie, to nauczyciel powinien odpowiednio przeciwdziałać takim sytuacjom. Żaden w miarę kompetentny nauczyciel nie dopuściłby do takich zachowań.
Ok. Jakis %, moze 2% to przypadki beznadziejne. Z powolaniem i nakazem mordowania, gwalcenia itp. Takie walniete Mansony.
Ale reszta nie robi tego z nudow/ciekawosci. To wynik nieradzenia sobie ze soba, swoimi problemami, ze swoim zyciem. Brak wsparcia, opieki i zainteresowania innych. Nie kazdy potrafi pomoc sobie sam.
Takich osob nie mozna od razu przekreslac. Trzeba dac im szanse.
Chocby jedna.
Czterech gnojkow w Kolobrzegu skopalo faceta na smierc...
Prawdopodobnie z nudow...
Najmlodszy z nich ma 17 lat...
Pewnie sie okaze, ze to porzadni licealsci i niewiadomo po co media wogole o tym wspominaja. Pewnie, zeby sobie kasy nabic...
A gnojki powinny miec przeciez spokoj. Bo to tak naprawde aniolki sa...
Linka mi gdzies wcielo, na gazeta.pl przeczytalem.
Jak na mój gust, to takie odpały bazowe były wównie częste teraz, co 500 lat temu. Zwiększyła się jednak ilość odpałów wtórnych. Co to jest odpał wtórny? Paru gówniaży z podwórka się nudzi. Nie wiedzą, jak zaimponować starszym dresom... O! W wiadomościach mówią, że ktoś komuś rozwalił łeb siekierą! Zróbmy coś podobnego! I co się dzieje? Tu skopią bezdomnego na śmierć... Tam w 5 będą gwałcić 10-letnie dziewczynki... 50 pchnięć nożem, bo 20 zł był winien! Wydaje mi się, że w wiadomościach telewizyjnych i gazetach za bardzo podniecają się przemocą... zwłaszcza najbrutalniejszą. Przecież idiotów nie brakuje! Idiotów, którym tylko brakuje inwencji, żeby coś zmalować. Uważam, że obecna sytuacja z narastającą falą przemocy jest winą bezwzględnych mediów, goniących za sensacją. A jeśli ktoś spróbuje sobie im tego zabronić? Wolno im! Jest wolność słowa! Wara od naszych sensacji! W czasie znienawidzonej i zaplutej komuny, media były grzeczniejsze. Jest to jedna w 2 przyczyn, dzięki którym było wtedy bezpieczniej... Ale ja się nie znam!

Pozdrawiam!
Lesto
Zgadzam się z tym, co tu piszesz, Lesto. Gdzieś na drugim końcu Polski kogoś mordują/gwałcą i robią z tego sensację na całą Polskę. Z tego co zauważyłem, to nagłośnione przestępstwa z reala mają duży wpływ na ludzką psychikę, bo po pierwsze odbierają ludziom poczucie bezpieczeństwa a po drugie właśnie dają przykład, że można robić takie dziwne rzeczy w realu na zasadzie reakcji pod tytułem "skoro oni mogą napastować Anię to my możemy zgwałcić Asię".
Tak samo, czy ktokolwiek pomyślał o wymordowaniu swojej klasy niezależnie od tego jak ciulata/wroga/zdeprawowana by była przed głośnymi amerykańskimi strzelaninami w szkołach?
Bo Ja nie.

Na dodatek jeszcze to nakręcanie atmosfery strachu...

BU!!
Wszędzie jest zbrodnia!!!!

BU!!!
Wszędzie jest źle!!!!

I tu niestety rozróżnianie fikcji od rzeczywistości nie pomaga, bo w końcu to rzeczywistość, tyle, że tendencyjnie pokazana, no nie?

Dlatego właśnie staram się unikać oglądania wszelkich Faktów, Uwag i tym podobnego syfu.
Czy Wy sugerujecie, ze to media rodza przemoc? W takim razie 100 lat temu powinno byc zupelnie bezpiecznie.
Fakt, czasem nagonka przybiera na sile i wyglada jakby to bylo gonienie za tania sensacja i nabijanie kapuchy. Ze info o ukaranych zbrodniach nie jest tak glosne jak sama zbrodnia.
Ale uwazam, ze ludzie powinni byc informowani i o zbrodni, i o karze.
Ja mimo wszystko czuje sie bezpiecznie ;P
ignorance is bliss sorrow - to ak w ramach zartu
el_q jak zwykle dotknal bardzo waznej sprawy ... problem nie polega tyle na mediach, co prostym fakcie ze docieraja one do mlodych, nieuksztaltowanych umyslow. Oczywiscie nie twierdze ze trzeba np. regulowac dostep do gazet czy dziennikow w stylu, nie pokazujesz D.O. nie ogladasz. Problem polega bardziej na tym ze nie mlode umysly nie maja nikogo kto tlumaczyl by im docierajace do nich wiadomosci. W domu z reguly nie ma na to czasu/nie chce sie nikomu/zwyczajnie jest to olewane. A szkla tez w wielu [badz moze nawet wiekszosci] przypadkach nie spelnia tej funkcji. W zwiazku z czym potwierdza sie w pewnym sensie teza sorrowa. Ale z mojej perspektywy tylko w pewnym stopniu. Ja dla przykladu wychowalem sie na krwawym sporcie, rambo, nocach zywych trupow, i jakos nie skrzywilo to mojej psychiki. Tak jak nie skrzywily jej rozne czasem bardzo przykre sceny z zarowno najblizszej, jak i medialnej rzeczywistosci. Chodzi mi tutaj o to ze zarowno w swoim zyciu [jako nastolatka] jak i w mediach widzialem rozne chore rzeczy, a sma nigdy ani nie mialem ochoty powielac tych wzorcow, ani tez tego nie robilem. Dla mnie odpowiedz na pytanie dlaczego tak sie nie stalo jest prosta. Dlatego ze mialem wokolo siebie ludzi ktorzy mowili mi: to jest dobre, a to nie ... a pod pewnymi zalozeniami to ... itp. I jakos nie wyrosl ze mnie patologiczny idiota, ktory slyszac o tym ze na lekcji ktos rozebral kolezanke do naga na siłe, stara się powielic ten wzorzec. Powiem wiecej, wyrosl ze mnie czlowiek, ktory na takiej lekcji wstalby i sie temu sprzeciwil.
Wiec wydaje mi sie, ze nie jest to wina tylko tego co sorrow nazwal przesada mediow w pokazywaniu okrucienstwa [chociaz jesli pokazuja takze kare, i oceniaja te sprawy negatywnie, to jak dla mnie wszystko jest ok], ale takze wielu innych czynnikow, jak wychowanie w domu, szkole, presja kolezenska [ktora z powrotem odsyla nas do wychowania], i pewnie jeszcze kilku o ktorych w tym momencie nie pomyslalem.
No przynajmniej ja tak to widze. A co wy na to ?!?
Moja matka i ojciec mówili mi już dawno temu, że kiedyś nie było takich sytuacji że siedzą "blokersi", że idzie ci ekipa łysych i lepiej zejć im z drogi. Oczywiście faktem jest że tutaj wiele miał do powiedzenia system taki a nie inny. Niemniej jednak za wiele patologii odpowiadają blokowiska - gdy je budowano nikt nie zastanawiał się jaki skutek przybierze ściśnięcie tylu ludzi na tak małej powierzchni - i tak rodziły się malutkie gangi osiedlowe, później przenoszące swoje zachowanie do szkół (które postanowiły "bezstresowo" wychowywać) a tam poszczególni osobnicy, starając się być na topie prześcigają się obecnie w pomysłach na dręczenie innych. A telewizja oczywiście informuje i idiotycznie podkreśla fakt że "zrobili to z nudów" (czy inne podobne teksty) - zaraz robi się materiał o tym jak to w szkole jest okropnie i wogóle, wysyła się ukryte kamery, powstaje cały reportaż pokazujący jak idiotycznie zachowują się niektórzy debile i później puszcza się to w telewizji a inni debile patrzą i mówią "Paaaa!! Zobaaa!! Dawajta tak zrobimy Mrągowskiemu!! Albo nie!! My go benzyną objemy!! Skocz zajeb trochę wachy ze stacji!!". Tylko jakoś nie ma w telewizji pokazywania tych pozytywnych postaw wśród młodzierzy. A jest ich sporo. Dlaczego np. reporterzy nie szukają tak często klas w których takiej patologii nie ma i nie starają się dociec jak to się udało a w sposób przystępny to pokazać innym? Dlaczego np. pokazuje się "dzielnice biedy" ale nie pokazuje się różnych pozytywnych inicjatyw młodzierzy? Bo ludzie chcą patrzeć właśnie na to co nieprawidłowe, złe i myśleć "ufff, więc ktoś ma jednak gożej niż ja".
Zgadzam się z Radwem. Bloki to kiepskie miejsce do życia. No i cieszę się, że BooN miał normalną rodzinę. Ale teraz jest takich mało. Zwłaszca pośród bloków. Rodzice cały dzień poza domem. Jak wracają, to lepiej nie siedzieć w "chacie", bo zaraz zapytają, jak w szkole było, lub coś jeszcze gorszego. Więc kto ich wychowa? Mój tata wychował się na książkach. "Hrabia Montechristo", jakieś opowieści o honorze, wierności, oddaniu... Ale poco czytać, skoro jest TV!? Ale mu się łeb rozleciał! Zrobił mu taaaką dziure w klacie! A wiedzieliście, jak mu nogi obcięło? I co dalej? Wiadomości? Spoko! <Tu odsyłam do posta Sorrowa. Świetnieś to ujął!> No i teraz el_q pisze, że nie widzi w tym nic złego! Trudno mi się jednak nie zgodzić z tymi słowami:

Ludzie, już wiem!
Już wiem co jest przyczyną wzrostu agresji wśród dzieci i młodzierzy w ostatnich kilkunastu latach.

Tą przyczyną nie są wcale gry komputerowe, tylko coś, co się w ogromnej ilości pojawiło na naszym rynku po upadku komunizmu...
Tym czymś jest nafaszerowana cukrem i sztucznymi dodatkami "żywność" dla dzieci. Batoniki, czekoladki, coca-cola, napoje gazowanie, itd.
To wszystko jest reklamowane jako jedzenie dla dzieci.

Prawda jest jednak inna - cukier to pieprzony narkotyk a dzieci zajadające słodycze są małymi ćpunami. Cukier powoduje gwałtowne podniesienie się poziomu glukozy we krwi, który powoduje euforię, itd. ale organizm się przed tym broni wydzielając insulinę, co powoduje gwałtowny spadek poziomu cukru we krwi, co powoduje niedożywienie mózgu. Po prostu człowiek powinien jeść złożone węglowodany, które się powoli uwalniają do krwi a nie dawać sobie taki zastrzyk cukru na raz.

Obniżony poziom cukru we krwi powoduje zaburzenia pracy mózgu, w tym drażliwość, agresję, depresję, problemy z koncentracją, itd. a z tąd już niedaleka droga do przemocy w szkołach i problemów w nauce.

Więcej na ten temat znajduje się tutaj

Aby dotrzeć do artykułu szukajcie:
W TROSCE O KANGURY, DZIOBAKI I WĘŻE

Nieźle otwiera on oczy na to, jak nieodpowiedzialne reklamowanie pseudożywności rozwala życie społeczne. To już nie tylko cukrzyca, choroby serca i nowotwory ale także gwałtownie zwiększona przestępczość, obniżona produktywność itd.
Ja słyszałem inną wersję na temat cukru: że trzeba go jeść - ale wolę w to nie brnąć bo jeszcze znowu się pokłucimy, chciałbym jednak zwrócić uwagę że na to wszystko (na teorie dotyczące żywności) trzeba jednak spojrzeć z dystansem bo jeden świetnie wyrósł na mocno tłuszczowej diecie mięsnej (i świetnie się trzyma, nie choruje, nie "nerwuje" się itp.), dieta drugiego to z kolei "soja i marchewka" i też świetnie się trzyma - po prostu nie ma moim zdaniem jednej słusznej/prawdziwej teorii dotyczącej co jest najlepiej w życiu spożywać.
Nie wiem, czy mówimy o tym samym cukrze - mi chodzi o rafinowane, przetworzone, pozbawione wartości odżywczej kryształowe coś, co jest dodawane w zbyt dużych ilościach do słodyczy, napojów gazowanych, po zjedzeniu czego się ma "speeda" i od czego dostaje się próchnicy zębów.

To jest nie tyle kwestia "diety", co reklamowania narkotyku jako produkt spożywczy - problem z cukrem polega na tym, że jest produktem sztucznym - to jest czysta sacharoza, bez żadnych białek, mikro i makroelementów, witamin, itd. - rzeczy niezbędnych w zdrowym żywieniu.

Trochę więcej na temat tego jakie efekty ma spożycie cukru.
oraz na temat różnych przekrętów związanych z cukrem
Rawdan : mi Twoja matka mowila, ze jesli juz dziecko chce koniecznie jesc slodycze, to lepiej raz w tygodniu do syta, niz przez caly tydzien po trochu chodzilo o to, ze nie trzeba z niego rezygnowac, ale zeby nie odzywczajac organizmu od produkowania insuliny czy czego tam, co odpowiada za poziom cukru .
Ja tam jestem "inny", więc nie bieżcie mnie za przykład...
Jestem "nerwowy" kiedy jestem bardzo głodny, lub przez kilka dni nie jadłem mięsa. Cukier faktycznie nie robi mi dobrze. Ale cóż...

Pozdrawaim!
Lesto
Hitler podobno bardzo lubil cukierki a Stalin opychal sie pączkami z lukrem popijajac slodzona kawa... Naprawde musieli przesadzic z iloscia cukru...

Nie ma czegos takiego jak uniwersalna recepta na wszystko. Kazdorazowo zlewam takie rewelacje (moga dot. kawy, tluszczu, miesa, emulgatorow czy cukru) bo wiem co mi szkodzi i wiem co mi sprawia przyjemnosc. Wskazniki staram sie trzymac w normie nie rezygnujac ani z alkoholu, slodyczy czy miesa. Stare powiedzenie mowi "wszystko jest dla ludzi" i jak wiadomo - z umiarem i glowa. Jak ktos sie opycha slodyczami od malego a w wieku 12 lat wyglada jak balon meteorologiczny, a cala szkola sie z niego smieje to tylko i wylacznie jego wina (ew. dobrej mamusi lub babci). Ludzi sie nie zmieni, a to co jest dobre - podkresle jeszcze raz - jest naszym indywidualnym wyborem i odpowiedzialnoscia (glownie dotyczy to uzywek czy fastfoodow).
Yay, to działa !
Wreszcie mi minął głód cukrowy .

Od 4 dni nie jem cukru (słodyczy i słodzonych potraw), które zastąpiłem warzywami i od razu lepiej się czuję. Tak jak przedtem czułem takie nieprzyjemne wewnętrzne zimno, zdenerwowanie i totalne zniechęcenie do wszystkiego i bardzo nieprzyjemne uczucie, że mój mózg jest głodny, teraz czuję czuję takie przyjemne wewnętrzne ciepło i po prostu czuję, że jestem najedzony, trudno to wyrazić, ale to jest takie wewnętrzne poczucie zadowolenia, które mam nawet jak coś mnie martwi i mam więcej energii. Dzisiaj po raz pierwszy od kiedy wróciłem do Polski byłem na długim spacerze i nawet nie przeszkadzał mi ogólny syf, i psie odchody (tak jakbym się na nie zdesensytyzował (czyli nie mam już na to takiej nerwowej reakcji)) a za to bardzio doceniłem walory otoczenia .
Aż chce mi się jeszcze przejść .
Refleksja noworoczna:

Co pewien czas, ktoś ze starej paczki z LO, spotyka naszych dawnych nauczycieli. Ci albo nas lubili, albo nie. Różnie to bywało, bo miewaliśmy takie dzikie fazy, że kiedy pani wychodziła, to nawet rzucaliśmy się kredą! No i cisza na lekcjach. Tu też nie byliśmy orłami. Było wielkim wstydem, kiedy komuś komórka zaczęła dzwonić na lekcji! A szumy i szepty? Jak wspomniałem, święci nie byliśmy. Kilku nauczycieli za nami nie przepadało, właśnie z powodu naszych "manier".

Teraz odeszliśmy. No, nie takie teraz! To już chyba 3 rok, jak nas tam nie ma. A może 4...

Sielu, zpośród "starej gwardii" nauczycielskiej odeszło z tej szkoły. ponoś hałasy na lekcjach, komórki, wyzwiska, rzucanie się *WSZYSTKIM*, "niegodny" ubiór uczennic i przemoc (nawet nie mówię tu o przemocy fizycznej) to teraz nowa norma zachowań. Ponoć nauczyciel w czasie lekcji, idąc do tablicy, ma w ręku swoją torbę, bo inaczej zaraz coś zginie. No i co chwilę się ogląda za siebie, czy przypadkiem komuś nie przyszło do głowy go zasztyletować. To ponoć nie jest przesadzone, bo już kilka takich opowieści słyszałem...

Nie wiem, co się teraz stanie. Cokolwiek by nie mówić, to pomysły Giertycha na mundurki i godzinę policyjną są jak dla mnie dobre. A poza tym, to kto z krytyków wie, że GŁÓWNYM punktem programu "zero tolerancji w szkołach" jest zorganizowanie zajęć pozalekcyjnych dla młodzieży? Wiele z tego nie wyjdzie, ale może wychodząc rano z bramy nie będę mijał haftów i puszek po piwie?

Pozdrawiam!
Lesto
Niektórzy nie rozumieją że "w brunatnym odcieniu" nie znaczy neonazistowskie. Chodzi o to że poglądy Giertycha prezentują w dużym stopniu XIX-wieczny nacjonalizm a jego ultrakatolicyzmu chyba dyskutować nie trzeba. Wychodzi z tego mieszanka w żaden sposób nie pasująca do poglądów 98% młodzieży. Poglądy Giertycha mogą się podobać tylko członkom MW, Rodziny Radia Maryja i młodym skinheadom oraz indywiduom o poglądach w dużym stopniu spójnych z ww. grupami
Nie no, stwierdziłem po raz kolejny, że młodzieży brakuje podstawowych zasad etycznych. We wszystkich klasach, w, których byłem nagminne było ściąganie na egzaminach, sprawdzianach, itd. i nikt tego na serio nie tępił :/ .
Ej, ściąganie jak i przygotowywanie ściąg uczy...
Tak przyjacielu, to fakt i nic na to nie poradzisz. A, że mlodzież się uczy samodzielności i radzenia sobie z problemami w życiu to już inna bajka
Tylko, że nie w każdej sytuacji życiowej da się radę ,,obejść" pewne sprawy i ta ,,samodzielność i zaradność" się na nic nie przyda. A prawdziwym przygotowaniem do życia jest dla mnie nauka rozwiązywania problemów dzięki sobie i swojemu umysłowi, tak by żadna sytuacja cie nie zaskoczyła.

Swoja drogą nie powiem, że nigdy nie zdarzało mi się ściągać, ale moge powiedzieć z dumą, że nigdy nie rezygnowałem z uczenia się na rzecz ściągania
Bo prawdziwa sztuka to robić, a nie wpaść :]
Każdy radzi sobie inaczej, inaczej się uczy, inaczej poznaje świat... Ale żeby zaraz wszytko na tą naszą polską mlodzież zwalać??
Do jakiego lekarza wolelibyście pójść?
Do takiego który nie rozpoznaje waszej choroby ale udaje że rozpoznaje i przepisuje jakieś leki nie wiedząc czy coś one dadzą czy też do takiego który powie że nie wie, otworzy encyklopedię medyczną, poszuka choroby zgodnej z objawami i przeczyta z encyklopedii jakie leki powinniście brać?
Inteligencja nie polega na wkuwaniu na pamięć. I tak wszystkiego nie wykujesz
Jak mawiał mój nauczyciel chemii z liceum - głowa to nie śmietnik. Po to są wszelkiego rodzaju książki, encyklopedie, tablice etc. żeby nie uczyć się tego na pamięć tylko skorzystać w razie potrzeby. Podstawową wadą naszego szkolnictwa jest to, że nie uczy się myśleć, a zapamiętywać. Dlatego dzisiejsza młodzież (i nie tylko!) jest trochę "upośledzona".
I jest w tym sens. Wkuwanie na pamięć wszytskiego co się da zamiast zrozumienia problemu i poznania sposobu jego rozwiązania. Nie wspomnę o rozszerzonym poziomie biologii w technikum informatycznym... wiem z przykladu kumpla... nic tylko się wieszać
Pewnie ze nie trzeba wszystkiego wkuwac na pamiec, ale im wiecej wiedzy w glowie tym sprawniej sie nia mozna poslugiwac, a wyszukiwanie przebiega duzo szybciej (ja bym nie chcial by jakis lekarz w czasie operacji siedzial i przegladal przez godzine encyklopedie)

A jezeli chodzi o ten przyklad z lekarzem, to jest on nie zupełny, bo brakuje trzeciego lekarza, ktory jest w stanie przyswoic dana wiedze i potem z niej korzystac. Poza tym aby wiedziec, gdzie czego szukac i jak to zrozumiec, to rowniez potrzeba mase materialu wkuc na pamiec...

Dlatego najlepiej nauczyc sie czegos na pamiec i umiec z tego korzystac ze zrozumieniem
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting