Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Z dniem dzisiejszym postanowiłem kontynuować po wakacyjnej przerwie tłumaczenie Biblii Fallouta 6 na nasz ojczysty język. Jest to dość duże przedświecie z racji objętości 6 części (ponad 50 stron), więc jako koordynator poszukuje dodatkowych osób do tłumaczenia. Jeżeli znasz język angielski, potrafisz posługiwać się słownikiem to nie jęcz. Dołącz do nas ! Gwarantowana sława, kobiety*, zimne piwo* i miejsce na liście wyborczej Trzynastego Schronu.
Zgłaszam się. Póki co, jestem w terenie i nie mam swobodnego dostępu do wszystkich moich słownikowych zasobów, ale wracam w sobotę, więc w razie czego, mogę pomóc.
Ja chętnie pomogę, tylko prosiłbym o jakieś szczegóły. Z angielskiego dosyć mocny jestem, z polskiego tym bardziej, mimo iż za humanistę się nie uważam
szczegóły...... dajcie maile a ja wam powysyłam partie materiału do tłumaczenia. dealineu nie ma, bo wiadomo że każdy ma dużo innych rzeczy do roboty niż tłumaczenie fb
Masz wiadomość
Hmmm... a korektora może potrzebujecie? Bo jak tak, to jestem chętny. Potłumaczyć też co nieco mogę, ale za efekty nie ręczę
Ja się na to pisze: mój e_mail: vestrit@poczta.onet.pl
A co myślicie o tym, żeby stworzyć tłumaczenie wspólnie, w Krypcie (falloutowej wiki)? Po zakończeniu prac na wiki wersja ta mogłaby później być dowolnie kopiowana przez wszelkie falloutowe serwisy .
Pomysł ciekawy, ale to by wymagało dodatkowych prac ujednoliceniowych, bo styl poszczególnych tłumaczy różni się.
Owszem, ale coś takiego chyba właśnie łatwiej osiągnąć na wiki .
No to co z odzewem? Maila podałam, ale nic nie przyszło, póki co...
porozsyłam na dnaich, przepraszam ale scena fallouta to nie jedyne moje zainteresowanie
Aha, czyli najpierw rzucasz hasło i stawiasz ludzi w stan gotowości, a potem się okazuje, że masz inne zainteresowania? Wiesz, sądzę, że nie tylko Ty je masz. Ale ja np. akurat teraz dysponuję odrobiną wolnego czasu, żeby to ruszyć.
Spokojnie spokojnie - moje panie i moi panowie
Psycho - sama napisałaś, że wraczasz w sobotę - dziś mamy piątek, więc spoko loko
Ja tylko przypomnę, że pomysł tłumaczenia Biblii Fallouta jest takim naszym - schronowym ekskluziwem Nie znaczy to oczywiście, że chowamy to w jakiejś ciurmie i trzymamy tylko dla siebie. Dostęp do tego mają wszyscy - choć oczywiście z platformy Trzynastego Schronu (tego prawdziwego Schronu - a nie tej mameji co się "podnosi z popiołów" )
Dlatego co do tłumaczenia na Wiki - pomysł dobry, ale trochę za bardzo rozbudowany. Tu musi być ktoś - kto będzie to koordynował 24h/doba. No może przesadzam - ale tak to widzę. Na pewno jest to logistycznie i czasowo bardziej skomplikowane niż praca w stylu jeden koordynator + pomocnicy.
Ace - mimo nie posiadania niegraniczonych zasobów czasu - bardzo dobrze wywiązał się z koordynacji tłumaczenia Biblii Fallouta numer 5. Opóźnienia jakie poźniej wyniknęły to efekt niedopracowanej korekty, oraz oporów we wdrożeniu się w konwersję tego tekstu do HTML.
Ale dzięki temu, że pracował tu mały zespół - to wszystko zostało dopięte jak trza
Squonk -> mimo wszystko rozwazylbym propozycje Ausira. Jak sie udalo w malej grupie czemu nie mialoby sie udac w wiekszej? Albo w kilku mniejszych pracujacych w tym samym czasie? Jesli chodzi o tlumaczenie problemow byc nie powinno jesli tylko "kierownictwo" dogada sie w takich kwestiach jak tlumaczenie nazw wlasnych i poinformuje o tym "wykonawcow". Trudniejsza robote beda miec korektorz, ktorzy beda musieli cala przetlumaczona papke zlozyc jakos do kupy w mniej wiecej spojnym stylu... Ale mysle, ze warto. Zwlaszcza, ze widac juz tym projektem jakies zainteresowanie
Spokojnie spokojnie - moje panie i moi panowie
Psycho - sama napisałaś, że wraczasz w sobotę - dziś mamy piątek, więc spoko loko Okay, okay. Pytam i domagam się szczegółów, bo wolałabym wiedzieć, na czym stoję. W końcu doba ma tylko 24 h a chciałabym orientować się, czy cały projekt rusza za pół roku, i czy w związku z tym mogę wziąć dodatkowe zlecenie za kasę, czy raczej zostawić tę odrobinę czasu na tłumaczenie textów związanych z Falloutem. Tymczasem sobota za pasem a tu żadnych wieści.
A skoro już o tym mowa; czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, czemu to się nazywa "Bilblia" Fallouta? Nie sądzicie, że to dość pretensjonalne? W końcu Biblia to, niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w jej świętość, czy nie, raczej poważna rzecz....
Nie uważacie, że nazywanie takiego textu "Biblią" to gruba i rażąca przesada?
Może dlatego że tak się nazywa w orginale????? A nie zaraz to nie możliwe aby takie było wyjaśnienie przecież to takie pretensjonalne. A może jesteś bardziej falloutowa od fallouta i wiesz lepiej od Chrisa Avellone jak to powinno się nazywać? Poza tym czepiasz sie pierdół jak narazie wszystko dobrze działa i drugie podejście do tłumaczenia idzie dobrze nie dawno zakończono część 5. Poza tym CAŁĄ FB masz na Trzynastym Schronie w wersji angielskiej jak chcesz już dziś teraz zaraz tłumaczyć część nie mającą tłumaczenia to wybierz sobie fragment i wyśli informacje do Aca że wziełaś się za tłumaczenie konkretnej części. A tak w ogóle jak tak bardzo dobrze wiecie jak tłumaczenie bibli powino wyglądać od strony technicznej to ciekawe dlaczego przez tyle lat nikt takiego projektu nie zaczoł i nie zrealizował skoro każdy wie lepiej.
Może dlatego że tak się nazywa w orginale????? Pytałam o tytuł oryginału.
A nie zaraz to nie możliwe aby takie było wyjaśnienie przecież to takie pretensjonalne. A może jesteś bardziej falloutowa od fallouta i wiesz lepiej od Chrisa Avellone jak to powinno się nazywać? Nie jestem w ogóle "falloutowa". Po prostu interesuję się PA. Już od jakiegoś czasu. Co nie zmienia faktu, że choć nie należę do osób wierzących w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, to nazywanie takiego textu "Biblią" mi się nie podoba i wydaje pretensjonalne.
Poza tym czepiasz sie pierdół. Nie wydaje mi się.
Biblia 1. Biblia «zbiór ksiąg uważanych przez żydów i chrześcijan za święte» 2. «o każdej księdze mającej duże znaczenie dla kogoś»
Więc drugie pasuje w sam raz.
Owszem, znaczenie drugie jak najbardziej funkcjonuje we współczesnej polszczyźnie, ale ja powiedziałabym, że forma nazwy "Bliblia Fallouta" suferuje jednak nieco inny kontext. Można powiedzieć, że np. jakaś tam książka jest biblią wszystkich relativiowców, ale nazywanie danego podręcznika Biblią Relativu, to już jednak nie to samo.
Chrisa Avellone - to jest człowiek do którego możesz pisać mejle i uświadomić tego nieuka jaki wielki błąd popełnił pisząc biblia bo jak narazie to pisząc swoje wywodu w tym temacie tylko i wyłącznie go zaśmiecasz bo nie służy on temu abyś opisywała swoje frustracje wynikające z tego powodu że ktoś wymyślił nazwę Biblia Fallouta. Bo mnie i podejrzewam że większości osób na tym forum nie interesuje to że nazwa Biblia fallouta jest dla ciebie pretesjonalna. A i uważasz się za bardziej falloutową od fallouta skoro wiesz lepiej jaka nazwa by była lepsza.
I jeszcze jedno cytat z działu BF z Trzynastego Schronu, podejrzewam że nawet nie zajrzałaś bo przecież szukanie tam odpowiedzi na nurtujący cie problem by było zbyt pretensjonalne. Fallout Bible (po polsku Biblia Fallouta) nie jest świętą księgą "falloutoizmu", jak niekórzy mogliby przypuszczać. Po prostu w języku angielskim słowo "bible" oznacza także "obszerny zbiór informacji na jakiś temat", więc Fallout Bible jest wielkim kompendium wiedzy o Falloutach 1 i 2. Jej autorem jest Chris Avellone z firmy Black Isle (twórcy Falloutów 1 i 2). Każda kolejna część nie powiela informacji z poprzedniej, najwyżej je poprawia. Aby więc wiedzieć wszystko na ten temat, należy przeczytać WSZYSTKIE części.
U nas, na WTD, 'biblią' nazywamy 'Naukę o drewnie' Krzysika i nic w tym złego nie widzę. Co prawda, pojawiło się kilka nowych rzeczy odkąd została napisana, ale jednak w tej książce jest niemalże wszystko nt. drewna.
ja mogę tłumaczyć nie wiem czy będziecie chcieli? poza tym mogę poprawiać błędy innych(korektor)
mój email scorpio777@gazeta.pl
Trochę mnie nie ma już sie biją A więc wyjaśniamy po kolei:
1) Czemu to jest Biblia Fallout?
Ponieważ nie kto inny jak tylko miśki z BiS'a tak nazwały swoją akcję wymiany mejli i udzielanie na nie odpowiedzi fanom Fallouta. Jakby to nosiło nazwę np. "Fallout QFAQ" to by i w języku polskim coś się równie wymyśliło.
Ale - że ludzie z polskiej sceny Fallouta, są programowo obcy "polskiej szkole tłumaczenia tytułów filmów" (vide film "Dirty Dancing", który jakiś tytan - albo tytanka - intelektu, przetłumaczył na "Wirujący seks" ), to mamy "Biblię Fallouta" a nie jakieś kuriozum.
Co do obrazy uczuć i dalszej ich interpretacji. Mnie obraża jak "pijane polaczki" zaczynają śpiewać "Orły, sokoły". No i tyle w tym temacie. A dalsze wąty proszę kierować to Chrisa Avellone i reszty jego kumpli.
No chyba, że pojawi się jakiś merytoryczny wniosek - by tłumaczenia "Fallout Bible" nie nazywać "Biblią Fallouta" tylko np. "Skoroszytem Falloutowym", to można by się nad jego rozpatrzeniem zastanowić. Jednak z racji tego, że sadzenie tonowych megapostów np. mnie nie bawi - więc cała i ta potencjalna dyskusja byłaby pisaniem na Berdyczów
2) Kwestie organizacyjne
Pomysł Ausira jest dobry - ale powstaje pytanie, kto będzie to koordynował? Z racji mojej obserwacji wszystkich "większych logistycznie" projektów scenowych - wiem, że gówno z tego wychodziło - gdy tylko o projekcie zaczęło się robić głośno i zjawiały się tłumy chętnych.
Pierwsze tłumaczenie zrobił w ramach Schronu de Wonderer. Potem długo, długo nic się nie działo. Sprawę ruszył Ace i z moją małą pomocą doszliśmy do końca. A w końcu to tłumacze wykonali gros roboty - i nikt im tych zasług nie odbierze
Jeśli więc Ace chce iść śladem koncepcji Ausira - i wejść w tą większą logistykę - to wolny jego wybór. W końcu jest on "samodzielnym schronowym redaktorem" i nikt mu tu nie musi niczego narzucać
Natomiast jestem przeciwny kolejnej akcji w stylu - jakże polskiego - pospolitego ruszenia, gdzie chętnych do pomocy będzie w pip a gówno z tego wyjdzie
Słowem - działajmy według planu minimum, a coś się da zrobić
Squonk -> ale wlasnie o to sie rozchodzi. Po co robic jakies pospolite ruszenie skoro ekipa juz jest wyprobowana (FB5) plus kilka nowych osob? Ludzi mamy, tlumaczczenia chyba nie zamierzamy konczyc na szostce czy siodemce i mam nadzieje, ze dociagniemy do konca. Chodzi o to zebyscie sie zgadali co do finalnej wersji FB PL. Ja to bym widzial tak, ze ostateczne tlumaczenie zostaje przekazane wiki i zostaje tam umieszczone z notka, ze jest to robota ludzi, ktorzy wykonali ja pod potronatem Trzynastego. I tyle
Chrisa Avellone - to jest człowiek do którego możesz pisać mejle i uświadomić tego nieuka jaki wielki błąd popełnił pisząc biblia bo jak narazie to pisząc swoje wywodu w tym temacie tylko i wyłącznie go zaśmiecasz bo nie służy on temu abyś opisywała swoje frustracje wynikające z tego powodu że ktoś wymyślił nazwę Biblia Fallouta. Jakie frustracje? Doprawdy, nie wiem. o co Ci chodzi, KeniGu. Tytuł ów mi sie po prostu najzwyczajniej w świecie nie podoba, tudzież drażni mnie, bo jest pretensjonalny i... zadęty, tj. bufoniasty, jak cholera.
Zresztą, takich bufoniastych, psujących klimat elementów nie brak w drugim Falloucie. Jest nim chociażby cały motyw świętości Mieszkańca Krypty, czy kultu, którego przedmiotem jest jego dresik. Mnie osobiście flaki się przewracają od tego. Ale tak to bywa z kontynuacjami - rzadko są lepsze od oryginałów.
Szkoda wielka, że autorzy nie postawili na depresyjną i nie pozostawiającą nadziei mroczność jedynki. Jakże inaczej by się grało w Fallout 2, gdyby bohater pierwszej części był w niej postacią całkowicie zapomnianą, ewentualnie uznaną za bredzącego wariata i konfabulanta, a la por. Ripley w Aliens.... eh, marzenia....
Mnie i podejrzewam że większości osób na tym forum nie interesuje to że nazwa Biblia fallouta jest dla ciebie pretesjonalna. Cóż, cny KeniGu. Śpieszę Cię zatem poinformować, że mnie absolutnie nie interesuje to, że Ciebie nie interesuje co mam do powiedzenia
Jesteśmy na forum dyskusyjnym, a pierwotny koncept tego tworu polega nie na tym, by wszyscy użytkownicy lizali się wzajemnie po fiutach, i ewentualnie cipkach, tylko na tym, by ludzie mogli wyrażać swoje, nie zawsze zbieżne, poglądy na różne kwestie.
A i uważasz się za bardziej falloutową od fallouta skoro wiesz lepiej jaka nazwa by była lepsza. Nie - po prostu mam coś takiego, jak gust.
I jeszcze jedno cytat z działu BF z Trzynastego Schronu, podejrzewam że nawet nie zajrzałaś bo przecież szukanie tam odpowiedzi na nurtujący cie problem by było zbyt pretensjonalne.
Fallout Bible (po polsku Biblia Fallouta) nie jest świętą księgą "falloutoizmu", jak niekórzy mogliby przypuszczać. Po prostu w języku angielskim słowo "bible" oznacza także "obszerny zbiór informacji na jakiś temat", więc Fallout Bible jest wielkim kompendium wiedzy o Falloutach 1 i 2. Te, młody, Ty usiłujesz być złośliwy, czy mi się tylko wydaje?
"Obszerny zbiór informacji na jakiś temat"? Hmmmm. Mam tu pod ręką kilka słowników.... wiesz KeniGu, takich papierowych.... nie jestem pewna, czy widziałeś kiedyś w swoim życiu książkę drukowaną na starożytnym materiale zwanym papierem, ale właśnie o tego typu anachronicznym przedmiocie mówię.
Otwieram rzeczone tomiszcze na słowie "bible", patrzę.... i cóż widzę? Ani śladu definicji, jaką zacytowałeś. A słownik, który zdjęłam z półki, konkretnie zaś The American Heritage Dictionary of the English Language, to nie byle kieszonkowe wydanie, tylko dość opasła (2140 stron) księga....
Czy chcesz coś jeszcze dodać, KeniGu, w kwestii definicji spornego słowa...?
Trochę mnie nie ma już sie biją A jak!
A więc wyjaśniamy po kolei:
1) Czemu to jest Biblia Fallout?
Ponieważ nie kto inny jak tylko miśki z BiS'a tak nazwały swoją akcję wymiany mejli i udzielanie na nie odpowiedzi fanom Fallouta. Jakby to nosiło nazwę np. "Fallout QFAQ" to by i w języku polskim coś się równie wymyśliło. Okay, rozumiem. Szkoda, że autorom "biblii" zabrakło odrobiny dystansu. I kreatywności. No ale sukces uderza do głowy. Prawie każdemu.
Ale - że ludzie z polskiej sceny Fallouta, są programowo obcy "polskiej szkole tłumaczenia tytułów filmów" (vide film "Dirty Dancing", który jakiś tytan - albo tytanka - intelektu, przetłumaczył na "Wirujący seks" ), to mamy "Biblię Fallouta" a nie jakieś kuriozum. Nie każdy tytuł da się przetłumaczyć dosłownie. Wirujący Sex nie jest może najlepszym przykładem, ale nie zawsze tłumaczenie dosłowne daje najlepsze skutki.
Ot, chociażby goszczący na naszych ekranach, i bardzo ciekawy, film Fracture z Antonym Hopkinsem w roli głównej. Jeśli silić by się na dosłowność, wyszło by pewnie coś a la Złamanie. A tymczasem tłumacz był kreatywny i dzięki niemu film funkcjonuje u nas pod tytułem Słaby Punkt.
Zresztą, nawet mistrz mistrzów, Beksiński, nie zawsze dochowywał wierności oryginałowi. Np. W świetnym Jabberwockym jest postać, która nazywa się w polskim przekładzie Rybi Cyc. Ktoś z Was pamięta, jak nazywał się ten pan pierwotnie, zanim Beksiński nie rozprawił się z jego imieniem?
Co do obrazy uczuć i dalszej ich interpretacji. Mnie obraża jak "pijane polaczki" zaczynają śpiewać "Orły, sokoły". No i tyle w tym temacie. A dalsze wąty proszę kierować to Chrisa Avellone i reszty jego kumpli. Nie napisałam, że moje uczucia doznały obrazy, tylko, że taki tytuł razi - brakiem dystansu i zadęciem.
No chyba, że pojawi się jakiś merytoryczny wniosek - by tłumaczenia "Fallout Bible" nie nazywać "Biblią Fallouta" tylko np. "Skoroszytem Falloutowym", to można by się nad jego rozpatrzeniem zastanowić. Jednak z racji tego, że sadzenie tonowych megapostów np. mnie nie bawi - więc cała i ta potencjalna dyskusja byłaby pisaniem na Berdyczów Nad tym można by właśnie wspólnie podyskutować. Zmiana tytułu nie będzie żadnym precedensem. A o ile ciekawiej prezentowałby się np. tytuł będący nawiązaniem do form przechowywania informacji w falloutowym świecie....
Ja to bym widzial tak, ze ostateczne tlumaczenie zostaje przekazane wiki i zostaje tam umieszczone z notka, ze jest to robota ludzi, ktorzy wykonali ja pod potronatem Trzynastego. I tyle Aha! A jeśli tak - to spoko Oczywiście po przejściu procedury udzielenia przez wszystkich tłumaczy zgody na to by efekt ich prac był poddany dalszym obróbkom. No bo wiecie - teraz to się wszyscy pilnujemy w sprawach prawa autorskiego Żeby potem żaden cwaniak nie udowadniał, że białe było białe - a nawet i na odwrót
Psycho - litości
Okay, rozumiem. Szkoda, że autorom "biblii" zabrakło odrobiny dystansu. I kreatywności. No ale sukces uderza do głowy. Prawie każdemu. No właśnie - dlatego nie widzę sensu by szukać sensu na siłę tam gdzie go nie ma. Bo równie dobrze osoba nosząca nazwisko "cipka" mogłaby skarżyć wszystkich, którzy kręcą polewkę z jego nazwiska, jak i np. wszsytkich jezykoznawców - że słowo to znaczy to co znaczy.
Nad tym można by właśnie wspólnie podyskutować. Zmiana tytułu nie będzie żadnym precedensem. A o ile ciekawiej prezentowałby się np. tytuł będący nawiązaniem do form przechowywania informacji w falloutowym świecie.... O ile w przyapdku tłumaczenia GWTB masz wolną rękę - co do sensu jak i nawet nazwy tego komiksu - o tyle wchodzenie na tory dyskusji czemu "Biblia Fallouta" to biblia a nie kompendium jest trochę bez sensu.
Mamy tutaj bowiem podwójną zbieżność - tłumaczenia tego słowa, jak i podobieństwa brzmieniowego. W końcu słowo "bajbel" jest na pewno bliższe słowu "biblia" niż głowica termojądrowa
No dobra - i to tyle tematem oftopu. Tu dyskutujemy o całościowej koncepcji zorganizowania prac nad tłumaczeniem kolejnej części Biblii Fallouta.
Pomysły, koncpecje, porady czy wsparcie tego projektu - o tym piszemy w tym temacie
[...] Dlatego nie widzę sensu by szukać sensu na siłę tam gdzie go nie ma. Bo równie dobrze osoba nosząca nazwisko "cipka" mogłaby skarżyć wszystkich, którzy kręcą polewkę z jego nazwiska, jak i np. wszsytkich jezykoznawców - że słowo to znaczy to co znaczy. Nie do końca widzę tu analogię, ale trudno
O ile w przyapdku tłumaczenia GWTB masz wolną rękę - co do sensu jak i nawet nazwy tego komiksu - o tyle wchodzenie na tory dyskusji czemu "Biblia Fallouta" to biblia a nie kompendium jest trochę bez sensu.
Mamy tutaj bowiem podwójną zbieżność - tłumaczenia tego słowa, jak i podobieństwa brzmieniowego. W końcu słowo "bajbel" jest na pewno bliższe słowu "biblia" niż głowica termojądrowa Tylko, że mi nie o to chodzi. Mówiłam o dyskusji nad ewentualnym tytułem alternatywnym - mniej zadętym i bufoniastym, a jednocześnie nawiązującym na przykład do metod przechowywania informacji w świecie Fallouta, tak, żeby całość przypominała, dajmy na to, robotę jakiegoś kronikarza, np. z Bractwa Stali, albo coś w tym stylu.
Hmm...mogę się założyć, że gdyby nawet powstała dyskusja/ankieta dotycząca innego przetłumaczenia niż "Biblia Fallout'a", to okazałoby się, że większości ta nazwa odpowiada. Ja np. nie uważam żeby była rażąca czy bufoniasta, wręcz przeciwnie, jak dla mnie pasuje do klimatu Fallouta. I nie sądzę, że Chris Avellone powinien zachować większy dystans - to gracz powinien odbierać niektóre, powiedzmy, żarty w Falloucie z większym dystansem i przymrużeniem oka, bo ta gra jest pełna takich smaczków tworzących osobliwy jej charakter. Po za tym - jeśli gracza zaintrygowało coś w Falloucie i szuka odpowiedzi na trudne pytania, to na 90 % znajdzie je właśnie w Biblii. Tam jest prawie wszystko o co można zapytać Jak dla mnie nazwa jest adekwatna jak najbardziej. Koniec z mojej strony
No i okay. Jestem w stanie zrozumieć, że znaczna część osób jest przywiązana do tej nazwy. Ale fakt, że zbiór tych textów odpowiada na niemal wszystkie pytania, jakie graczom przyszły do głowy, to, jak dla mnie, jeszcze nie powód, żeby nazywać go biblią.
materiał porozdzielany, każdy ma po ok 5 stron do przetłumaczenia. życzę owocnej pracy
Squonk -> sie rozumie. Nauczeni doswiadczeniem nie popelnimy juz tego samego bledu Moje oswiadczenie powinno juz byc u Sajdona, a jesli nie doszlo to wysle z przetlumaczonym tekstem.
Mowilam o dyskusji nad ewentualnym tytulem alternatywnym (...) A skoro juz o tym mowa; czy ktos moglby mi wytlumaczyc, czemu to sie nazywa "Biblia" Fallouta? Mi to nie wyglada jak zacheta do dyskusji tylko jak pytanie osoby chcacej zaspokoic swoja ciekawosc ;P W kazdym badz razie odpowiedz dostalas, mala dyskusja sie wywiazala. Fajnie by bylo jesli ktos (np. Ty) rzucil jakas alternatywna propozycja, ktora by mozna bylo skonfrontowac z "Biblia". Wtedy dyskusja moglaby byc ciekawsza... Choc, jak trafnie zauwazyla Kasia, wiekszosci aktualny stan rzeczy odpowiada. Poza tym jesli staramy sie o w miare wierne tlumaczenie to watpie, zebysmy znalezli lepsza opcje niz "Biblia".
Space -> alez Ty masz wyczucie! I jeszcze w .pdf ;/ Nic to, juz sciagniete, szybka fajka, lyk kawy i do roboty
Edit - no dobra... Space, jak mozesz przeslij mi moja czesc jako .doc, bo mi .pdf nie otwiera, a nie moge na necie znalesc zadnego normalnego oprogramowania dla mojego pipboya ;/ I jakbys dal rade wypisac w tym temacie jakies wytyczne co do tlumaczenia nazw wlasnych itp. co by korektorzy mieli pozniej mniej roboty Dzieki!
Space Ace [:.]materiał porozdzielany, każdy ma po ok 5 stron do przetłumaczenia. życzę owocnej pracy Kawa zaparzona, sheesha odpalona.... jadziem.....
A skoro juz o tym mowa; czy ktos moglby mi wytlumaczyc, czemu to sie nazywa "Biblia" Fallouta? Mi to nie wyglada jak zacheta do dyskusji tylko jak pytanie osoby chcacej zaspokoic swoja ciekawosc ;P To na początku. Ale później sytuacja uległa zmianie
W kazdym badz razie odpowiedz dostalas, mala dyskusja sie wywiazala. A i owszem.
Fajnie by bylo jesli ktos (np. Ty) rzucil jakas alternatywna propozycja, ktora by mozna bylo skonfrontowac z "Biblia". Wtedy dyskusja moglaby byc ciekawsza... Choc, jak trafnie zauwazyla Kasia, wiekszosci aktualny stan rzeczy odpowiada. Poza tym jesli staramy sie o w miare wierne tlumaczenie to watpie, zebysmy znalezli lepsza opcje niz "Biblia". No więc skoro i tak się nie zgodzicie, to na co ja mam się wysilać? Zbiorę się w sobie, uruchomię mój potencjał tfoorczy, wypalę ileś tam energii, a ostatecznie i tak biblią się będzie to nazywać....
Edit - no dobra... Space, jak mozesz przeslij mi moja czesc jako .doc, bo mi .pdf nie otwiera, a nie moge na necie znalesc zadnego normalnego oprogramowania dla mojego pipboya ;/ I jakbys dal rade wypisac w tym temacie jakies wytyczne co do tlumaczenia nazw wlasnych itp. co by korektorzy mieli pozniej mniej roboty Dzieki!
Słowo "bible" jest używane bardzo często w przypadku serii filmowych, seriali itp. właśnie do określenia zbioru informacji na temat wydarzeń czy świata z danej serii:
A bible in writing, sometimes more prosaically referred to as the writers' guide or story bible, is the standard reference used by writers for information on that story's characters, settings and other elements. They are commonly used in mediums with multiple writers, such as comic books and television series, where new writers and freelancers are often referred to it when writing scripts for the show to ensure continuity with previous episodes, but are also used by individual writers for books and movies, to keep track of details.
Swoją drogą to do tej definicji bardziej pasuje The Vault (zresztą raczej coś takiego miał na myśli Dan Wood z DAC kiedy wpadł na pomysł stworzenia Biblii Fallouta).
Jak tam, doszedł mój fragment? Bo podesłałam, a odzewu żadnego. Mam rozumieć, że mail i załącznik rozproszyły się gdzieś na łączach ulegając tym samym elektronicznej anihilacji, czy też znowu "inne zainteresowania" dają znać o sobie?
nie bój żaby doszło. po prostu czasami człowiek musi gdzies wyjechać, i ma problemy z dostępem do swojego kompa.... taki lajf bejbe
jeżeli ktoś nie ma pomysłu jak przetłumaczyć jakieś zdanie/fragment to niech w nawiasie da oryginał, po tym jak spłynie do mnie całość udam sie do mojej starej nauczycielki od anglika która przez kilka lat mieszkała w uk i usa i może nam pomoże.
bardzo serdecznie chciałbym podziękować el_g, Yodzie, psychotique i kamratowi za przetłumaczenie
z miejsca też chciałbym [nie]podziękować ludziom którzy sie zgłosili a od 2 miechów nie odesłali ani jednego przetłumaczonego zdania. ktoś chętny do tłumaczenia ?
Możesz śmiało wysłać mi na maila jakąś część tekstu. Jak się spodoba to chętnie nawiąże współprace. Czekam więc .
Nie doczekasz się. Ace ma teraz przerwe od sceny tą część FB przejoł Yoda więc ewentualne propozycje pomocy wysyłaj do niego.
Dzięki za podpowiedź. Na pewno skorzystam.