Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress
wrzucicie info o nas na stronke?
mo¿na by jako opis to "opowiadanie" z tego posta daæ
chociaz jakies krótkie info, w koñcu tez bêdziemy organizacj±
jestem za, kurde iwan. W koncu to na prawde wa¿na organizacja, moze bedziecie mieli chetnych adeptow juz przed zlotem.
Najpierw trzeba zrobic logo, co myslisz MartEE?
Niech entrop zrobi
(pomyslimy )
Propoujê te¿ wam daæinfo na forum. Strój kap³ana nie jest trudny, a jest jeszcze trochê czasu, wiêc mo¿liwe ¿e siê kto¶ zainteresuje.
Moja propozycja textu na stronke. Doda sie polskie znaki, zdjeci, logo i bedzie ... W sumie poukladalem tylko to, co juz bylo...
Opowie¶æ rozpocz±æ nale¿y od wspomnienia koñcówki lata zesz³ego roku, kiedy to nikomu nieznany i nikogo nie interesuj±cy ¿o³nierz z Oldtown Rangers, szeregowy entrop, mia³ scysje z dowództwem. Jedni mówi±, ze posz³o o brak ¿o³du, inni o to, ¿e nie zaproszono go na popijawê, jeszcze inni, ¿e o obie te rzeczy. Ale tak na prawdê wiêkszo¶æ w ogóle nie pamiêta tego zaj¶cia. Jedyny godny odnotowania, wyp³ywaj±cy z tej k³ótni fakt to to, ¿e nastêpnego dnia entrop nie zjawi³ siê na warcie, a Raiderzy wykorzystuj±c to, przeprowadzili atak na miasteczko z ca³kiem niez³ym skutkiem - uprowadzili trzy sztuki byd³a. A entrop nie pojawi³ siê w miasteczku juz w ogóle. Nasza opowie¶æ wraca do spraw bardziej istotnych dla ¿ycia religijnego w Oldtown. Przez d³ugi rok, za pieni±dze mieszkañców i dziêki ich serdecznej pomocy, Kaznodzieja dorobi³ siê porz±dnego klasztoru. Nareszcie wierni mieli gdzie przychodziæ wys³uchaæ s³ów prawdy, a i Kaznodziei zaoszczêdzi³o to wiele wysi³ku, gdy¿ nie musia³ juz chodziæ do ka¿dego z osobna. Jednak dalej czyni³ to w niewielkim stopniu , czy to z przyzwyczajenia i sentymentu, czy tez z chêci trafienia ze swym S³owem do wszystkich. Wtedy jednak Kaznodzieja nagle zniknal - poprostu rozplynal sie. Nikt nie wiedzial, gdzie sie udal, ani co moglo sie z nim stac. Nawet zaprzyjaznieni z nim szefowie Latajacych Karawan nie posiadali zadnych informacji na temat tego, gdzie mogl sie znajdowac... Po pó³ roku miasteczko rozros³o siê, wreszcie zosta³o zauwa¿one i oznaczone na mapie postnuklearngo ¶wiata. Zosta³o równie¿ zauwa¿one przez centrum Ko¶cielne Kultu ¦wiêtego P³omienia. Pewnego dnia, oko³o trzech miesiêcy temu, przyby³ przedstawiciel Zakonu w celu nadania oficjalnych ¶wiêceñ nowemu budynkowi ko¶cio³a. Wieksze od zadziwienia przybylego Inspektora Kultu bylo tylko jego oburzenie, ze Szpon, ktory odpowiadal, za krzewienie nauk Swietego Plomienia w tym rejonie, zniknal, pozostawiajac swoje owieczki samym sobie. Duchownego przyjeto uroczyscie i z nalezyta czcia, jednak sprawa przedstawia³a siê beznadziejnie dla miejscowego Kaznodziei. Oficja³ z G³ównego Ko¶cio³a po krótkim czasie wróci³ do siebie, a wyraz jego twarzy ¶wiadczy³ o tym, ¿e raczej nie wystawi miasteczku przychylnej oceny. Kilka dni po tym wydarzeniu Szpon powrocil. Chyba tylko on jeden wiedzial, co robil na Pustkowiu przez ten czas. Pytany o szczegoly swojej podrozy nic nie odpowiadal, obdarzal tylko rozmowce dziwnym... Kaznodzieja by³ za³amany. Nie by³ pewien dalszego losu swojego nowo postawionego klasztoru, ba nie by³ pewien nawet swojego ¿ycia. Ró¿ne rzeczy siê mówi³o na temat tych, którzy siê nie spodobali G³ównemu Ko¶cio³owi, jednak wszystkie historie mia³y wspóln± czê¶æ: bolesn± ¶mieræ pechowego kaznodziei. Kaznodzieja z Oldtown by³ na tyle za³amany, ¿e przesta³ wychodziæ do ludzi, a nawet przesta³ odprawiaæ ceremonie. Czeka³ w strachu na to, co mia³o nadej¶æ. A tymczasem Wiara w miasteczku s³ab³a. Ludzie, na pocz±tku interesuj±c siê co siê dzieje z ich pastorem, w koñcu zupe³nie o nim zapomnieli, a tak¿e i o swoich obowi±zkach wobec Ko¶cio³a. Kaznodzieja zaszyl sie w swoim przybytku, nie pojawia³ siê nawet na targu po jedzenie. Brama do budynku ko¶cio³a zosta³a zamkniêta na g³ucho. Nowi ludzie przybywali do miasteczka, i nie by³o nikogo, kto móg³by im przekazaæ s³owa Prawdziwej Wiary. W koñcu sta³o siê. Do miasteczka Oldtown przyby³a karawana, a w niej dwóch postawnych wojowników w potê¿nych, b³yszcz±cych zbrojach. Nosili na sobie insygnia Inkwizycji ¦wiêtego P³omienia. Zakon. Si³a uderzeniowa Ko¶cio³a, znana z krzewienia wiary ogniem i mieczem. Ich metody nawracania nie polega³y na przekonywaniu nowych wiernych, a raczej na pozbywaniu siê niewiernych. Od razu skierowali swoje kroki do siedziby Kaznodziei. Ludzie pobiegli za nimi, licz±c na egzekucjê. Nie wywleczono jednak Kaznodziei na plac, nie rozstrzelano, nie da³o siê nawet s³yszeæ z wnêtrza ko¶cio³a przyt³umionego odg³osu strza³u czy chrzêstu ³amanej czaszki. Niepewno¶æ trwa³a przez pewien czas, a¿ w koñcu drzwi stanê³y otworem. Pojawili siê w nich dwaj Inkwizytorzy, a pomiêdzy nimi chuda postaæ Kaznodziei. Wojownicy nie mieli juz na sobie kasków. Ludzie poznali wiêc, pomimo up³ywu czasu, w jednym z nich entropa. A on, w ciszy która zaleg³a, wyst±pi³ jeden krok do przodu i rzek³:
- Czas zaprowadziæ tu porz±dek. - I rozniecic znow Plomien Wiary! - dodal Kaznodzieja.
1) Zakonnikcy - ich zadaniem jest nauczanie ludzi i pilnowanie tego, by pamiec o Oczyszczeniu nigdy nie przepadla. Sa to ludzie, ktorzy potrafia mowic duzo (nie zawsze na temat) i przekonywac ludzi do swych pogladow. Zakonnicy ubieraja sie w powluczyste stroje przypominajace plaszcze z kapturami lub togi znane chociby z Falloutow (ojciec Tully). Czesto nosza przy sobie noz lub inna bron biala, a niekiedy bron palna...
2) Inkwizycja - ich zadaniem nie jest pozyskiwanie nowych wyznawcow i nawracanie niewiernych. Oni zostali powolani po to, by likwidowac innowiercow i tych, ktorzy nie chca dostapic Oswiecenia. To oddzialy zbrojne Zakonu. Doborowi wojownicy, posiadajacy wspaniale uzbrojenie i swietne wyszkolenie. Dzieki nim Zakon nigdy nie musial uginac sie przed zadna inna organizacja znana na Pustkowiu...
Sila Zakonu tkwi w tym, ze przyst±piæ do niego mo¿e ka¿dy. Je¶li tylko zdo³asz przej¶æ przez nasze rytua³y inicjacyjne, zostaniesz przyjêty, a nastêpnie bêdziesz awansowa³ otrzymuj±c nowe obowi±zki i prawa. Jesli chcesz staæ na stra¿y Wiecznego Ognia, do³±cz do nas...
Poprawi³em orty, style, wstawi³em polskie znaki i inne takie. Myslê, ¿e w tej postaci mio¿e juz byc umieszczona na stronie:
Jak to zosta³o ju¿ powiedziane, Kult dzia³a³ w miasteczku ju¿ od dawna. Jednak przez ostatni rok wiele siê wydarzy³o.. Opowie¶æ rozpocz±æ nale¿y od wspomnienia koñcówki lata zesz³ego roku, kiedy to nikomu nieznany i nikogo nie interesuj±cy ¿o³nierz z Oldtown Rangers, szeregowy entrop, mia³ scysje z dowództwem. Jedni mówi±, ze posz³o o brak ¿o³du, inni o to, ¿e nie zaproszono go na popijawê, jeszcze inni, ¿e o obie te rzeczy. Ale tak na prawdê wiêkszo¶æ w ogóle nie pamiêta tego zaj¶cia. Jedyny godny odnotowania, wyp³ywaj±cy z tej k³ótni fakt to to, ¿e nastêpnego dnia entrop nie zjawi³ siê na warcie, a Raiderzy wykorzystuj±c to, przeprowadzili atak na miasteczko z ca³kiem niez³ym skutkiem - uprowadzili trzy sztuki byd³a. A entrop nie pojawi³ siê w miasteczku juz w ogóle. Nasza opowie¶æ wraca do spraw bardziej istotnych dla ¿ycia religijnego w Oldtown. Przez d³ugi rok, za pieni±dze mieszkañców i dziêki ich serdecznej pomocy, Kaznodzieja dorobi³ siê porz±dnego klasztoru. Nareszcie wierni mieli gdzie przychodziæ wys³uchaæ s³ów prawdy, a i Kaznodziei zaoszczêdzi³o to wiele wysi³ku, gdy¿ nie musia³ juz chodziæ do ka¿dego z osobna. Jednak dalej czyni³ to w niewielkim stopniu , czy to z przyzwyczajenia i sentymentu, czy tez z chêci trafienia ze swym S³owem do wszystkich. Wtedy jednak Kaznodzieja nagle znikn±³ – po prostu rozp³yn±³ siê. Nikt nie wiedzia³, gdzie siê uda³, ani co mog³o siê z nim staæ. Nawet zaprzyja¼nieni z nim szefowie Lataj±cych Karawan nie posiadali ¿adnych informacji na temat tego, gdzie móg³ siê znajdowaæ... Po pó³ roku miasteczko rozros³o siê, wreszcie zosta³o zauwa¿one i oznaczone na mapie postnuklearngo ¶wiata. Zosta³o równie¿ zauwa¿one przez centrum Ko¶cielne Kultu ¦wiêtego P³omienia. Pewnego dnia, oko³o trzech miesiêcy temu, przyby³ przedstawiciel Zakonu w celu nadania oficjalnych ¶wiêceñ nowemu budynkowi ko¶cio³a. Wiêksze od zadziwienia przyby³ego Inspektora Kultu by³o tylko jego oburzenie, ze Szpon, który odpowiada³, za krzewienie nauk ¦wiêtego P³omienia w tym rejonie, znikn±³, pozostawiaj±c swoje owieczki samym sobie. Duchownego przyjêto uroczy¶cie i z nale¿yt± czci±, jednak sprawa przedstawia³a siê beznadziejnie dla miejscowego Kaznodziei. Oficja³ z G³ównego Ko¶cio³a po krótkim czasie wróci³ do siebie, a wyraz jego twarzy ¶wiadczy³ o tym, ¿e raczej nie wystawi miasteczku przychylnej oceny. Kilka dni po tym wydarzeniu Szpon powróci³. Chyba tylko on jeden wiedzia³, co robi³ na Pustkowiu przez ten czas. Pytany o szczegó³y swojej podro¿y nic nie odpowiada³, obdarza³ tylko rozmówcê dziwnym... Gdy Kaznodzieja us³ysza³ o wizytacji Zakonu, by³ za³amany. Nie by³ pewien dalszego losu swojego nowo postawionego klasztoru, ba nie by³ pewien nawet swojego ¿ycia. Ró¿ne rzeczy siê mówi³o na temat tych, którzy siê nie spodobali G³ównemu Ko¶cio³owi, jednak wszystkie historie mia³y wspóln± czê¶æ: bolesn± ¶mieræ pechowego kaznodziei. Kaznodzieja z Oldtown by³ na tyle zdesperowany, ¿e przesta³ wychodziæ do ludzi, a nawet przesta³ odprawiaæ ceremonie. Czeka³ w strachu na to, co mia³o nadej¶æ. A tymczasem Wiara w miasteczku s³ab³a. Ludzie, na pocz±tku interesuj±c siê co siê dzieje z ich pastorem, w koñcu zupe³nie o nim zapomnieli, a tak¿e i o swoich obowi±zkach wobec Ko¶cio³a. Kaznodzieja zaszy³ siê w swoim przybytku, nie pojawia³ siê nawet na targu po jedzenie. Brama do budynku ko¶cio³a zosta³a zamkniêta na g³ucho. Nowi ludzie przybywali do miasteczka, i nie by³o nikogo, kto móg³by im przekazaæ s³owa Prawdziwej Wiary. W koñcu sta³o siê. Do miasteczka Oldtown przyby³a karawana, a w niej dwóch postawnych wojowników w potê¿nych, b³yszcz±cych zbrojach. Nosili na sobie insygnia Inkwizycji ¦wiêtego P³omienia. Zakon. Si³a uderzeniowa Ko¶cio³a, znana z krzewienia wiary ogniem i mieczem. Ich metody nawracania nie polega³y na przekonywaniu nowych wiernych, a raczej na pozbywaniu siê niewiernych. Od razu skierowali swoje kroki do siedziby Kaznodziei. Ludzie pobiegli za nimi, licz±c na egzekucjê. Nie wywleczono jednak Kaznodziei na plac, nie rozstrzelano, nie da³o siê nawet s³yszeæ z wnêtrza ko¶cio³a przyt³umionego odg³osu strza³u czy chrzêstu ³amanej czaszki. Niepewno¶æ trwa³a przez pewien czas, a¿ w koñcu drzwi stanê³y otworem. Pojawili siê w nich dwaj Inkwizytorzy, a pomiêdzy nimi chuda postaæ Kaznodziei. Wojownicy nie mieli juz na sobie kasków. Ludzie poznali wiêc, pomimo up³ywu czasu, w jednym z nich entropa. A on, w ciszy która zaleg³a, wyst±pi³ jeden krok do przodu i rzek³: - Czas zaprowadziæ tu porz±dek. - I roznieciæ znów P³omieñ Wiary! - doda³ Kaznodzieja.
Zakon ¦wiêtego P³omienia dzieli siê na trzy strefy:
Pierwsza to Zakonnicy - ich zadaniem jest nauczanie ludzi i pilnowanie tego, by pamiêæ o Oczyszczeniu nigdy nie przepad³a. S± to ludzie, którzy potrafi± mówiæ du¿o i przekonywaæ ludzi do swych pogl±dów. Zakonnicy ubieraj± siê w pow³óczyste stroje przypominaj±ce p³aszcze z kapturami lub zabarwione na ró¿ne kolory togi. Czêsto nosz± przy sobie rytualny nó¼ lub inna bron bia³±, a niekiedy, z rzadka, broñ paln±... s³owa s± o wiele mocniejsz± broni± ni¿ naboje.
Drug± s± Obroñcy Wiary – ich zadaniem jest strze¿enie tych, którzy przyjêli wiarê. Chroni± równie¿ Zakonników, którzy s± wprawdzie silni duchem, lecz czêsto s³abi cia³em. Ich dzia³alno¶æ widaæ tam, gdzie s³owa ¶wiêtych mê¿ów musz± mieæ najpierw odpowiednio przygotowany, najczê¶ciej wypalony do ziemi, grunt. To oddzia³y zbrojne Zakonu. Z wiar± w sercu krocz± po nowych, oczyszczonych przez P³omieñ ziemiach. Ludzie na ich drodze tê wiarê widz± i przyjmuj± do siebie.. lub gin±.
Trzeci± jest Inkwizycja – jest to po³±czenie w jednym obydwu poprzednich od³amów. Ich zadaniem nie jest pozyskiwanie nowych wyznawców i nawracanie niewiernych. Oni zostali powo³ani po to, by likwidowaæ innowierców i tych, którzy nie chc± dost±piæ O¶wiecenia. Doborowi wojownicy, posiadaj±cy wspaniale uzbrojenie i ¶wietne wyszkolenie, ale tak¿e i m±drzy kap³ani, którzy z chêci± otworz± swe ramiona przed ka¿dym, kto ukorzy siê przed potêg± P³omienia. Dziêki nim Zakon nigdy nie musia³ uginaæ siê przed ¿±dn± inn± organizacja znana na Pustkowiu...
Si³a Zakonu tkwi w tym, ze przyst±piæ do niego mo¿e ka¿dy. Obojêtne czy jeste¶ Rangerem, Kupcem, nalezysz do B.o.b. czy innej formacji, jeste¶ wolnym strzelcem.. nie dbamy nawet o to, czy masz cos wspólnego z Raidersami.. Je¶li tylko przyjmiesz nasz± wiarê, przejdziesz przez rytua³y inicjacyjne i doznasz Oczyszczenia, jakie zapewnia ¦wiêty P³omieñ. Je¶li jednak czujesz w sercu zew Wiary i postanowisz oddaæ siê w ca³o¶ci s³u¿bie Zakonowi, to poprzez swe zas³ugi dla niego bêdziesz awansowa³ otrzymuj±c nowe obowi±zki i prawa, a tak¿e respekt w¶ród wszystkich mieszkañców Pustkowi. Pragniesz ca³ym sercem staæ na stra¿y Wiecznego Ognia? Do³±cz do nas...
No i good. Niedlugo damy to na stronke... Postaram sie, zeby jeszcze dzisiaj ...
Wrzuc jeszcze jakeis foty, bo nieciekawie to wyglada.
Ciekaw jestem czy ktokolwiek zadeklarowa³ ju¿ chêc bycia na zlocie pod org. zakonu...
Moj koles jeden sie przymierza - chce wziasc nawet ten smieszny mundurek ministranta czy jak to tam sie nazywa.