oooooooooooooh shit... kto buduje pierwszego Mechwarriora? - mi po prostu szczęka opadła
Klika lat temu oglądałem dokument o pracach nad takimi "odnużami". Teraz lepiej im to idzie choć do ideału daleko.
Co wy chcecie - taka koza bojowa - bo bardziej kozę mi to przypomina, niż psa może być całkiem przydatna, jeżeli chodzi o noszenie amunicji, ciężarów itp, ale na szczęście na razie jeszcze uzbrojoje wersje nie weszły do użytku - a z takim buczeniem to i tak by się nie przydały do niczego .
Tak wydamy kilkadzisiąt milionów dolarów na robota do noszenia amunicji skoro comandosi mogą wziąć sobie za darmo osła albo muła z wioski obok terenu na którym będą smigać.
Chyba właśnie po to, żeby nie zabierać ludziom (albo też ze sobą) oslów i mulów, powstają takie roboty . nie trzeba tego żywić, głupie jest, więc posłuszne, można pewnie spakować w razie potrzeby i tak dalej.
Tak zasite koszty utrzymania osła są tak ogromne że wydawanie setek milonów dolarów to przy nich pikuś. Zapewne dlatego komandosi urzywają miniaturowych pił laserowych zamiast archaicznych zwykłych noży a teraz zamiast plecaków na amunicje będa urzywać mechanicznych kóz. Ciekawe jeszcze tylko kto będzie nosił mechaniczną koze gdy będzie ona złożona? Może zbuduje się w tym celu mechanicznego Żubra?
Takie coś może zawsze po księżycu albo marsie skakać. Co do zastosowań w armii to to sterować można z drugiego końca świata albo zaprogramować. Nie boi się też wystrzałów ani w ogóle się niczego nie boi. Co najwyżej samo może wzbudzać lęk. Poza tym zawsze to jakiś postęp.
Marudzenie KeniGa przypomina mi tekst z kreskówki o nejakim Ludwiczku: "Komputery... a myślałem, że to tylko przelotna moda..."
1) Kołowa wersja autonomicznego transportera amunicji jak na razie jest bardziej sensowna i zresztą już od jakiegoś czasu w użyciu.
2) Prototypy zazwyczaj są beznadziejne, głośne, kosztują miliony a na koniec większość z nich zostaje zawieszona. Niemniej zawsze jakiś procent z nich okaże się sukcesem i da nam przewagę technologiczną nad wrogiem.
mój znajomy ma takie zdanie, że jak amerikanie coś pokazują publicznie, to znaczy, że juz mają coś lepszego.
Ja się zastanawiam czy to-to już nie strzela i min nie zakłada.
albo miny rozbraja... to mogło by w przyszłości być tańsze, skuteczniejsze i bezpieczniejsze od takiebo pojazdu buffalo (czy jak to się tam pisze)
Już są pojazdy rozbrajające miny i strzelające lub szpiegujące i jednocześnie robiące to bez czlowieka na pokładzie i żadnej tejemnicy w tym nie ma. Ale to podwozie na nogach nie ma żadnego sensownego zastosowania bo gąsienice i koła zrobią to lepiej i szybciej a gdy potrzeba czegoś z odnużami to się robi coś w stylu raka a nie kozicy (bo mniej zawodne i tańsze). To może fajnie wyglądać ale w wojsku to żadnego zastosowania nie ma bo jest zbyt prymitywne i nie pewne i naprawdopodobniej za głośne i za wolne mimo tego że się ludziom na yutubie tak to podoba.
Kiedy pare lat temu dokument o tych "pojazdach" oglądałem to projektańci mówili że między innymi chcą to wykorzystywać do tworzenia parków rozrywki z robotami dinozaurami. Zastosowanie w rozrywce to to może mieć.
To może nawet do niczego nie służyć. Ważne jest doświadczenie zdobyte przy tworzeniu, bo można je wykorzystać w innych celach. A film dosyć atrakcyjny i widać, że panowie nie siedzieli z założonym rękami tylko coś opracowali, coś rzeczywiście działa.
Niesamowite. Niewiarygodna zręczność (jak na bota), a efekt psychologiczny robi swoje. Chyba bym się obsrał jakby taka maszynka do mnie popierdzielała. Skojarzenia z Neuroshimą i Terminatorem robią swoje;p
Big Dog wala sie po necie juz od jakiegoś czasu, jak Cerberus (system sterowania za pomocą fal mózgowych)