Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

http://abcnews.go.com/International/story?id=7685825&page=1

A teraz przesowamy wskazowki Zegara Zaglady Nuklearnej na za piec dwunasta...


Dal tych co nie wiedza -> Zegar Zaglady

Szponku, nie ma co panikowac. Za piec dwunasta mamy juz od niemalze 2,5 roku A i tak nie jest to najgorszy wynik.

Co do Korei N to ostatnio stroi piorka. Najpierw testy z rakieta wynoszaca satelity, a tak naprawde z pociskami dalekiego zasiegu. Opinia swiatowa oczywiscie oburzona, beda sankcje, jesli rakieta poleci za blisko nas zestrzelimy, jesli ktos nam ja zestrzeli ubijemy, o moj bosze, bedzie III WS!
Teraz Korea przeprowadzila kolejna (ponoc udana, kto ich tam wie) probe jadrowa. Zareagowala na to nawet Rosja (KLIK!). I znow zapowiada sie na ewentualny konflikt atomowy...
To, ze Korea S popiera USA i brata sie z nimi, za co w odwecie Korea N jej grozi nie jest tak naprawde niczym nowym. Naprawde bym sie zdziwil, jesli z tego wyszloby cos wiekszego. A najprawdopodobniej (bo zawsze jest ten nikly procent, ze jednak komus cos walnie do lba) cala sprawa splynie po wszystkich jak po kaczce (jak to mialo miejsce z testami rakiety dalekiego zasiegu pare miesiecy temu)...
Ta probna eksplozja jadrowa miala miejsce. Oszacowano, ze Koreanczycy zdetonowali ladunek o mocy 20 kiloton.

Teraz planuja wybudowac osrodek do pozyskiwania plutonu, ktory bedzie mozna uzywac w kolejnych glowicach.

USA chce z tego powodu zalozyc embargo na Polnocna Koree. Ta zas powiedziala, ze jesli jakichkolwiek statek zmierzajacy do nich zostanie zatrzymany, bedzie to rownowazne z wypowiedzeniem wojny.

Ta probna eksplozja jadrowa miala miejsce. Oszacowano, ze Koreanczycy zdetonowali ladunek o mocy 20 kiloton.
Ruski mia³y Cara. All Hail!


Teraz planuja wybudowac osrodek do pozyskiwania plutonu, ktory bedzie mozna uzywac w kolejnych glowicach.
Typowe propagandowe zagranie. "Bêdziemy robiæ z t± babk± co chcemy, to nasza piaskownica, bierzcie swoje ³opatki i wypad st±d..". Nawet je¶li otworz±, co z tego? Pluton najpierw trzeba mieæ sk±d pozyskiwaæ. I za co. W tej czê¶ci Korei nied³ugo nawet na wojsko przestanie starczaæ. A dojdzie do tego coraz wiêksze napiêcie na scenie politycznej i najpewniej kolejne sankcje gospodarcze (jakby by³o co im odbieraæ, lol)
Zakoñczy siê to, ¿e zakompleksiony dyktatorzyna zamknie siê w jakim¶ prywatnym domku chroniony przez gwardiê narodow± podczas, gdy i samo wojsko zacznie przymieraæ g³odem podburzy siê, pojawi siê '¶wie¿a krew' i rewolta gotowa. A potem najpewniej kolejny wojskowy dyktat tym razem pod opiek± i ku przyzwoleniu sceny miêdzynarodowej, która mo¿liwe ¿e postanowi byæ neutralna (cu¶ jak podczas ludobójstwa w Rwandzie, to by³a klasa rze¼! I to na oczach samego ONZ).
Przy ¶wiêtym oburzeniu polskich polityków i ¶mia³ych deklaracjach wsparcia wojskowego sojuszników z NATO ofkoz.

USA chce z tego powodu zalozyc embargo na Polnocna Koree. Ta zas powiedziala, ze jesli jakichkolwiek statek zmierzajacy do nich zostanie zatrzymany, bedzie to rownowazne z wypowiedzeniem wojny.




Setaneiro > widziales kiedys jakis dokument na temat wojska Polnocnej Korei? Moze Ci sie wydaje, ze to banda brudasow zawinietych w futra, jezdzacych na koniach i strzelajacych z luku...

Korea Polnocna to panstwo, gdzie telewizja nadaje propagandowe audycje typu - jak ugotowac zupe z lisci, by rodzina nie umarla z glodu. Na koncu oczywiscie dodaja, ze zla sytuacja pospulstwa jest spowodowana przez... USA...
Armia za to, to calkiem inny swiat. Pieniadze na armie oni maja, nie martw sie, a i Chiny im pomagaja utrzymac ja na nowoczesnym poziomie.


Pluton najpierw trzeba mieæ sk±d pozyskiwaæ. I za co.
Wlasnie o to chodzi. Ty myslisz, ze czemu zapowiedzieli, ze zatrzymanie jakiegokolwiek statku bedzie oznaczalo wypowiedzenie wojny?

USA ma w tamtym rejonie kilkanascie tysiecy zolnierzy. Dwa razy tyle stacjonuje w bazie w Japonii. Korea Polnocna ma ponad milionowa armie, jak zauwazyles. USA moze ich na razie straszyc - prawda jest taka, ze oni tam moga robic co chca. Kto im przeszkodzi? Ta garstka amerykanskich zolnierzy? Chiny nie rusza palcem, beda przyklaskiwac, co robi ich przyjaciel. Rosja tez nic nie zrobi, bo Rosja interesuje sie tylko soba i swoim gazem

http://abcnews.go.com/International/story?id=7685825&page=1

A teraz przesowamy wskazowki Zegara Zaglady Nuklearnej na za piec dwunasta...


Nie wydaje mi siê, ¿eby tym razem rozesz³o siê tak ³atwo. Za czêsto ju¿ wielu wp³ywowym Korea nacisnê³a na odcisk i wydaje mi siê, ¿e nied³ugo mo¿e ostatecznie przegi±æ. No dobra. Z jednej strony mamy Koree N, ktora osiagnela dno, po czym zaczela zapadac sie w mul i tkwi w nim po zeby trzonowe gorne. Ale jeszcze dycha. I dziekowac moze tylko ChRL, bo sama by rady nie dala. Jesli chodzi o sojusznikow to zostaja tylko Chiny. A i to nie jest pewne, bo i Chinczycy potrafia Koree skrytykowac czy pomoc ograniczyc. Wprawdzie juz po olimpiadzie w Pekinie, ale Panstwo Srodka nadal otwiera sie na zachod i na pewno zalezy im na dobrych stosunkach (choc nie za wszelka cene).

Z drugiej strony mamy USA, ktora w niejedna bezsensowna wojne sie uwiklala (Korea, Wietnam, Afganistan, Irak). Maja checi, maja motywacje (Korea N jest chyba nadal w "osi zla"?), maja doswiadczenie i sprzet, a kolejna "misja stabilizacyjna z wprowadzaniem demokracji" bedzie ladnie wygladac w ichnim cv. Poza tym maja tez sojusznikow. Korea S, ktora chcialaby jednosci z Polnoca, ale na pewno nie na ich warunkach. I ktora ma po dziorki w nosie grozb sasiadow. Japonia tez nie czuje sie bezpieczna. Pomomo, ze od II WS nie brala udzialu w zadnym konflikcie (Irak tak naprawde sie nie liczy) w przypadku Korei N moze podjac stanowcze kroki.

Spore szanse na neutralnosc rokuje UE, ktora dopoki nie poradzi sobie z problemem wiezy Babel i nie zacznie mowic jednym glosem raczej nie zrobi nic z wyjatkiem potepiania itp. Rosja raczej tez bedzie sie patrzec z boku. Ale jesli nie wydaje mi sie, ze po stronie Korei N raczej nie stanie. Na to najwieksza szanse maja Chiny. Ale jak dla mnie z ich stony tez skonczy sie na neutralnosci...

Tak wiec dopoki w ewentualny konflikt nie wlacza sie ani Rosja ani Chiny to przegiecie Korei N bedzie tylko formalnym podpisaniem na siebie wyroku smierci.
Chyba, ze rezim przeginajac palke uzyje tych swoich 20 kilotonowych ladunkow...

Wtedy podpisza wyrok smierci nie tylko na siebie...
setaneiro maj±c u boku CHRL Korei Pó³nocnej raczej nie braknie uranu, a wiêc i plutonu.

Ich polityka jest warta analizy. Gdyby ugieli siê i zrezygnowali z programu atomowego rok temu ich pozycja negocjacyjna nie by³aby w jednej czwartej taka dobra, jak dzisiaj. Je¶li zaatakuj± Koreê Po³udniow± to maj± przewalone. Nie maj± szans zdetonowaæ najmniejszej g³owicy atomowej, ale te¿ wiedz± o tym i nie chc± tego zrobiæ, bo wtedy ca³y kraj sp³onie napalmem i ju¿nie bêdzie d¿ungli w której mo¿na siê schowaæ. Doskonale wiedz±, ¿e USA nie rozpoczn± operacji militarnej - mo¿e poza jakim¶ minimalnym bombardowaniem. Kryzys i niechêæ do konfliktów po Afganistanie i Iraku sprawiaj±, ¿e nawet dla charyzmatycznego obamy by³by to samobój. Japonia krzyczy, mówi siê o tym by japoñczycy dostali broñ atomow± do odstraszania - nic z tego nie bêdzie, bo nie bêdzie potrzeby. Nie ma ¿adnych materialnych i niematerialnych korzy¶ci z ewentualnego zaatakowania Japoni. Ani przejêcia zasobów, gotówki, technologii - nic. równie dobrze mog± wrzucaæ rakiety w przepa¶æ, przynajmniej nikt im nie bêdzie zagra¿a³.

Najgorsze co ich mo¿e spotkaæ to militarne zaangazowanie siê Rosji, np. po zestrzeleniu samolotu szpiegowskiego albo podobnym wypadku. W³a¶ciwie gdyby pierwszy cios wymierzy³a Korea Po³udniowa, czego nie zrobi, mogliby¶my oczekiwaæ realnego zjednoczenia Korei, za cenê krwawej wojny, której na d³u¿sz± mete Korea Pólnocna nie jest w stanie wygraæ. Ale tak siê nie stanie, bo Korea Po³udniowa ma zbyt wiele do stracenia mimo po¶wiêcania rokrocznie ogromnych kwot z bud¿etu na rozwój wojskowo¶ci.

Kroki odziwo bardzo przemy¶lane, o ile jest tak jak mi siê wydaje. PRawdê mówi±c jestem zaskoczony, choæ nie pe³en podziwu bo nie podoba mi siê to co robi±, ale jest to skuteczne. Kraj taki jak Korea Pólnocna chyba ju¿ zdaje sobie sprawê, ¿e nie mo¿e funkcjonowaæ praktycznie bez gospodarki. Nie zdziwi mnie, jak za jaki¶ czas us³yszymy od w³adz tego kraju surowe i ch³odne "£askawie zezwalamy wam przeprowadziæ z nami jakie¶ negocjacje" - i co? Zachód gotowy jest wpakowaæ grub± kasê w ten kraj, o ile otrzyma to, czego chce. Mo¿e nawet amerykanie zbuduj±tam elektrownie atomow±, za cenê spokoju w regionie. Oczywi¶cie elektrowniê nadzorowan± przez nich, choæ jakie¶ wêglówki gy³yby lepsze, mniej zobowi±zuj±ce obie strony. I tañsze.

Rozdaj± karty. Bardzo m±dre posuniêcie. Oby tylko nie zosta³o zaprzepaszczone w jaki¶ g³upi sposób.

maj±c u boku CHRL Korei Pó³nocnej raczej nie braknie uranu, a wiêc i plutonu.
A w³a¶nie, ¿e nieprawda. ChRL niechêtnie patrzy na atomowe zbrojenia Korei, zreszt± sama chiñska pomoc humanitarna i gospodarcza dla Pjongjangu jest stosunkowo niewielka. Z drugiej strony - w Korei (a przynajmniej w stolicy) tajemnic± poliszynela jest to, ¿e tak w³a¶ciwie to Chiñczycy rz±dz± i robi± interesy - ludzie re¿imu s± tu klas± ni¿sz± - jak kto¶ czyta³ "Przenaj¶wiêtsz± Rzeczpospolit±", to zrozumie . Pekin stara siê te¿ bezskutecznie przekonaæ Koreañczyków do reform wed³ug ich modelu, czy chocia¿by do opracowania ich planów - bezskutecznie ju¿ od kilkunastu lat. Wbrew pozorom, stosunki chiñsko - pó³nocnokoreañskie nie s± wcale tak serdeczne, jak siê uwa¿a, wrêcz przeciwnie.


Ich polityka jest warta analizy. Gdyby ugieli siê i zrezygnowali z programu atomowego rok temu ich pozycja negocjacyjna nie by³aby w jednej czwartej taka dobra, jak dzisiaj.
W³a¶nie (miêdzy innymi oczywi¶cie) przez program atomowy, Korea Pó³nocna nie otrzymuje ju¿ pomocy od po³udniowego s±siada - tzw. s³oneczna polityka siê skoñczy³a po objêciu urzêdu przez obecnego prezydenta (bodaj¿e w zesz³ym roku). I to w³a¶nie wkurza Pjongjang do tego stopnia, ¿e wygra¿aj± atomow± zag³ad±.


Nie maj± szans zdetonowaæ najmniejszej g³owicy atomowej, ale te¿ wiedz± o tym i nie chc± tego zrobiæ, bo wtedy ca³y kraj sp³onie napalmem i ju¿nie bêdzie d¿ungli w której mo¿na siê schowaæ. Doskonale wiedz±, ¿e USA nie rozpoczn± operacji militarnej - mo¿e poza jakim¶ minimalnym bombardowaniem.
Wyslanie rakiety z g³owic± j±drow± na Seul bedzie oznaczaæ, ¿e Pjongjang oberwie mniej wiêcej tak samo - pytanie tylko, od kogo. "Jakie¶ minimalne bombardowanie" nie wchodzi tu w grê - to jest kraj tak naje¿ony broni± przeciwlotnicz±, ¿e a¿ strach. A stosowanie na szerok± skalê napalmu - opinia publiczna podobnie przyjmie jak atak atomowy o ograniczonym zasiêgu.


Japonia krzyczy, mówi siê o tym by japoñczycy dostali broñ atomow± do odstraszania - nic z tego nie bêdzie, bo nie bêdzie potrzeby. Nie ma ¿adnych materialnych i niematerialnych korzy¶ci z ewentualnego zaatakowania Japoni.
Z twojego punktu widzenia byæ mo¿e nie - ale Kim Dzong Il mo¿e widzieæ to nieco inaczej - strategiczny sojusznik USA, odwieczny wróg, ktorego nienawidzi spo³eczeñstwo (w koñcu propaganda dzia³a) i tak dalej. w wojnie atomowej nie chodzi o tradycyjne cele, ale o zadanie jak najwiêkszych strat przeciwnikowi.


Zachód gotowy jest wpakowaæ grub± kasê w ten kraj, o ile otrzyma to, czego chce. Mo¿e nawet amerykanie zbuduj±tam elektrownie atomow±, za cenê spokoju w regionie. Oczywi¶cie elektrowniê nadzorowan± przez nich, choæ jakie¶ wêglówki gy³yby lepsze, mniej zobowi±zuj±ce obie strony. I tañsze.
Zachód mo¿e pakowaæ grub± kasê, ale tylko i wy³acznie w formie pomocy humanitarnej - na nic innego nie zgodzi siê re¿im, wiêc wspo³praca z Amerykanami, czy jakimkolwiek innym panstwem to czyste mrzonki - sorry, man, ale g³upoty pierdzielisz w tym momencie.


Rozdaj± karty. Bardzo m±dre posuniêcie. Oby tylko nie zosta³o zaprzepaszczone w jaki¶ g³upi sposób.
Oni zawsze rozdawali karty, wiêc maj± w tym do¶wiadczenie - nikt inny nie robi tak ¶wiata w balona...
Wcze¶niej mo¿e i rzeczywi¶cie rozdawali karty, ale przy pustym stole, albo pomiêdzy siebie i po³udniowego s±siada. Teraz w grze uczestnicz± du¿o wiêksi gracze wiêc wygraæ mo¿na du¿o wiêcej ni¿ "zapa³ki". Nie tylko USA zasiad³o do partyjki, ale i ONZ i praktycznie ci wszyscy sygnotariusze rezolucji o nierozprzestrzenianiu broni masowego ra¿enia. Nagle ¶wiat zwróci³ uwagê na to co naprawdê mówi± w³adze tego ma³ego kraju. A mówiæ mo¿e du¿o, i du¿o oczekiwaæ w zamian za odst±pienie od nuklearnego programu zbrojeniowego, oczywi¶cie po wyprodukowaniu kilku czy kilkunastu g³owic. Póki tylko bêdzie im siê to op³aca³o.


Wyslanie rakiety z g³owic± j±drow± na Seul bedzie oznaczaæ, ¿e Pjongjang oberwie mniej wiêcej tak samo - pytanie tylko, od kogo. "Jakie¶ minimalne bombardowanie" nie wchodzi tu w grê - to jest kraj tak naje¿ony broni± przeciwlotnicz±, ¿e a¿ strach. A stosowanie na szerok± skalê napalmu - opinia publiczna podobnie przyjmie jak atak atomowy o ograniczonym zasiêgu.

Tu siê nie zgodze. Mo¿e wp³yw na ¶rodowisko napalmu u¿ytego na tak± skalê jest nieporównywalnie wiêkszy ni¿ w przypadku wybuchu g³owicy, to jednak grzyb nuklearny bêdzie zawsze "tym czym¶" co budzi strach. Zreszt±, jak mówi³em, nie s±dzê, by ktokolwiek w Korei Pó³nocnej my¶la³ realnie o u¿yciu broni atomowej w charakterze ¶rodków zaczepnych - sam to napisa³e¶, je¶li zniszczony zostanie Seul czy jakiekolwiek inne miasto Korei Po³udniowej albo Japoni to podobny, nawet gorszy los spotka Koreê pó³nocn±.

Zreszt± jak zauwa¿±sz, kto mia³by dokonaæ tej riposty? USA nie, bo Obamê którego obecnie kochaj± ukrzy¿uj±. Chiny tego nie zrobi±, bo jakie by stosunki nie by³y, nawet je¶li jestem zdania ¿e te nieoficjalne s± du¿o cieplejsze ni¿ o oficjalne, bo Korea Pó³nocna jednak z kium¶ musia³a handlowaæ za ca³± t± broñ] komunizm to komunizm. Rosja - nie ma w tym ¿adnego interesu, choæ pokaza³aby ¶wiatu, ¿e nie tylko USA ma odwagê zrzucaæ atomówki, ale to wstrz±sne³oby polityk± zagraniczn± sto razy potê¿niej ni¿ zesz³oroczna akcja z Gruzj±.

St±d mówie o "minimalnym bombardowaniu" bez anga¿owania piechoty jako formie odpowiedzi na jakiekolwiek nieatomowe akty zbrojne. Bo je¶li ju¿ jakie¶ bêd± mia³y miejsce, to w³a¶nie takie.


A w³a¶nie, ¿e nieprawda. ChRL niechêtnie patrzy na atomowe zbrojenia Korei, zreszt± sama chiñska pomoc humanitarna i gospodarcza dla Pjongjangu jest stosunkowo niewielka. Z drugiej strony - w Korei (a przynajmniej w stolicy) tajemnic± poliszynela jest to, ¿e tak w³a¶ciwie to Chiñczycy rz±dz± i robi± interesy - ludzie re¿imu s± tu klas± ni¿sz± - jak kto¶ czyta³ "Przenaj¶wiêtsz± Rzeczpospolit±", to zrozumie . Pekin stara siê te¿ bezskutecznie przekonaæ Koreañczyków do reform wed³ug ich modelu, czy chocia¿by do opracowania ich planów - bezskutecznie ju¿ od kilkunastu lat. Wbrew pozorom, stosunki chiñsko - pó³nocnokoreañskie nie s± wcale tak serdeczne, jak siê uwa¿a, wrêcz przeciwnie.
Zdaje sobie sprawê, ¿e oficjalny stosunek mo¿e byæ nieco inny od nieoficjalnego, podobnie te¿ mo¿e kreowaæ siê wspó³praca.
Wiêc mówisz ¿e jednocze¶nie Chiñczycy decyduj± o sprawach w Korei Pó³nocnej, jednocze¶nie ¿e nie maj± nic do powiedzenia? Hmmmm...


W wojnie atomowej nie chodzi o tradycyjne cele, ale o zadanie jak najwiêkszych strat przeciwnikowi.
Nie mo¿e byæ mowy o wojnie atomowej w sytuacji gdy agresor wie, ¿e dostanie o wiele bardziej ni¿ bêdzie w stanie samemu do³o¿yæ. U¿ycie takiej broni ma sens tylko w taki sposób, w jakim zrobili to amerykanie - maj±c ¶wiadomo¶æ, ¿e wróg nie bêdzie w stanie odpowiedzieæ adekwatnie. Inaczej nigdy w ¿yciu nie rozpoczyna siê konfliktu, wiedz±c z góry, ¿e siê go przegra i to czy mowa o re¿imie czy nie jest tu nieistotne. Zaatakowanie kogokolwiek zupe³nie przekre¶li³oby jakiekolwiek szanse na sukces innych krajów maj±cych aspiracje do stworzenia broni j±drowej i w przypadku jakiegokolwiek sprzeciwu wobec rezolucji czy sankcji dochodzi³oby do wyprzedzaj±cego uderzenia niszcz±cego budowan± przez dany kraj infrastrukturê.


Zachód mo¿e pakowaæ grub± kasê, ale tylko i wy³acznie w formie pomocy humanitarnej - na nic innego nie zgodzi siê re¿im, wiêc wspo³praca z Amerykanami, czy jakimkolwiek innym panstwem to czyste mrzonki - sorry, man, ale g³upoty pierdzielisz w tym momencie.
Pierdzieliæ owszem pierdziele, bo to tylko gdybanie które za kilka dni mo¿e okazaæ siê jedynie pustymi s³owami a ja siê przejadê, ale czy to s± g³upoty to nie jestem do koñca przekonany. Sorry, men, ale ja tu chcia³em powa¿nie porozmawiaæ, a takie has³a s± conajmniej nie na miejscu.

My¶lisz ¿e w Korei Po³udniowej re¿imu nie by³o? Oczywi¶cie ¿e by³, choæ nie komunistyczny. Swoj± porcjê silnej dyktatury dostali. Nie przeszkodzi³o to jednak w powstaniu takiej Korei Po³udniowej, jak± znamy. wiêc to ¿e re¿im jest nie ma znaczenia, je¶li w kraju ma siê zacz±æ co¶ dziaæ - jakie¶ reformy gospodarcze czy co¶. Ale poniewa¿ te wymagaj± kasy której Korea Pó³nocna nie posiada [nie licz±c tego co idzie na wojsko], a nie chce demokratyzacji pañstwa, to musi znale¼æ taki sposób wprowadzenia swoich reform który pozwoli jej pozostaæ re¿imem. Zachowanie w stylu "wyci±gnie szabelke, pomacha ni± w powietrzu przed czyj±¶ twarz± i zapyta, co dostanie za jej schowanie" mo¿e tu pasowaæ. Ten kraj nie ma innej mo¿liwo¶ci zaistnienia na arenie miêdzynarodowej.

Nie wiem te¿ czemu re¿im mia³by siê nie zgadzaæ np. na postawienie w kraju w du¿ej mierze pozbawionym elektryczno¶ci elektrowni, nawet wêglowej. Pomijaj±c ludno¶æ cywiln±, któr± w³adza ma g³êboko, sama potrzebuje energii a niemal ca³kowita izolacja sprawia ¿e z ka¿dym kolejnym rokiem ten kraj pozostaje wtyle, nawet za Kore± Po³udniow±, która notabene ma wy¿sze PKB na mieszkañca ni¿ mamy w Polsce i to niezale¿nie od tego czy we¼miemy pod uwagê parytet si³y nabywczej pieni±dza.

Jakakolwiek, nawet najbardziej prosta forma gospodarki tylko przyda siê re¿imowi i zadzia³a na jego korzy¶æ, A do rozwoju warto mieæ elektryczno¶æ. Skoro rozwój zapewni re¿imowi wzrost w³adzy i dochodu to nie ma komunisty, który nie wybra³by tego nad puszczenie rakiety w Seul czy Japoniê i oczekiwanie na kontratak.

Pomoc w organizacji podstaw gospodarki w zamian za odej¶cie od programu dalszego rozwoju broni masowego ra¿enia przy za³o¿eniu, ¿e Korea Pó³nocna wyprodukuje od kilku do kilkunastu g³owic zanim dojdzie do negocjacji, jest dla ¶wiata uczciw± propozycj± (a je¶li o tych g³owicach siê nie dowie, to wrêcz atrakcyjn±), za¶ jak pokaza³em wy¿ej - dla re¿imu to wiêcej kasy i wiêkszy wp³yw, wiêksza kontrola nad tym co siê dzieje w kraju.

Wiêc pytam, czemu komunistyczny re¿im Korei Pó³nocnej nie chcia³by zwiêkszyæ swoich wp³ywów, zysków oraz znaczenia na arenie miêdzynarodowej?

Edit: kufa, ale tych literówek... ;/

Wcze¶niej mo¿e i rzeczywi¶cie rozdawali karty, ale przy pustym stole, albo pomiêdzy siebie i po³udniowego s±siada. Teraz w grze uczestnicz± du¿o wiêksi gracze wiêc wygraæ mo¿na du¿o wiêcej ni¿ "zapa³ki". Nie tylko USA zasiad³o do partyjki, ale i ONZ i praktycznie ci wszyscy sygnotariusze rezolucji o nierozprzestrzenianiu broni masowego ra¿enia. Nagle ¶wiat naprawde zwróci³ uwagê na to co naprawdê mówi± w³adze tego ma³ego kraju. A mówiæ mo¿e du¿o, i du¿o oczekiwaæ w zamian za odst±pienie od nuklearnego programu zbrojeniowego, oczywi¶cie po wyprodukowaniu kilku czy kilkunastu g³owic. Póki tylko bêdzie im siê to op³aca³o.
Stó³ nie jest pusty co najmniej od 2003, kiedy zaczê³y siê rozmowy sze¶ciostronne. W latach 90. ONZ usi³owa³a wyhandlowaæ od Korei zamkniêcie jej programu nuklearnego, ale jak widaæ - nie wysz³o (jak zwykle zreszt±).
Czy ¶wiat faktycznie zwraca uwagê na to, co mówi± Koreañczycy? Wiêksi gracze, dla których kwesti± presti¿u jest zachowanie ¶wiatowego pokoju z pewno¶ci± tak, ale reszta wspólnoty miêdzynarodowej ju¿ niekoniecznie - co najwy¿ej ograniczaj±c siê do potêpienia dzialañ re¿imu od czasu do czasu. A jak wygl±daj± rozmowy z Pjongjangiem, pokaza³ rezultat wcze¶niejszych porozumieñ - media tr±bi³y, ¿e reaktor w Jongbion zostaje rozmontowany, wiêcej bomb ju¿ nie powstanie i tak dalej - i faktycznie, co¶ tam wysadzili w powietrze. co to da³o, wszyscy widzimy obecnie.


Tu siê nie zgodze. Mo¿e wp³yw na ¶rodowisko napalmu u¿ytego na tak± skalê jest nieporównywalnie wiêkszy ni¿ w przypadku wybuchu g³owicy, to jednak grzyb nuklearny bêdzie zawsze "tym czym¶" co budzi strach. Zreszt±, jak mówi³em, nie s±dzê, by ktokolwiek w Korei Pó³nocnej my¶la³ realnie o u¿yciu broni atomowej w charakterze ¶rodków zaczepnych - sam to napisa³e¶, je¶li zniszczony zostanie Seul czy jakiekolwiek inne miasto Korei Po³udniowej albo Japoni to podobny, nawet gorszy los spotka Koreê pó³nocn±.
Rezim jest nieprzewidywalny - a choroba kim Dzong Ila tylko jeszcze bardziej gmatwa sprawê (nie mówi±c ju¿ o walce o wladze, jaka zacznie siê po smierci satrapy). Oczywiste jest, ¿e nikt normalny nie po¶wiêci swojego kraju gdyby nawet mia³ zetrzeæ wroga w proch - ale tu nie mo¿na mówiæ o normalnym kraju.
Co do napalmu i broni atomowej - w Wietnamie Amerykanie nie u¿ywali atomu, a napalm i tak wywo³ywa³ wystarczaj±co wielkie kontrowersje. Zreszt± w przypadku ataku z Pó³nocy mo¿e pojawiæ siê co¶ w rodzaju przyzwolenia spo³ecznego na odwet - podobnie by³o po 9/11.


Zreszt± jak zauwa¿±sz, kto mia³by dokonaæ tej riposty? USA nie, bo Obamê którego obecnie kochaj± ukrzy¿uj±. Chiny tego nie zrobi±, bo jakie by stosunki nie by³y, nawet je¶li jestem zdania ¿e te nieoficjalne s± du¿o cieplejsze ni¿ o oficjalne, bo Korea Pó³nocna jednak z kium¶ musia³a handlowaæ za ca³± t± broñ] komunizm to komunizm. Rosja - nie ma w tym ¿adnego interesu, choæ pokaza³aby ¶wiatu, ¿e nie tylko USA ma odwagê zrzucaæ atomówki, ale to wstrz±sne³oby polityk± zagraniczn± sto razy potê¿niej ni¿ zesz³oroczna akcja z Gruzj±.
Je¶li Amerykanie ukrzy¿uj± Obamê, to bêdzie prawdziwy czarny Mesjasz . A na powa¿nie - w momencie wojny nie licz± siê sentymenty i u¶miechy, wiêc nie by³bym a¿ tak pewien tej miêkko¶ci Obamy. Chiny - razej nie, spodziewa³bym siê z ich ztrony raczej konwencjonalnej interwencji. Handel broni± i materia³ami do produkcji bomb to jednak nie ten kierunek - nale¿y spojrzeæ raczej na kraje islamskie (w szczególno¶ci na Syriê i Iran, po trochu równie¿ Pakistan) oraz Afrykê. Rosja - faktycznie, nie ma w tym ¿adnego interesu, wiêc odpada. ale zastanawiaj±c siê, kto jest zainteresowany utrzymaniem/rozszerzeniem strefy wp³ywów w regionie i ma tam istotnych sojuszników, wnioski nasuwaj± siê same.
Co do komunizmu - nie zgodzê siê, ale szerzej odpowiem dalej.


Zdaje sobie sprawê, ¿e oficjalny stosunek mo¿e byæ nieco inny od nieoficjalnego, podobnie te¿ mo¿e kreowaæ siê wspó³praca.
Wiêc mówisz ¿e jednocze¶nie Chiñczycy decyduj± o sprawach w Korei Pó³nocnej, jednocze¶nie ¿e nie maj±c nic do powiedzenia? Hmmmm...

Wyrazi³em siê byæ mo¿e niejasno - moja wina . W przypadku chiñskich wp³ywów w Korei nale¿y wyró¿niæ dwie grupy: oficjalne krêgi rz±dowe, ktorych wp³yw, szczególnie w kwestii polityki wewnêtrznej jest bardzo ograniczony i mafiê/agenturê - jej macki siêgaj± bardzo g³êboko (zreszt± z nimi ³atwiej dobiæ targu), w Pjongjangu istniej± nawet nieoficjalne o¶rodki chiñskie, do których zwyk³y Koreañczyk nie ma wstepu, ale to nie jest a¿ tak istotne.


Pierdzieliæ owszem pierdziele, bo to tylko gdybanie które za kilka dni mo¿e okazaæ siê jedynie pustymi s³owami a ja siê przejadê, ale czy to s± g³upoty to nie jestem do koñca przekonany. Sorry, men, ale ja tu chcia³em powa¿nie porozmawiaæ, a takie has³a s± conajmniej nie na miejscu.
Sorry, trochê mnie ponios³o, ale to, co piszesz o kwestiach gospodarczych mo¿na w³o¿yæ miêdzy bajki - zaraz napiszê, dlaczego.


My¶lisz ¿e w Korei Po³udniowej re¿imu nie by³o? Oczywi¶cie ¿e by³, choæ nie komunistyczny. Swoj± porcjê silnej dyktatury dostali. Nie przeszkodzi³o to jednak w powstaniu takiej Korei Po³udniowej, jak± znamy. wiêc to ¿e re¿im jest nie ma znaczenia, je¶li w kraju ma siê zacz±æ co¶ dziaæ - jakie¶ reformy gospodarcze czy co¶. Ale poniewa¿ te wymagaj± kasy której Korea Pó³nocna nie posiada [nie licz±c tego co idzie na wojsko], a nie chce demokratyzacji pañstwa, to musi znale¼æ taki sposób wprowadzenia swoich reform który pozwoli jej pozostaæ re¿imem.
Oczywi¶cie, ¿e re¿im w Korei Po³udniowej by³ - historiê Korei znam na tyle, ¿e nie bêdê siê o to sprzecza³, ale porównywanie tamtejszego autorytaryzmu z pó³nocnym totalitaryzmem jest b³êdem. Koreañczycy z Po³udnia nigdy nie zaznali takiego ucisku ze strony w³adzy jak ich pó³nocni rodacy. Równie dobrze mo¿na przeciwstawiæ sobie stalinowskie gu³agi z obozem w Berezie Kartuskiej i powiedzieæ, ¿e i tam, i tam trafiali przeciwnicy polityczni w³adzy. Powstanie takiej korei Po³udniowej, jak± znamy obecnie, wynika z tego, ¿e ichni rz±d przeprowadzi³ wpierw reformy rynkowe (które zreszt± bardzo ³adnie na¶laduj± Chiny Ludowe), które otworzy³y drogê do demokratyzacji. Korea Pó³nocna znajduje siê w takiej zapa¶ci, ¿e nie ma sensu przeprowadzaæ tam podobnych zmian - z pustego i salmon nie naleje . Zreszt± re¿im nie jest zainteresowany ¿adn± wspó³prac± z zagranic± oprócz wyci±gania od nich jedzenia i paliw - g³ównie z powodów ideologicznych. Korea Pó³nocna, zgodnie z ide± d¿ucze, buduje swoj± izolacjê ju¿ od lat co najmniej trzydziestu piêciu, chocia¿ pewne symptomy by³y widoczne ju¿ wcze¶niej.
Co do pozostania re¿imem i kasy na wojsko - nie ma jej a¿ tak du¿o - armia, która jest oficjalnie uznana za si³ê przewodni± rewolucji, utrzymuje siê przy ¿yciu g³ównie dziêki zagranicznej pomocy ¿ywno¶ciowej. Szeroko pojêty sprzêt i umundurowanie tak¿e znajduj± siê w z³ym stanie. W³adza natomiast sprawuje pe³n± kontrolê nad ka¿dym obywatelem od narodzin a¿ do ¶mierci - spo³eczeñstwo jest tak zindoktrynowane, ¿e jeszcze cieszy siê z tego powodu, nie tanowi±c ¿adnego zagro¿enia dla rz±dz±cych elit.


Nie wiem te¿ czemu re¿im mia³by siê nie zgadzaæ np. na postawienie w kraju w du¿ej mierze pozbawionym elektryczno¶ci elektrowni, nawet wêglowej. Pomijaj±c ludno¶æ cywiln±, któr± w³adza ma g³êboko, sama potrzebuje energii a niemal ca³kowita izolacja sprawia ¿e z ka¿dym kolejnym rokiem ten kraj pozostaje wtyle, nawet za Kore± Po³udniow±, która notabene ma wy¿sze PKB na mieszkañca ni¿ w Polsce i to niezale¿nie od tego czy we¼miemy pod uwagê parytet si³y babywczej pieni±dza.
Powód jest bardzo prosty - izolacja kraju i spo³eczeñstwa od wp³ywów z zagranicy stanowi podstawê ideologiczn± Korei Pó³nocnej, na której Kim Ir Sen zbudowa³ swój raj na ziemi. Jakikolwiek kontakt z obcokrajowcami bez zgody w³adzy mo¿e skoñczyæ siê wys³aniem do obozu pracy wraz z rodzin± do pi±tego pokolenia. To, ¿e kraj pozostaje w tyle - có¿, w³adzy to nie interesuje - celem w³adzy jest w³adza. Oni maj± elektryczno¶æ, dobre (jak na ich standardy) mieszkania, dostêp do edukacji i towarów luksusowych (szynka, salceson, kaszanka ), a reszta spo³eczeñstwa ma byæ jedynie kontrolowana i pos³uszna. Tak nakazuje d¿ucze i tak jest w rzeczywisto¶ci.


Jakakolwiek, nawet najbardziej prosta forma gospodarki tylko przyda siê re¿imowi i zadzia³a na jego korzy¶æ, A do rozwoju warto mieæ elektryczno¶æ. Skoro rozwój zapewni re¿imowi wzrost w³adzy i dochodu to nie ma komunisty, który nie wybra³by tego nad puszczenie rakiety w Seul czy Japoniê i oczekiwanie na kontratak.
Rozwój nie zapewni w³adzy wiêkszej popularno¶ci - Kim Ir Sen jest Bogiem, a w³adza przed³u¿eniem jego bosko¶ci - wiêc nale¿y siê jej cze¶æ i szacunek. Rozwój gospodarczy sprawi jedynie, ¿e ludzie zaczn± zadawaæ niewygodne pytania - tak sta³o siê ju¿ po czê¶ciowej liberalizacji gospodarczej (tzn. po zalegalizowani handlu na bazarach, za które przedtem grozi³ obóz pracy). No i narastaj± do tego ró¿nice spo³eczne niekontrolowane przez partiê. Pojawiaj± siê spekulanci i bogacze, których têpi±, co prawda, si³y bezpieczeñstwa, ale blizny na zdrowej tkance pozostaj±.


Pomoc w organizacji podstaw gospodarki w zamian za odej¶cie od programu dalszego rozwoju broni masowego ra¿enia przy za³o¿eniu, ¿e Korea Pó³nocna wyprodukuje od kilku do kilkunastu g³owic zanim dojdzie do negocjacji, jest dla ¶wiata uczciw± propozycj± (a je¶li o tych g³owicach siê nie dowie, to wrêcz atrakcyjn±), za¶ jak pokaza³em wy¿ej - dla re¿imu to wiêcej kasy i wiêkszy wp³yw, wiêksza kontrola nad tym co siê dzieje w kraju.
Zazynaj±c od tego ostatniego zdania - có¿, ja uwazam, ¿e jest dok³adnie odwrotnie. Wiêkszej kontroli reim ju¿ sprawowaæ nie mo¿e, bo kontroluje dos³ownie wszystko (oprócz chiñskich mafii oczywi¶cie ). Dlatego nie jest potrzebne partii ¿adne o¿ywienie gospodarcze, czy cokolwiek, a jakakolwiek szersza pomoc - uchowaj, Bo¿e! G³owice atomowe i tak bêd± produkowaæ, ale ¶wiat nie jest na tyle g³upi, ¿eby wierzyæ Pjongjangowi w niespoczono¶æ - wiêc albo rozbrojenie kompletne, albo nici z propozycji pomocy (worków z ry¿em od ONZ nie liczê ).


Wiêc pytam, czemu komunistyczny re¿im Korei Pó³nocnej nie chcia³by zwiêkszyæ swoich wp³ywów, zysków oraz znaczenia na arenie miêdzynarodowej?
No w³a¶nie - tu dochodzimy do dwóch zasadniczych kwestii:
1. Komunizm w Korei Pó³nocnej - proszê sobie (do wszystkich to kierujê) wreszcie u¶wiadomiæ, ¿e w Korei nie ma komunizmu! Reguluj±c± wzystko ideologi± jest d¿ucze (s³owo samo w sobie nieprzet³umaczalne) - zbiór wynurzeñ Kim Ir Sena, które pochodz± po czê¶ci z klasyków marksistowskich, po czê¶ci z tradycyjnych warto¶ci koreañskich, ale w wiêkszo¶ci s± autorskimi pomys³ami Wielkiego Wodza, tak odleg³ymi od pierwowzoru, ¿e trudno doszukiwaæ siê podobieñstw.
W kwestiach gospodarczych - faktycznie, wszystko jest panstwowe (oprócz warzyw z przydomowych ogródków - same ogródki ju¿ s± w³asno¶ci± pañstwa), wiêc niby za³o¿enia mamy spe³nione - ale na to nak³adaj± siê kwestie spo³eczne - Marks tu siê w grobie przewraca - g³ówn± cech± spo³eczeñstwa pó³nocnokoreañskiego jest - uwaga! - system klasowy, sankcjonowany przez odpowienie prawodawstwo i wewn±trzpartyjne rozporz±denia. Je¿eli to jest komunizm, to ja jestem zielonym s³oniem (a przeciez wiadomo, ¿e jestem surykatk± ). Równie dobrze mo¿naby mówiæ, ¿e system z "Roku 1984" Orwella to komunizm - w Korei mamy doczynienia z rozwi±zaniem podobnym i równie szokuj±cym, ale posuniêtym jeszcze dalej.
Druga sprawa - przewodni± si³± rewolucji nie jest partia, nie jest ni± klasa robotnicza, nie jest ch³opstwo, ani re¿imowa inteligencja - ale armia. I to oficjanie, zgodnie z polityk± songun wprowadzon± przez obecnego satrapê, Kim Dzong Ila. Tak wiêc dyktatura wojskowa - owszem. Komunizm - nie.

2. Znaczenie na arenie miêdzynarodowej - otó¿ dochodzimy tu do sedna sprwy. Gdyby nie parê b³êdów po drodze, które zrujnowa³y gospodarkê pó³nocnokoreañsk± (chocia¿ na pocz±tku wygl±da³a lepiej od po³udniowej), re¿imowi zupe³nie by nie zale¿a³o na jakimkolwiek kontakcie ze ¶wiadem zewnêtrznym. Powód jest prosty jak drut - idea d¿ucze, która nakazuje samodzielno¶æ gospodarcz± i polityczn±. Teraz musz± prosiæ o wsparcie ¿ywno¶ciowe, wiêc zale¿y im na fajerwerkach. Gdyby jednak mieli ¶wiêty spokój z gospodark±, najchêtniej odizolowaliby siê ca³kowicie, jak to zreszt± robi³a Korea w XIX wieku.
Pó¼no siê robi, wiêcej mi siê pisaæ ju¿ nie chce dzisiaj. Sorry...


Rezim jest nieprzewidywalny - a choroba kim Dzong Ila tylko jeszcze bardziej gmatwa sprawê (nie mówi±c ju¿ o walce o wladze, jaka zacznie siê po smierci satrapy). Oczywiste jest, ¿e nikt normalny nie po¶wiêci swojego kraju gdyby nawet mia³ zetrzeæ wroga w proch - ale tu nie mo¿na mówiæ o normalnym kraju. Tak jak nie mozna mowic o normalnym przywodcy kraju. Ja bym sie nie zdziwil gdyby Kim poslal rakiety na Koree S i Japonie (a jak starczy to i na USA) tylko po to, zeby ktos adekwatnie odpowiedzial zamieniajac w popiol jego nastepcow, kiedy on sam juz bedzie na lozu smierci. Piekna i chwalebna smierc w walce z wrogiem w imie ojczyzny, narodu itp. Przy okazji atomowki zrobia w miejscu Phenianu ladny i wieczny memorial

Ale to jeszcze nie teraz

Teraz Korea N robi sobie PR i znow jest na widoku swiata. Korea S i USA szykuja sie na prowokacje, Chinczycy wycofuja z rejonu swoich ludzi, a Rosja wzywa ambasadora na dywanik rzadajac powrotu do rozmow szesciostronnych...
Piszecie o napalmie i atomówkach, ale o Agent Orange nie... Jest to defoliant, który sprawia³, ¿e Wietnamczycy nie mieli siê gdzie skryæ w lesie. Jednocze¶nie kumulowa³ siê w ich organizmach, powoduj±c deformacje dzieci, nie wiem czy genetyczne, czy rozwojowe. Jak jeste¶cie niezdrowo ciekawi, to sprawd¼cie w http://images.google.com/ has³o "agent orange". Ale to robicie na w³asne ryzyko.

Korei Pó³nocnej zaatakowaæ nie mo¿na. Maj± atomówki i 10 mln zak³adników w Seulu. Jedynym wyj¶ciem jest II wojna koreañska, domowa, wewn±trz podzielonego narodu.

Korei Pó³nocnej zaatakowaæ nie mo¿na. Maj± atomówki i 10 mln zak³adników w Seulu. Jedynym wyj¶ciem jest II wojna koreañska, domowa, wewn±trz podzielonego narodu.
Do II wojny koreañskiej bez wsparcia zagranicy raczej nie dojdzie - ¿adnej ze stron na tym nie zale¿y. Korea Po³udniowa okupuj±c Pó³noc doprowadzi³aby swoj± gospodawrkê do ruiny, n Pó³nocna - có¿, zaryzykujê stwierdzenie, ¿e bez ataku nuklearnego Kim nie po¶le swoich ¿o³nierzy na Po³udnie - szok by³by dla nich tak wielki, je¶li zderzyliby siê z cywilizowanym ¶wiatem, ¿e mogliby po prostu siê zbuntowaæ/masowo zdezerterowaæ.
Kiedy Korea N straszy kolejna proba rakiet dalekiego zasiegu, USA i Japonia odgrazaja sie, ze nie pozwola jej na posiadanie broni nuklearnej, a Rada Bezpieczenstwa ONZ pracuja nad kolejnym potepieniem i poglebieniem sankcji. Czyli telenoweli ciag dalszy...
E tam, jakiej telenoweli? Je¿eli Kim nie wypu¶ci rakiet z g³owicami j±drowymi, to wszystko bêdzie przewidywalne do bólu - gdzie tu zwroty akcji rodem z "Mody na sukces"?
Ciekawa rzecz, jaka ostatnio sta³a siê w Korei, to mianowanie najm³odszego syna Kim Dzong Ila jego nastêpc±, co, o dziwo, przesz³o jako¶ bez echa. A jest to wiadomo¶æ nie tylko ciekawa z dynastycznego punktu widzenie (bo objêcie tronu przez namaszczonego dziedzica nie jest wcale takie pewne), ale mo¿e wskazywaæ na to, ¿e ze stanem zdrowia Ukochanego Przywódcy jest gorzej, ni¿ ¼le - w tym momencie mo¿e zacz±æ siê prawdziwa zabawa -z nieprzewidywalnymi efektami.

Tak na zupe³nym marginesie - najciekawsz± mo¿liwo¶ci± sukcesyjn± jest powrót do kraju syna Kim Ir Sena i brata obecnego satrapy - Kim Pyong Ila (obecnie ambasador KRL-D w RP). Dwa razy próbowa³ ju¿ przej±æ w³adzê - w tym raz jeszcze za ¿ycia tatusia - ale mu nie wysz³o. Szkoda, bo zwykle okre¶la siê go jako umiarkowanego zwolennika reform.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele wiÄ™cej na WordPress Design by Colombia Hosting