Erotyka â strony, Obrazki i wiele wiÄcej na WordPress
Prace nad pełnometrażowym filmem o Powstaniu Warszawskim „HARDKOR 44” rozpoczęte. Tomek Bagiński, twórca nominowanej do Oscara „Katedry”, przygotowuje wraz ze studiem Platige Image na zlecenie Muzeum Powstania Warszawskiego film, który zostanie zrealizowany w technice w jakiej powstawały ekranizacje słynnych komiksów „300” oraz „Sin City”. Wystąpią w nim prawdziwi aktorzy, a świat filmowy zostanie stworzony przy pomocy technik komputerowych.
W dziejach polskiego kina powstało wiele wybitnych filmów dotyczących Powstania Warszawskiego. Wciąż jednak brakuje wielkiej historycznej epopei, która mogłaby podbić serca widzów na całym świecie, przenosząc tym samym historię Powstania Warszawskiego z wymiaru lokalnego w globalny. Jesteśmy przekonani, że wielkie wydarzenia historyczne, takie jak Powstanie Warszawskie, wymagają wyjątkowego ujęcia oraz dotarcia do szerokich rzesz odbiorców. Oba te warunki spełnia kultura masowa, w której najbardziej nośną platformą pozostaje kino – powiedział Jan Ołdakowski, Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Projekt „HARDKOR 44” Tomka Bagińskiego i firmy Platige Image zawiera wszystkie elementy niezbędne do stworzenia wielowymiarowej, wartkiej i poruszającej do głębi produkcji filmowej. Doświadczenie i dotychczasowy dorobek Muzeum Powstania Warszawskiego w połączeniu z dokonaniami reżysera i jego współpracowników gwarantują powodzenie tego wyjątkowego projektu – powiedział Piotr Śliwowski, koordynator projektu „HARDKOR 44” ze strony Muzeum Powstania Warszawskiego.
W filmie „HARDKOR 44” Powstańcy będą piękni, uśmiechnięci, uzbrojeni w różne rodzaje broni, dziewczęta młode i odważne. Wszyscy mają przypominać bohaterów z amerykańskich komiksów. Niemcy walczący z Powstańcami to postacie przypominające cyborgi i wynaturzone potwory-roboty. Dzięki animacji komputerowej uda się stworzyć opowieść z niezwykłymi efektami specjalnymi, która zainteresuje młodego odbiorcę. W Polsce nikt jeszcze nie próbował zrobić takiego filmu. „HARDKOR 44” będzie nowoczesną, skrojoną wedle wzorców zachodnich opowieścią o polskich bohaterach. Już na tym etapie prac mamy świadomość, że powstaje fantastyczna, pod każdym względem, historia - powiedzieli Tobiasz Piątkowski i Łukasz Orbitowski, autorzy scenariusza.
Od kilku lat obserwujemy renesans wielkiego epickiego kina historycznego, czego najlepszym przykładem są takie produkcje jak ,,Hannibal’’, ,,Gladiator’’ czy ,,Troja’’. Co więcej, nowoczesne kino historyczne wyznacza nowatorskie trendy w sztuce filmowej, czego przykładem jest filmu ,,300’’ Zacka Snydera, łączący tradycyjną grę aktorską z animacją komputerową. Wolność, poświęcenie, walka dobra ze złem są uniwersalnymi tropami, zrozumiałymi dla odbiorców w każdej części świata. Należy tylko do nich dotrzeć - powiedział Jan Ołdakowski, Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
KILKA SŁÓW O PRODUKCJI:
Tomek Bagiński, reżyser: Powstanie Warszawskie to temat przez filmowców niedotykany od lat, choć rozmaite projekty również od dawna były wielokrotnie zapowiadane. Potencjał filmowy tego wydarzenia jest ogromny, i szkoda, że ciągle niewykorzystany. Liczę na to, że wcześniej czy później produkcja podnosząca temat Powstania dojdzie do skutku, ale w międzyczasie chciałem się podzielić projektem, który też o ten temat zahacza, jednak w sposób nieco nietypowy.
Od wielu lat chodzę z myślą o zupełnie innym niż te tradycyjnie przyjęte, sposobie filmowania i opowiadania ważnych wydarzeń z historii Polski. W szczególności Powstania Warszawskiego. Sposobie mogącym zainteresować nie tylko widza polskiego, ale spokojnie „broniącego się” też w skali świata. To jest polskie lądowanie w Normandii, nalot Drezna i Pearl Harbor w jednym. Fantastyczne, filmowe historie mające szanse uwieść widza z każdego miejsca na ziemi.
Mam gdzieś przekonanie, że współczesna widownia jest otwarta na nowe pomysły i ostatnie lata przyniosły nam na to parę dowodów. Chciałbym podejść do opowieści z Powstania Warszawskiego zupełnie inaczej niż zostaliśmy przyzwyczajeni. Nie na kolanach, chyląc głowę przed ofiarami i smutnym polskim losem. Nie w brudzie, pokazując beznadzieję zrywu i ponure śmierci młodych Polaków w kanałach i wypalonych piwnicach. Chciałbym podejść do tego tak jakbym opowiadał pewną mitologię, trochę odrealniony świat archetypów. Chciałbym przybliżyć tamten świat dzisiejszym rówieśnikom Powstańców. Chłopakom i dziewczynom wychowanym na prostych filmach o superbohaterach, komiksach i rozbudowanych grach komputerowych. Prosto. Komiksowo. Niczym z gry komputerowej.
Jarosław Sawko, prezes Platige Image: Produkcja tego filmu to ogromne wyzwanie dla naszego studia, jednak nasze dwunastoletnie doświadczenie w realizacji efektów specjalnych zarówno na potrzeby produkcji reklamowych jak i fabularnych oraz wyprodukowanie niemałej liczby filmów animowanych pozwala nam na śmiałe zmierzenie się z tego rodzaju przedsięwzięciem. Cieszy nas to, iż film realizowany jest wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego, których otwartość oraz wsparcie gwarantuje powodzenie temu projektowi.
Marcin Kobylecki, producent wykonawczy w studiu Platige Image: W ciągu najbliższych miesięcy planujemy ukończenie scenariusza oraz zamkniecie warstwy wizualnej projektu, nad którą czuwa Jakub Jabłoński. Planujemy ukończenie filmu na rok 2012.
Jakub Jabłoński, art director: „HARDKOR 44” to specyficzny popkulturowy melanż. Mieszając naszą własną historię ze stylistyką mocnego komiksu, posypując szczyptą wizji znanych z nowoczesnych gier komputerowych i wkładając do garnka zwanego filmem akcji chcemy ugotować bohaterski mit. Mit o Powstaniu Warszawskim, jakiego jeszcze nie było, taki, który zawładnie wyobraźnią widzów nie tylko w kraju i sprowokuje do własnych historycznych poszukiwań.
FRAGMENT SCENARIUSZA:
Schyłek lata 1944. Warszawa jest częściowo opanowana przez Powstańców, Niemcy przegrupowują się. Na rozkaz najwyższych władz do miasta skierowany zostaje doborowy, eksperymentalny oddział słynącego z okrucieństwa Wagnera. Oszpecony SS-man ma za zadanie nie tylko zgnieść opór Polaków, ale przede wszystkim uczynić z zagłady Stolicy przykład dla innych okupowanych przez Rzeszę krajów. Tymczasem w ogarniętym chaosem mieście pojawia się Arnold – były żołnierz, który w niejasnych okolicznościach zniknął po kampanii wrześniowej. Kompletuje on ekipę nietypowych specjalistów- są to przestępcy i outsiderzy, a nawet kolaboranci. Razem z nimi planuje brawurową akcję, w której stawką są łupy wojenne należące do samego Wangera.
W rzeczywistości gra idzie o najwyższą stawkę, a niebezpieczeństwo jest ogromne. Wanger sprowadził do Warszawy eksperymentalny oddział cyborgów bojowych, osławione wunderwaffe zdolne do zmiażdżenia Warszawy i odwrócenia losów wojny. Morderczo precyzyjne maszyny inicjują nierówną grę z powstańcami. Cel Wangera jest prosty: zrównać miasto z ziemią. Ludzie Arnolda nie spodziewają się starcia z takim przeciwnikiem, zarazem - są jedynymi, którzy są w stanie takie starcie przetrzymać i przejąć inicjatywę. Pod gradem kul, podczas starcia z nieludzkim wrogiem zweryfikują prawdę o sobie… „Himmler przysłał mnie tu, żebym stworzył symbol. Wypalę to miasto do fundamentów i każę zaorać, jak Rzymianie Kartaginę. Wyrosną tu drzewa, ptaki uwiją gniazda, wrócą stada jeleni. I wilki.”
Pomysł brzmiał świetnie dopóki nie pojawiły się cyborgi. Cyborgi brzmiały znośnie dopóki nie zobaczyłem konceptów. Za bardzo Wh40kowe. O wiele bardziej by mi się podobało coś w rodzaju pancerzy z Kerberos Saga.
a ja bym wolał bardziej hellgastycznych cyborgów. choć te nie są brzydkie mi jakoś nie pasują .
Hellgastycznych ?
No taki wiesz jaki bardziej Hellgastyczny [ imho] te stwierdzenie wymyślił znajomy jak organizowaliśmy strzelaneczke kill zone
Oby tylko zachowali ducha sens opowieści. A jeśli chodzi o cyborgi - cóż, jak widzę, kto to pisze, to się nie martwię. ^^
arty cyborgów nie podobają mi sie. Tzn, wygląd jest ok ale nie pasuje mi to do powstania Warszawskiego, nawet w ramach przyjętej przez Bagińskiego konwencji. Za złem stali ludzie a nie bezduszne roboty, to człowiek wybrał tą drogę i to powinno być ukazane tworząc postać okupantów.
Z drugiej strony rozumiem takie posuniecie. Robot - istota zimna, bez sumienia, idealnie pasuje do wizji obcego najeźdźcy.
Tylko żeby po tym wszystkim nie było wrażenia, ze całe te zło było zasługą jakiegoś wyimaginowanego wroga, który nie był Niemcem, tylko nieludzkim robotem z kosmosu. A sama swastyka, miała by tylko sugerować przynaleźność narodową.
Kilka lat temu czytałem że młodzi Niemcy odgraniczają grubą krechą my-Niemcy a oni-Naziści, Jakby to był zupełnie inny kraj.
Za złem stali ludzie a nie bezduszne roboty, to człowiek wybrał tą drogę i to powinno być ukazane tworząc postać okupantów.
Z drugiej strony rozumiem takie posuniecie. Robot - istota zimna, bez sumienia, idealnie pasuje do wizji obcego najeźdźcy.
Tylko żeby po tym wszystkim nie było wrażenia, ze całe te zło było zasługą jakiegoś wyimaginowanego wroga, który nie był Niemcem, tylko nieludzkim robotem z kosmosu. A sama swastyka, miała by tylko sugerować przynaleźność narodową.
No taki wiesz jaki bardziej Hellgastyczny [ imho] te stwierdzenie wymyślił znajomy jak organizowaliśmy strzelaneczke kill zone
Ten główny bohater to zapewne Schwarzenegger bedzie, skoro ma mierzyć się z tymi cyborgami .
A na poważnie - bardzo dobrze, że powstaje taki film. Skoro robi go Bagiński, to jest naprawdę duża szansa, że bedzie stał na wysokim poziomie (kto wie, może nawet nagrody pozbiera?), poza tym sam pomysł jest dobry - to chyba jedyny sensowny sposób na dotarcie z historią o Powstaniu do młodego odbiorcy. Tym razem na calym świecie.
Wygląd cyborgów - nie zachwyca mnie, ale też jakoś specjanie nie odrzuca. Na ekranie i tak beda zapewne wyglądac inaczej .
No w sumie bym się zgodził, gdyby nie to jak te cyborgi wyglądają - w porównaniu z tym cyrkiem Niemieckie czołgi i niemieccy żołnierze wyglądają o wiele groźniej i efektowniej A to już kwestia gustu. A de gustibus non est disputandum.
to chyba jedyny sensowny sposób na dotarcie z historią o Powstaniu do młodego odbiorcy. Tym razem na calym świecie. Właśnie o tym miałam napisać. Do młodego odbiorcy lepiej trafią cyborgi niż zardzewiałe czołgi, które nawet widział w muzeum.
Wygląd cyborgów - nie zachwyca mnie, ale też jakoś specjanie nie odrzuca. Na ekranie i tak beda zapewne wyglądac inaczej :wink: Gdzie Wy macie oczy? Są cudne. ^^'
Tak? To skąd się biorą sukcesy takich gier jak Call of Duty. Zresztą, jak byłem młody to oglądałem 4 pancernych, Stawkę Większą niż Źycie, itd. chociaż jednocześnie czytałem komiksy o superbohaterach.
Call of Duty a wcześniej Medal of Honor zdobyły tak spory sukces za sprawą innowacyjnego podejścia do rozgrywki w trybie singleplayer. To była główna przyczyna popularności. Tematyka 2 wojny światowej, owszem ważna, ale to nie ona przyczyniła się do sukcesu tych gier.
Innowacyjność, wychodzenie poza utarte szablony. To jest klucz do sukcesu, Bagiński to wie. W dzisiejszych czasach forma jest tak samo ważna jak treść, jak miałby znowu wyjść KOLEJNY tradycyjny film w swej oprawie, to powątpiewam w jego sukces... może w Polsce... na małych festiwalach... i w wieczorze z dwójką.
W tym wypadku to jest KOLEJNY pseudokomiksowy film, który gwałci historię jakimiś mutantami/cyborgami. Tak swoją drogą - już widziałem jeden film o Niemieckim superżołnierzu. Nie jest to doświadczenie, które chciałbym powtórzyć XD .
Film jeszcze nie powstał, a już budzi emocje - i w tym właśnie między innymi tkwi jego siła. TB tworząc film według własnego pomysłu poszedł jedyną słuszną drogą, która umożliwia mu wyróżnienie się spośród innych filmów zaszufladkowanych w ściśle określonych ramach. Gdyby zrobił "Kolejny Film o WW2" - nikt by tego nie zauważył. Realizując swoją wizję szokuje widza zmuszając go do refleksji i świeżego spojrzenia na całokształt problematyki Powstania Warszawskiego już przed projekcją - co udowadnia niniejsza dyskusja. Czyli w zasadzie założony cel już osiągnął. Wprawdzie pokolenia '70-'80 jeszcze są w stanie odcedzić rzeczywisty sens przekazu niesionego filmami takimi, jak "czterej pazerni i piec" , lecz młodsze pokolenia zwykle widzą cienki, bez efektów (poza kiepsko zrealizowanym ujęciem odstrzelenia wieży w T-34) polski film wojenny, dodatkowo czarno-biały. Tomek Bagiński próbuje trafić do młodego pokolenia mówiąc do niego w ich własnym języku. Jeśli ktoś go nie rozumie, to być może powinien pozostać przy takich filmach, jak "Polskie drogi" lub "Hubal". Przekaz podobny, lecz forma inna.
A ile ostatnio wyszło dobrych polskich filmów o WWII (tzn. na poziomie Szeregowca Ryana, Byliśmy Żołnierzami, Black Hawk Down, czy też Braterstwa Wojny?) Chyba zero, no nie?
Czemu ma być polskie 300 (chociaż tak w zasadzie, to komiks był OK - w filmie za to przesadzili z mutantami, itp.) a nie np. polski Szeregowiec Ryan? Zresztą zrobienie filmu w komiksowej konwencji nie musi od razu oznaczać odejścia od realizmu - warto chociażby wspomnieć takie komiksy (lub serie komiksów) jak amerykańskie TWO-FISTED TALES, brytyjskie WAR PICTURE LIBRARY czy polskie Westerplatte: ZAŁOGA ŚMIERCI, w, których dbano o wierne oddanie ekwipunku.
Co do budzenia emocji... Ten film budzi we mnie emocje jak w "raczej go sobie odpuszczę" a nie "ale hardkor, muszę go koniecznie obejrzeć" .
Z wymienionych przez Ciebie filmów tylko jeden nie był amerykańską papką propagandową.
W Polsce mamy "Kolumbów". Ale kto dotrwa do samej części dotyczącej Powstania? Mało kto, bo wcześniej chłopcy grają w siatkówkę przez pół filmu.
Jakoś bajucha o pięknych młodych na wojnie łatwiej przechodzi amerykańska. Polska bajucha jest obciachowa. Może to będzie nieobciachowa bajucha wreszcie, po pięciu minutach której mołojec nie powie "Ociec dej pilota, przełanczam na transformersy".
Żeby trafić do polskiego narybku, najlepiej przemawiać do nich w ich własnym języku. I to właśnie jest celem tego filmu. Poza tym tego typu eksperymenty w kinie są wskazane. Ta sama historia opowiedziana w inny sposób może okazać się o wiele ciekawsza, niż czytana w szkolnych podręcznikach lub oglądana w czarno-białym filmie.
Z tego co Bagiński mówił w Panoramie, Hardkor44 nie jest ani o Powstaniu Warszawskim ani o PA, raczej futurystyczne s-f.
Pojadę kontrowersją (czyli jak to często bywa: prawdą) kto podatny, niech nie czyta.
Sprytny pomysł pana B: ten naród kocha martyrologię. Powstanie warszawskie to jedna z największych, najbezsensowniejszych, najgłupszych kart w historii polszy. Mówi się o heroizmie i czym tam jeszcze, podczas gdy w rzeczywistości ma się do czynienia ze skrajnym debilizmem i zidiociałą brawurą. Dzieło będzie kolejną próbą ubrania tej żenującej historii w sztukę... Mam tylko nadzieję że powstańcy nie będą zwykłymi ludźmi a najlepiej ludźmi po lobotomii tudzież uciekinierami z zakładu dla opóźnionych umysłowo, odda to w jakiś sposób stan rzeczywisty.
Tako rzecze Zaratustra ;]
Z tego co Bagiński mówił w Panoramie, Hardkor44 nie jest ani o Powstaniu Warszawskim ani o PA, raczej futurystyczne s-f. No nie wiem, skoro patronuje temu Muzeum Powstania Warszawskiego...
Mówi się o heroizmie i czym tam jeszcze, podczas gdy w rzeczywistości ma się do czynienia ze skrajnym debilizmem i zidiociałą brawurą. Dzieło będzie kolejną próbą ubrania tej żenującej historii w sztukę... Mam tylko nadzieję że powstańcy nie będą zwykłymi ludźmi a najlepiej ludźmi po lobotomii tudzież uciekinierami z zakładu dla opóźnionych umysłowo, odda to w jakiś sposób stan rzeczywisty. Oj tam zaraz już przesadzać nie musisz, noo
Większość powstańców to byli tacy goście, którzy dziś by zakładali jakieś szmaty na siebie, brali ASG w łapę i latali z gołą dupą po lesie na jakimś OldTown czy innym zlocie Tylko, że wtedy nie było możliwości zabawy postapo a wojna. Byli takimi osobami jak ty i ja - a nawet lepszymi, bo nie wiem czy miałbym odwagę iść na szwabstwo z jednym granatem w łapie. Zaś ich prawdziwa i szczera miłość do ojczyzny została cynicznie wykorzystana przez bandę durni grzejącą sobie tyłki w Londynie.
Tak - debilami byli decydenci wydający rozkaz do wybuchu powstania bo wiedzieli, że mieli pod swoją komendą elitę ówczesnej polskiej młodzieży. I jako debile liczyli, że wtedy szybko sowieci wygonią szwabów z okolic, by londyńska jaczejka mogła sobie wylądować w wolnej Warszawie.
Wątpię czy Bagińskiego będzie stać na takie szersze i nie poprawnie polityczne spojrzenie. Bo samo skupianie się na bohaterstwie powstańców, to tak jakby uczyło się dzieci, że mleko bierze się z lodówki. Ale kto wie
Po Bagińskim przyjdzie znowu moda na filmy wojenne. Czyżby okres klerykalizmu mamy już za sobą w Polskim kinie? Polacy uwielbiają takie podniosłe klimaty ;D Najlepsza to okazja by się użalać nad sobą i smyrać swoje narodowe ego.
Chociaż, oprócz Bagińskiego chyba nie ma w Polsce zdolnego reżysera który jest w stanie zaoferować coś więcej niż ekranizacje lektury "w pustyni i w puszczy" i serialową sieczkę, którą raczy nas publiczna TV.
Polskie kino jest paralogiczne. Daleko nam do standardów... francuskich.
Squonk'u: Celowo przesadziłem, czestoto robie. Mowisz ze to ludzie jak Ty czy ja... Mysle my my bysmy wiedzieli ze to ichniejsze asg bedzie skazane na porazke. No, chyba ze jakims cudem skutecznie by nam wmowiono ze szanse sa (uber klamstwo ST 40). Pamietajmy ze liczyli na pomoc kacapow (co juz pokazuje ze bylo z nimi cos nie tak).
Przesadzanie to podstawa w prowadzeniu żywej dyskusji
Gdybyśmy żyli w tamtym okresie i byli młodymi i aktywnymi osobami (bo nie wszyscy warszawiacy tacy byli) to na pewno ruszylibyśmy na szwabów, wierząc swoim dowódcom i tym wyżej. Nie z koniunkturalizmu czy jakiejś kalkulacji, tylko właśnie tak - bo tak bylibyśmy wychowani.
45 lat komuny zabiło w społeczeństwie polskim chęć do wielkich czynów. Dziś nikt by nie poszedł walczyć w imię kaprawych ryjów osób jakie nami rządzą od lewa do prawa - może poza bandą dresiarzy, kiboli i innych męt, bo oni zawsze są skorzy do walki - jak dwa dni temu w W-wie
Przekonales mnie a to sie udaje nielicznym. Jak mniemam tez Ci sie do konca nie podoba ten wyidealizowany przez media obraz nie odoba, ale przynajmniej rozumiesz postacie ktorym przyszlo grac w tej historii.
Punkt dla Squonk'a.
No nie wiem, skoro patronuje temu Muzeum Powstania Warszawskiego...
W kwestii powstania Warszawskiego: Z tego co ja słyszałem w wypowiedziach powstańców ... to oni nawet nie wiedzieli że biorą udział w powstaniu ... wtf? ... pewnie myślicie i słusznie. Sęk w tym że w szeregach AK spodziewano się wejścia Sowietów uważanych wtedy za sojuszników do miasta, więc w chwili rozpoczęcia powstania panowało powszechne przekonanie że to jest bitwa o Warszawę, a nie jakieś bezsensowne postanie. Dlatego dopiero po kilku dniach gdy powstańcy zdali sobie sprawę że są sami to je poddano. Bohaterstwo tak, poświęcenie tak, ale na pewno nie bezmyślność! Ci młodzi ludzie zostali po prostu oszukani przez swoich przywódców i wykorzystani do politycznych celów (o zgrozo będących na korzyść tak Niemcom jak i Ruskim).
A i jeszcze muszę skomentować to:
Kilka lat temu czytałem że młodzi Niemcy odgraniczają grubą krechą my-Niemcy a oni-Naziści, Jakby to był zupełnie inny kraj.
Jest w tym trochę racji, bo Nie każdy Niemiec był Nazistą i utożsamianie tych słów jest grubym nie taktem, szczególnie wobec tych co będąc Niemcami walczyli z Hitlerem i zginęli.
Zresztą i tak łatwiej zrozumieć porównania: Wyobraźcie sobie że Kaczyniec nie oddał władzy i banda ich zwolenników doprowadziła do wojny i masowych mordów, wciągając w to na dodatek podległe im wojsko. I jak po latach byście się czuli gdyby Zachód traktował słowo Polak i Kaczysta na równi? Nie jest to o tyle dziwne że PiS to tak naprawdę skrajna prawica (czyli faszyści właśnie).
Dlatego dopiero po kilku dniach gdy powstańcy zdali sobie sprawę że są sami to je poddano. Intrygującym wydaje się fakt, że 2 miesiące to "kilka dni".
że to jest bitwa o Warszawę, a nie jakieś bezsensowne postanie Raczę przeczytać definicję pojęcia powstanie. Uważnie. Co do nadrzędności pojęcia "bitwa" nad pojęciem "powstanie" się nie wypowiem. Dość rzec, że w trakcie powstania może się odbyć wiele bitew.
A co do oceniania. Nie Tobie Rezro i nie mnie to oceniać. Nie powstańcom. Oceni nas wszystkich historia. A kłótnie wokół przeszłości, plucie jadem na tych i owych, entuzjazmowanie się jest absolutnie bez sensu - już nic nie zmieni.
Intrygującym wydaje się fakt, że 2 miesiące to "kilka dni".
Oj! Ale palnąłem bzdurę, fakt! To były 63 dni ... wdarł mi się jakiś błąd logiczny.
Raczę przeczytać definicję pojęcia powstanie. Uważnie. Co do nadrzędności pojęcia "bitwa" nad pojęciem "powstanie" się nie wypowiem. Dość rzec, że w trakcie powstania może się odbyć wiele bitew.
Istnieje pewna różnica między grupka powstańców walczących w powstaniu, a dwiema armiami ścierającymi się w wielkiej bitwie, co najwyżej przy wsparciu ludności lokalnej. Mówiąc prosto: Bitwy i powstania miewają różną skalę, zaś to które jest nadrzędne zależy od kontekstu.
A co do oceniania. Nie Tobie Rezro i nie mnie to oceniać. Nie powstańcom. Oceni nas wszystkich historia. A kłótnie wokół przeszłości, plucie jadem na tych i owych, entuzjazmowanie się jest absolutnie bez sensu - już nic nie zmieni.
A gdzie tu niby jest jakaś moja ocena? Stwierdziłem tylko fakt że większość powstańców nie wiedziała że to jest powstanie. Oni walczyli z miłości do ojczyzny mimo braku broni i dlatego że mieli takie rozkazy, oraz w głębokim przekonaniu że samoloty i działa zwiastują nadejście sojuszników, oni po prostu nie wiedzieli że są sami świadomie wystawieni na odstrzał przez swoich dowódców. Dopiero po pewnym czasie zdano sobie sprawę że "sojusznik" wcale nie wydał bitwy Niemcom i czeka spokojnie aż Warszawa obróci się w ruinę. I właśnie tak to przedstawia Historia, jako piękne i heroiczne, ale i kompletnie bezsensowne, oraz cyniczne poświęcenie młodych ludzi na ołtarzu politycznego teatru. By była jasność! Powstańcom należy się chwała, lecz ich dowódcom potępienie na które zasłużyli.
PS: Potępienie należy się także tym którzy wykorzystują to powstanie w celach politycznych w chili obecnej.
PS: Potępienie należy się także tym którzy wykorzystują to powstanie w celach politycznych w chili obecnej. Potępienie należy się każdej kanalii, która próbuje skoczyć wyżej zadka na trampolinie wydarzeń historycznych. A ja Wam powiem tak, jak mawiał mój wuj (co prawda to o nieco dawniejszej władzy, ale pasuje jak ulał): "Przekaż swoim dzieciom, że jak zbudują wehikuł czasu, to niech poślą te kanalie na dwa dni na wojnę [II Światową - przyp. moje], może wreszcie zamkną jadaczki!"
Moze nie az tak hardkorowo, ale...
Ostatnio, glownie za sprawa politykow, glosno bylo w polskich mediach o obchodach 65. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Bez wiekszego echa przeszla jednak pewna ciekawa inicjatywa. Otoz pod koniec lipca na Facebook'u pojawily sie konta dwojga mlodych, zakochanych w sobie powstancow - "Sosny" i "Kostka". Projekt "1944 Live" stworzyla agencja reklamowa San Marcos. Celem jest dotarcie z informacjami o powstaniu do mlodych ludzi. Profile sa aktualizowane codziennie, kolejne wpisy maja pojaiac sie do poczatku pazdziernika, kiedy powstanie upadlo. Oprocz relacji z wydarzen pojawiaja sie tez zdjecia, krotkie filmy oraz muzyka. Aby moc przegladac profile "Sosny" i "Kostka" trzeba miec zalozone konto na serwisie (uwazam, ze warto, bo kawalek waznej dla nas wszystkich historii przedstawiony jest w naprawde ciekawy sposob). Znalezione tutaj.