ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Chodzi o rzeczy związane w sumie z archiwizacją systemu - o których żadne "uczone pismo" nie pisze - podając mdłe ogólniki o używaniu programów do tego. I chyba guzik dają te porady, skoro najlepszą metodą na przywrócenie systemu jest format i instalacja na nowo

No nic - o to dwie sprawy, których nie mogę rozkminić:

1. Jakie pliki wpierw na dysk przegrywa XP'ek podczas swojej instalacji?

2. Czy na twardym XP robi jakieś ukryte miejsce (nie chodzi o rejestr), w którym zapisuje hasła czy ustawienia? Tak, że nie będzie można tego zdobyć jak tylko za pomocą zrobienia obrazu dysku.


1. Praktycznie same sterowniki i pliki instalatora, ktore umozliwia pozniej umieszczenie na dysku wlasciwych plikow systemowych...

2. Jesli chodzi Ci o przeniesienie hasel i ustawien, to jest w XP cos takiego, jak kreator transferu ustawien (chyba - mam wersje eng, wiec nie wiem, jak ejst w PL). Nie wiem tez jak to sie sprawuje, bo nigdy nie probowalem...
Ad1 to dybyś zapytał o to 2 tygodnie wcześniej to bym mógł Ci spokojnie dać spis wszystkich plików, które są na początku kopiowane. Jeśli jest to bardzo pilne, to mogę to sprawdzić. Lub jeśli ty masz jakiegoś pendriva, to zarzuć sobie instalację na niego i po zgraniu tych pierwszych plików nie kontynuuj instalacji, tylko odpal normalnego windowsa i sprawdź co na "flaszce" siedzi.

Ad2 to nie mam pojęcia

1. Praktycznie same sterowniki i pliki instalatora, ktore umozliwia pozniej umieszczenie na dysku wlasciwych plikow systemowych...




Ad2. AFAIR wszystko jest w plikach.
Czyzby Squonk sie wreszcie przesiadl na ikspeka???
Nie - nadal loffam i na stałe używam W98 Ale nabyłem se laptopa, a wraz z nim XP - więc już bez bujania się w preinstalowane systemy, mogę do woli - bez żadnych dylematów moralnych - gmerać w tym systemie
Z tego, co kojarzę, to kreator transferu ustawień (czy jak to się tam zowie) działa jedynie przy aktualizacji systemu (np z win98 do XP) na tym samym kompie - nie zadziała w celu przeniesienia ustawień z jednego kompa do drugiego.

Z instalacją XP na pendrivie bym nie eksperymentował, bo na początku instalacji system modyfikuje sektory startowe (konkretnie MBR) na pierwszej aktywnej partycji dysku (zwykle C:) umożliwiając wybór pomiędzy uruchomieniem dotychczas zainstalowanego systemu, a kontynuowaniem pracy instalatora. Ten bootmanager nie jest to groźny, lecz dość uciążliwy i wydłuża start systemu. Można to później zmienić poprzez zmodyfikowanie odpowiednich wpisów w odpowiednich miejscach, lecz nie napiszę jakich i gdzie, bo drobna pomyłka grozi koniecznością formatu dysku lub wizyty Fachowca (przez duże F).

Edytka:
Przepraszam za total offtop, którym okazał się mój post (ani jedno zdanie nie dotyczyło pytań w temacie), lecz może te porady okażą się dla niektórych choć ciuteczek przydatne.

Można to później zmienić poprzez zmodyfikowanie odpowiednich wpisów w odpowiednich miejscach, lecz nie napiszę jakich i gdzie

Spoko, ostatnio sam to przechodziłem, wcale to nie jest takie straszne. W internecie znalazłem jasną odpowiedź, co trzeba wykasować a co ewentualnie wyedytować. Jeśli zaszłaby taka potrzeba to mógłbym to odnaleźć.
Niby tak. Ale już kilkukrotnie miałem taką sytuację, że ktoś ruszył coś, co go przerastało, "bo przecież mu poradziłem i miało być takie proste". Na wyraźną prośbę mogę poinstruować osobę, która będzie świadoma ewentualnych konsekwencji. Nie chcę odpowiadać za czyjeś dane.

Instalacja XP na pendrajwie ssie godzilową no wiecie co. Niby są w sieci do zassania spakowane ZIPY, które trza wgrać na klucza i jechane. Jednak to co tam dostajemy to jakiś dziwny mutant Windowsa Live zrobionego przez program BartPE - nie odpalają nam się pliki z pendrajwa tylko do pamięci wczytuje się jakiś obraz płyty. Całość trwa tak długo (no i jest po niemiecku), że można to zapomnieć.

Już lepiej zmajstrować sobie jakiegoś Linuxa w wersji USB Live jak Slaxa Albo zrobić własnego Windowsa Live CD za pomocą owego BartPE.

Myślę, że wyżej przytoczonego linuxa powinni przechrzcić na "Squonx". Mianowicie z tego względu, że Squonk jest chodzącą jego reklamą i promocją.

(tu chciałem napisać swoje zdanie o wyższości/niższości linuksa/windowsa nad tym drugim, ale nie chcę zaspamować forum wojną pomiędzy zwolennikami, a przeciwnikami tych systemów. Pracowałem w obu, znam z grubsza ich zalety i wady).
Ale mi chodziło o zainstalowanie (tzn. skopiowanie plików instalacyjnych bez późniejszej kontnuacji instalacji) windowsa "na chwilę", żeby zobaczyć jakie pliki się skopiowały.
A tak BTW to slax chyba "umarł" albo ewentualnie tylko "stracił przytomność"... modułów do pobrania zbyt wiele od dawna nie ma.
Pozatym winszit na penie nie jest wspaniałym pomysłem... system ten lubi sobie tworzyć i usuwać jakieś niewiadomo co cuja potrzebne pliki, a pamięci flash mają jak wiadomo ograniczoną liczbę możliwych do wykonania zapisów i kasowań (podobnie jak płyty RW). Więc po takim zabiegu, po jakimś czasie pendrajw pewnie odmówi dalszej współpracy.

Pozatym winszit na penie nie jest wspaniałym pomysłem... system ten lubi sobie tworzyć i usuwać jakieś niewiadomo co cuja potrzebne pliki, a pamięci flash mają jak wiadomo ograniczoną liczbę możliwych do wykonania zapisów i kasowań (podobnie jak płyty RW). Więc po takim zabiegu, po jakimś czasie pendrajw pewnie odmówi dalszej współpracy.


Nie wiem na jakim poziomie stoi obecnie wytrzymałość standardowych flaszek na odczyt/zapis. Kiedyś słyszałem, że standardowy pendrive wytrzymuje ok kilkadziesiąt tysięcy cykli zapis/odczyt. Nie wiem też z jaką częstotliwością windows modyfikuje jakieś swoje pliki, dlatego użyłem słowa "pewnie" (lepszym byłoby zapewne "prawdopodobnie") .
Zapewne wytrzymałość pamięci flash musiała wzrosnąć (mamy w końcu dyski twarde oparte na flash (SSD)), być może więc i obecne pendrive'y są bardziej żywotne. Mógłbym jednego pana psora zapytać jak dokładnie się sprawa przedstawia, ale zapewne po przerwie świątecznej o tym zapomnę .
Współczesne pamięci typu flash posiadają systemy przedłużania trwałości polegające na w miarę możliwości równomiernym zapisie danych we wszystkich komórkach. Nie powinna więc wystąpić taka sytuacja, że na "początku" dysku komórki będą zarżnięte, a na "końcu" - prawie nieużywane. Jak to się ma do fragmentacji danych na nośniku - nie wiem.
Dyskusja nam trochę się rozeszła ale w sumie doszła do tego czym miała być od początku - czyli tematem na temat archiwizacji Windowsa XP.


Mianowicie z tego względu, że Squonk jest chodzącą jego reklamą i promocją.
Zaspojleruję, że mam pomysła na takie coś Ale, że nadal mało co wiem o Linuxach to pomysł się wolno kmini. Kto czytał różne tematy na tej tablicy ten się domyśli o co chodzi.


Ale mi chodziło o zainstalowanie (tzn. skopiowanie plików instalacyjnych bez późniejszej kontnuacji instalacji) windowsa "na chwilę", żeby zobaczyć jakie pliki się skopiowały.
No tego nie wiemy nadal - jakie pliki pierwsze instalator XPka wgrywa na dysk podczas jego instalacji


A tak BTW to slax chyba "umarł" albo ewentualnie tylko "stracił przytomność"... modułów do pobrania zbyt wiele od dawna nie ma.
SLAX trochę jak nasza scena - żadnych spektakularnych akcji, ale coś tam się dzieje. Niedawno wyszła wersja 6.0.9, choć modułów nowych żadnych niema.


A przywracanie Windowsa, proste - obraz dysku i zero problemów. Żadnego bawienia się w kopiowanie plików/katalogów jako takich, bo to strata czasu i nikomu niepotrzebna robota.
No właśnie, że nie bardzo. Bo jeśli będziesz robił archiwizację XPka na którym aktualnie siedzisz, to obraz dysku zrobisz - a owszem. Tylko, że co zauważyłem - XP ma głupią tendencję do "trzymania" w zawieszeniu plików z konfiguracją aktualnego systemu. Dopiero gdy zamykasz system to i te pliki stają się mniej wrażliwe na gmeranie z nimi.

Dlatego też robiąc zapis obrazu dysku na tym samy systemie otrzymasz coś co nie będzie dało się odpalić. Sprawdzałem na programie O&O 2.

Potrzebny jest drugi system, pod który podłączymy dysk z systemem jaki chcemy zarchiwizować.


Zapewne wytrzymałość pamięci flash musiała wzrosnąć (mamy w końcu dyski twarde oparte na flash (SSD)), być może więc i obecne pendrive'y są bardziej żywotne.
Mam laptopa z takim dyskiem i zastanawia mnie czemu tamten XPek nie ma włączonego pliku wymiany.

[...]
Mam laptopa z takim dyskiem i zastanawia mnie czemu tamten XPek nie ma włączonego pliku wymiany.



Mam laptopa z takim dyskiem i zastanawia mnie czemu tamten XPek nie ma włączonego pliku wymiany.


1 GB RAM tylko, że co ciekawe - taki Everest podaje mi wielkość pamięci wirtualnej (fizyczna czyli RAM + plik wymiany) jako sumę RAM i właśnie pliku wymiany na 1900 MB. Czyli plik wymiany to ma wynosić ponad 900 MB.

A mimo to w ustawieniach pliku wymiany jego wartość wynosi 0 MB. Baa - w ogóle nie jest włączony

To jest kolejna zagadka do rozkminienia co panowie?

No właśnie, że nie bardzo. Bo jeśli będziesz robił archiwizację XPka na którym aktualnie siedzisz, to obraz dysku zrobisz - a owszem. Tylko, że co zauważyłem - XP ma głupią tendencję do "trzymania" w zawieszeniu plików z konfiguracją aktualnego systemu. Dopiero gdy zamykasz system to i te pliki stają się mniej wrażliwe na gmeranie z nimi.

Ja mówiłem o mniej problematycznych systemach. :>


Dlatego też robiąc zapis obrazu dysku na tym samy systemie otrzymasz coś co nie będzie dało się odpalić. Sprawdzałem na programie O&O 2.

Nie wiem, obstawiam że Ubuntu się odpali.


Potrzebny jest drugi system, pod który podłączymy dysk z systemem jaki chcemy zarchiwizować.

Wystarczy dodatkowa, ~50 MB partycja/pendrive/płyta z bootloaderem linuksowym, kernelem i zautomatyzowanym systemem backupu.


1 GB RAM tylko, że co ciekawe - taki Everest podaje mi wielkość pamięci wirtualnej (fizyczna czyli RAM + plik wymiany) jako sumę RAM i właśnie pliku wymiany na 1900 MB. Czyli plik wymiany to ma wynosić ponad 900 MB.
Nie. Do pamięci wirtualnej masz mapowany RAM główny, bodajże pamięć karty graficznej, pamięć rozmaitych urządzeń, jeśli pracują w trybie mmap, np. karty dźwiękowej, kontrolera dysku twardego itp. pierdółki. I stąd właśnie będzie wynosiła sporo ponad to, co masz fizycznie jako RAM + plik wymiany.


Wystarczy dodatkowa, ~50 MB partycja/pendrive/płyta z bootloaderem linuksowym, kernelem i zautomatyzowanym systemem backupu.
Tylko pewna przykrość, która sprawia, że nawet i tak mocno przeze mnie lanszony SLAX tu ssie paukę.

Otóż chciałem zrobić backup XPka - czyli po prostu przegrać z jednego miejsca na drugie kluczowe katalogi a potem je nagrać - za pomocą SLAXA. I co się okazało? Otóż SLAX 6 nie potrafi skopiować plików, które mają w nazwie polskie litery. Co prawda on nie ma wtyczki z polskim językiem, ale to samo chciałem zrobić pod SLAXEM 5 - ten ma. I również dupa - pliki z polskim literami się nie kopiowały.

Innych Linuxów Live nie sprawdzałem, choć mogłem np. Minta czy Ubuntu, zaznaczę (ale one chodzą z płyty a SLAX zasuwa z USB).


I stąd właśnie będzie wynosiła sporo ponad to, co masz fizycznie jako RAM + plik wymiany
Ale Ty mi powiedz gdzie fizycznie na dysku znajduje się ten plik wymiany jak go nigdzie nie ma. A ni w ustawieniach - tam jest zaznaczona opcja bez pliku wymiany, a ni też na dysku nie ma pliku w którym ów plik się znajduje.

Co więc fizycznie robi tam pamięć wirtualną, skoro RAM ma tylko 1 GB a na twardym nic nie ubywa z pojemności?
Ad. polskich liter - potrafi, skoro np. Ubuntu czy Debian potrafią. Kwestia ustawienia kodowania nazw plików przy montowaniu. Sam się prosisz o kłopoty nie kopiując partycji jako całości. :>


Co więc fizycznie robi tam pamięć wirtualną, skoro RAM ma tylko 1 GB a na twardym nic nie ubywa z pojemności?
Napisałem w poprzednim poście, co masz mapowane do pamięci wirtualnej, przeczytaj jeszcze raz, może dojdziesz. :>
Weź mi na chłopski rozum wytłumacz o co tam biega Bo ja z tego rozumiem tyle, że w moim przypadku pamięcią wirtualną "złożoną" z RAM oraz RAM(?)

Nie czaję tego - a sprawa wygląda na co najmniej jakiś spisek Tym bardziej, że jak powtarzam - na twardym nie ma żadnego pliku wymiany.
Rany boskie... Widoczna dla systemu pamięć wirtualna, czyli de facto pewna wirtualna przestrzeń adresowa jest to pamięć, która następnie jest poddawana mapowaniu (bądź nie, ale to potem) na pamięć fizyczną. Jeśli nie ma potrzeby mapowania na adres fizyczny w danym momencie, to ta część pamięci wirtualnej jest odwzorowywana na zrzut pamięci na dysku (partycja/plik wymiany). Jeśli nie masz pliku wymiany, to odpada.
Czyli adres X pamięci wirtualnej odpowiada adresowi Y pamięci fizycznej. Przy czym pamięć fizyczna to pamięć RAM (główny RAM), pamięć RAM karty graficznej, rozmaite bufory kart dźwiękowych, sieciowych itp. pierdółki.
A więc adres wirtualny np. 123 odpowiada adresowi 1 pierwszej kości pamięci RAM, a np. 1000000 odpowiada adresowi 12 w pamięci karty graficznej. Hint: http://en.wikipedia.org/wiki/Virtual_memory - tekst tudzież obrazek po prawej na górze. Po prawej stronie obrazka dołóż sobie RAM karty grafiki, itp. pierdółki i wytnij "disk".
Przy czym chyba nie cała pamięć wirtualna musi być odwzorowywana na fizyczną, ale za to głowy nie dam.
Eeee... tylko my tu mówimy o zwykłym XP Home - co prawda SP3, a nie jakiejś Viście czy wypasionym Misiuntu

Może tak być, że ów system jak mu się fizycznie wyłączy pamięć wirtualną, to on tak jak np. suka pozbawiona szczeniaków bierze się za dbanie o kawałek drewna - dodaje ją sobie z powietrza i wszystko jest w porządku.
Vic wspomnial o pamieci wirtualnej dla karty graficznej. Moze to o to chodzi?
Nawet jesli masz wylaczona pamiec wirtualna, a kaarta grafiki bedzie miala ustawiona rozszerzona pamiec, to sama sobie utworzy pamiec wirtualna, ktorej system nie bedzie widzial... Bo dla systemu pamiec wirtualna jest wylaczona...
System tu nie ma nic do rzeczy. W dzisiejszych, opartych na architekturze intelowskiej, PC w uproszczeniu każdy system, albo inaczej, każdy program w danym systemie widzi tylko i wyłącznie wirtualną przestrzeń adresową. Pamięci wirtualnej (w uproszczeniu, dla Was starczy ) wyłączyć się nie da, bo ta pamięć to jedyna pamięć, do której przestrzeniu bezpośrednio mają dostęp programy.
Nie mylić pamięci wirtualnej z plikiem/partycją wymiany znajdującymi się na dysku, to zupełnie różne rzeczy.

A to, co się kryje pod danym adresem przestrzeni wirtualnej (komórka pamięci RAM? komórka pamięci karty graficznej? komórka pamięci karty dźwiękowej? coś znajdującego się na dysku?) to broszka systemu operacyjnego.

Nic więcej na ten temat nie napiszę, bo kurde nie mogę już.

PS. Dla jasności:
program widzi pamięć wirtualną. System udostępnia programom pamięć wirtualną i nią zarządza. Zarządza, tj. m.in. mapuje na pamięć urządzeń fizycznych.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting