Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Bardzo dobre książki Tolkiena, polecam wszystkim. A jakie są wasze doznania z tymi książkami
Hobbit to pierwsza ksiazka jaka przeczytalem w oryginale. Fajnie sie czyta, latwe slownictwo w koncu to ksiazka dla dzieci.
E no.. książki legendy. Hibbita trzy razy, WP dwa razy zaliczyłem. I na tym się nie skończy. Piękne historie, pięknie opowiedziane. Nie nudzą się. Za każdym razem, gdy czytałem, bawiłem się dobrze, zwracałem uwage na coś innego, niż poprzednim razem. No ogólnie wypada przeczytać, żeby mienić się pełnoprawnym fanem fantastyki
"Hobbit, czyli tam i z powrotem" wspominam do dzisiaj jako wspaniale pomyslana i napisana ksiazke
WP jest tak niesamowicie skonstruowany, że czytając książkę zapomina się o bożym świecie. Wszystko zaczyna mówić głosami bohaterów*, a ja zaczynam używać ich języka. Pierwsza duża książka, którą przeczytałem (>1000 stron).
Ja zrobiłem jeden błąd - najpierw obejrzałem film, a dopiero później przeczytałem książkę. Przez to straciłem masę zabawy - wyobrażanie sobie miejsc i bohaterów książki.
* - mała ciekawostka. Bezpośrednio po zlocie czytajac posty na shamo osób, które na nim były generowała mi się w głowie ich wypowiedź z ich własnym głosem. Całkiem fajna sprawa
Władca jest dobrą książką, malowniczą, czasem szybką i śmiem powidzieć że dość lekką. Przyroda, krajobrazy.. postacie. Książka jasno rozgranicza czerne i białe. Rzecz naprawde dobra, ile IMHO duzo jej brakuje do złożoności i głębi np Diuny.
"Hobbita" przeczytałem z przyjemnością, ale Władcy już nie dałem rady przetrawić, sorry
Wszystko przed toba, nie zniechecaj sie.
poczatek moze i jest troche smetny ale przeciez wiele ksiaek dopiero potem sie rozkreca...
COOO? Hobbit i Wladca sa dobrymi ksiazkami, mimo ze pasjonuje mnie historia oraz kultura to jakos nie chcialo mi sie przeczytac Silmarilionu - tylko dla twardzieli.
az tak izly nie byl ten Silmarillion troche samozapacia na poczatek, a potem jakos samo tak szlo
Jak czytalem druzyne pierscienia to nabralem w glebi duszy ochoty na podobna wyprawe. A czytajac rozdzial: "jaskinia szeloby" mialem pozytwnnie dobre zle odczucia. Teraz konczy wladce (rozgrzewka przed drogim podejsciem do silmarillion) drogi raz i czyta sie jak za pierwszym razem... noo dobra- jaskinia szeloby juz nie tak straszna jak pierwszy raz. Mam takiego znajomego co przemierzal srodziemie 8 razy- chyba to swiadczy o klasie ksiazki? Wypada tez podziekowac za ekranizacje wladcy bo miomo ze raczej przecietna to pozwolila przeczytac mi ta opwiesci (szczescie ze starczyl mi tylko pierwszy film do podjecia tej decyzji).
Nie no bez jaj czytac ksiazke 8 razy to przegiecie... szkoda czasu jest wiele innych wartych przeczytania
Hobbit jest naprawdę fajny. Jednak "Władcy Pierścieni" po prostu nie cierpię. Ta książka zanudziła mnie prawie na śmierć. Próbowałem 3 razy przebrnąć przez tą książkę i zawsze zasypiałem przy naradzie u Elronda. A film jest zdecydowanie przegadany i, moim zdaniem, kiepski tak samo, jak książka.
No nie powiedzialbym, ze przegadany. W ksiazkach walki/bitwy byly opisywane bardzo pobieznie.
Natomiast w filmach zajmuja sporo miejsca - nastawienie jest na akcje, a ze gadaja za duzo, to jakos nie zauwazylem.
Ale 3 "podchodzic" do ksiazki i zasypiac - chyba naprawde Ci sie nie spodobalo...