Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Hej wszystkim! Chcialem porozmawiac o ksiazce "Postaw na swoim". Niedawno zamowilem sobie jeden egzemplarz i nie zaluje! Bardzo wnoszaca lektura, a przy tym ciekawa! Mozna tanio ja dostac w www.kdc.pl (10zl). Pomaga przekonywac ludzi do swoich racji;).
Może coś więcej o niej powiesz, uzasadnisz czemu warto ją mieć. A zależy mi byś to zrobił, bo skoro omawiamy tutaj raczej książki o tematyce postapo/postnuke, to Ty musisz mieć jakiś naprawdę duży powód, że założyłeś taki temat
I nie chodzi mi tu o to, by się stać takim kimś jak Mistrz, który też takie coś potrafił...
A zależy mi byś to zrobił, bo skoro omawiamy tutaj raczej książki o tematyce postapo/postnuke, to Ty musisz mieć jakiś naprawdę duży powód, że założyłeś taki temat
Heh, Squonk, przyjrzyj się liście tematów. Książek typowo postapokaliptycznych wcale nie jest na tej tablicy jakoś wyjątkowo dużo. Pewnie, takie było początkowe założenie, ale gdyby faktycznie ograniczyć się tylko do tego nurtu, jakiś temat pojawiałby się tu raz na pół roku.
Była już nawet mowa o poradniku na temat finansowej inteligencji.
Trupex się chyba spłoszył, a tak się składa, że i ja mam tą książkę w swoich zbiorach, więc pobawię się w recenzenta.
Faktycznie jest to całkiem przydatna rzecz. Nie popadałbym w przesadny zachwyt, bo autor nic specjalnie oryginalnego nie stworzył. Pełnymi garściami czerpie z Roberta Cialdiniego i jego technik wpływu, psychologii społecznej, socjologii, zahacza też lekko o psychologię kłamstwa. Niemniej książka jest bardzo sympatycznym ekstraktem dla osób, które nie chcą zagłębiać się w psychologiczne meandry, a poszukują po prostu garści dobrych rad, jak skuteczniej przekonywać innych do swoich racji i zdobywać szacunek i sympatię. Rozdziały są krótkie, konkretne, każdy zakończony jest podsumowaniem. Fajne są też, wtrącone tu i ówdzie, ciekawostki zamieszczane w oddzielnych ramkach pod hasłem "A to ciekawe!".
Podoba mi się również sposób, w jaki pan Lieberman odnosi się do czytelnika. Przez cały czas utrzymuje serdeczną postawę życzliwego przyjaciela i doradcy, zwraca się do czytelnika bezpośrednio, stosując przy tym na przemian formę męską i żeńską tak, by nie dyskryminować żadnej z płci.
Zastrzeżenia mam tylko do, typowej dla poradników tego typu, naiwności, przesadnego hurraoptymizmu i, nieco komicznej, skrajnej pewności siebie. Zdanie kończące wprowadzenie: "Szykuj się na łatwe i miłe życie, w którym wszystko będzie szło tak, jak ty tego zechcesz, odtąd każdy zrobi to, co zechcesz... i nigdy więcej poczucia bezradności." wywołuje najwyżej uśmiech politowania. Ale nie warto odkładać książki z powodu lekkiej <i prawdopodobnie zaplanowanej> megalomanii autora, jest tam naprawdę sporo dobrych rad i ciekawych spostrzeżeń, podanych w przystępny sposób. A i czyta się całkiem szybko. Moim zdaniem - warto.
Tym, którym spodoba się ta pozycja polecam również "Jak zmieniać innych?", tego samego autora.
Trupex się chyba spłoszył, a tak się składa, że i ja mam tą książkę w swoich zbiorach, więc pobawię się w recenzenta. Nie miałem zamiaru nikogo płoszyć. Nie robiłem tego normalnie, nie robię tego jak SMod. A nawet jak już, to zawsze znajdzie się dobry Admin co pogłaszcze i przytuli
Co do takich książek to mam ambiwaletny stosunek. Z jednej strony wszystkie tego typu poradniki kojarzą mi się z książką "100 sposobów na bycie bogatym". No i fajnie, tylko czemu tych sposobów nie wyprobował autor i nie jest bogaty, skoro pisze takie książki. Znowuż, jeśli taką książkę pisze ktoś w stylu Billa Gatesa, to też tam nie będzie za dużo konkretów podane - bo już dawno Microsoft poszedłby z torbami
Ogólnie rzecz ujmując, metod radzenia sobie w życiu i z ludźmi nie da się nauczyć czytając ten czy tamtem poradnik. Doświadczenie i wiedzę zdobywamy przecież przez całe życie, a tylko o nas zależy czy szybko to przyswoimy i zrozumiemy. Tacy rycerze Jedi byli dobrzy w tym i owym - ale oni ową naukę zaczynali już od małego. I poniekąd to się sprawdza - bo taka Doda, już od małego chowana była na "gwiazdę". Dziś jest więc ową "gwiazdą" - cokolwiek to znaczy
Jednak z takich książek możemy się dowiedzieć tego i owego o życiu, szczegółów, drobnych elementów, które czasem uda się wykorzystać a czasem nie.
Skoro więc taką tu omawiamy książkę, to polecałbym ją jako relaksacyjną pozycję na kibelek. Bez zbędnego napinania się, możemy wówczas przyswoić sobie to i owo z jej lektury
A nawet jak już, to zawsze znajdzie się dobry Admin co pogłaszcze i przytuli Chyba pod włos
Co do takich książek to mam ambiwaletny stosunek. Z jednej strony wszystkie tego typu poradniki kojarzą mi się z książką "100 sposobów na bycie bogatym". Tego typu uogólnienia mają tę wadę, że równają w dół. Nie zawsze jest tak, że poradnik jest pełen bzdur i służy jedynie wyciąganiu kasy z naiwnych.
No i fajnie, tylko czemu tych sposobów nie wyprobował autor i nie jest bogaty, skoro pisze takie książki. Może właśnie dzięki takim książkom jest? :> Albo to jeden ze sposobów, jaki wypróbowuje po przeczytaniu innej takiej książki?
Znowuż, jeśli taką książkę pisze ktoś w stylu Billa Gatesa, to też tam nie będzie za dużo konkretów podane - bo już dawno Microsoft poszedłby z torbami Dlatego też piszę, że to zbiór przydatnych porad, a nie almanach ludzkiej psychiki.
Ogólnie rzecz ujmując, metod radzenia sobie w życiu i z ludźmi nie da się nauczyć czytając ten czy tamtem poradnik. Właśnie załamałeś tysiące studentów psychologii, socjologii, i pochodnych.
Doświadczenie i wiedzę zdobywamy przecież przez całe życie, a tylko o nas zależy czy szybko to przyswoimy i zrozumiemy. To prawda i tyczy się to praktycznie każdej dziedziny, ale jednak w każdej znajdziesz jakiś przydatny poradnik, czy książkę, które wyjaśniają podstawy danego zagadnienia. Oczywiście, że doświadczenie jest najlepszym nauczycielem, ale pewnych podstaw można nauczyć się korzystając z utrwalonego doświadczenia innych.
Tacy rycerze Jedi byli dobrzy w tym i owym - ale oni ową naukę zaczynali już od małego. Plus za przykład. Niemniej również owi Jedi mieli bogate archiwa, które czytali zdobywając wiedzę i, do których odnosili się mając jakieś wątpliwości. Nawet w odległej galaktyce słowo pisane ma znaczenie.
Jednak z takich książek możemy się dowiedzieć tego i owego o życiu, szczegółów, drobnych elementów, które czasem uda się wykorzystać a czasem nie. To prawda. Ale to samo można powiedzieć o profesjonalnej psychoterapii. Czasami przynosi efekty, a czasem nie. Nie ma rzeczy w 100% pewnych. No, może poza Kostuszką.
Jeszcze raz powtarzam - to nie jest profesjonalny podręcznik. To poradnik, w którym można znaleźć sporo dobrych rad i ciekawych spostrzeżeń. A tak jak bywają wartościowe powieści, czy podręczniki, jak i denne szmatławce, tak i wśród poradników można znaleźć lepsze i gorsze. Ten jest całkiem niezły.
Skoro więc taką tu omawiamy książkę, to polecałbym ją jako relaksacyjną książkę na kibelek. Bez zbędnego napinania się, możemy wówczas przyswoić sobie to i owo z jej lektury. Heh, kibelek, wanna, łóżko. To ogólnie dobre miejsca do czytania. Nie tylko poradników. BTW...
Parę lat temu, chciałem pogłębić swoją wiedzę dotyczącą obrobki dźwięku pod kątem MP3. Wypasiony podręcznik z analizy sygnałów może i byłby na miejscu, ale postanowiłem znaleźć pozycję ze "średniej półki merytorycznej". Czyli coś zawierające na początku rady w stylu "zrób klik tu a potem tam" a pod koniec opisujące zagadnienia psychoakustyki. Tafiłem na pozycję "MP3 - Poradnik encyklopedyczny" (autor Scott Hacker). A jej zawartość? Hmm... Pisze tam o wszystkim tylko nie o MP3 Coś w stylu opisz słonia bez podawania, że ma on trąbę, duże uszy, wysokie odnóża, i pękate dupsko
Słowem wiedza miło i ciekawie podana, ale bardzo mało praktyczna pod względem jej wykorzystania. Więcej nauczyłem się sam M.in. tego, że lepszy jest format OGG, który niestety nie ma takiego wsparcia technicznego jak MP3