Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Jesli chodzi o "Wieczna wojne", to zarowno ksiazka, jak i komiks na jej podstawie sa swietne. Niestety nie mozna tego powiedziec o pisanej 30 lat pozniej kontynuacji - "Wieczna wolnosc". Jak dla mnie ta ksiazka to nieporozumienie..
Coz, komiks jest dosc wierna adaptacja (choc pomija czesc wydarzen), wiec jesli czytales komiks to wiele dodac nie moge, poza tym, ze ksiazke bardzo polecam. Dodam tylko, ze ksiazka powstala w latach 70tych i byla reakcja na wojne w Wietnamie i ze "Wieczna wolnosc", pisana po 30 latach kontynuacja jest nudna i nie trzymajaca sie kupy... Szkoda, ze Haldeman zepsul mi troche opinie o sobie i o Mandeli piszac ten gniot...
dzięki, że mnie ostrzegłeś!W takim razie wolę nie czytać.
W komiksie też wyczuwa się "Wietnam". Miałem już takie niejasne skojarzenia, gdy nie wiedziałem jeszcze nic o autorze.
W ogóle trzecią część "W.w." dostałem w wieku 8 lat. Oczywiście wtedy był to dla mnie "fajowy komiks o wojnie w kosmosie" .
Dopiero parę lat później odebrałem to dzieło w sposób dojrzały.
Nad moim biurkiem, w antyramie wisi 36 strona 3 części (oczywiście nie oryginalna! - skan w wysokiej rozdzielczości, wydrukowany na papierze fotograficznym).
To ta na której Mandella walczy z Bykrianami w polu stasowym i przypomina sobie "przepowiednię" Einsteina.
Ta strona jest dla mnie najlepszą stroną komiksu, jaką kiedykolwiek widziałem!
Nawet taki abnegat w sprawach komiksu jak ja czytał "Wieczną wojnę". Oczywiście, mająć wtedy 10 lat, nie rozumiałem do końca o co chodzi, ale instynktownie wyczuwalem, że jest w tym coś więcej niż w Punisherze czy Transformersach. Ale co do fabuły WW, to ten trening, co przechodzili na Charonie był niczym w porównaniu do obozu harcerskiego na którym byłem w 3 klasie podstawówki... drużynowy był prawdziwym sadystą...
Ksiazka "Wieczna Wojna" zostala napisana na podstawie przezyc autora z okresu wojny. W zasadzie cala konstrkucja fabuly na tym sie opiera, z idealistycznym zakonczeniem wlacznie. Ksiazka podobala mi sie bardzo. Jej kontynuacji nie czytalem.
Co do Szczurow Blasku to odpowiem jako osba czytajaca czasem komiksy w sklepie i nie kupujaca ich od jakichs 7 lat: nie kupilem, jak zreszta zadnego innego. Komiks dostarcza mi rozrywki, ale akurat na kilkanascie minut wizyty w sklepie. Zaden komiks jak dla mnie nie jest warty kupowania, i mozecie to zwalic na moja "niska swiadomosc komiksowa", cokolwiek to znaczy.
Tym niemniej, Szczury Blasku sa oryginalne i bardzo podoba mi sie wizja Blasku jako piekla w ogole. Pewne koncepcje (wchloniecie w jakis wiekszy organizm jako swiadoma, niezdolna do niczego czesc - los dajmy na to gorszy od smierci) czy wlasnie wykrecony sposob ilustracji pasujacy do fabuly bardzo mi podpasowaly.
Pozdrawiam
Kret Ja odbieram ten komiks, tak jak "Wieczną wojnę" (mój ukochany komiks!), jako opowieść o okrucieństwie i bezsensowności wojny (tylko że Szczury ukazują ten problem w inny sposó
Antywojennosc i klimat sf, to chyba jedyne cechy wspolne tych tytulow.
(antywojennosc zreszta jest cecha praktycznie kazdego dobrego dziela traktujacego o wojnie)
"Szczury..." bardziej pokazuja sam koszmar nieustajacej bitwy, natomiast "Wieczna wojna"(owszem, tez pokazywala krawa jatke - to sie udalo Marvano bardzo ladnie uzyskac i bez 'komputerowych flakoow 3d') skoncentrowana byla bardziej na ukazaniu bezsilnosci czlowieka wobec calej 'machiny', wojska jako systemu.
Swoja droga komix Marvano i Haldemana jest jednym z nielicznych, unikatowych wrecz przypadkow gdzie udalo sie zachowac klimat i przeslanie pierwowzoru. Coprawda komix jest duzo bardziej 'ugrzeczniony' - nie pokazuje hippisowskich stosunkow panujacych miedzy szeregowcami, calego burdelu jaki sie porobil na Ziemi, i pobieznie dotyka tylko kwesti homoseksualizmu, nieprzystosowania weteranow po powrocie do domu.
Autobiografia Haldemana wychodzi w zarowno komiksie jak i ksiazce na calej linii, az sie zastanawia czlek czy nie sluzyl Joe w kompani gejow ;P
Z Ausirem nie zgodze sie natomiast co do tego ze "Wieczna wolnosc" to nudny i nie trzymajacy sie kupy gniot - choc jak ktos liczyl na kolejna dawke militarnego SF to mogl sie faktycznie zawiesc. Mi sie "Wieczna wolnosc" podobala, chociaz koncowka sprawia wrazenie jakby ja Haldeman napisal na prochach /i narzucalo mi sie strasznie skojazenie ze startrekowym 'Q'/.
A wogle to nie macie wrazenia ze caly poczatek "Wiecznej wojny", ze szkoleniem rekrutow, znienawidzonymi sierzantami, szkoleniem hipnotycznym i podniecaniem sie mozliwosciami skafandrow bojowych jest dosc ostrym plagiatem za "Starship Troopers" Heinleina?. :why:
dobra, za bardzo odjezdzamy w ksiazke a nie w komix, a to w koncu watek komiksowy, zatem koncze ten post.
"Szkoci co z Wallacem na krwawy szli boj..."
ciekawe ilu czytajacych wpadlo w berserk:alien: QUOTEZapoczątkowane przez Petrov
Jeszcze jedno - w końcu znalazł się ktoś kto przeczytał \"Wieczną wojnę\" (i potrafił zrozumieć jej przesłanie). Komiks ten przeszedł praktycznie bez echa. Uważam, że jak najbardziej zasługuje na reedycję np. w serii Egmontu \"mistrzowie komiksu\".
Na plus mogę zaliczyć autorom podobieństwo niektórych bohaterów do znanych aktorów. Mi udało się wypatrzeć wyżej wspomnianych oraz Jeana Reno, Michela Biehna (m.in. rola w \"Aliens\"), Toma Berengera (dowódca skazańców,Viggo Tannhauser wygląda jak \"zły\" dowódca z \"Plutonu\" Olivera Stone`a).
Dzieki za kulturalna odpowiedz;)
No, ze wieczna wojna przeszla bez echa - bez przesady... Ze teraz nie slychac - to bylo dawno temu, a jak pamietam, to wtedy wszyscy kupowali KomiksFantastyke (az do momentu kiedy zdecydowali sie opublikowac [tfu! tfu!] Wiedzmina).
Faktycznie, moglby egmont pomyslec nad zakupieniem praw. Ale ja i tak jestem ich wdzieczny i blogoslawie ich codziennie za Bilala (zwlaszcza za polowanie i moim zdaniem najlepszy komiks wydany zeszlego roku u nas "Sen Potwora"). Hmm, jego kreska, moim zdaniem, chyba tylko jakiemus kompletnemu szalencowi sie nie spodoba.
Co do Szczurow, zapomnialem wlasnie wspomniec o tym podobienstwie do aktorow filmowych pewnych postaci (Szczury na szczescie pozyczylem do przeczytania od kolegi, i juz dawno oddalem) : dla mnie to byl bardzo duzy dyskomfort: widziec Glovera, Biehna, Berengera a zwlaszcze Reno ())) jako komandosow-rzeznikow/zwierzyne. Jak dla mnie, dowodzi to zaawansowanej glupoty grafika: jako czytelnik nie jestem w stanie traktowac powaznie Leona Zawodowca czy goscia z Zabojczej Broni lub Terminatora w komiksie. Widac mieli autorzy kompleksy wzgledem filmu, moze sa niespelnionymi filmowcami - kompletnie nie znajduje na to wytlumaczenia. No, chyba ze rysownik do tego stopnia nie potrafi rysowac twarzy, ze bierze skany aktorow i je "obrabia".
Acha, zeby juz skonczyc z tym dziegciem - nie podobal mi sie rowniez bardzo zabieg umieszczania "odnosnikow piosenek" w obrazkach - swiadczacy znowu o pomylce medium tworczego z filmem (co zreszta jest przypadloscia nie tylko scenarzysty Szczurow).
Co do Wiecznej Wojny, pozyczylem ja temu koledze od "Szczurow" (oczywiscie nawrocil sie).
Ja akurat jestem zdania, ze ostatni tom moglby wogole nie postac, a wtedy byloby najlepiej: zakonczyc w momencie, gdy Mandela siedzi ze zwieszonymi nogami nad przepascia i rozwaza, ze wojna, armia zabrala mu wszystko, i zastanawia sie, czy skoczyc. Ale samobojstwo oznaczaloby wowczas zwyciestwo armii, systemu, a Mandella nie chce dac jej az takiej satysfakcji.
Wiec siedzi nad przepascia, lecz nie skacze. Wlasnie ta plansza jest moja ulubiona z Wiecznej Wojny (i jedna z najlepszych w historii komiksu).
Gdyby zakonczyc wtedy: Haldeman bylby wielki. Niestety potem zrobil ostatni tom, i choc oczywiscie lubie bohaterow, fabule itd, to tamto "hiper-mocne" zakonczenie - odpowiednik trzesienia ziemi, po ktorym czytelnik jest w stanie powiedziec tylko: "O k****. Lepiej juz sie nie da" - wiec tamto zakonczenie zupelnie wytraca impet. Zamiast tego mamy zdziebko hollywodzki "happy end". No ale takie chyba bylo prawo "serii". i nie zmienia to mojego ogromnego uznania za dwa pierwsze, genialne tomy;) QUOTEZapoczątkowane przez Cal Phoenix
Co do Wiecznej Wojny, pozyczylem ja temu koledze od \"Szczurow\" (oczywiscie nawrocil sie).
Ja akurat jestem zdania, ze ostatni tom moglby w ogóle nie powstać, a wtedy byloby najlepiej: zakonczyc w momencie, gdy Mandela siedzi ze zwieszonymi nogami nad przepascia i rozwaza, ze wojna, armia zabrala mu wszystko, i zastanawia sie, czy skoczyc. Ale samobojstwo oznaczaloby wowczas zwyciestwo armii, systemu, a Mandella nie chce dac jej az takiej satysfakcji. Wiec siedzi nad przepascia, lecz nie skacze. Wlasnie ta plansza jest moja ulubiona z Wiecznej Wojny (i jedna z najlepszych w historii komiksu).
a co powiesz o 36 stronie z 3 części? (ta z "przepowiednią Einsteina"). Ta strona (wydrukowany skan ofkoz) wisi nad moim biurkiem w antyramie.
Czyżbyś nie lubił 3 części? - dla mnie jest najlepsza (no może ten happy end to lekkie przegięcie). Wydaje mi się, że także najlepiej rysowana.
Cieszę się, że jesteś tak jak ja miłośnikiem Bilala. Gość jest geniuszem - tworzy niesamowite historie, a każde następne dzieło rysuje coraz lepiej! (vide "Sen potwora"). Za najlepszy jego komiks uznaję "Sen potwora" (na 2 miejscu "Kobieta pułapka" - świetny pomysł z dodaniem gazety!). Polowanie jest bardzo dobre, ale nie mogę "odebrać" go w pełni bo nie znam tak dobrze politycznych niuansów najnowszej historii.
O Bilalu i jego komiksach pisałem na próbnej maturze! (dostałem 4+)
Jednak w moim prywatnym rankingu pierwsze miejsce zajmuje teraz Hiroki Endo (EDEN)
:alien:
36 strona 3 czesci? Zeby sobie przypomniec, musze odebrac Wieczna Wojne od tego kolegi (spodobalo mu sie najwyrazniej;))
Bilal- w jakiej kategorii by nie patrzec - czy rysownikow czy scenarzystow - jest arcymistrzem, a u mnie jeszcze podwojnie sie liczy -bo i to, i to robi samodzielnie.
Eden, powiadasz? Musze poszukac linka, bo wczesniej o tym nie slyszalem (nie lubie zbytnio komiksowej mangi, chociaz Detektyw Jez jest dobry;))
Podziwiam trafnosc wyboru pracy maturalnej:pimp:
O! Nareszcie jakies watek o kims (i czyms ;-)) czego calkowicie nie znam ;-))))
A lyzka na to - Niemozlwe.......
Byłem ostatnio na stronie Egmontu, gdzie znalazłem informację, że w ich planach wydawniczych figuruje komiks "Wieczna wolność" (tak, oparty na książce Haldemana, narysowany przez Marvano)!!! kontynuacja "Wiecznej wojny"!
nawet bym się cieszył, ale dlaczego do diabła :evil: nie mogą wydać najpierw "Wiecznej wojny". Fakt, że komiks ten został wydany przez Prószyński i ska 12 lat temu, nie ma tak naprawdę znaczenia! Prawo do wydania tytułu jest jednorazowe. np JPF wydał niegdyś Neon Genesis Evangelion w zeszytach, a ostatnio planowali reedycję, ale musieli dogadać się z posiadaczem praw autorskich, odnośnie zakupu "licencji". Niestety Japońcy ich olali :cry:
Dlaczego Fun Media nie może, widząc popularność mangi Ghost in the Shell ponownie (tym razem porządnie) wydać Appleseeda. Reedytowali Lobo: ostatni Czarnianin, to chyba mogą zrobić to samo z Appleseedem :why:
dla mnie ten lobo to tragedia, papier niby kredowy ale po co on taki skoro kolorystyka i kreska jest IMO nic nie warta, hhehe, no i te 20 zloty za komiks :eek:
W nowej "SFerze" (fajna gazeta-polecam) przeczytałem newsa, że Egmont wyda w marcu, czy kwietniu... "Wieczną wojnę" :bs: :bs: :bs: (ale lepiej nastawię się pesymistycznie/sceptycznie) :confused: :confused: :confused:
czyżby przeczytali mój poprzedni post :alien:
A`propos " Wiecznej wojny"
Zauważyliście jak dziwnie wygląda broń ręczna -karabiny i pistolety w komiksie? Najpierw są to jakieś laserowe szotgany, potem laserowe rewolwery z lunetami akieś pistolety skałkowe, a w 3 części (w polu stasowym) coś jakby glocki 18 z długimi magazynkami.
Najlepsza scena w komiksie IMHO to bitwa na Aleph. Trup Ufoluda ścielił się gęściej niż w X-com.
Wieczna Wojna to najlepsza historia/komiks jaki kiedykolwiek czytałem!!!
Wrył mi sie w psyche na całe życie.
No i ten rysunek! I postęp technologiczny...
miód , poprostu miód
niedawno po kilkuletniej przerwie dobrałem się do niego jeszcze raz i odświeżyłem dogłębnie.
________ a tu polecam:
Klimaty 'ala' Wieczna Wojna to gra Ground Control (wychodzi już 2jka)
(Ground Control, była grą, która wprowadziła przełom wraz z HomeWorld w strategiach czasu rzeczywistego (RTS) ) QUOTEKmieciu4eveR napisał(a)
Nawet taki abnegat w sprawach komiksu jak ja czytał \"Wieczną wojnę\". Oczywiście, mająć wtedy 10 lat, nie rozumiałem do końca o co chodzi, ale instynktownie wyczuwalem, że jest w tym coś więcej niż w Punisherze czy Transformersach. Ale co do fabuły WW, to ten trening, co przechodzili na Charonie był niczym w porównaniu do obozu harcerskiego na którym byłem w 3 klasie podstawówki... drużynowy był prawdziwym sadystą...
Wieczna Wojna - rocks!(rulez to za mało). Przeszli mi 4 pancerni i ochota na Legię Cudzoziemską(dla tych co nie wiedzą-autor BYŁ w Wietnamie, więc wie o czym pisze), że o służbie w WP nie wspomnę...
Kmieciu, będę bronił Punisher-a. To dwie różne bajki. Wciąż jestem pod jego wpływem i uważam, że system sobie nie radzi. Jedyne wyjście -
:2guns:
Obóz harcerski... Hehe... Byłem instruktorem, lalala
3 klasa? Piwinnieneś być wtedy w zuchach. Wiem, bo byłem drużynowym zuchowym:twist: