X
ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Zacznę od podania linka dla tych, którzy nie wiedzą, czym jest Neverwinter Nights: http://gry.wp.pl/core.html?filtr=0,0&x=gra,25,4956,2032 A mówiąc prosto jest to Baldur's Gate w 3d. Grafika całkiem nie najgorsza, choć tworzenie postaci przypomina lekko grę The Sims (twarz, ubranie, kolor tatuażu, skóry itd.). Jest to jednak po BG2 najlepsza gra, w jaką grałem. A co Wy o tym myślicie?


Na pewno NWN był od BG trudniejszy (chociażby z powodu ograniczenia drużyny do dwóch osób), ale miał swoje niewątpliwe zalety, np. jak grałeś postacią o niskiej inteligencji, wyrażałeś się prostymi, niepoprawnymi często pod względem gramatycznym zdaniami, podczas gdy postać o wysokiej inteligencji miała znacznmie większy zasób słownictwa i umiejętności językowe. O fabule nie wspominam, bo każdy powinien odkryć ją sam. Następne ulepszenie: zlikwidowanie wskaźnika reputacji i zastąpienie go pokazaniem jak blisko zła lub dobra znajduje sie charakter bohatera. A jeżeli chodzi o rzeczy, które mi się nie podobały, to np. uwolnienie klas postaci od zależności rasy postaci (ale być może okolice Neverwinter były bardziej liberalne od tych z serii BG) oraz zlikwidowanie wątków romansowych i ogólne ograniczenie interakcji z jedynym oprócz głównego gieroja członka drużyny. Tyle ja.
Ech...
Moim zdaniem Fallout>Fallout2>Baldur's Gate>NWN
Powód:
Fallout był świetny i rewolucyjny.
Fallout 2 był bardzo dobry, w wielu aspektach przewyższał F1, ale brakowało mu tej spójności.
BG - krok w tył, zarówno pod względem systemu rozgrywki jak i dialogów i fabuły (liniowość i brak alternatywnych rozwiązań) (ale za to miało Imoen i spacery Wybrzeżem Mieczy )

NWN zaś...

NWN mi się niezbyt spodobało (ale grałem tylko w pierwsze dwa rozdziały głównej kampani). Przede wszystkim nie podobało mi się wszechobecne nabłyszczenie - lśniące portrety, lalusiowato-"magiczne" podświetlenia (nie no, idę przez jakąś zniszczoną, zapuszczoną okolice a tu na co najeżdżam wskaźnikiem myszki, to się odrazu rozświetla jakby cholernym ognie Faerie - fe, rozwalało mi to klimat niemiłosiernie) i w centrum tego wszystkiego zaprojektowana dla napalonych nastolatków panienka - to ostatnie było zdecydowanie było w nadmiarze - owszem, Aribeth to fajna szpara (suka, foka, czy jak tam mówią na swoje kobiety elfi paladyni ), ale chyba więcej czasu spędzałem sejwując niż grając .

Inną rzeczą, której nie lubiłem był brak normalnego snu, tylko kilkunastosekundowy "odpoczynek" - co to ma być D&D, czy Diablo?

Za to podobało mi się, że zrobili coś z walką - nareszcie wyglądało to jak walka a nie stanie i machanie patykami (BG).

Grać skończyłem, kiedy odkryłem niewybaczalną zbrodnię autorów - postanowiłem dać nauczkę pewnemu znęcającemu się nad zwierzętami gówniarzowi, okazało się, że nie da się zabijać dzieci...
Że co???!!! To ma być cRPG?
No i to było już za dużo, gra zniknęła z mojego dysku i więcej na niego nie wróciła (na szczęście była pożyczona).
Jak dla mnie jedynymi liczącymi się cRPG godnymi tego miana to oba Fallouty, Arcanum i Vampire the Masquerade: Bloodlines. Tak jakoś wyszło, że w zasadzie wszystkie one są ze sobą powiązane albo przez twórców, albo przez tę samą szkołę (BUGI!)


W pełni się zgadzam .
Ja bym jeszcze dodał do tej listy Planescape: Torment .
Twoja i moja nadzieja...
Obawiam się, że nic, naprawdę nic nie pomoże...
Jeśli my dziś nie pomożemy grom ...
No cóż - we współczesnych grach osadzonych w realiach D&D (przynajmniej w większości) najbardziej boli mnie liniowość i idiotyczne, niejednokrotnie absurdalne i zawsze sztuczne wymuszanie postępu fabuły...

O ile BG przeszedłem z "graczowego obowiązku" żygając żółcią jak się okazywało, że jakiś pajac jest nieśmiertelny tylko po to, żebym zrobił to czy owo tak jak sobie twórcy zażyczyli, czy o zgrozo jak pojawiał się kolo mówiąc "nie złapiesz mnie" i gra odbierała mi kontrolę póki sobie nie odkuśtykał (podczas gdy ja już zaczynałem rzucać serię czarów i salwę strzał mogącą rozwalic pieciu takich na kawałeczki), o tyle w NWN odpuściłem sobie już po paru godzinach...

Z zalet wymienię ładny silnik graficzny, nawet na współczesne standardy, rewelacyjne możliwości modowania i genialnego multiplayera (świetny edytor - można zostać pełnoprawnym MG "przez komputer") i chyba wręcz nieskazitelną implementacje zasad AD&D III ed. Natomiast ABSOLUTNY brak JAKIEJKOLWIEK SWOBODY jest uwłaczający i poniżej wszelkiej krytyki... BŁE!
Szczerze mówiąc nigdy nie trawiłem gier ze świata D&D, nie chodzi tutaj o fabułę tych produkcji, a raczej o ich mechanikę.

Tak więc i NWN też podziękujemy.
Zgodzę się z tym, że NWN i BG są liniowe. Ale dla prawdziwego fana AD&D to chyba nie ma większego znaczenia.

Każda gra ma wady. Wadą NWN jest np. momentami kretyńskie zachowanie postaci. Głupia kolumna stanie na drodze, a bohater nie potrafi jej sam ominąć kolejną wadą jest ograniczenie osób w drużynie do dwóch (bohater + jeden NPC) co znacznie utrudnia grę nawet na najłatwiejszym poziomie. Z zalet natomiast w trakcie walki wymieniłbym to, że bohater zasłania się tarczą, czy też podczas walki widać iskry z mieczy.
Akurat to z NPCami to jak dobrze pamiętam były serie mini questów zmierzające do odkrycia pełnej historii danego NPCa i niby miało być gwarantem "Replayability" (że niby komuś się będzie chciało robić wszystko jeszcze raz tylko z innym NPCem, jaaasne). I to też było DO BULU LINIOWE...

Najzabawniejsze, że najmniej liniową i najbardziej rozbudowana pod względem interakcji z otoczeniem i wpływu na los świata ze wszystkich gierek D&D jest zagubiona w odmętach czasu i prawie nieznana "Shattered Lands", której akcja w dodatku rozgrywa się w najmniej znanym uniwersum tego cyklu czyli "Dark Sun" Co bardziej interesujace dla nas, "Dark Sun" jest jedynym pustynnym, POSTAPOKALIPTYCZNYM uniwersum D&D i jest bardzo Falloutowe

Zresztą serdecznie polecam każdemu kto lubi D&D i przeboleje marną jak na dzisiaj grafikę (Btw - to była pierwsza gra w tych realiach, która miała odgłosy w postaci .mp2 a nie jakichś midowych sampli). Znajdziecie na Underdogs

Miłego ratowania świata !
Mimo iż BG uważam ze grę bardzo dobrą, a BG2 za świetną (mimo liniowości gry te pokazały nam znakomitą, spójną fabułę i znakomite postacie) to NWN fabularnie jest IMO po prostu słaby. Całkowita liniowość, masa absurdów i bezsensownych ograniczeń, sporo błędów, drętwe zaklęcia (w baldursach były znacznie lepsze) płytkie charaktery postaci, bugi, bezsensowne zagadki na zasadzie "przełącz dźwignie w odpowiedniej kolejności", brzydka grafika (brzydka wizualnie, a nie słaba sprzętowo). Generalnie fajans..... jednak druga strona gry budzi uczucia skrajne w drugą stronę - genialna mechanika oparta na skryptach i modułach pozwoliła na stworzenie setek modów, których elementy mogły zostać wykorzystane w dodatkach. To się sprawdziło - Pierwszy dodatek jest IMO nieprzeciętnie dobry. Drugi jest znakomity i choćby dla niego warto kupić tę grę. Wydaje się powrotem do klasycznej dbałości i klasycznych rozwiązań jakie zastosowano w BG2.

Należy powiedzieć jeszcze jedno - narzędzia moderskie i struktura gry służąca maksymalnemu ułatwieniu modowania jest tak genialna, że do dziś jest najlepszym wzorem do naśladowania. Mam nadzieję że w Afterfallu, który współtworze, uda mi się uzyskać podobny poziom prostoty i możliwości modowania (a jak nie w AF to w sequelu )
Swoją drogą wyszła dwójka NWN, grał już ktoś?
Prędzej niż w NWN zagram w Gothica 3 - taka jest prawda. Nie jestem fanem AD&D, świat jest dla mnie jakiś za dziecinny...
W sumie mozna by się zgodzić, że Gothic narzuca postać, ale z drugiej strony D&D narzuca nam klasę, i chociarz niby można ją zmienić, to jest to tak nieopłacalne (moim zdaniem), że nie warto... Tymczasem w Gothicu nie jesteśmy od razu dobrzy w jednym (lub inaczej - nie ssiemy udając, że jesteśmy dobrzy w kilku kategoriach naraz jako multiklasowiec) - sami decydujemy w czym będziemy się specjalizować bądź nie...

Ale dość offtopu - zmierzam do czego innego:
Otóż prawdą jest, że D&D posiada wiele opracowanych światów, a same bazowe zasady pozwalają stwozyć dowolny nowy, ale w D&D niestety są "mody" na światy... I o ile w poczatkach istnienia cRPG opartch na D&D był szał na Dragonlance jako najbardziej "epicki" i "heroiczny", o tyle od lat niezmiennie panuje Forgotten Realms, którym już osobiście rzygam... Dlaczego od jakichś piętnastu lat nie ma dobrej gry osadzonej w Ravenloft? Dlaczego po jednej genialnej grze nie zrobiono więcej w uniwersum Planescape? Dlaczego nigdy nie widziałem gry osadzonej w Mystarze? I w końcu - dlaczego po Shattered Lands i Wake of the Ravager nie stworzono nic więcej w genialnym świecie Dark Sun?...

Odpowiedź jawi się dość prosta - Forgotten Realms najlepiej się sprzedaje i sama jego nazwa, wraz z Drizztem i Elminsterem stały się wręcz ikonami D&D. Błędne koło - więcej gier w FR to większa popularność FR, większa popularność, to cisną kolejne gry w FR, żeby się nachapać itd. Dopuki ktoś tego nie przełamie, to jesteśmy skazani na odgrzewanie wciąż tych samych klusek, a jak pokazały przykłady Tormenta i innych, nikt nie przełamie skutecznie, bo taki juz się kanon wyrobił i durne amerykańskie nastolatki (marketingow grupa docelowa) nadal chcą paść się na tym samym a wszystko inne jest be...

Jeśli chodzi o mnie, to Forgotten Realms bokiem mi juz wylazł dawno temu i heftam tym doszczętnie. Owszem zmusze się czasem przejść ten czy ów "RPG must have" który okazuje się kolejnym liniowym gów**m o sklonowanej ze 100 poprzedników bzdurnej i naciąganej fabule, a cała "legendarność" tytułu to nic innego jak miliony wydane na marketing, bo żadna z tych gier nie zasługuje nawet na połowę z dawanych jej ocen. Jedyne co w nich ewoluuje to ilość płyt, które twórcy wypełniają tą letnią papką

Jedyny z tych tytułów, który budzi moją sympatię to seria Icewind Dale, w którj nikt nikomu nie mydli oczu jakąś wypasioną (niby, ofkors) fabułą, tylko wraca się do założeń z korzeni komputerowych D&D: "grupa śmiałków, prosty cel, potwory i skarby po drodze". Owszem też liniowe i też ze sztucznym narzuceniem owej liniowośći, alu tu już to tak nie drażni i nie razi, bo z założenia jako najemnicy jesteśmy od początku do końca na czyjeś rozkazy. I wspaniałe jest tam to, że sami dobieramy (kreujemy) sobie wszystkie postaci naraz, tak jakbyśmy grali z kuplami w stary dobry dungeon crawl i ustalali kto jaką zajmie rolę (specjalizacje), żeby stworzyć silną i zbalansowaną drużynę. A nie kolejna "niesamowita historia ***** (tu wstaw: nagłego wybrańca bogów, adoptowanego dziecka o nieznanym pochodzeniu, skazańca z amnezją będącego wybrańcem tego czy owego, ble ble ble itp.)" pełna luk, głupoty i naciągana aż słychać jak watki fabulare trzeszczą z cicha od napreżeń
Ja akurat bardzo polubiłem FR. Świat z dużym potencjałem, tyle, że cierpiący na nadmiar grafomańskich powieści.

Tak swoją drogą, to jest gdzieś dostępne demo NWN2?
Od czasów baldursów w ogóle nie ufam ocenom recenzentów - goście nie są krytykami, tylko zwykłymi entuzjastami kierującymi się zasadą "gra się fajnie i fajnie wygląda to dam 9".
A to w ogóle jest jakieś demo tej gry?
Wątpię, ale wolę się upewnić .
Hehehe ...
Zobaczyłem w sklepie używaną pudełkową edycję NWN i skorzystałem z okazji i kupiłem .
Ktoś zna jakieś dobre moduły do tej gry?
A wcześniej NWN nie było dla ciebie BE i w ogóle?
Co do modów wbij na stronkę, na dole masz dział pierwszego NWN i wybierz Modules->Top Rated.

A wcześniej NWN nie było dla ciebie BE i w ogóle?
Ano było i dalej jest . Ale jak zobaczyłem w sklepie za pudełkową (już nigdzie niedostępną) wersję za 15 zł to się skusiłem.
Poza tym fajnie wygląda ta elfia cizia co się pokazuje na loading screenach - ciekawe, czy jest jakiś mod, który sprawia, że cała gra polega na err... romansowaniu z nią .
Bo jak na razie służy tylko jako obrazek, który tylko służy sztucznemu zaseksianiu gry .


Co do modów wbij na stronkę, na dole masz dział pierwszego NWN i wybierz Modules->Top Rated.
Dzięki .
gierka całkiem niezgorsza, spędziłem kilkadziesiąt godzin nad nią. trochę 'przymulasta' fabuła, mnóstwo niedomówień i niezrozumiałych sytuacji, ale gra ma 'to cos', bynajmniej ja tak uważam. grafika jest całkiem niezła i przyjemna 'w dotyku', zwłaszcza doceniam to na moim komputerku z zintegrowaną kartą graficzną . ukończyłem z 2-3 rozdziały po czym podziękowałem, w momencie gdy mój bohater nie był w stanie samodzielnie walczyć. Ja rozumiem że kombinacja elf łucznik to niekoniecznie maszyna do zabijania, ale żeby przy wykonywaniu większości questów [główne +poboczne] bohater był AŻ TAK słaby to coś nie do przyjęcia.

tak swoją drogą, Wy na serio z tą Aribeth ? przecież to zwykły artwork, jak sto tysięcy innych. nie macie gdzie cycek pooglądac ?
Jak się wybierze postać "klepiącą" to gra sie całkiem przyjemnie.
Ja zgrałem grę trzy razy jakiś czas temu - zaleta - ładnie chodzi na moim leciwym kompie. Uważam że gra jest świetna w swojej kategorii.
Teraz zakupiłem wersję z dodatkami i zamierzam przypomnieć ja sobie od nowa.

Jak się wybierze postać "klepiącą" to gra sie całkiem przyjemnie.
Ja zgrałem grę trzy razy jakiś czas temu - zaleta - ładnie chodzi na moim leciwym kompie. Uważam że gra jest świetna w swojej kategorii.
Teraz zakupiłem wersję z dodatkami i zamierzam przypomnieć ja sobie od nowa.


  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting