ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Hej, chcialem sie podzielic pewnym pomyslem, ktory wpadl mi do glowy gdy robilem sobie kanapke z serem żoltym i cebulą

Otoz chodzi o to by zalegalizowac sciaganie gier komputerowych przez p2p.

Koncepcje mam taka, ze ICP moglby dawac uzytkownikowi specjalna taryfe, gdzie powiedzmy 1% oplaty za internet przeznacal by na polskich dystrybutorow oprogramowania. Uzytkownik, ktory wybierze taka opcje moglby legalnie sciagac gry majace ponad rok.
Mogla by byc druga opcja, gdzie operator placil by 10% oplaty za internet i wtedy uzytkownik moglby sciagac nawet najnowsze gry

Czym to motywuje?
Otoz pomyslalem sobie tak. Gry to rozrywka, film to rozrywka, muzyka to rozrywka.

-Filmy mozna za darmo obejrzec w telewizji, zwykle cena takiego filmu na DVD to 7-30zl, czasem nawet wiecej. A specjalne telewizje typu canal+ puszczaja calkiem nowe za odpowiednio wysoki abonament.

-Muzyka, jest wiele stacji radiowych, kazdy znajdzie cos dla siebie i nie musi plyt kupowac, by sluchac piosenek jadac autem.

-Gry, w moim pomysle mozna by pobierac z internetu

I teraz, czemu ludzie kupuja filmy na DVD? Czy gdy sie zlegalizuje p2p ludzie przestana kupowac gry?
Mysle, ze nie. Gdyby zalegalizowac p2p dystrybutorzy zaczeli by konkurowac miedzy soba tworzac to coraz fajniejsze wydania gier. Ludzie by kupowali gry dla ladnego wydania, pomocy technicznej, fajnej instrukcji, plakatu, mapy, breloczku itp.



Uzytkownik, ktory wybierze taka opcje moglby legalnie sciagac gry majace ponad rok.

Na Diablo 1 do tej pory nie chca sprzedac licencji dla gazet, a zeby pozwolic sciagac za jakis 1% ?

place 30gr miesiecznie i sciagam 50 gier z 2006.

W ogole tak, czy inaczej sie nie oplaca, bo tworcy traciliby
10% z 45zł = 4.5zł x 12 mc = 54 zł .. i tak ogólnie ... zawsze by było mało ...

co do filmów itd to hm sie mylisz ... canal plus ani żadna inna stacja nie puszcza powiedzmy sobie ciekawych filmów . ciągle [przesiedziałem 9 mc przed canal + , canal+ film , premiery , hbo , hbo 2 itd .. i uwierz mi tam nie ma nic ciekawego. Poza tym c+ itd nie puści ci niszowego filmu sprzedawanego normalnie na dvd .

A co do gier to by sie nie trzymało kupy dla mnie herezje choć wiem co czego dążysz.

Wiesz SPEC robienie filmow tez drogo kosztuje, drozej niz zrobienie gierki, a przeciez mozesz kupic sobie 200 kaset VHS (teraz to juz sa nagrywarki DVD, ale ja zacofany jestem ) i sobie nagrywac wszystkie filmy co sa w TV. Kwoty podalem tylko przykladowe . Co do ciekawosci filmow w TV, to canalu plus nie mam, ale czesto ogladam fajne filmy na jedynce lub TVP kultura.

A jesli chodzi o premiery w kinach i w TV, to coz, wyprodukowanie gry kosztuje mniej niz filmu, ale podobne zjawisko wystepuje tez przy grach. Czasami gra jest najpierw na automaty salonach gier, pozniej na konsole, a na koncu na PC.
Tak bylo w przypadku gta SA, ze na pc bylo dopiero po jakims roku od premiery na ps2.

Mozna by jeszcze wprowadzic zapis, ze program/gra ktora nie ma oficjalnego dystrybutora w polsce moze byc pobierana za darmo.


i co? a co to ma do jednego procentu, skoro i tak on bedzie nieoplacalny, albo i stratny? ;]

fajny wymysl
Juz zalegalizowali czesciowo piractwo. Mozna sciagac muzyke i filmy. Jest to w pelni legalne i niekaralne. Pod warunkiem, ze tego nie udostepniasz ; )

P2P wymusza udostepnianie, choc czasem mozna zakazac udostepniania = )
Idea szczytna, ale niestety kompletnie nierealna...
Ten jeden procent to taki przyklad
W Dani(chyba) na przyklad cos takiego funkcjonuje, tylko mechanizm. Mianowicie mozna wykupic sobie ubezpieczenie, ktore pokryje wszelkie koszty zwiazane z nalotem antypirackim. Placi sie w sumie za to jakies grosze, a wychodzi to samo co w moim pomysle, z ta roznica, ze producenci nic z tego nie maja

Co sie teraz porobilo przez te wszystkie organizacje walczace z piractwem. One licza fikcyjne straty i karmia ludzi ta propaganda. Przeciez gdy mozna bedzie sciagac gry przez internet nie zmaleje sprzedaz wersji pudelkowych. Jesli juz to zmieni sie tylko na korzysc dla uzytkownikow i producentow. Gry beda lepiej wydawane, a co za tym idzie beda chetniej kupowane. Ja nie mam nic przeciwko p2p, a mimo to zdaza mi sie kupowac orginaly. Ostatnio kupilem podczas polskiej premiery S.t.a.l.k.e.r.a pl, a najdrozsza gra jaka kupilem to GTA San Adrenas za ponad 200zl tez w dniu premiery.

Za milion dolarow trudno zrobic film ktory dostanie oskara.
Za milion dolarow zrobisz gre ktora bedzie praktycznie miala zapewniona nagrode na E3.

A zyski gier w przypadku udanych produkcji sa b. duze. Jesli ktos robi gnioty, ma male zyski.

Kiedys herezja bylo platne oprogramowanie, ja nie chce by bylo darmowe. Po prostu chce by byla taka sama zasada jak w radiu i w TV.
"W Dani(chyba) na przyklad cos takiego funkcjonuje, tylko mechanizm" W dzisiejszych czasch można sie ubezpieczyc na wypadek każdego wydarzenia jesli w Polsce bedzie zapotrzebowanie na ubezpieczenie od nalotu policji to takie ubezpieczenia będa dostepne

Gry powinny byc legalnie dostepne w internecie po jakiś 5 latach bo co na grze producent mógł zarobic to już zarobił i taka gra i tak już nie bedzie sie sprzedawać. Sytuacja adekwatna to filmów czy książek które po upływie ilus tam lat moga być rozpowszechniane legalnie takie samo prawo dotyczy tez gier ale w przypadku gier kilkadziesiat lat prawa autorskiego to jakas kpina i powinien byc to duzo krótszy okres.

One licza fikcyjne straty i karmia ludzi ta propaganda. Przeciez gdy mozna bedzie sciagac gry przez internet nie zmaleje sprzedaz wersji pudelkowych. Jesli juz to zmieni sie tylko na korzysc dla uzytkownikow i producentow. Gry beda lepiej wydawane, a co za tym idzie beda chetniej kupowane. Ja nie mam nic przeciwko p2p, a mimo to zdaza mi sie kupowac orginaly.

bo te straty sa FIKCYJNE!? Stuk, puk - to moze od razu zalegalizujemy zgrywanie na plytki i rozpowszechnianie darmowe, nie liczac kosztow plytek? Zauwaz, ze tak samo mozna krasc screeny i teksty... Ile bylo afer o to, ze ktos skopiowal cos z FC? (vide straz nocna)


bo te straty sa FIKCYJNE!? Stuk, puk - to moze od razu zalegalizujemy zgrywanie na plytki i rozpowszechnianie darmowe, nie liczac kosztow plytek? Zauwaz, ze tak samo mozna krasc screeny i teksty... Ile bylo afer o to, ze ktos skopiowal cos z FC? (vide straz nocna)


niby nietrafne porownanie? Niby nic nie tracimy... ale jednak...

A ta drobna zmiana, np. tego autora? a co to ma ?
No jakbym zmienil autora i zaczal oferowc innym "moja gre" to bym sobie przywlaszczyl owoc pracy tej firmy.

"niby nietrafne porownanie? Niby nic nie tracimy... ale jednak..."
Tracicie, bo spijamy pianke z owocow waszej ciezkiej pracy. Nasi czytelnicy nie mysla o was, ze zrobiliscie fajny artykul, tylko o nas, ktorzy go splagiatowali. Piractwo komercyjne powinno sie tepic.

Tracicie, bo spijamy pianke z owocow waszej ciezkiej pracy. Nasi czytelnicy nie mysla o was, ze zrobiliscie fajny artykul, tylko o nas, ktorzy go splagiatowali. Piractwo komercyjne powinno sie tepic.

Wiec zaprzestan dazyc do usprawiedliwienia piractwa, mimo, ze straty sa, khem, fikcyjne Niekomercyjne tez, bo w koncu tu tez chodzi o zasade i o to, ze straty mimo wszystko sa, bo ten gracz mogl zaplacic... ;]


No jakbym zmienil autora i zaczal oferowc innym "moja gre" to bym sobie przywlaszczyl owoc pracy tej firmy.

Mozna o to oskarzyc O taka zmiane, a jezeli nie uda sie cos, to zawsze o kradziez tekstur, kodu, blabla
Wątpię żeby coś takie przeszło. Twórcom gier to by się średnio opłacało.
Zresztą ja gry i tak kupuje

"Wiec zaprzestan dazyc do usprawiedliwienia piractwa, mimo, ze straty sa, khem, fikcyjne smile.gif"

ALe on tego nie usprawiedliwia tylko zastanawia się czy jest jakiś sposób na zalegalizowanie ściągania gier z netu dając przy okazji coś zarobić twórcą.

"Mozna o to oskarzyc smile.gif O taka zmiane, a jezeli nie uda sie cos, to zawsze o kradziez tekstur, kodu, blabla wink.gif"

Spec, jestem pewien że on to dobrze wie i przecież mówi że takiej kradzieży nie popiera i chce z taka walczyć
Ja nie daze do usprawiedliwienia piractwa. Tylko pisze, ze na tym rynku jest patologia i znieksztalcaja nam umysly.
jo - za zeta miesiecznie. ;] Ja juz cos o tym mowilem ;]

Wezcie przestancie - jak ktos chce niech legalnie kupi, a nie tu jakies "cosie" wydziwia. Jak juz zalegalizowac sciaganie z neta to na tej zasadzie, ze sciagasz i placisz, badz w odwrotnej kolejnosci... A nie tak, zeby potem mozna bylo zyski liczyc, ;]

Ja osobiscie bym sie troche podirytowal sprzedajac metr gumy do sklejenia czyjegos pyska za 5zl, a ktos kupilby trzy za polowe... ;]

jo - za zeta miesiecznie. ;] Ja juz cos o tym mowilem ;]

Ale to tylko taka przykładowa liczba ten jeden procent.


Wezcie przestancie - jak ktos chce niech legalnie kupi, a nie tu jakies "cosie" wydziwia. Jak juz zalegalizowac sciaganie z neta to na tej zasadzie, ze sciagasz i placisz, badz w odwrotnej kolejnosci... A nie tak, zeby potem mozna bylo zyski liczyc, ;]

No przecież są serwisy takie że płacisz i ściągasz z netu legalnie.


Ja osobiscie bym sie troche podirytowal sprzedajac metr gumy do sklejenia czyjegos pyska za 5zl, a ktos kupilby trzy za polowe... ;]


"Ale to tylko taka przykładowa liczba ten jeden procent." I co rynek oprogramowania to ma być szwedzki stół? Płacisz 100 złoty na miesiąc i sciągasz programy warte 3000?


No przecież są serwisy takie że płacisz i ściągasz z netu legalnie.

Wiec po co legalizowac sciaganie z "plynna" cena? ;]
Koszty zwiazane z pirackimi grami:
-ryzyko sciagniecia wirusa
-stres i niewygoda i czas zwiazane z wypalaniem plytki, rozpakowywania archiwum itp.
-koszt czasu potrzebny na sciagniecie gry, pogorszenie parametrow swojego lacza, jesli ma sie szybkie lacze, procent dla tworcow jest odpowiednio wiekszy
-brak pomocy technicznej i innego wsparcia
-brak ladnego podelka, plytka DVD-R jest nijaka, niczym sie nie wyroznia
-brak drukowanej instrukcji, co powoduje kolejny dyskomfort

Uzytkownik za cene powiedzmy abonamentu telewizyjnego dostaje gre za ktora musi placic takie dodatkowe koszty jak powyzej.

A teraz, dystrybutor jednak chce by jednak do niego trafily pieniadze, robi ladne wydania, sa ladne instrukcje, gry sa coraz lepszej jakosci, uzytkownik ma przyjemnosc z KOLEKCJONOWANIA gier.

"I co rynek oprogramowania to ma być szwedzki stół? Płacisz 100 złoty na miesiąc i sciągasz programy warte 3000?"
Wracajac do glownego tematu dyskusji ;] Przeciez mozesz nagrywac filmy w TV, ktore kupione w hipermarkecie tez byly by warte 3000zl. Kwestia tylko czasu, czy warto sciagac gry za 3000zl jak i tak nie bedziesz w nie gral?
Uzytkownik za cene powiedzmy abonamentu telewizyjnego dostaje gre za ktora musi placic takie dodatkowe koszty jak powyzej.

I co ściagnie tylko jedną gre?? Poza tym co to za problemy?? Ani razu żadnego takiego nie miałem z piratami ściągnietymi z neta.

gry sa coraz lepszej jakosci, uzytkownik ma przyjemnosc z KOLEKCJONOWANIA gier.

chyba dla jakichs 95% to jednak granie jest wazniejsze W gruncie rzeczy wyzej wymienione punkty moga nie stanowic problemu, gdy oszczedzamy X zlotych.
Ja stalkera kupilem tylko dla tego bo nie chcialo mi sie sciagac kilku gb z netu, pozatym gdyby cos takiego bylo moze dystrybutorzy by cos fajnego wymysslili
Bo o czym my gadamy, sciagac gre teraz kazdy moze Ja sie zastanawiam czy nie warto by obie strony poszly na kompromis.
Ale nie rozumiesz że w TV płacisz abonament i dostajesz za to FILM kóry sobie możesz nagrać na własny uzytek tak samo jakbyc kupił grę i zrobił sobie kopie zapasową.
"Ale nie rozumiesz że w TV płacisz abonament i dostajesz za to FILM kóry sobie możesz nagrać na własny uzytek tak samo jakbyc kupił grę i zrobił sobie kopie zapasową."
No nie za bardzo rozumie. Chce by moglo byc taksamo w internecie, place abonament i dostaje za to GRE.

Przyznam się, że pobieżnie przeleciałem te dyskusje, ale zrozumcie, że jeżeli gre ktoś stworzy to jest to jego własność i koniec kropka...przyrównam wasze wypowiedzi do może nie w 100% analogicznej sytuacji, ale moze wam to coś uświadomi :

To tak samo jakby :

- kunajk chciał aby otworzono burdele w ktorych przymusowo maja pracowac wszystkie kobiety, bo to przeciez bez sensu jest...nam facetom sie chce a nie mozemy sobie zaruchać ? najlepiej przeznaczać 1% podaktów czy czego tam na te burdele jeżeli zadowolą nas starsze panie, a jak będziemy chcieli młodsze to płacimy miesięcznie 10% więcej podatku i chulaj dusza...bierzemy sobie jaką kobiete na ulicy chcemy, bo przecież im za to płacimy...a moze nawet laski zaczna dbac o siebie bardziej gdy zobacza ze jest konkurencja...

- KeniemuG marzy się aby każda kobieta po utracie dziewictwa była przez 5 lat własnościa swojego faceta, a potem to już każdy może ją sobie brać jak chce i ile chce...bo przeciez jest juz stara i rozjezdzona po tych 5 latach, to i tak jej juz nikt nie chce, wiec kazdy powinen moc ja sobie wziazc za darmo

- Zdzisiu nie rozumie dlaczego jeżeli może iść sobie do burdelu, to nie może sobie wziazc dowolnej kobiety na ulicy

Zrozumcie w koncu, ze to ze wam sie chce gry/kobiety nie znaczy ze kazdy ma zaspokajac wasze potrzeby, tylko dlatego ze wy je macie ! Tak jak kobieta dysponuje swoim cialem, tak producenci dysponuja swoimi grami ! jezeli jedne puszczaja sie na lewo i prawo to nie znaczy ze inne tez tak maja robic...dopoki cos dla kogos jest cenne i ma jakas wartosc to nie mozna obligatoryjnie mu tego czegos zabrac...jezeli czesc producentow zgodzi sie na takie regulacje to nie ma problemu, ale nie mozna robic z nich obowiazku.

Przepraszam jeżeli mój post uraził jakąś kobiete, ale moim celem było przyrównanie do czegoś bardzo jaskrawego i wyrazistego. Czymś takim jest dla mnie dysponowanie wlasna kobiecoscia, co do ktorej nikt chyba nie ma watpliwosci, ze lezy ona tylko i wylacznie w gestii kobiety...
To tylko moje przemyslenia zrodzeno podczas smarowania kromki chleba maslem W sumie racja, ze to szyte grubymi nicmy. W koncu nie wiadomo do kogo mialy by trafiac te pieniadze i jak by mialy byc rozdzielane.
- Zdzisiu nie rozumie dlaczego jeżeli może iść sobie do burdelu, to nie może sobie wziazc dowolnej kobiety na ulicy

A czy ja powiedziałem że chce dowolna i każda grę? Że chce tego? Ja tylko mówię że pomysł jest w pewnym sensie ciekawy i jakoś w TV sie to sprawdza nie?
No wlasnie Zdzisiu nie rozumiesz tego, ze jezeli jedne kobiety chca pracowac w burdelu i dobrze na tym wychodza, to nie jest to zaden argument za tym by inne tez tak robily...jedni maja taki pomysl na zycie inni jeszcze inny. Kazdy jest na tyle myslacy (a juz na pewno producenci gier) ze wyjda na swoje...
Czechu ale ja wcale nie każe tego robić producentom tylko poddaje taki pomysł. Ja nie mówię "Albo będziecie robić tak albo nic nie kupie" bo przecież i tak teraz kupuje. To co podał Kuna traktuję jako ciekawy pomysł, może nie do końca przemyślany i sensowny ale ciekawy
Ale jakie on ma podstawy ? ,,Fajnie by bylo gdyby wszyscy nam za pol darmo zgodzili oddac to co ich" jest doktryna ktora niespecjlanie ma szanse wejscia w zycie Tworzenie serwisów z których można ściągnąć za opłatą gry ok, ale stanowiczne NIE dla obowiązku umieszczania tam gier.
Czechu - analogia subtelna, jak cios morgenszternem, ale zadziwiająco dobrze oddaje ideę.

To, że gracze bardzo chcieliby dostawać za marne pieniądze dobre tytuły nie znaczy, że jest to na rękę twórcom tych tytułów. Podobnie z filmami. Oglądałem niedawno materiały dodatkowe na DVD z "Zemstą Sithów", w tym filmy z planu. Widziałem setki ludzi, spędzających setki godzin przy swoich działkach. O tworzeniu JEDNEJ minuty filmu powstał 1,5-godzinny materiał. Koncepcje, szkice, makiety, modele, gadżety, kostiumy, gra aktorska, kręcenie, edycja, obróbka graficzna, podkałd muzyczny, efekty dźwiękowe, i wiele dodatkowych drobnych elementów. Tych wszystkich ludzi trzeba nakarmić, tym wszystkim ludziom trzeba zapłacić i zapewnić im środowisko pracy - materiały, narzędzia. Włożono w to długie miesiące ciężkiej pracy. A potem jakiś łebek ściągnie to sobie w 3 godziny z neta dłubiąc sobie w nosie.
Wybacz, Kuna, ale rzekome koszta, o których piszesz, są niczym w porównaniu do strat właścicieli licencji.
Mimo wszystko wczesniejsze Star Warsy byly juz w TV Napewno zadna gra nie kosztowala tyle co zrobienie tego filmu, oraz innych ktore byly juz w TV.

Co wy nie wiecie że piractwo jest prawie legalne w polsce? Jak mnie smerfy z kumplami złapali (w plecaczku 150 cd ) to specjalnie się cd nie przejeli szukali trawy
Kunajk : i co z tego ze byly ? widocznie to im sie kalkulowalo, a innym sie to nie kalkuluje...np. producentom niektorych gier i to ich swieta wola aby ich nie udostpeniac publicznie. Nawet jezeli robia to tylko i wylacznie dla zasady, a nawet na zlosc graczom...
Ba w zasadzie ktoś tam ma racje ... bo można za darmo pobrać z netu [ albo skopiować płytę] z softem/gra itd nie dystrybuowanym w polsce . jednak nie można tego szerze udostępniać , masowo powielać i po 30 dniach należy usunąć Tak mówi polskie prawo [ o ile pamiętam]

A tak na poboczu .. to w polsce jako tako piractwo jest legalne... nawet jak Policja cie chwyci sankcje sa na tyle male [ haha to nie to co pisali w gazecie 100 zł za gre 10 zł z mp3 50 zł za film ] ze zwykly zjadacz chleba nie przejmnie sie tym nazbyt. Co innego jak ktos jest profesjonalnym piratem

Co do tych sankcji to slyszalem ze zabieraja jako dowod komputer i pozniej praktycznie niemozliwoscia jest go odzyskac

czechu: a czy ja pisze by zmuszac producentow do tego? To moze byc na podobnej zasadzie co sprzedaz domen PL. NASK sobie liczy bodajrze, 199zl, za domene rocznie, ale jednoczesnie daje duze znizki dla posrednikow, przez co domeny pl mozna kupic juz za jakies 80zl. Moze powstac jakas firma, ktora bedzie hurtowo kupowala prawa do gier i odsprzedawala licencje do pobrania. Cena napewno byla by b. atrakcyjna, poniewaz wiekszosc kasy pochlania dystrybutor i inni posrednicy.
Nie wiem jaką firme było by stać aby wkupić prawa do większości gier i sprzedawać je w takiej cenie, aby kupujący byli zadowoleni i ta firma by nie zbankrutowała

Nie znam się na ekonomii, ale wartosc domeny jest czysto wirtualna, a wartosc gry juz nie...takze z cenami domen mozna sobie robić co się chce i zawsze się zarobi, a z cenami gier już nie...

A ta firma która by wykupywała prawa do gier i by je sprzedawałą to pewnie wszystko charytatywnie by robiła ? nic by na tym zarobić nie chciała ? przecież to kolejny pośrednik, który ustali maksymalnie wysoką marze...

Nie wiem jaką firme było by stać aby wkupić prawa do większości gier i sprzedawać je w takiej cenie, aby kupujący byli zadowoleni i ta firma by nie zbankrutowała

Nie znam się na ekonomii, ale wartosc domeny jest czysto wirtualna, a wartosc gry juz nie...takze z cenami domen mozna sobie robić co się chce i zawsze się zarobi, a z cenami gier już nie...

A ta firma która by wykupywała prawa do gier i by je sprzedawałą to pewnie wszystko charytatywnie by robiła ? nic by na tym zarobić nie chciała ? przecież to kolejny pośrednik, który ustali maksymalnie wysoką marze...


Co znaczy ze na poczatek firma dostaje prawo do sprzedania 10 000 nowej gry ? I skad Ci ten milion na start wyszedł ? nie rozumiem kompletnie... Jezeli dobrze rozumiem to chcesz aby za 1 mln zl stworzyc gre, ktora bedzie sprzedawana za 100 zl i poleci na nia az 10 000 osob ? i ta firma wtedy nie miala by zadnego zysku.

Przecież na podobnej zasadzie sprzedawane są przez Interner mp3 i jakoś nie są w oszałamiająco niskich cenach...
zalozylem, ze producent ma 10zl od sprzedanego egzemplarza gry. Jego realny zysk jest wlasnie jakos w takich klimatach. Ja jako przedsiebiorca proponuje mu, ze chce wykupic od niego 10 tysiecy licencji za te 10zl.

A skad moge milion wziasc? Z kredytow na przyklad, moge inwestora znalesc, oferuje bardzo niska prowizje i celuje w rynek ogolno swiatowy. Minimalna prowizja, daje niesamowicie niska cene za NOWA gre, co daje szanse na szybkie uplynnienie tych 10k egzemplarzy i zarobek na dokupienie dodatkowych licencji.

W celu minimalizacji kosztow moge miec dwie taryfy. Za mniejsza cene kupisz sama licencje, a za wieksza bedziesz mial mozliwosc sciagniecia gry z mojego serwera.

10 osób pracujących za stawke 10 zl/h jest wg Ciebie w stanie w ciągu 4 miesięcy pracujac po 8 godzin dziennie stworzyć gre, która sprzeda się w 10 000 egzemplarzasz ?

Zapomnialem do tego doliczyć kosztów prądu, kawy wypitej w trakcie, licencji na oprogramowanie niezbedne do stworzenia takiej gry i mnostwa innych dodatkowych kosztów

10 osób pracujących za stawke 10 zl/h jest wg Ciebie w stanie w ciągu 4 miesięcy pracujac po 8 godzin dziennie stworzyć gre, która sprzeda się w 10 000 egzemplarzasz ?


Ale uwazasz ze za taka stawke jakies studio programistyczne jest w stanie zrobic gre, ktora sprzeda sie jak swieze buleczki ! W takim razie uwazasz ze ile trzeba zaplacic programiscie, grafikowi i tym wszystkim ludziom odpowiedzialnym za gre ? i ilu ich powinno byc ? bo te 100 000 ktore im proponujesz to sam widzisz ze to smieszna suma
Proponuje im milion, nie 100 000 Pozatym, wychodze z zalozenia, ze po odjeciu wszystkich oplat posrednikow, wychodzi, ze dostaja oni wlasnie 10zl od gry. Ja im jedynie proponuje hurtowy zakup 10.000 licencji, z zaznaczeniem, ze do sprzedazy tylko bezplytowej.
Pozatym jako dystrybutor, nie zlecam robienia gry, tylko oferuje gotowke. Place z gory 1.000.000zl co jest sporym zastrzykiem gotowki i nie wyklucza zyskow ze sprzedazy gry w innych zrodlach.
Mhm...czyli dajesz im 1 mln zl za licencje na 10 000 gier ktore sprzedaz za 10 zl ? Umiesz w ogole liczyc ? Lepiej sie nie bierz za biznes bo juz jestes stratny 900 000 zl
Podnosze liczbe do 100.000 licencji, pisalem, ze licencje kupuje po 10zl:P
Niech mi ktoś pomoże znaleźć informacje o tym w jakiej ilości egzemplarzy sprzedają się jakieś gry 100 000 to już suma chyba dla absolutnych bestsellerów...
No przeciez takie mam zamiar sprzedawac, swierze hiciorki typu crysis, quake5, gotik4 itp ;] Pozatym gdy bede oferowal cos za jakies 20-40% normalnej ceny to sprzedaz naturalnie wzrosnie.
To jeszcze mi napisz ile wg. Ciebie powienen zarabiać średnio pracownik zatrudniony w firmie programującej gry na godzine.
Nie wiem, co bede sepil, niech zarabiaja 100$ za godzine. Ty lepiej napisz ile wedlug ciebie dostaje studio za sprzedany egzemplarz. Powiedzmy, jak myslisz, ile dostaja tworcy stalkera od sprzedanej gry.
Do hiciora potrzebnych jest okolo 30 osob aby go stworzyc. Nie przesadzajmy z tymi 100$ za godzine, obnizmy stawke do tych 40 zl, Skoro dajesz im ten 1 mln to w takim razie musza stworzyc gre w ciagu pól roku...W każdym razie koszt pół rocznej pracy 25 ludzi za ok 40 zl/h to własnie ten 1 mln zł.
Oj ludzie ludzie - ale macie problemy Brawo dla Czecha za analogię - aczkolwiek poszerzyłbym ją troszku bo widzę, że nadal jest brak kumacji u co niektórych

A więc tak - problem jest taki, że my - czyli gracze - chcielibyśmy mieć coś dobrego (pudełko, instrukcja) ale w miarę tanio. I załóżmy, że chcemy to kupić - bo nie wiem jak ssąc z netu gre jednocześnie zassać pudełko i instrukcję

Otóż takie coś już możemy mieć - a są tym gry wydawane przez CD P. Według mnie ta firma - to ludzie dobrze orientujący się w realiach rynku w Polsce (no bo jakże by inaczej skoro jej założyciele zaczynali na początku la 90 - a zaczynali to się sami domyślcie .

Taki CDP wydaje wpierw grę na którą cenę wchodzi wiel czynników:
- koszta produkcji
- opłaty licencyjne
Ale też:
- koszta promocji
- opłata za nowość

To ostatnie jest ciekawe - bo marketingowo wychodzi się z założenia, że cene będzie taka a nie inna - bo tak znajdą się tacy co kupią.

I tu uwaga!!!

Firmy - te developerskie jak i np fonograficzne - mogą mieć (i z reguły mają) w dupie postulaty by ich produkty były tańsze aby przez to piractwa było mniej.

Po prostu jeśli taka firma ustali cenę swojego produktu na X i sprzeda to w Y egzemplarzy - które pokryją koszta, przyniosą jakąś rentowność - to wszyscy będą tu zadowoleni - oprócz graczy.

Czyz tak nie robi większość developerów, dystybutorów i w ogóle każdych - którzy mają jakiś związek z dystrybucją gier?

No może poza CDP - bo oni to idą dalej - i z reguły każdy, wydawany przez ich tytuł prędzej czy później przechodzi metamorfozę - w tańszą wersję. I chyba im się to opłaca...

Ale znów uwaga!!!

Firmie tej czy owej - nie będzie się opłacało "pójście na całość" i szersze otwarcie kanałów dystrybucji swoich produktów - vide pomysł Kuny. I to z wielu względów - jak choćby koszta utrzymania serwerów i szerokopasmowych łącz. Po prostu od jakiegoś poziomu sprzedaży - "udostępnialności" produktu - zyski będą maleć - aż spadną do zera.

Nie będę tu dawał wykładu z ekonomi i kosztów - bo zakładam, że są na Shamo lepsi ode mnie w te klocki - ja mam wiedzę o tym na poziomie politechnicznym

Jak już - to warto by raczej promować społeczne akcje polegające na wspieraniu takich rozsądnych firm jak CDP, przy jednoczesnym odcinaniu się od ściągania nowych gier z sieci.
Tak się składa że pracuję w jednej firmie produkującej gry komputerowe i mogę się szerzej w tym temacie wypowiedzieć.

Po pierwsze: nie ma nic za darmo i TV nic za darmo nie puszcza - pieniądze mają z abonatentu (telewizja publiczna - w niektórych przypadkach komercyjna) oraz z reklam (telewizja komercyjna i publiczna).

Po drugie: produkcja gry komputertowej to proces długofalowy i pochłaniający ogromną ilość środków. Nie mówię tutaj o pensjach (u mnie w firmie są one uzależnione wyłącznie od sprzedaży) ale o np. wynajmie biura (nie oszukujmy się, o ile drobne fragmenty programów czy grafiki można samodzielnie tworzyć w domu, o tyle większe zadania - jak testowanie - które odbywa się przez cały proces tworzenia gry - wymaga koordynacji a to jest najwygodniejsze i najskuteczniejsze gdy się ma dobry kontakt), opłacenie zasilania (4 komputery, z których np. 2 działają 24/h to już są koszty, a w biurze nie tylko komputer zużywa prąd), internet (łącze przynajmniej 1Mb), opłacenie dodatkowych umów (muzyka, leveldesign, betatesting itp. - to zwykle wykonują pracownicy na zasadzie umowy o dzieło).

Po trzecie: Ogromną część zysków i tak zabierze wydawca a oprócz tego nasz system podatkowy i ubezpieczeniowy.

Po czwarte: gry tego zrodzaju, jakie tworzy firma w której pracuję, sprzedają się nawet i w 100 000 egzemplarzy (ale na cały świat - generalnie, rzadko cokolwiek wydajemy w polsce, bo się nie opłaca - zbyt wielu kiepskich wydawców) i nie jest to żaden bestsellerowy sukces - wierzcie mi. Owszem, dochody (to co zostanie - patrzy punkt wyżej) idą na firmę i na pensje pracowników (dodatki/bonusy) - tyle tylko że przedtem trzeba w grę włożyć mnóstwo pracy, nie wiedząc do końca czy się zarobi czy nie.

Po piąte: ludzie zaangażowani w produkcję gry komputerowej wykonują na prawdę ALE TO NA PRAWDĘ, spory wysiłek psychiczny - wierzcie mi na słowo - po ośmiu godzinach wytężonego myślenia, rozwiązywania problemów (algorytmy), czy nawet projektowania, żmudnego testowania w poszukiwaniu błedu lub jego przyczyn - człowiek na prawdę jest wyczerpany. Mi np. jak posiedzę w biurze czasem za długo, to później śnią mi się bohaterowie tej gry - serio...

Po szóste: może od razu płaćmy 10 gr na rzecz piekarni a w zamian za to będziemy mogli mieć chleb za darmo z każdego sklepu z pieczywem w kraju - co wy wogóle gadacie?

Dlatego też upraszam was wszystkich o zaprzestanie nazywania "uświęcenia złodziejstwa" "legalizacją piractwa". Doceńcie to że Tim Cain, Jesse Reynolds czy Fergus Urqhart napracowali się poważnie nad Fallout'em i mają prawo żądać za to godziwej zapłaty - tak jak piekarz ma prawo żądać zapłaty za swój wypiek. I to jest piekarza wola co z tym chlebem zrobi. Jeżeli jacyś producenci oprogramowania chcą iść na "abonamentową sprzedaż" - ok, ale nie może być tak że wszystkie gry można sobie ściągać za darmo bo jeden producent sie zgodził... Generalnie, ci którzy by na to poszli to prawdopodobnie ci którzy już sprzedają licencje gazetom czy serwisom... więc w gruncie rzeczy, rozwiązanie już działa.
Swoją drogą troche utopijnym, ale uważam że rozwiązującym większość problemów była by sytuacja w której to państwo objęło by pełną opiekę nad twórcami kultury (muzyka, filmy, gry itp itd). Nie wiem skąd na to kase wziaźć, ale każdy twórca kultury dostający stałą pensje z budżetu państwa mógłby tworzyć to w czym jest najlepszy, a nie tylko to co się najlepiej sprzeda

Inny problem to jak zakwalifikować takiego kogoś...komu i ile płacić...można by stworzyć jakąś komisje, ale to raj dla łapówkarstwa i dalej pozostaje problem wg jakich kryteriów zakwalifikować kogoś do grupy ,,twórców kultury".

Chociaż przy obecnych postulatach prywatyzacji wszystkiego co się da mój pomysł wydaje się nazbyt anachroniczny Ale taka kuratela państwa nad chociażby częścią kultury, może by i dobrze jej zrobiła...a na pewno nie zaszkodziła, bo nie ukrywajmy, że dzisiaj to co na prawdę wartościowe nie zapewni odpowiedniej ilości chleba na stole...

Swoją drogą troche utopijnym, ale uważam że rozwiązującym większość problemów była by sytuacja w której to państwo objęło by pełną opiekę nad twórcami kultury (muzyka, filmy, gry itp itd). Nie wiem skąd na to kase wziaźć, ale każdy twórca kultury dostający stałą pensje z budżetu państwa mógłby tworzyć to w czym jest najlepszy, a nie tylko to co się najlepiej sprzeda


A co z twórcami którzy są najlepsi w tworzeniu szajsu ? Po za tym, stała pensja z budżetu państwa nakręcałaby nie jednego z tzw. "twórców" (przez małe "tfu") do nieróbstwa - już raz przerabialiśmy w tym kraju "czy się stoi czy się leży...". Nie, uważam że rynek a więc i ludzie, powinni sami decydować o tym w co chcą grać - nawet jeśli idzie o większość...

A co z twórcami którzy są najlepsi w tworzeniu szajsu ?

A po co komu szajs ?


już raz przerabialiśmy w tym kraju "czy się stoi czy się leży..."

Jestem jak najbardziej przeciw rozdzielaniu pensji pomiędzy twórców wg zasady ,,każdemu po równo". Jednocześnie zdaje sobie sprawe, że praktycznie niemożliwym jest stworzenie takiej zasady, która by nie budziła wątpliwości i dlatego mój pomysł raczej nigdy nie wejdzie w życie

Mi absolutnie nie chodzi o to by wybierać ludziom w co muszą grać...bardziej marzy mi się sytuacja w której każdy ma dostęp do każdego rodzaju dóbr kultury, co było by czymś wspaniałym...
Wlasnie czytajac gazete.pl natrafilem na cos takiego i od razu przypomnial mi sie ten temat


Niedawno znany tekściarz Jacek Skubikowski w imieniu Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP zaproponował stałą "opłatę kompensacyjną" dla twórców, wnoszoną dobrowolnie przez internautów, którzy w zamian mogliby do woli wymieniać się plikami w sieci.

We Francji, gdzie po raz pierwszy pojawił się pomysł takiej regulacji i zalegalizowania p2p, mówi się o kwocie 4-12 euro miesięcznie, i to wyłącznie w przypadku ściągania plików muzycznych. W marcu toczyła się w tym kraju debata parlamentarno-rządowa poświęcona tej sprawie ale pomysł upadł. U nas zdaniem Skubikowskiego opłata powinna być niższa - w granicach 4-5 zł.

(...)

Przemysł muzyczny mniej chętnie nagłaśnia fakt, że w cenie każdego magnetofonu, magnetowidu, wszelkich urządzeń służących do kopiowania oraz czystych kaset i płyt CD ukryta jest 3-procentowa opłata na rzecz organizacji reprezentujących artystów i firmy wydawnicze. Rzecz jasna, producenci przerzucają "haracz" na klienta. Innymi słowy, płacisz artystom nawet wtedy, gdy kupujesz kamerę i kasetę wideo tylko po to, by nagrywać imprezy rodzinne.


I niby co ? kasa będzie trafiała do każdego kto wrzuci coś do Internetu ? Czy może będą o tym do kogo ma ona trafić, będą decydowali ci sami ludzie, którzy prowadzą różnego rodzaju wytwórnie muzyczne ?

Muzycy z najwyższych miejsc list przebojów na pewno na tym nie stracą, ale co z tymi, którzy są nieco mniej popularni ?

Dlatego niech mi ten pan powie, czy kasę dzielimy między wszystkich twórców umieszczających pliki w internecie, czy tylko pomiędzy tych, którzy zostaną zaakceptowani przez nie wiadomo kogo ? Nie ukrywajmy, że im mniej osób do podziału kasy to tym więcej dla tych, którzy zostaną dopuszczeni do koryta.

A ci, którzy nie zostaną zaakceptowani to co z nimi ? Chyba ich prawa autorskie nie zostaną naruszone ? Nawet jak ktoś tworzy coś, co chce słuchać tylko 5 osób, to przecież nie można pozbawić ochrony jego praw autorskich!

Wychodzi na to, że będziemy mieli dzięki temu strony www z plikami mp3 za które trzeba będzie płacić. Czyli tak jak to jest dzisiaj.

No chyba, że z tych 5 zł miesięcznie opłacimy wszystkich, którzy będą chcieli coś do neta wrzucić.

Na stronie mp3.wp.pl jest 91183 plików do ściągnięcia. Załóżmy teraz że każde gospodarstwo domowe wpłaca te 5 zł. 10ml x 5 = 50 000 000. Teraz wytłumaczcie tym wszystkim artystom, że mają żyć za 548zl miesięcznie, za jedną mp3. Wielu to zadowoli, ale nie tych co wydaja obecnie płyty i zarabiają kupę kasy. No i chyba nie muszę wspominać, że liczba 91183 to są tylko polskie utwory, zespołów którzy dali próbki na mp3.wp.pl. Myślę, że można śmiało to pomnożyć o jakieś 30, jak nie więcej, a tym samym podzielić te 548zl przez 30.

Myslovitz wydali 8 płyt, na każdej przyjmijmy średnią 15 piosenek. Daje nam to 120 utworów. Podzielmy te 548 nie przez 30, ale przez 15 (przypominam moje założenie że na mp3.wp.pl jest 1/15 wszystkich utworów muzycznych jakie powstały w Polsce). Daje nam to 36 zl za jeden utwór. Więc do kasy zespołu Myslovitz (chyba najpopularniejszy polski zespół) będzie trafiało miesięcznie 4320 zł. Zespół liczy 5 osób (pomine grafików, producentów, koszty nagrywania płyt i całego sztabu dźwiękowców wraz managerami), więc Artur Rojek zarabiał będzie dzięki temu 864 zl !!!

Każda próba zwiększenia jego pensji sprawi, że zabijemy tych młodszych i mniej znanych twórców, którzy nie zyskali jeszcze sławy. Oczywiście można też nagrywać jeszcze więcej utworów, ale to tylko sprawi, że będzie się zarabiało na każdym z nich jeszcze mniej.
"Muzycy z najwyższych miejsc list przebojów na pewno na tym nie stracą, ale co z tymi, którzy są nieco mniej popularni"
Jesli muzyk jest dobry napewno internet go niezrujnuje, znasz jakiegos 'artyste', ktorego zrujnowal internet? Ci mniej popularni moga sie tylko cieszyc, ze stana sie bardziej popularni.

Ogolnie kogo ty bronisz, mechanizmy takie dzialaja od dawna tylko bardziej w swerze analogowej, jak chodzby przyklad z kamerami i urzadzeniami do nagrywania. Czemu nie buntujesz sie przeciwko temu ze 3% kasy z urzadzenia sie placi i mozna juz nim nagrywac sobie to co sie chce?

Ten gosciu wypowiadal sie w imieniu jakiegos stowarzyszenia tworcow, ktore zrzesza osoby zainteresowane ochrona swoich praw. A to, ze nie robia tego w bandycki sposob taki jak RIAA, to tylko dobrze o nich swiadczy.


Jesli muzyk jest dobry napewno internet go niezrujnuje, znasz jakiegos 'artyste', ktorego zrujnowal internet? Ci mniej popularni moga sie tylko cieszyc, ze stana sie bardziej popularni.

Po prostu uważam, że tego typu rozwiązanie sprawi, że ci muzycy którzy tworzą tylko i wyłącznie dla kasy będą jeszcze bogatsi, a ci, którzy chcieli by stworzyć coś ambitnego (jednocześnie mniej popularnego) będą jeszcze biedniejsi...

A ten gościu to chyba wypowiedział się w imieniu tych najbogatszych...
"Co to znaczy "dobry muzyk"?

Abstrahując od "dobrych muzyków" - ludzie już niekoniecznie muszą być "dobrymi ludźmi" - i zamiast dokonywać zakupu albumów ulubionych wykonawców, będą się w nie zaopatrywać w najprostszy nielegalny sposób. Czyli poprzez internet."

Dobry muzyk to taki, ktorego muzyka jest przez kogos sluchana. Jesli ktos tworzy jakies gowno to niezaleznie czy jest internet, czy nie predzej czy pozniej zniknie.

"Po prostu uważam, że tego typu rozwiązanie sprawi, że ci muzycy którzy tworzą tylko i wyłącznie dla kasy będą jeszcze bogatsi, a ci, którzy chcieli by stworzyć coś ambitnego (jednocześnie mniej popularnego) będą jeszcze biedniejsi...
A ten gościu to chyba wypowiedział się w imieniu tych najbogatszych..."

Internet glownie dotyka wlasnie tych najbogatszych. Powtarzam jeszcze raz, jesli cos jest malo popularne internet moze im tylko pomoc, dlatego wiele kapal udostepnia wrecz za darmo swoje utwory, wlasnie po to by ktos ich wogole sluchal. Jesli ktos doceni takiego ambitnego muzyka to raczej kupi jego plyte, jesli jej nie kupi to i tak by jej nie kupil.
Zreszta w internecie wlasnie najlatwiej sciagnac utwory bardzo popularne.


Ten gosciu wypowiadal sie w imieniu jakiegos stowarzyszenia tworcow, ktore zrzesza osoby zainteresowane ochrona swoich praw.

Jak już wspomniałeś Kunajk wcześniej oraz w poście z którego cytat jest powyżej, chodzi o stowarzyszenie twórców a nie o samych twórców. Ja już słyszałem że twórcy zaczynają się pienić bo ZAIKS zabrania puszczania radia w autobusie (chyba że zapłacisz ) a wielu twórcom się to nie podoba (zabieranie jednak drogi dotarcia do klienta z "towarem"). Te stowarzyszenia prawdopodobnie bronią raczej swoich zysków niż zysków twórców.


znasz jakiegos 'artyste', ktorego zrujnowal internet?

Co to za gadanie z tym rujnowaniem? Bo za 548 zł "da się jakoś żyć" (są tacy ponoć) to "niech się cieszą że w ogóle dostają kasę", tak ? Bo tak wyglądają stwierdzenia w stylu "przecież ich to nie zrujnuje"... sorry - mówimy tu o czyjejś ciężkiej pracy, czyjejś własności intelektualnej za które należy się wynagrodzenie. Otwórz na noc drzwi od domu, okna - bo jak złodziej ci ukradnie jeden mebel, jakąś lampę, telewizor czy coś - to cię przecież nie zrujnuje...
Kunajk : no i właśnie jest tak teraz, a Ty chcesz to zmieniać...Jakoś nie wyobrażam sobie jak podzielić te 5 zł tak by ci najlepsi godnie mogli żyć a i tym nieco gorszym muzykom opłacało się jeszcze poświęcać wolny czas i tworzyć...
Każdy kto szanuje jakiegoś artyste i ceni jego twórczosc kupuje plyte. Jesli kogos nie szanuje to nie kupi jego plyty i internet nie ma na to wplywu.

Internet za to moze miec wplyw na promocje artysty i na to, ze jednak ktos zacznie go szanowac.

Zalozmy, ze nie ma internetu. Jest Radio. Gdy ktos jedzie sobie autem moze sluchac za darmo muzy w radio. Placi jakis abonament radiowo telewizyjny ktory trafia niewiadomo gdzie. Jesli ktos lubi jakiegos artyste to moze sobie kupic jego plyte, jesli jest mu on obojetny moze go sluchac, ale nie musi, wszystko od DJ zalezy w radiu. Co najwyzej moze mu sie spodoba jakis nowy artysta i moze kupi jego plyte.

Co my dostajemy sciagajac muze z internetu? Przeciez to jest podlej jakosci. Pozatym juz nie mowie o tym, ze owiele fajniejsze sa zwykle wydania, ksiazeczki, teksty piosenek itp.
Probujecie sprowadzic czlowieka do stereotypu - w internecie za free to nei kupuje plyt. PRZECIEZ TERAZ MOZNA SCIAGAC ZA DARMO Z NETU, tyle, ze nielegalnie. Nie sadze by legalizacja tego sprawila, ze nagle ci co kupuja plyty, zaprzestali je kupowac...
To raczej Ty sprowadzasz ludzi do stereotypu, że wszyscy ściągają muzę z netu, a ci co tego nie umieją to kupują płyty...a jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji w której ludzie masowo ściągają teraz z neta płyty a potem je kupują...może pojedyńcze przypadki to są.

Między radiem a Internetem jest taka różnica, że ściągając muzykę z Internetu możesz ja odtwarzać kiedy chcesz, a w radio możesz słuchać wtedy kiedy przyjdzie na nią kolej w playliście...

Poza tym gdybyśmy zalegalizowali P2P to
a) 75% stwierdziło by że mają w dupie płacić jakieś tam 5zł bo im się nie chce łazić na pocztę czy wysłać sms'a bo i po co...będą dalej ściągać nielegalnie. Chyba, że wprowadzimy przymusowy podatek dla wszystkich.
b) jakość tych mp3 również wzrośnie, a może nawet za drobną opłatą będą wysyłać książeczki do tych płyt...w każdym razie zajmą się tym pewnie jakieś profesjonalne firmy, które przy okazji będą chciały jakoś zarobić i będą oferować te mp3 w taki sposób by już nam się nie opłacało ani nie chciało kupować zwykłej płyty, bo mp3 jest równie atrakcyjna, jak nie bardziej...
c) jeżeli ktoś obecnie kupuje oryginalne płyty, to albo dlatego, że nie można ich ściągnąć z Internetu (ten problem zostanie zlikwidowany) albo chcą być uczciwi (ten problem też zostanie zlikwidowany). Sorry, ale za samą książeczkę i ładną płytę nikt Ci nie zapłaci 30 zł...


Między radiem a Internetem jest taka różnica, że ściągając muzykę z Internetu możesz ja odtwarzać kiedy chcesz, a w radio możesz słuchać wtedy kiedy przyjdzie na nią kolej w playliście...
Błąd. Moge nagrać muze i też słuchać ją kiedy chce. Kupując magnetofon 3% jego ceny płace za tą możliwość.


a) 75% stwierdziło by że mają w dupie płacić jakieś tam 5zł bo im się nie chce łazić na pocztę czy wysłać sms'a bo i po co...będą dalej ściągać nielegalnie. Chyba, że wprowadzimy przymusowy podatek dla wszystkich.
Nie przecze i co w zwiazku z tym? 25% zapłaci, a to jest lepsze od 0 jakie jest teraz


b) jakość tych mp3 również wzrośnie, a może nawet za drobną opłatą będą wysyłać książeczki do tych płyt...w każdym razie zajmą się tym pewnie jakieś profesjonalne firmy, które przy okazji będą chciały jakoś zarobić i będą oferować te mp3 w taki sposób by już nam się nie opłacało ani nie chciało kupować zwykłej płyty, bo mp3 jest równie atrakcyjna, jak nie bardziej...

Nie jestem pewien czy fimy mogły by z tego czerpać zyski. P2P działa na zasadzie niekomercyjnej, więc nie sądze by ta "licencja za 5zł" dawała możliwosc sprzedazy tych mp3.

Pozatym i teraz są sklepy z mp3 itp. Jednak ma to jedną dużą wade. MP3 jest na dysku, a nie na półce w pokoju. Niby można nagrywać na płyty, okładki drukować, ale to już nei to samo


c) jeżeli ktoś obecnie kupuje oryginalne płyty, to albo dlatego, że nie można ich ściągnąć z Internetu (ten problem zostanie zlikwidowany) .
Nagle użytkownicy intenetu rzucą sie do sklepów by zripować dana płyte i ją udostępnić w p2p?

albo chcą być uczciwi (ten problem też zostanie zlikwidowany). Sorry, ale za samą książeczkę i ładną płytę nikt Ci nie zapłaci 30 zł..
Czy ja wiem, czy chodzi tylko o uczciwość. Równie dobrze możesz powiedzieć - "Po co kupować drukowanego Pana Tadeusza, jak można go za darmo w necie przeczytać. Nikt za ładną okładke i druk na kartkach nie będzie płacił."
Niektórzy ludzie mają sprzęt Hi-Fi i myśle, że oni nie zrezygnują z płyt na rzecz jakiś tam mp3jek. Pozatym jak już mówiłem, chodzi o szacunek dla danego wykonawcy...


Błąd. Moge nagrać muze i też słuchać ją kiedy chce. Kupując magnetofon 3% jego ceny płace za tą możliwość.

To sobie słuchaj z głosem prowadzącego, jakimiś zakłóceniami celowymi itp.


Nagle użytkownicy intenetu rzucą sie do sklepów by zripować dana płyte i ją udostępnić w p2p?biggrin.gif

Wystarczy, że jedna osoba kupi płyte i udostępni wszystkim. Teraz się tego nie robi, ze względu na to, że jest to zabronione. Później była by to normalna praktyka.


Czy ja wiem, czy chodzi tylko o uczciwość. Równie dobrze możesz powiedzieć - "Po co kupować drukowanego Pana Tadeusza, jak można go za darmo w necie przeczytać. Nikt za ładną okładke i druk na kartkach nie będzie płacił."
Niektórzy ludzie mają sprzęt Hi-Fi i myśle, że oni nie zrezygnują z płyt na rzecz jakiś tam mp3jek. Pozatym jak już mówiłem, chodzi o szacunek dla danego wykonawcy...


Ja jakoś widzę różnicę w różnicach pomiędzy PT na ekranie a na kartce i ścieżce audio Britney Spears w mp3 i audio CD. A czy wykażesz sie brakiem szacunku dla wykonawcy gdy ściągniesz legalnie jego mp3 z neta ? Ile masz jakiś kolekcjonerskich wydań płyt czy gier obecnie w domu, za które trzeba dopłacić głównie z szacunku do artysty ?

Sorry...ale nie przekonasz mnie, że gdy udostępnisz wszystkim legalnie P2P to sprzedaż płyt nie spadnie...

To sobie słuchaj z głosem prowadzącego, jakimiś zakłóceniami celowymi itp.
ha ha ha


Wystarczy, że jedna osoba kupi płyte i udostępni wszystkim. Teraz się tego nie robi, ze względu na to, że jest to zabronione. Później była by to normalna praktyka.
ha ha ha


Ja jakoś widzę różnicę w różnicach pomiędzy PT na ekranie a na kartce i ścieżce audio Britney Spears w mp3 i audio CD. A czy wykażesz sie brakiem szacunku dla wykonawcy gdy ściągniesz legalnie jego mp3 z neta ? Ile masz jakiś kolekcjonerskich wydań płyt czy gier obecnie w domu, za które trzeba dopłacić głównie z szacunku do artysty ?
Heh no widzisz, w kolekcjonerskim wydaniu jakiejs gry czy tez muzyki, placisz dystrybutorowi za gadzety i pudelko z numerem seryjnym, artysta dostaje tyle samo co przy wydaniu zwyklym. Totez nie mam zadnego wydania kolekcjonerskiego.

Co nie zmienia faktu, ze mam oryginalne gry i muzyke, mimo, ze nie mam skrupulow w korzystaniu z p2p.


Sorry...ale nie przekonasz mnie, że gdy udostępnisz wszystkim legalnie P2P to sprzedaż płyt nie spadnie...
Udostępnie, hehe nie mam takiej mocy Ale tak na powaznie, skoro taki pomysl wyszedl od ludzi ktorzy jak sam powiedziales najwiecej na tym zarabiaja, znaczy to, ze jednak nie spadnie.

Już tłumaczyłem powyżej dlaczego tym najbogatszym krzywda się nie stanie.

Takie rozwiązanie sprawi, że rynek muzyczny albo się całkowicie skomercjalizuje (każdy będzie walczył o jak największą ilość ściągnięć), albo całkowicie upadnie (każdy muzyk będzie zarabiał po 800zl).

edit : najlepiej napisz jak wg. Ciebie te pieniądze powinny być rodzielane pomiędzy artystów, bo jakoś mi tego zabrakło w Twoich argumentach...a może wtedy dojdziemy do czegoś bardziej konstruktywnego.
Panie i Panowie, może od razu pójdźmy dalej, płaćmy tylko trochę wyższe podatki i wszystko w odpowiednich procentach przekaże się na dofinansowanie przemysłu muzycznego, developerskiego, cześć na branżę spożywczą, część na włókiennictwo, część jeszcze na motoryzacje, budownictwo i tak dalej i w efekcie każdy człowiek dostanie wtedy za darmo to czego będzie chciał ze sklepu, pójdzie do salonu i weźmie sobie za darmo samochód jaki mu się podoba, wybierze sobie dom i sobie w nim po prostu zamieszka. Jakież proste byłoby wtedy życie...
Nikt nie musiałby właściwie za bardzo pracować, na podatki przecież aż tyle kasy nie pójdzie żeby harować te 8 godzin dziennie, społeczeństwo będzie bardziej wypoczęte, wyeliminujemy przestępczość, kradzieże i napady, wyeliminujemy biedę, głód, idea wydaje się piękna...
Ale czy na pewno? Pomyślmy skąd biorą się wszystkie rzeczy (w tym także muzyka, filmy i gry komputerowe), które kupujemy w sklepach. Otóż na każdą z nich ktoś musiał te 8 godzin dziennie (a czasem dużo więcej) przepracować sumiennie tylko po to, żeby jakiś produkt mógł trafić na półki sklepowe, żeby miał go kto wytworzyć, zapakować, wypromować, rozdystrybuować, aż w końcu sprzedać. To masa pracy i energii. A jeżeli to wszystko nagle zmienimy to cała masa energii psu w d**e (za przeproszeniem).

Takie rozwiązanie sprawi, że rynek muzyczny albo się całkowicie skomercjalizuje (każdy będzie walczył o jak największą ilość ściągnięć), albo całkowicie upadnie (każdy muzyk będzie zarabiał po 800zl)

edit : najlepiej napisz jak wg. Ciebie te pieniądze powinny być rodzielane pomiędzy artystów, bo jakoś mi tego zabrakło w Twoich argumentach...a może wtedy dojdziemy do czegoś bardziej konstruktywnego..


Nie mam pojecia jak to jest rozdzielane. Powturze jeszcze raz, wielu ludzi slucha radia tylko, np niekturzy kierowcy(samochodow, tirow, autobusow), pracownicy roznych instytucji, ludzie w domach. Kazdy z nich moze sobie nagrac na kasete to czego slucha, jest tyle stacji radiowych, ze spokojnie moze nagrac cos bez glosu prezentera.

Czy to, ze od jakis 100lat istnieje radio spowodowalo, ze muzycy zarabiaja 800zl? Czy ludzie przestali przez to kupowac plyt winylowych, kaset, plyt CD?

Fan kazdego gatunku muzyki znajdzie w radiu to co chce, powiedz czemu ktos kupuje plyty jak moze sluchac jakiejs stacji radiowej? Wskaz mi idiote ktory wydaje 30zl tylko dlatego bo nieodpowiada mu prezenter.

Wychodze, ze artysci ktorzy dbaja o swoje interesy sa w jakims tam stowarzyszeniu. Skoro takie stowarzyszenie wychodzi z taka propozycja, to znaczy, że jest to w interesie artysty. Interes artysty jest powiazany z interesem posrednika. Jesli artysta bedzie zarabial jak napisales 800zl to posrednik tez automatycznie mniej i gdzie tu interes?


Panie i Panowie, może od razu pójdźmy dalej, płaćmy tylko trochę wyższe podatki i wszystko w odpowiednich procentach przekaże się na dofinansowanie przemysłu muzycznego, developerskiego, cześć na branżę spożywczą, część na włókiennictwo, część jeszcze na motoryzacje, budownictwo i tak dalej i w efekcie każdy człowiek dostanie wtedy za darmo to czego będzie chciał ze sklepu, pójdzie do salonu i weźmie sobie za darmo samochód jaki mu się podoba, wybierze sobie dom i sobie w nim po prostu zamieszka. Jakież proste byłoby wtedy życie...
Nikt nie musiałby właściwie za bardzo pracować, na podatki przecież aż tyle kasy nie pójdzie żeby harować te 8 godzin dziennie, społeczeństwo będzie bardziej wypoczęte, wyeliminujemy przestępczość, kradzieże i napady, wyeliminujemy biedę, głód, idea wydaje się piękna...
Ale czy na pewno? Pomyślmy skąd biorą się wszystkie rzeczy (w tym także muzyka, filmy i gry komputerowe), które kupujemy w sklepach. Otóż na każdą z nich ktoś musiał te 8 godzin dziennie (a czasem dużo więcej) przepracować sumiennie tylko po to, żeby jakiś produkt mógł trafić na półki sklepowe, żeby miał go kto wytworzyć, zapakować, wypromować, rozdystrybuować, aż w końcu sprzedać. To masa pracy i energii. A jeżeli to wszystko nagle zmienimy to cała masa energii psu w d**e (za przeproszeniem).


Hmm gdzies to juz czytalem, na pewno nie nalezysz do elektoratu SLD


Hmm gdzies to juz czytalem, na pewno nie nalezysz do elektoratu SLD



Nie mam pojecia jak to jest rozdzielane. Powturze jeszcze raz, wielu ludzi slucha radia tylko, np niekturzy kierowcy(samochodow, tirow, autobusow), pracownicy roznych instytucji, ludzie w domach. Kazdy z nich moze sobie nagrac na kasete to czego slucha, jest tyle stacji radiowych, ze spokojnie moze nagrac cos bez glosu prezentera.

Nie sądze - niemal zawsze wtrącają swoje trzy grosze - to raz. Jakość nagrania to Dwa - jak się jest przygłuchym to moźe to i nie przeszkadza, ale jeśli ktoś na serio lubi słuchać muzykę to jakość radiowa niestety go nie zadowoli...


Czy to, ze  od jakis 100lat istnieje radio spowodowalo, ze muzycy zarabiaja 800zl? Czy ludzie przestali przez to kupowac plyt winylowych, kaset, plyt CD?

Fan kazdego gatunku muzyki znajdzie w radiu to co chce, powiedz czemu ktos kupuje plyty jak moze sluchac jakiejs stacji radiowej?


Przecież już ci to tłumaczył... spojżyj parę postów wyżej...


Wychodze, ze artysci ktorzy dbaja o swoje interesy sa w jakims tam stowarzyszeniu. Skoro takie stowarzyszenie wychodzi z taka propozycja, to znaczy, że jest to w interesie artysty.

Organizacje tego typu bronią przede wszystkim swoich interesów. Przykład ci podałem parę postów wyżej.
To po co ludzie nielegalnie ściągają mp3, skoro mogą legalnie słuchać radia ? Ba, nawet radioodbiorniki są kilka razy tańsze niż sprzęt potrzebny do odtworzenia mp3. Po co w ogóle cała ta rozmowa, skoro płacimy te 3% i słuchamy radia ?

Mam ochotę posłuchać w tym momencie utworu ,,Nothing Else Matters" zespołu Metallica. I co mam teraz zrobić dysponując tylko radiem ? nigdy tego wcześniej nie nagrywałem, bo nie pomyślałem o tym, że może mnie najść taka chęć. I co teraz ?

Bo swiat idzie do przodu! Swego czasu radio oferowalo dosc dobra jakosc, wiele osob nagrywalo sobie na kasety rzeczy z radia i sluchalo i bylo im z tym dobrze. Ale to bylo 10 lat temu!
Zreszta jeden moj znajomy niedawno ripowal kiedys nagrane kasety na kompa i jest mu z tym dobrze, jedyna wada, ze nie zna niektorych nazw utworow i wykonawcow...

Przyklad radiem to tylko pokazanie, ze jednak moze tak byc. Zmieniaja sie czasy, zmienia sie otoczenie, wszystko sie zmienia.

"Mam ochotę posłuchać w tym momencie utworu ,,Nothing Else Matters" zespołu Metallica. I co mam teraz zrobić dysponując tylko radiem ? nigdy tego wcześniej nie nagrywałem, bo nie pomyślałem o tym, że może mnie najść taka chęć. I co teraz ?"
Ale hipotetycznie masz taka mozliwosc i o to chodzi. A co na przyklad gdy mam plyte cd a nie mam odtwarzacza? Rownie dobra argumentacja.


Jeżeli zaś chodzi o moją wypowiedź, po prostu ciągnę temat dalej, zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał taką reformę rozszerzyć na inne dziedziny życia, przecież zawsze można stwierdzić, że gdzieś to się już sprawdziło, więc możemy to rozszerzyć, nieprawdaż?
To juz by byla powtorka z komunizmu Jestem przeciwnikiem wszelkich podatkow, abonamentow itp. Przeciez moge nie ogladac TVP1 i czemu mam na nia placic?

Bo swiat idzie do przodu! Swego czasu radio oferowalo dosc dobra jakosc, wiele osob nagrywalo sobie na kasety rzeczy z radia i sluchalo i bylo im z tym dobrze. Ale to bylo 10 lat temu!

Świat idzie do przodu tylko jakość radia się pogorszyła ? mhm, rozumiem. Kiedyś to mieliśmy full wypas cyfrowe radio, mnóstwo stacji do wyboru ! tylko teraz te 3 programy i same trzaski...


Ale hipotetycznie masz taka mozliwosc i o to chodzi. A co na przyklad gdy mam plyte cd a nie mam odtwarzacza? Rownie dobra argumentacja.

To idę i kupuje odtwarzacz CD. A ja dalej mam nieodpartą ochotę posłuchać tego utworu ! jestem w stanie zapłacić każde pieniądze ! Ale na świecie istnieje tylko radio, które hipotetycznie oferuje mi wszystko, więc ja chce Metallice w tym momencie !!!!

Zrozum w końcu, że chodzi właśnie o to by nie być uzależnionym od prezentera radiowego, tylko móc sobie włączyć taką muzykę na jaką właśnie masz ochotę. Radio daje ewentualnie możliwość wybrania gatunku muzyki.

Trochę jakbyś nie widział różnicy pomiędzy czytaniem gazety komuś przez ramię w pociągu, a czytaniem własnej wybranej przez siebie gazety i to w tym miejscu, które uznajesz za ciekawe.


Jestem przeciwnikiem wszelkich podatkow, abonamentow itp. Przeciez moge nie ogladac TVP1 i czemu mam na nia placic? smile.gif

Już wiem dlaczego nie możemy się dogadać. Bo oboje jesteśmy przeciwnikami płacenia abonamentu 5zl miesięcznie za dostęp do P2P !!!!!

Już tak namieszałeś w tym temacie, że ja w sumie nie wiem do czego my dążymy i jakie racje prezentujemy...

Świat idzie do przodu tylko jakość radia się pogorszyła ? mhm, rozumiem. Kiedyś to mieliśmy full wypas cyfrowe radio, mnóstwo stacji do wyboru ! tylko teraz te 3 programy i same trzaski...
Radio jest takie samo, a nawet lepsze. Nowe nadajniki, przekazywanie tytulow piosenek itp. Kiedys szczytem porzadania byl fiat 125p, aktualnie role auta rodzinnego przejely nowsze samochody, ktore sa wieksze, wygodniejsze, maja klimatyzacje, elektryczne szyby itp. Fiacik ciagle ten sam, jednak nie jest to juz auto, ktore moze byc glowna nagroda w jakims konkursie

Zreszta jakos radia wydaje mi sie wporzadku. Nie jestem audiofilem, ale tez chyba nie jestem uposledzony, sam sluchalem radia do czasu gdy mamusia nie zakosila mi odbiornika


Zrozum w końcu, że chodzi właśnie o to by nie być uzależnionym od prezentera radiowego, tylko móc sobie włączyć taką muzykę na jaką właśnie masz ochotę. Radio daje ewentualnie możliwość wybrania gatunku muzyki.

Zauwazesz ze mowisz o fakcie posiadania juz na kompie danych mp3.

Chodzilo mi tylko o to, ze mozesz sobie nagrac jakies fajne kawalki z radia, kasete wsadzic do walkmena i sluchac w tramwaju. Sciagajac z P2P nie jestes wprawdzie uzalezniony od prezentera radiowego, ale jestes uzalezniony od ilosci zrodel danego pliku. Masz ochote posluchac jakis zadki kawalek, ale by go sciagnac musisz nieraz poczekac kilka dni...


Już wiem dlaczego nie możemy się dogadać. Bo oboje jesteśmy przeciwnikami płacenia abonamentu 5zl miesięcznie za dostęp do P2P !!!!!

Już tak namieszałeś w tym temacie, że ja w sumie nie wiem do czego my dążymy i jakie racje prezentujemy...

Ja tez nie wiem, ale fajniej jest pisac na forum niz sie uczyc

Chodzilo mi tylko o to, ze mozesz sobie nagrac jakies fajne kawalki z radia, kasete wsadzic do walkmena i sluchac w tramwaju.

Tak, a skąd będę wiedział że akurat ten kawalek który chcę (W CAŁOŚCI!) puszczą za chwilę? Mam cały dzień czychać ? Po za tym kasety nie są tak wygodne jak płyty.

Rawdanitsu przed plytami byly kasety, kiedys nie bylo CD

Skad mozesz wiedziec, ze dany kawalek sciagniesz z neta od razu, ze nie bedzie mial zaklucen, ani, ze to nie bedzie fake?
Prawdopodobieństwo w przypadku p2p jest nieporównywalnie większę (że otrzym am to co chcę) niż w przypadku radia - nie porównuj tych dwóch mediów w ten sposób bo takie porównanie to nonsens - jeżeli w radiu, jeden kawałek puszczą jednego dnia najwyżej 2-3 razy to w przypadku p2p, na jego znalezienie zużyję nie więcej niż 1-2 godziny (przy szybszym łączu krócej) - totalnie bez porównania. A jeżeli chodzi o muzykę niezbyt popularną - ta skolei jest zwykle darmowa - dostępna na stronach jej autorów lub portalach...
A ja uważam, że jakby wszystko było taniej/ludzie by zarabiali więcej to nie było by problemu z piractwem itp. no ale z drogiej strony jakby wiecej zarabiali to trzeba by wiecej kasy drukowac i kółko sie zamyka... heh taki świat i dopóki kapsle nie wejdą w życie to będzie tak a nie inaczej...

Poza tym jeśli ktoś chce to i tak kupi oryginał kasety/płyty itd.

no to na tyle
Jak by wszystko było taniej to na czym by ci ludzie zarabiali więcej ?
na tyle taniej zeby sobie mozna pozwoli na zakup np. serii plyt ale na tyle drogo zeby zarabiac mozna bo teraz za plyte 50zl to mi szkoda dac wole mp3 zgrac, chyba jak kazdy...

Prawdopodobieństwo w przypadku p2p jest nieporównywalnie większę (że otrzym am to co chcę) niż w przypadku radia - nie porównuj tych dwóch mediów w ten sposób bo takie porównanie to nonsens - jeżeli w radiu, jeden kawałek puszczą jednego dnia najwyżej 2-3 razy to w przypadku p2p, na jego znalezienie zużyję nie więcej niż 1-2 godziny (przy szybszym łączu krócej) - totalnie bez porównania.
Mowie postep techniczny. Wiadomo, ze nowa technologia jest wygodniejsza od starej. Przyklad Maluch->Audi. Chodzi o efekt. Maluch cie dowiezie do Zakopanego, Audi tez.
Wiec co to za roznica czy czekasz na jakis kawalek kilka godzin/dni jak i tak w efekcie bedziesz mial go nagranego na kasete(zreszta nawet kilka lat temu mozna bylo sobie dokupic do wierzy klocek z nagrywarka mini dyskow)?


A jeżeli chodzi o muzykę niezbyt popularną - ta skolei jest zwykle darmowa - dostępna na stronach jej autorów lub portalach..
Czyli jednak internet pomaga ambitniejszym tworcą?
Kunajk -> pomaga, ale zauważ że nie są oni zbyt zadowoleni jak 90% ich fanów ma na kompie całe dyskografie z neta

Wiec co to za roznica czy czekasz na jakis kawalek kilka godzin/dni jak i tak w efekcie bedziesz mial go nagranego na kasete(zreszta nawet kilka lat temu mozna bylo sobie dokupic do wierzy klocek z nagrywarka mini dyskow)?

???? Ty na serio nie widzisz różnicy czy sobie jaja ze mnie robisz ????


Czyli jednak internet pomaga ambitniejszym tworcą?

Niczego o muzyce ambitnej nie napisałem. W każdym razie rozwiązanie działa więc nie wiem czego chcesz jeszcze ?
Kunajk : nie zapominaj, że mówisz tutaj nie o sytuacji obecnej, tylko tej jaka będzie po legalizacji P2P. Wtedy na pewno będą powstawać specjalne fanowskie serwisy, czy nawet sieci, które będą miały bardzo bogaty wybór mp3 w dobrej jakości (znając internautów na pewno o to zadbają), więc wszelkie argumenty o nieudogodnieniach P2P odpadają automatycznie.

Jeżeli chodzi o ambitniejszych twórców, to owszem, Internet pomaga im się wypromować, ale na pewno nie zarobić na chleb...poza tym zdecydowana większość udostępnia PRÓBKI swojej twórczości, a nie całość...

Poza tym Twoim przesłaniem, jest chyba promocja takiego systemu, który zapewni realizacje celu gospodarczego jakim jest czerpanie korzyści materialnych z utworów muzycznych wytwarzanych przez muzyków ze stosunkowo niskich abonamentowych opłat wnoszonych przez internautów. Więc argumenty, że publikowanie darmowych prób swojej twórczości w Internecie promuje mniej ambitnych schowaj sobie na inną okazję, bo to jest po prostu nie na temat... Zresztą przez całą tą dyskusje mam wrażenie, że nie do końca pamiętasz czego tutaj bronisz. Nie interesuje nas w tym temacie jak teraz wygląda P2P, tylko jak będzie wyglądać po tych zmianach...dlatego to że teraz jest podobne do radia (w bardzo niewielkim stopniu) jest również argumentem mającym chyba tylko zbić z tropu Twoich oponentów w tej dyskusji...

Jeżeli chcesz by wynikło z tej rozmowy coś konkretnego, to przedstaw po krótce jak sobie wyobrażasz wszystko po wprowadzeniu tejże opłaty abonamentowej...bo obecnie to każdy musi się domyślać różnych możliwych wariantów, które by ona za sobą niosła co czyni całą dyskusje niezwykłe rozmydloną i niekonkretną... przedstaw jak Ty to widzisz i wtedy możemy dyskutować...bo takie ,,ja bym chciał było tanio, ale nie wiem jak to zrobić" i potem wmawianie nam, że na pewno było by dobrze i kazanie nam wierzyć na słowo do niczego nie prowadzi...
W tym temacie będzie pasować link jak na mój gust.
http://dosyc.cjb.net

ps1. wyszukiwarka na forum zacieła sie po 30sec szukania, więc chyba nie było jeszcze tego.
ps2. było? usunąć.
ps3. nie będę podejmować dyskusji na ten temat, post czysto informacyjny.
ps4. pozdrawiam wszystkich
W sumie a propos tej strony to trochę mocno emocjonalna jest Nie to, żebym potępiał takie akcje, ale w sumie kto karze tym ludziom oglądać filmy, które są rozpowszechniane przez tych złodziei ?


pokażmy sępom które swoich klientów tytułują określeniem "złodziej", "przestępca" że to oni potrzebują nas a nie my ich i jeśli chcemy to możemy z nimi zrobić porządek w jeden miesiąc bez użycia policji, prokuratury czy innych jednostek, bo jeśli sprawy potoczą się dalej tym torem to już za niedługo do akademików i domów tłumaczy będą pukać nie policjanci ale antyterroryści uzbrojeni w broń automatyczną, a posiadanie komputera bez zezwolenia policji będzie karalne.

Tutaj się zgadzam w 100%, że to jest sposób na tego typu praktyki, ale spójrzmy prawdzie w oczy, to my potrzebujemy oglądać te filmy i zrobimy wszystko by je obejrzeć czy posłuchać muzyki i oni to bezwzględnie wykorzystują. Każdy może produkować co chce i sprzedawać za ile chce...niestety, ale o to zawsze walczyliśmy.
Się chłopaki zabrały nieco nie od tej strony za organizowanie czegoś takiego, ale tak poza tym, to akcja moim zdaniem pozytywna.

Być może (MOŻE... huh ) da to komuś gdzieś tam "u góry" do myślenia, aby przynajmniej zmniejszyć 'inwazyjność' swojej polityki biznesowej wobec ludzi. Tylko, że aby to osiągnąć musiałoby to być znacznie więcej niż ~15tyś osób... licząc optymistycznie, że każda osoba która odwiedziła stronę manifestu zastosuje się do wytycznych
Tylko, że każdy kto się zastosuje do tych zaleceń, szybko stwierdzi, że jest uzależniony od oglądania filmów i słuchania muzyki. Co za tym idzie szybko do tego powróci i dalej będzie złorzeczył, że go nie stać dlatego musi zdobywać ten ,,narkotyk" z nielegalnego źródła

A za to, że jesteśmy uzależnieni od dóbr kultury i musimy je konsumować, to już ciężko kogoś innego obwiniać...A to że wydawcy wykorzystują ten fakt, to ich święte prawo...Nie dbają o nas, bo my i tak musimy zobaczyć te dziesiątą cześć piratów z karaibów i będą nas wykorzystywać (reklamy przed filmem, czy same ceny filmów) tak mocno, jak tylko jesteśmy w stanie to znieść.

Jeżeli cena przelotu do jakiejś miejscowości jest ogromna, po hotelu biegają szczury, a przez 350 dni w roku pada tam deszcz, to po prostu nie jadę do takiej miejscowości. A robienie protestów przeciw takiemu stanowi rzeczy w tejże miejscowości (w której o dziwo, jest mnóstwo turystów, którzy postanowili znieść jakoś te niedogodności), jest nieco śmieszne i chyba bezcelowe...

Jeżeli cena przelotu do jakiejś miejscowości jest ogromna, po hotelu biegają szczury, a przez 350 dni w roku pada tam deszcz, to po prostu nie jadę do takiej miejscowości. A robienie protestów przeciw takiemu stanowi rzeczy w tejże miejscowości (w której o dziwo, jest mnóstwo turystów, którzy postanowili znieść jakoś te niedogodności), jest nieco śmieszne i chyba bezcelowe...
Chyba, ze wszystki hotele sa takie nieatrakcyjne i ludzie jesli chca pojechac na wczasy nie maja wyboru. Organizacje wszelakiego typu dbaja by wszelkie luksusowe hotele byly zamykane.

Gdyby ludzie sie nie buntowali komunizm by trwal do dzisiaj. Gdyby ludzie bez gderania akceptowali panujace zasady, sredniowiecze by sie nieskonczylo.
A ja chciałbym zauważyć ze ludzie nie ściągają z neta filmów dlatego ze jest szybciej, wygodniej, bezpieczniej, że jest większy wybór albo ze jest taniej tylko dlatego że jest za darmo. Myslicie ze ludzie będą płacić dodatkową sume dostawcy neta za ściaganie filmów?? Nie będą bo ściągaja z neta po to zeby miec coś za darmo a nie zeby płacić i ściagać nawet jak to będzie opłata symboliczna.
A jak wprowadzą te opłaty to będzie taniej, wygodniej, szybciej, bezpieczniej, będzie większy wybór i DALEJ będzie za darmo... no chyba ze Kunajk nam w końcu przedstawi na czym to dokładnie ma polegać...
Przywolalem informacje jaka znalazlem o tym, ze byla taka propozycja.

Informacje o SAPW mozna znalesc na ich stronach internetowych

Stowarzyszenie

CZYM JEST SAWP?

SAWP jest stowarzyszeniem założonym w 1994 roku przez grupę czołowych polskich artystów wykonawców - piosenkarzy, solistów instrumentalistów, muzyków studyjnych - w celu realizacji i ochrony służących im praw pokrewnych prawom autorskim.

Prawa pokrewne po raz pierwszy weszły w życie wraz z Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 roku. Uprawniają one wykonawców do otrzymywania wynagrodzeń (tantiem) za korzystanie z ich nagrań (płyty, wideo, nadania radiowe i TV, odtwarzanie w dyskotekach, restauracjach, pubach itp.).

W 1995 SAWP uzyskał zezwolenie Ministra Kultury na działanie jako organizacja zbiorowego zarządzania, czyli prawo do inkasowania i podziału tantiem wykonawczych.

Minister Kultury wyznaczył również SAWP wraz z ZAIKS i ZPAV do poboru opłat za kopie prywatne tzw. "czyste nośniki" oraz podziału tych opłat ze sfery audio między uprawnionych wykonawców.

CZYM ZARZĄDZAMY?

Obecne zezwolenie SAWP obejmuje ochronę oraz pobór i podział wynagrodzeń na następujących polach eksploatacji (rodzajach korzystania):
1) utrwalanie,
2) zwielokrotnianie określoną techniką egzemplarzy artystycznych wykonań, w tym zapisu magnetycznego oraz technika cyfrową,
3) wprowadzenie do obrotu
4) najem oraz użyczenie,
5) odtwarzanie,
6) nadawanie,
7) reemitowanie,
8) publiczne udostępnianie artystycznego wykonania w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym


Jesli chcesz jakies szczegulowe informacje o sposobie podzialu srodkow mozesz sie z nimi sprobowac skontaktowac

Kontakt

Stowarzyszenie Artystów Wykonawców
Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych.
ul. Tagore 3,
02-647 Warszawa
e-mail: biuro@sawp.pl
www: www.sawp.pl

telefony:
Biuro -
(0 prefix 22) 624 71 27,

Dyrektor -
(0 prefix 22) 654 81 22,

Sekcja Członkowska -
(0 prefix 22) 624 71 27,

Księgowość i finanse -
(0 prefix 22) 624 90 66,

Sekcja Repartycji -
(0 prefix 22) 624 71 27

Czyli ktoś rzucił jakąś propozycje, a Ty bez głębszego namysłu i nawet najmniejszej analizy skutków stwierdziłeś, że jest ona super i że będziesz za nią obstawał ?
No nie bo na poczatku tego tematu wpadlem na dosc podobna koncepcje i okazalo sie, ze jest ona calkiem realna

w kazdym razie podzial srodkow bylby wedlug nieznanych mi kryteriow, ktore stosuje sie obecnie przy:
1) utrwalanie,
2) zwielokrotnianie określoną techniką egzemplarzy artystycznych wykonań, w tym zapisu magnetycznego oraz technika cyfrową,
3) wprowadzenie do obrotu
4) najem oraz użyczenie,
5) odtwarzanie,
6) nadawanie,
7) reemitowanie,
8) publiczne udostępnianie artystycznego wykonania w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym

Wiadomo, ze tu sprawa nie jest juz taka prosta bo jakis dajmy na to Eminem do tego stowarzyszenia nie nalezy. I tu pojawia sie progrem, jesli kupuje nosnik, ktorego czesc ceny to haracz dla SAWPu, nagrywam na to utwor tego Enimena, to czy robie to legalnie?
Ja tez wpadłem na fajną koncepcje ! Wszystko powinno być za darmo a producenci będą dostawać za to kupę kasy ! nie wiem skąd, ale pomysł mi się podoba i tak powinno być !

Ale myślę, że mogli by dostawać kasę za :
1) utrwalanie,
2) zwielokrotnianie określoną techniką egzemplarzy artystycznych wykonań, w tym zapisu magnetycznego oraz technika cyfrową,
3) wprowadzenie do obrotu
4) najem oraz użyczenie,
5) odtwarzanie,
6) nadawanie,
7) reemitowanie,
8) publiczne udostępnianie artystycznego wykonania w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym
Klawy pomysl Czechu!

Swoją droga

8) publiczne udostępnianie artystycznego wykonania w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym
Internet pasuje do punktu ósmego ;0
Już bardziej pasuje 4 albo 6.
Z innej gruchy

Powiedzcie mi do kogo i czy w ogóle byłby sens zgłosić to, że na lokalnym rynku, co tydzień rozstawiają się z towarem i sprzedają "biały dzień" płyty z filmami i grami. Np. 6 filmów w DivX na jednej płycie DVD. Wszystko ładnie wrzucone w pudełko - które kupuejmy wpierw, a potem dostajemy płytkę.

Parę metów poza stoiskiem of korz

Policjanci łażą sobie w te i wewte - oczywiście z klapkami na oczach. Choć dziś - po paru miesiącach tego geszeftu gości nie zauważyłem.

Pisałem o tym jakis czas temu - w formie publicystycznej u nas. Zauważyęłm wtedy, że policja g... robi w tej sprawie, bo sprzedający to goście nie wyglądają na studentów...

A wiadomo kto obecnie jest wyhaczany w takich sprawach
U mnie w miescie od roku 1990 cały czas na jednym bazarze handlują grami, filmami itp i policja wie i nic nie robi a jak jest nalot to na godzine wcześniej wszysko znika ze straganów. ALe ja u nich nie kupuje kupilem tylko tam 2 plyty w życiu jedną muzczną (kupiłem na dzień przed oficjalną premierą z okładką itp) i jedną gre na PS2 bo z neta nie chiało mi się ściagać.
Skoro policja ma wyj...ne w takie oczywiste akty robienia twórców w bambus - to czemu latają jak z piórkiem w dupie, gdy jakaś kanapowa organizacyjka niby chroniąca twórców, napuści ich na akademiki i inne sieciowe projekty????
Mnie szczerze mówiąc nie interesuje czemu latają, byle omijali moją sieć jeszcze conajmniej z półtora roku. Podejrzewam, że ktoś wyżej chce sie pochwalić wynikami i atakuje w ośrodki oczywiste, z których nie będzie odwetu. Co ci studenci sobie mogą? Wynająć najlepszych prawników? Takiego wała!
Ja obecnie siedzę jak na bombie zegarowej, poprzednio naloty zdarzały się rzadko, więc nie martwiłem się, jak się coś zdarzyło to był rok spokoju, a teraz? W kwietniu Koszalin, w maju napisy i Poznań, tylko czekać na Łódź i zmianę miejsca zamieszkania na ulicę Smutną (Łodzianie pewnie wiedzą co się tam znajduje oprócz WORDu). Bo jak przyjdą do akademika to zapukają do administratora sieci w pierwszej kolejności i ich nie będzie obchodziło dlaczego ja to mam.

Co ci studenci sobie mogą? Wynająć najlepszych prawników?

Mogą nie popełniać przestępstwa kradzieży np.

Oczywiście, biedne studenciki, oni sobie tylko filmiki i muzyczkę z sieci ściągali, dzielili się tymi filmikami i muzyczką i co tam jeszcze - wszystko to zwyczajnie sobie pokradli a tu bezczelna policja która ma za zadanie ściganie zlodziei jeszcze bezczelnie śmiała ich złapać! Oj tak, to jest tak niesprawiedliwe że (góralskie) heej!

Co wy gadacie? chcecie się usprawiedliwić? sumienie sobie wyprać bo kilka osób myśli podobnie że kradzież nie jest kradzieżą?

Skoro policja ma wyj...ne w takie oczywiste akty robienia twórców w bambus - to czemu latają jak z piórkiem w dupie, gdy jakaś kanapowa organizacyjka niby chroniąca twórców, napuści ich na akademiki i inne sieciowe projekty????
Nie chce pochopnie rzucac oskarzen, ale wydaje mi sie, że ci co czerpią realne zyski z piractwa, podlegaja zawsze pod jakąś organizacje przestepca, ktora ma policje na swoich listach plac. - Nie mam na to zadnych dowodow, ale jest to zastanawiajace, ze w kazdym miescie na wiekszosci bazarkow stoja ludzie z segratorami wypelnionymi pirackim stuffem na sprzedaz. A gdy jest nalot jest on tylko na pokaz i nikogo juz nie ma.

A naloty na akademiki to odwrocenie uwagi od prawdziwego piractwa. Podczas nalotow na mieszkanai prywatne czesto korzysta sie z zapisu, ktory daje mozliwosc wejscia do domu bez nakazu. Nie wyobrazam sie by policja wbila bez nakazu do mieszkania jakiegos mafioza. A jesli juz to tylko gdyby bylo zagrozone czyjes zycie.

Taka jest smutna jest prawda, ze za piractwo policja zabiera sie od zlej strony.


Co wy gadacie? chcecie się usprawiedliwić? sumienie sobie wyprać bo kilka osób myśli podobnie że kradzież nie jest kradzieżą?
Typowe gadanie agentury bedacej w kieszeni organizacji przestepczych.
Kradzież będzie wtedy jeśli będziesz z tego kasę trzepał. Czyli np. zassiesz/kupisz grę/film/muzykę - wykonasz n-kopi i będziesz to sprzedawał taniej niż jest w sklepie.

Ale, że żyjemy w takim popieprzonym kraju jak Polska - gdzie od zawsze górowały półśrodki i improwizacja - to lepiej jest policji i organizacjom chroniącym prawa autorskie dobierać się do studentów i dzieciaków.

I wszyscy są wówczas zadowoleni i każdemu wydaje się, że jest potrzebny:
- policja - bo łapie złych piratów
- prokuratura - bo ma kogo oskarżać
- owe organizacje - bo "coś" robią
- politycy - bo nikt im dupy nie zawraca, żeby urealnić prawo autorskie do naszych czasów
- prawdziwi piraci - bo mogą na sprzęcie za hohoho tłoczyć płyty, drukować okładki i sprzedawać to - w ramac prowadzenia "czystego" interesu. Czystego w porównaniu z handlem prochami czy gangsterką.

Kradzież będzie wtedy jeśli będziesz z tego kasę trzepał. Czyli np. zassiesz/kupisz grę/film/muzykę - wykonasz n-kopi i będziesz to sprzedawał taniej niż jest w sklepie.


Kradzież będzie wtedy jeśli będziesz z tego kasę trzepał. Czyli np. zassiesz/kupisz grę/film/muzykę - wykonasz n-kopi i będziesz to sprzedawał taniej niż jest w sklepie.


Vermin już ci w sumie napisał coś na ten temat...


Ale, że żyjemy w takim popieprzonym kraju jak Polska - gdzie od zawsze górowały półśrodki i improwizacja - to lepiej jest policji i organizacjom chroniącym prawa autorskie dobierać się do studentów i dzieciaków.


mhm.... czyli że skoro nie możemy schwytać i poddać wymiarowi sprawiedliwości mafii, to nie sądźmy też zwykłych zabójstw, rozbojów czy pobić?

No biedni paserzy - jakie to niesprawiedliwe...
Skoro grzebiecie to możemy pogrzebać dalej i zapytać się czy macie na komputerach legalne windowsy, ofice, czy wszystkie wasze gry są legalne, czy nie macie żadnej mp3jki lewej - czy jesteście okazami cnót i prawości - jak niczym minister Ziobro Czy też może korzystacie tylko z Linusiów i programów do nich. Zresztą też nielegalnie - jeśli byście trzepali na tym kasę

Czy może zamiast zastanawiać się nad tym "że ktoś produkuje u siebie w domu bimber" zastanowicie się, że obok was są "nielegalne rozlewnie wódy", które po cichu - zarazem dając w łapę tym i owym - nabijają sobie kasę.

Kwestie moralności i oceny co można nazwać kradzieżą a co nie, zostawiłbym sobie na późniejsze rozpatrzenie.

Poza tym wasze (Vemin i Rawdan) myślenie przypomina mi trochę (przez inwersyjną analogię myślenie wprowadzających w latach 20 w USA prohibicję. Zakaże się alkoholu - to nie będzie problemu z pijanymi mężami bijącymi swoje żony.

Studenci ssący sobie na własny użytek muzę/filmy/gry z netu są takim problemem jak cały internet czy nowe techniku multimedialne. Zakażmy więc używania telefonów komórkowych z aparatami fotograficznymi i dyktafonami - bo również narusza się czyjeś prawa do własnego dźwięku i wizerunku
Nie uwazam by piractwo bylo wporzadku, ale argumentacja wasza, nie przemawia do mnie


Aha, czyli jeśli ktoś ukradnie Ci samochód i nie zostanie później np. taryfiarzem, rozwozicielem czy zawodowym szoferem, to uznasz, że kradzieży nie było?
Czemu by mialo nie byc kradzierzy? Kupilem ten samochod i gdy ktos mi go zabiera to sila rzeczy jest kradzierz. Jak ktos sie wlamie do studia DTP i ukradnie Corela 9 to tez jest kradzierz. Zabieram komus cos materialnego.

To zupelnie inna specyfika zjawisk. Moim zdaniem wszelkie analogie typu kradzierz aut sa absurdalne. By stworzyc jakis program jak juz napisal Radwaistu firma musi poniesc spore koszty. Jednak jak sciagne ten program to ta firma nie ponosi zadnej straty bo i tak bym go nie kupil. Robiac analogie na sile to tak jakbym obmacywal jakies auto w salonie samochodowym. Kradzierz w tych specyfikacznych warunkach by byla raczej tylko w tedy gdyby ten program byl by mi potrzebny. No i piractwo jest, i co z tego, chodzi o co innego:

mhm.... czyli że skoro nie możemy schwytać i poddać wymiarowi sprawiedliwości mafii, to nie sądźmy też zwykłych zabójstw, rozbojów czy pobić?
No biedni paserzy - jakie to niesprawiedliwe...

Jak dresiarz pobije kogos i sprawa trafi do sądu zwykle czyn jest o niskiej szkodliwosci spolecznej. A jak 15 letni Jasiu sciagnie photoshopa, ktory nie jest mu potrzebny, nie ma z niego zadnych kozysci i nigdy by go nie kupil jest karany z cala surowoscia.

Po co komus 15GB mp3, 20GB programow skoro mu sa niepotrzebne? Po to bo ten gosc co to ma jest idiota, ale to, ze to ma, nie znaczy, ze by to kupil chodz w 10% gdyby znikl internet. Jesli chce sie walczyc z piractwem, trzeba uderzac tam, gdzie są realne straty.

Mam pewne przypuszczenia. Tak naprawde nie chodzi o ochrone ludzi pracy takich jak Radwaistu. ABW nie dostaje kasy od legalnie sprzedanego oprogramowania. I byc moze, ludzie, ktorzy maja taka wladze i zarabiaja dosc male pieniadze(jak na zawod) byc moze sami biora udzial w pirackim biznesie.

A naloty na Jasiow to zaslona dymna, ze jednak sluzby cos tam robia i czynnie walcza z piractwem i chronia Radwaista.
A kto mówi, że trzeba zakazać używania Internetu ?

Małe przestępstwo jest przestępstwem (nawet moralnym) i nic tego nie zmieni, nawet fakt, że duże przestępstwa nie są ścigane odpowiednio...Po prostu te dwa problemy należy rozpatrywać osobno a nie je w jakiś sposób łączyć i wyciągać dziwne wnioski...

knuiajk : czyli jeżeli włamie Ci do Twojego konta bankowego i przeleje wirtualne pieniądze to też nie będzie kradzież ?

Poza tym istnieje coś takiego jak własność intelektualna i chciałbym przypomnieć deklaracje praw człowieka i obywatela z 1789 roku, która to mówi :

Art. 17. Własność jest prawem świętym i nietykalnym. nikt nie może być go pozbawionym, z wyjątkiem, gdy tego wymaga w sposób oczywisty konieczność publiczna uznana przez prawo, wszelako pod warunkiem słusznego i z góry wypłaconego odszkodowania.

Możemy się cofnąć do średniowiecza i znieść co niektóre zasady wypracowanego od tego czasu... Ale do tego czasu twórca ze swoją własnością, może robić co mu się żywnie podoba i jeżeli nie życzy sobie by jego utwory były ściągane w formacie mp3 to tak ma być i koniec.

Jesli chodzi o duza kase to i tak nawet jesli policja/inne sluzby scigalyby ta osobe to ona sie wykupi wiec scigaja tych ktorzy sa plotkami a potem zbieraja dowody i dochodza powoli na sama gore(co nie oznacza ze ta gore zamkna na kilkadziesiat lat).

Jesli chodzi o duza kase to i tak nawet jesli policja/inne sluzby scigalyby ta osobe to ona sie wykupi wiec scigaja tych ktorzy sa plotkami a potem zbieraja dowody i dochodza powoli na sama gore(co nie oznacza ze ta gore zamkna na kilkadziesiat lat).


Skoro ktoś powołał się na piosenkę Kazika, pozwolę sobie go zacytować:


Kto kupuje płyty od złodzieja, jest kutasem i niech spierdala.

(dokładny cytat)
Ja na jego plycie mam tekst:

KTO KUPUJE PŁYTY OD ZŁODZIEJA NIECH W PIŹDZIEC WYPIERDZIELA!
Co niezmienia faktu, że złodziejem nazywa sprzedajacego plyty.


Nie ważne, że jesteś kutasem i powinieneś spierdalać :DDDDDD ważne, że nie zostałeś nazwany złodziejem
Ten co ściąga muze z nata nie jest ani kutasem ani złodziejem.

             

Nie ważne, że jesteś kutasem i powinieneś spierdalać :DDDDDD ważne, że nie zostałeś nazwany złodziejem



Ten co ściąga muze z nata nie jest ani kutasem ani złodziejem.


Rawdan : bo nie
Tak jak -Wszyscy artysci to prostytutki - Wszyscy piraci to zlodzieje, ale sa duzi zlodzieje i malutcy

Aktualnie czuje sie jak Robin Hood - książe złodziei. Okradam tych, którzy tego nawet nie zauważą.

To nie jest prosty problem. Nie mozna tego przyrownac do kradzierzy aut, lub wirtualnych pieniedzy z banku. Pirat domowy często nie wyrzada strat producentowi, bo nigdy by nie zakupil jego produktu, a kradnac nie pomniejsza jego zasobow magazynowych towaru. Nikomu nic nie zabiera. Sa tez piraci, ktorzy kradna, bo tak czy owak musza uzywac danego programu i gdyby nie bylo piractwa zakupili by go, lub sa tez mega zlodzieje, ktorzy na piractwie zarabiaja, wyrzadzajac tym producenta najwieksze straty. Tak wiec pirat, piratowi nie jest rowny moim zdaniem.
Ja jestem najlepszym przykładem mam setki pirackich filmów i jak bym nie ściagał to bym i tak ich nie kupił ani nie polazł do kina (w moim miescie zburzyli kino swoją drogą) mam też pełno filmów które u nas nawet dystrybutorów nie mają, na zachodzie można je dostać za pare dolców a u nas NIGDY nie będą miały oficjalnego wydania. Wiecie gdzie można kupić najlepszy zestaw filmów Wajdy? (Z kanałem 4 innymi filmami z full dodatkami) w Polsce jego rodzinnym kraju w którym kręcił te wszyskie filmy? Nie można to dostać tylko w USA ludzie (Polacy) chcący taki box mieć muszą zamawiać go sobie w USA :| Dystrybutorzy krajowi maja nas tak naprawdę w większośći w .... (wiecie gdzie) wydają same gnioty i nowości nawet odwalaja takie babole że wydają DVD z filmem Ziemia Żywych Trupów z napisame na pudełku WERSJA REŻYSERSKA mimo że na płycie jest NORMALNA KINOWA wersja. Jedyny przejaw dbania o kupującego i jakiegoś "zaangażowania" i wyjścia do klijenta to grupa odnawiająca stare filmy polskie i wydająca je na DVD (wydali Lokisa na przykład). Dystrybutorzy nie wydają filmów które na zachodzie są legendą na przykład Rękopis Znaleziony w Sarragoście jest jednym z ulubionych filmów Luca Bessona i uwierzcie mi wydawanie takich filmów to nie jest strata kasy bo cała masa ludzi by kupowała takie filmy w dużo większej ilości niż kolejny hit Uwe Bolla który można nabyć w każdym empiku w tym kraju, firmą po prostu się nie chce bo łatwiej wydać albo gniota albo nawet dobry film ale bez żadnych dodatków i z dźwiękiem mono bo ludzie i tak kupią bo alternatywy nie ma, po co im dawać dodatki na płyte skoro i tak nie mają alternatywy i będą musieli kupić naszą płyte, tylko że tu jest zonk bo nie muszą klupić wielu siobie ściągnie z neta bo po pierwsze dobre divixy mało sie różnią jakością od wielu naszych polskich wydań na DVD a po drugie będa mogli sobie ściągnąć zachodnie wydanie DVD z mega dodatkami. Ściągam filmy w większość z neta bo albo nie ma ich w tym kraju albo są tak wydane ze się dosłownie nie opłaca. Kupuje na DVD tylko te filmy które sa warte swojej ceny i widze że są porządnie wydane. A nawet kasety jeszcze nabywam bo w wielu przypadkach jestem do tego zmuszony bo wiele filmów w tym kraju można dostac tylko na kasetach które zostały wydane wiele lat temu i czasem zalegają w magazynach i można coś wypatrzeć.

A i i ja osobiście wcale sie nie usprawiedliwiam nie należe do ludzi którzy ściąganie usprawiedliwiają jakąś głupią ideologią albo piszą że ściagneli nowego stalkera albo inną gre i jak im się spodoba jak przejda go i będzie OK to na pewno kupia orginała. Tak jasne Już to widze. Ja po prostu ściągam żeby nie wydawać kasy za coś co moim zdaniem jest wydane tak że płacenie za to by było przejawem głupoty. Mozecie sobie pisać że jestem paserem, przestepcą, bandziorem ale ja mam to gdzieś. Ściągam filmy z neta i tylem, moze i jestem dla was człowiekiem nad ktrórym stoi mafia i jestem częścią tych ludzi którzy okradają twórców ale tak naprawdę twórców okradają dystrybutorzy nie dbający w większości o klijenta.

A i jestem przeciwny legalizacji piractwa i płacenia abonamentu za ściąganie czegoś z sieci bo ściaganie z neta nie polega na płaceniu za coś i ściaganiu tylko polega na samym ściaganiu a te wszystkie torrentowe sytrony wymagające wykupienia abonamentu to dla mnie przejaw skundlania się internetu. Jak forum jest dobre to sam wpłace dotacje na utrzymanie serwera ale wymaganie od ludzi płacenia z linki i torrenty to skurw*****stwo.

A i już widze te posty jaki ze mnie złodziej Tylko ja też poprosze o ładny cytat z piosenki taki specjalnie dla mnie.
Jeśli prawo bedzie liberalniejsze dla piractwa to wtedy dystrybutorzy przypomna sobie o drogim kliencie. Powstanie dla nich grozna konkurencja i zobaczycie jakie fajne i porzadne wydania powstana. Prawo powinno chronic producentow, ale nie do tego stopnia by chronilo lekcewarzenie konsumentow.
Gdy prawo bedzie libelarniejsze policja nie bedzie juz mogla robic pokazowek dla swiata na 15 letnich Jasiach, lub 20 letnich studentach, lecz bedzie musiala sie wziasc za prawdziwe piractwo. Czy nie o to chodzi?
O boże facet przecież już teraz zdobycie przez internet filmu jest banalnie proste nawet filmu pochodzącego z lat 20 albo jakiegoś Bklasowca z lat 70 przez neta mozna zdobyć prawie każdy film który został kiedyś wydany na DVD albo VHS a nawet cała mase filmów i seriali wyemitowanych tylko w TV i jakoś nie widze zeby z tego powodu dystrubutorzy się starali. A to ze się ściaga ludzi ściągających film z neta a handlarze gier na konsole siedzą w spokoju to kompletny idiotyzm i to się zgodze. Ściga się ludzi posidających nielegalny soft a tych którzy go sprzedają i zarabiają na tym czerpiąc zyski prawie się nie rusza najlepszy przykład to zamknięcie napisów.org kolesie odwalali społeczną robote nie czerpiąć zysków ale to oni są źli. Prawo mamy stworzene dla lat 90 kiedy jedynym sposobem zdobycia nielegalnego oprogramowania było kupienia go od pirata na bazarze teraz jest inaczej bo nagrywarki sa bajecznie tanie i każdy moze kumplowie w 5 minut zrobić kopie swojej gierki a z neta można szybko ściągnąc nowy fil;m czy gre.
Kunajk : sprawdź chociażby w wikipedii co znaczy słowo liberalizm, a potem go używaj. Bo prawo które nie szanuje własności jednostki, nie jest prawem ,,liberalniejszym" od prawa które taką własność szanuje.
Ja mysle, ze to o czym mowie, wlasnie stawia wyzej jednostke. Mowisz o braku szanowania wlasnosci, co jest bzdurą. Chodzi wlasnie o to, by dzialalnosc zlodziei zostala ukrocona. By wlasnosc artysty byla uszanowana. Narazie jest odwrotnie, piractwo komercyjne kwitnie, ktore przynosi realne straty dla tworcow. Gdy cos nie przynosi strat, jest nic nie warte, wiec nie ma mowy o zabraniu czyjejs wlasnosci.

Skoro aktualne prawo nie chroni wlasnosci artysty, to paradoksalnie prawo ktore, zablokuje mozliwosc robieniapokazowych akchji na marnych uzytkownikach, sprawi, ze prawdziwi przestepcy zaczna byc scigani, przez co wlasnosc bedzie lepiej chroniona. Wiec prawo bedzie liberalniejsze.

Ja jestem najlepszym przykładem mam setki pirackich filmów i jak bym nie ściagał to bym i tak ich nie kupił ani nie polazł do kina


Pirat domowy często nie wyrzada strat producentowi, bo nigdy by nie zakupil jego produktu, a kradnac nie pomniejsza jego zasobow magazynowych towaru.

Ale teraz to zwyczajnie (przepraszam za słowo) PIEPRZYCIE. Jeżeli byś i tak tego programu/filmu nie kupił to po co go ściągasz? Bo masz ochotę z niego skożystać/go obejżeć - a to oznacza że gdyby nie było internetu i możliwości kradzieży przez internet, to byś ten program/film kupił - i co, powiecie mi teraz że jakbyście mieli płacić to byście nie kupili? no więc jednak jesteście złodzieje - bo to jest w tym momencie taka sama logika jak w przypadku złodzieja który kradnie np. samochód - "płacił nie będę ale za darmo to sobie wezmę" (to że on później to auto sprzeda to już nie ważne - ważne że właściciel samochodu doznaje krzywdy).


A to ze się ściaga ludzi ściągających film z neta a handlarze gier na konsole siedzą w spokoju to kompletny idiotyzm

Już gdzieś cholera Czechu pisał komuś: nie podoba się? załóż partię, zdobądź głosy i zmień to - bo na pewno ściągając sobie (czyt. kradnąc) czyjąś pracę i wrzeszcząc na to że piratów się nie rusza na pewno tego nie zmienisz. Zresztą, jak cię to tak boli to czemu zwyczajnie nie zgłosisz prokuraturze/policji tego że wiesz o piratach (bo zakładam z twojej wypowiedzi że o jakichś wiesz - bo nie wyobrażam sobie sytuacji że piszesz tutaj o zmyślonych przez siebie faktach) i że policja powinna się zająć ich ściganiem?

PIEPRZYCIE. Jeżeli byś i tak tego programu/filmu nie kupił to po co go ściągasz?


Ściągam filmy w większość z neta bo albo nie ma ich w tym kraju albo są tak wydane ze się dosłownie nie opłaca. Kupuje na DVD tylko te filmy które sa warte swojej ceny i widze że są porządnie wydane.

A i nie chodzi o filmy których nie ma bo dopiero co była premiera ale takie co miały premiere nawet i 30 lat temu ale u nas dystrybutora nie ma. Swoją drogą teraz jak się zastanowiłem to większość moich filmów na CD to takie co u nas albo nigdy nie były wydane albo tylko w latach 90 na VHSach trafiły a kupić już wiekszości nie można ( na zachodzie do tej pory sa reedycje filmów wydanych tylko na VHS).


nie podoba się? załóż partię, zdobądź głosy i zmień to - bo na pewno ściągając sobie (czyt. kradnąc) czyjąś pracę i wrzeszcząc na to że piratów się nie rusza na pewno tego nie zmienisz. O piękny argumnet nie podoba sie załuż partię

Wiesz co? Nie podba ci sie że ludzie sciągają filmy z neta to ZAŁUŻ PARTIE I ZMIEŃ TO bo takie głupie gadanie że ci co ściągają filmy z neta to złodzieje niczego nie zmieni

Ale teraz to zwyczajnie (przepraszam za słowo) PIEPRZYCIE. Jeżeli byś i tak tego programu/filmu nie kupił to po co go ściągasz?
Uwaznie czytaj, napisalem po co Jasiu sciaga

Bo masz ochotę z niego skożystać/go obejżeć - a to oznacza że gdyby nie było internetu i możliwości kradzieży przez internet, to byś ten program/film kupił - i co, powiecie mi teraz że jakbyście mieli płacić to byście nie kupili? .
No widzisz Radwaistu, zapytajmy sie KeniGa, czy gdyby hipotetycznie nie bylo internetu kupil by wszystko co ma na kompie.

no więc jednak jesteście złodzieje - bo to jest w tym momencie taka sama logika jak w przypadku złodzieja który kradnie np. samochód - "płacił nie będę ale za darmo to sobie wezmę" (to że on później to auto sprzeda to już nie ważne - ważne że właściciel samochodu doznaje krzywdy)

Z tego co piszesz wynika, ze wszyscy ludzie we krwi maja złodziejstwo. Czemu?
Człowiek ma naturalna tendencje do gromadzenia dóbr - bogactw. Ograniczone jest to jego środkami finansowymi. Teraz wyobrazmy sobie, ze jestes znowu dzieckiem. Jestes w swoim pokoju i masz maszynke, ktora tworzy z niczego zabawki. Prawdopodobnie dzieki tej maszynce bedziesz mial wszystkie mozliwe zabawki, ale nie bedziesz sie wiekszoscia z nich bawil. NO BAWIL BYS SIE WSZYSTKIM? TO PO CO SOBIE ZROBILES TYLE ZABAWEK?

Mowilem juz, ze sprawa jest dosc skomplikowana i nie mozna porownywac tego z kradzierza samochodu. Swiat to nie utopia, trzeba czesto zawierac rozne kompromisy. Wezmy na przyklad prawo patentowe. Jest wiele ograniczen i wyjatkow, ktore nie zawsze sa sprawiedliwe dla tworcow.


zapytajmy sie KeniGa, czy gdyby hipotetycznie nie bylo internetu kupil by wszystko co ma na kompie Nie kupiłby. I nie ma na kompie tylko na płytach w segregatorach żeby móc to szybko przed policją ukryć jak beda robić w mieście obławe Jak już napisalem wiekszośc filmów albo nie zostało nigdy wydana albo tylko na VHS wiele lat temu i jest już nie do kupienia albo są tak wydane że szkoda kasy. I kupowałbym tak jak teraz czyli stare VHS zalegające w magazynie i DVD dobrze wydane warte ceny a nie wydawane na odwal (już bym wolał poczekac na premiere w TV). Neta mam od roku i gdy go nie posiadałem to wcale nie kupowałem więcej filmów niż teraz.

Człowiek ma naturalna tendencje do gromadzenia dóbr - bogactw. Ograniczone jest to jego środkami finansowymi. Teraz wyobrazmy sobie, ze jestes znowu dzieckiem. Jestes w swoim pokoju i masz maszynke, ktora tworzy z niczego zabawki. Prawdopodobnie dzieki tej maszynce bedziesz mial wszystkie mozliwe zabawki, ale nie bedziesz sie wiekszoscia z nich bawil. NO BAWIL BYS SIE WSZYSTKIM? TO PO CO SOBIE ZROBILES TYLE ZABAWEK

Ściąganie czyjejś pracy nie jest jej wykonaniem - co to w ogóle miało być z tymi zabawkami?


Wiesz co? Nie podba ci sie że ludzie sciągają filmy z neta to ZAŁUŻ PARTIE I ZMIEŃ TO bo takie głupie gadanie że ci co ściągają filmy z neta to złodzieje niczego nie zmieni

No teraz to już na serio mnie rozwalasz To przez 7 stron tematu jest mowa o tym że już takie funkcjonuje rozwiązanie - że w imieniu prawa kara się tych co ściągają sobie nielegalnie filmy/muzykę/gry z internetu a teraz mówisz mi że mam założyć partię żeby to "zmieniać tak żeby w imieniu prawa karało się tych co ściągają sobie nielegalnie filmy/muzykę/gry z internetu" (zrobiłem kopiuj-wklej, tylko końcówki pozmieniałem)


A i nie chodzi o filmy których nie ma bo dopiero co była premiera ale takie co miały premiere nawet i 30 lat temu ale u nas dystrybutora nie ma. Swoją drogą teraz jak się zastanowiłem to większość moich filmów na CD to takie co u nas albo nigdy nie były wydane albo tylko w latach 90 na VHSach trafiły a kupić już wiekszości nie można ( na zachodzie do tej pory sa reedycje filmów wydanych tylko na VHS).

Albo się nie chciało poszukać na aukcjach internetowych. Jak byś miał np. BMW którego przykładowo nie można kupić w krajach trzeciego świata i akurat będziesz przez taki kraj przejeżdżał to rozumiem że nie masz nic przeciwko żeby ci go ukradli bo u nich nie ma dystrybutora takich samochodów?


Mowilem juz, ze sprawa jest dosc skomplikowana i nie mozna porownywac tego z kradzierza samochodu.

Właśnie że można - tylko fakt że przez wiele lat ściągaliście sobie za darmo co chcieliście tak wam pozmieniał w głowach że nie potrafi do was dotrzeć fakt że prawo własności do własnego utworu to sytuacja jak z prawem własności do samochodu.
Ktoś tutaj kilka postów temu rzucił pomysłem, że "gdyby piractwo było legalne - producenci i wydawcy by się bardziej starali...". Może pominę składnie (oraz kwestie definiowania liberalizmu czego gdzieś tutaj się podjęto już) powyższego, a skupię się na samej idei... bo i przykład całkiem ciekawy mi się nasunął.

Mianowicie - dystrybucje linuksowe. Dla niewtajemniczonych - istnieje cala masa różnych "wersji" systemu operacyjnego linuks. Tworzone, a raczej 'udoskonalane'/rozwijane są przez wielkie firmy, jak i zarazem przez grupy użytkowników-hobbystów czy tam jak to nazwać .

Dynks odnośnie tematu - większość owych wersji, można ściągnąć z sieci - całkowicie legalnie - za darmo, a zarazem jednocześnie istnieją firmy które sprzedają to co jest powszechnie dostępne za darmo w sieci. I teraz -> Oczywiście, dorzucają do tego jakieś gadżety, opracowania, zbiory eboków/zbiory oprogramowania/różne inne takie pierdółki bez których można by się obyć.

W świetle naszej dyskusji w owym temacie - ten "proceder" który opisałem skrótowo powyżej funkcjonuje legalnie od ładnych paru lat... a co ciekawsze, wbrew "logice" powszechnie panującej w branży fonograficznej (i nie tylko). Firmy zajmujące się tego rodzaju działalnością zarabiają często niemałe pieniądze, a niektóre wybiły się na czymś takim. :- )

To jako taka ciekawostka tylko... a może odrobina wizjonerstwa...
Wiesz Nes, ja to rozumiem i cieszę się że są twórcy którzy nie wachają się podejmować kroki jak te opisane przez ciebie. Ja też bym chciał by soft był jak najtańszy lub darmowy. Ale uważam że to twórca a nie rząd/pirat powinien mieć prawo do decydowania (i na razie na szczęście ma to prawo) o tym czy za swoją pracę chce otrzymać wynagrodzenie czy nie. Jeżeli chce to należy to uszanować - uszanować jego własność.
Nes_Naknish: bardzo słusznie, linux praktycznie od samego początku, kiedy to Thorvalds postanowił stworzyć jajko ogólnie dostępne i niekomercyjne, rozwija się dzieki tak zwanej "społeczności". Ta społeczność, często nakładem swojego własnego czasu współtworzy, poprawia i udoskonala wspomniane dystrybucje. A na czym zarabiają kasę? Na owych dodatkach. Przykłady mogą być różne, chociażby pomoc techniczna, duże firmy tworząc swoją dystrybucję linuxa proponują klientowi wykupienie pomocy technicznej na określony czas (co w dużych firmach przydaje się, żeby nie martwić się na zapas, że jak coś padnie to nie będzie miał kto zrobić), co wcale nie znaczy, że należy to wykupić, można mieć linuxa za darmo, zupełnie legalnie i liczyć na fora internetowe (wtedy pomoc techniczna wprawdzie nie jest zawsze fachowa, ale jacyś członkowie społeczności na 90% znaleźli już odpowiedź na nurtujące nas pytania). Dodatkowo często oferowane są pakiety przeznaczone głównie dla klientów firmowych, które są zwykłemu użytkownikowi zupełnie niepotrzebne, można je także zastąpić spokojnie darmowymi odpowiednikami, a jeżeli chcemy mieć coś, na co firma pracowała przez x lat i cieszyć się wygodą i spokojem, możemy zapłacić, nota bene dużo dużo mniej niż za odpowiadający system MS z jakąkolwiek (często kulejącą) pomocą techniczną.

Rawdanitsu: ja staram się jak najczęściej szanować to prawo, chyba że twórca nie szanuje mojego prawa do korzystania z systemu, który mi dostarczył i co najważniejsze prawa do pomocy technicznej. Przykład: znajduję problem w MS Oknach, który nie pozwala mi kontynuować pracy z potrzebnym mi pilnie oprogramowaniem i próbuję dostać się do pomocy technicznej. Czasem mija miesiąc zanim ktokolwiek raczy ruszyć swoje szanowne 4 itery i naprawić błąd (bo tak zazwyczaj wychodzą poprawki na XP, co miesiąc). Analogicznie mam linuxa, instaluję, patrze a tu podobny problem. Piszę więca na forum/grupę dyskusyjną, z reguły po najwyżej 24 godzinach problem jest sprawdzany u innych ludzi i doraźnie naprawiany, jeżeli występuje powszechnie jest włączany do tasklisty developerów i w ciągu kolejnych 24 godzin ukazuje się łatka do ściągnięcia, a najbliższa aktualizacja systemu, z reguły nie odleglejsza niż kolejne 24 godziny pozwala już ściągnąć udoskonalony łatką kod programu. Osobiście doświadczyłem tego kilkakrotnie, raz mój problem został doraźnie naprawiony w przeciągu niecałych 8 godzin (napisałem na forum wieczorem, wstając rano miałem gotowego wrappera na potrzebny mi soft). I to jest szacunek dla klienta, nawet jeżeli nie płaci.

Wiesz Nes, ja to rozumiem i cieszę się że są twórcy którzy nie wachają się podejmować kroki jak te opisane przez ciebie. Ja też bym chciał by soft był jak najtańszy lub darmowy. Ale uważam że to twórca a nie rząd/pirat powinien mieć prawo do decydowania (i na razie na szczęście ma to prawo) o tym czy za swoją pracę chce otrzymać wynagrodzenie czy nie. Jeżeli chce to należy to uszanować - uszanować jego własność.
Nikt nikogo nie zmusza by jego produkty byly tanie lub darmowe. Chodzi oto by przezucic dzialania policji na piractwo, ktore realnie dotyka tworcow.

Bo narazie co masz? Kazdy sobiemoze korzystac z neta, co jakis czas sa pokazowe akcje, ze jednak walczy sie z piractwem. A handelek twoim oprogramowaniem kwitnie w najlepsze. Chyba w twoim interesie jest by akcje pokazujace skutecznosc walki z piractwem byly robione na tych, ktorzy okradaja cie na wielka skale.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting