Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Kantyczka dla Leibowitza (1960), Waltera M. Millera Jr., jest, podobnie jak Głowa Kasandry, Baranieckiego, i Ja, Gelerth, Pasikowskiego, książką raczej słabo znaną wśród wielbicieli nurtu PA.
W sumie, nie do końca wiadomo czemu ów stan rzeczy się utrzymuje, bo nie dość, że jest to opowieść o losach ludzkości po zagładzie nuklearnej i klasyka literatury post-apokaliptycznej, to na dodatek jeszcze wyraźnie widać, że twórcy Fallouta byli pod dużym wpływem tej powieści, tworząc grę.
Są więc w Kantyczce elementy aż nadto znajome dla każdego, kto grał w Fallout - od pordzewiałych metalowych szafek, i strzaskanych biurek, poprzez walające się u wejścia do schronu szkielety, aż do Zakonu Św. Leibowitza, którego rola w zniszczonym wojną nuklearną świecie musi nasuwać jednoznaczne skojarzenia z Bractwem Stali...
Polecam.
W sumie, nie do końca wiadomo czemu ów stan rzeczy się utrzymuje, bo nie dość, że jest to opowieść o losach ludzkości po zagładzie nuklearnej i klasyka literatury post-apokaliptycznej, to na dodatek jeszcze wyraźnie widać, że twórcy Fallouta byli pod dużym wpływem tej powieści, tworząc grę.
Serio? Wymienił Kantyczkę oficjalnie? Nie wiedziałam.
dopiero dzisiaj dojrzalem temat ... ksiazka naprawde zacna, jedna z pierwszych PA jakie czytalem. Dziwi mnie jednak ze uwazasz ja za slabo znana, w sumie wiekszosc znajomych mi ludzi, ktorzyinteresuja sie chociaz troche takimi klimatami, czytali ja :]
A swoja droga... bardzo podobal mi sie moment przewozenia swietego dokumentu -planow technicznych Leibowitza dla czegos tam... jak zlodzieje rabuja zdobiona kopie. Bezboznicy nie mieli pojecia ze kradna nie to co trzeba ;]
Serio? Wymienił Kantyczkę oficjalnie? Nie wiedziałam.
tak tylko ta religia byla cokolwiek wypaczona aczkolwiek podana w takiej formie jak w kantyczce - do przelkniecia... natomiast w kontynuacji kantyczki - "sw Leibowitzu i dzikokonnej" jest jej za duzo - nie dosc ze ksiazka podpada miejscami pod "flaki z olejem" to postaopo bardzo malo jest...
co do "maloznanosci" kantyczki... a co jest w takim razie lepiej znane jesli chodzi o literature post-apo????
tak tylko ta religia byla cokolwiek wypaczona Tzn?
aczkolwiek podana w takiej formie jak w kantyczce - do przelkniecia... natomiast w kontynuacji kantyczki - "sw Leibowitzu i dzikokonnej" jest jej za duzo - nie dosc ze ksiazka podpada miejscami pod "flaki z olejem" to postaopo bardzo malo jest... Nie wiem, miałem wrażenie, że w "Świętym Leibowitzu i Dzikokonnej" było dużo mniej religii niż w kantyczce a więcej polityki, akcji i magii. Mi się ta książka podobała.
tzn w sumie moze niezbyt precyzyjnie sie wyrazilem - chodzilo mi o wypaczenie religii katolickiej w strone gloryfikacji techniki...
Nie wiem, miałem wrażenie, że w "Świętym Leibowitzu i Dzikokonnej" było dużo mniej religii niż w kantyczce a więcej polityki, akcji i magii. Mi się ta książka podobała.
Dziwi mnie jednak ze uwazasz ja za slabo znana, w sumie wiekszosc znajomych mi ludzi, ktorzyinteresuja sie chociaz troche takimi klimatami, czytali ja :] No ci, których ja znam, właśnie dowiedzieli się o tej książce ode mnie, a że byli swego czasu dość aktywni w światku sceny falloutowej, odniosłam wrażenie, że jest to rzecz mało znana.
Książka jest raczej trudna do dostania, przynajmniej ja kiedyś długo szukałem ale na szczęście można znaleźć wersję elektroniczna w necie. W każdym razie warto przeczytać bo to niezłe PA.
edit: Nie propaguję piractwa... Ciekawe rzeczy można znaleźć - rzeczy często nieosiągalne. Jako że trudno dostać to przeczytałem skan. Jeżeli trafię książkę papierową to też kupię bo przyjemniej się czyta. Niestety starszy brat który ją miał kiedyś, przehandlował zanim się dorwałem.
Co to za propagowanie piractwa?
Książka jest osiągalna na Allegro. Bez żadnych problemów. Cena oscyluje zwykle koło.... 10-ciu złotych
Kantyczka #02 - stan db-, cena 8 zł, chętnych: 1.
Wszystko fajnie tylko jej szukałem lat temu kilka/kilkanaście w antykwariatach w kilku miastach z zerowym wynikiem, zresztą kilku innych książek też. Internet to ja miałem wtedy dostępny tylko w kafejce i jak trafiła mi się strona z wieloma ciekawymi pozycjami to skorzystałem z okazji i nie żałuję... W każdym razie dzięki za linki.
Ależ praszszszszsz - polecam się na przyszłość
A wspomniałam o Allegro, bo napisałeś, że książka jest trudno dostępna. Zdało mi się więc, że masz na nią chrapkę i stąd te linki. Cóż, może ktoś skorzysta....
Bio z tego co pamietam to pisales o kantyczce w ktoryms reaktorze ale nie pamietam czy pisales cos nt. kontynuacji ... hmm ... musze sprawdzic. A tymczasem czy ktos moglby dorzucic swoje trzy grosze nt. kontynuacji, bo nie wiem czy szukac :]
Robiłam podejście do kontynuacji, ale mię po kilkudziesięciu stronach piekielnie znużyła, więc dałam sobie spokój. W końcu kto powiedział, że trzeba męczyć się z każdą książką, która w jakiś tam sposób podpada pod PA.
Poza tym, nie jestem pewna, czy Dzikokonna to faktycznie text Millera i czy nie pisał tego przypadkiem jakiś ghostwriter.
nie chce wprowadzac w blad ale gdzies mi sie chyba obilo o uszy ze jego syn?! to pisal czy jakos tak... ale moge sie mylic :]
Ano właśnie. Coś mi się tak wydawało, że to nie stary Miller uraczył nas tą Dzikokonną. Było, nie było, przepaść jakościowa między tą książką, a Kantyczką jest ogromna.
Zaraz... jeśli 'stary' Miller napisał 'Kantyczkę', to czemu ma dopisane 'Jr.' (junior?)? A co do 'Dzikonny' to na angielskiej wiki piszą, że po śmierci Millera dokończył ją Terry Bisson.
Odnośnie Dzikokonnej to raczej odradzam lekturę. Mdłe, powolne, bez polotu. zabrakło tej iskry która Kantyczkę dla Leibowitza czyniła takim dokonałym i ponurum studium ludzkości. Jej rządz, niezdolności do uczenia się na błędach i rozpaczliwego utrzymania resztek tego co i tak było stracone. Osobiście odradzam Dzikokonną jako kontynuację Kantyczki. Tylko człowiek sobie zepsuje przyjemność płynącą z Kantyczki.
tak pisalem o dzikokonnej w reaktorze - razem z recka kantyczki zreszta.... fakt faktem - ze z tego co widze moje wrazenia po lekturze dzikokonnej nie odbiegaja od innych
Warto pamiętać, że dzikokonna została napisana 40 lat po kantyczce.
Zaraz... jeśli 'stary' Miller napisał 'Kantyczkę', to czemu ma dopisane 'Jr.' (junior?)? No bo stary Miller miał pewnie przed sobą jeszcze jakiegoś Millera o tym samym imieniu i mu dodali to Jr. dla zaznaczenia, że jest następnym pokoleniem, co by nie było wątpliwości, o którego chodzi.
A co do 'Dzikonny' to na angielskiej wiki piszą, że po śmierci Millera dokończył ją Terry Bisson. No proszę, czyli jednak ghostwriter maczał palce w tej Dzikokonnej (teraz tylko czekać, aż forumowa policja purytańska w postaci Vermina, dostanie piany z powodu poprzedniego zdania i jego silnego ładunku potencjalnie erotycznego )
Warto pamiętać, że dzikokonna została napisana 40 lat po kantyczce.
I to jest bezpośredni dowód na to, że nowe nie zawsze bywa lepsze od starszego.
purytanska policje zostawmy dla TD i trzymajmy sie ksiazek ... :] ano w takim wypadku mi sie zle kojarzylo z tym synem, ale lepiej dalej niz wogole :] Na kanwie waszych wypowiedzi wnioskuje ze kontynuacji nie przeczytam :] coz swiat jest pelen innych ksiazek nie tylko nadajacych, ale samych pchajacych sie w lapki do przeczytania :]