ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Wczorajszy wypadek dał mi do zrozumienia jedno i bynajmniej nie chodzi mi o brak naszej odpowiedzialności tylko raz, że brak doświadczenia w radzeniu sobie z niebezpieczeństwem, a dwa że brak samych zabezpieczeń.

Wyobraźcie teraz sobie co by było gdyby w zeszłym roku jakiś zlotowicz wpadł na taki genialny pomysł jak my wczoraj. Przy tamtych warunkach pogodowych mogłoby się sfajczyć całe OT razem z namiotami, nie mówiąc już o możliwych rannych. Co byśmy zrobili? NIC! Nie dalibyśmy rady nic zrobić.

Musimy się powąznie zastanowić nad sytuacjami zagrożenia i sposoby radzenia sobie z nimi, żeby się na przyszłość zabezpieczyć.

Przede wszystkim na zlocie musimy mieć przygotowane awaryjne butle z wodą ulokowane tak aby szybko ugasić ewentualny pożar. Po drugie jakieś duże płachty nie przepuszczające powietrza do duszenia pożaru. To MUSIMY mieć, bo nigdy nie wiadomo co się może stać na konwencie.


Bijemy sie w piersi co? <bum, bum>

Madry Polak po pozarze...ale w sumie lepiej pozno niz pozniej ;>

Co do zabezpieczen: butle z wodą obowiazkowo przy ogniskach i sesnownie rozmieszczone w konkretnych miejscach obozowiska. Jako uzupełneinie jakis koc antypozarowy (lub trudnopalna tkanina). Gasnic pianowych raczej nie wypozyczymy - to są naprawde spore koszta :-/

No i całą kadre bedzie trzeba przeszkolić co należy czynic w ttym przypadku (przede wszytkim powinnismy przeszkolic najpierw samych siebie )...

EDIT: Odnosnie gasnic: trza by sie dowiedziec czy TAKA zabawka nadalaby sie do naszych potrzeb...
Tylko, jak to szkolenie miałoby wyglądać? Niestety gaszenie wszelkiej maści ognia jest dla mnie tabula rasa.
Nalezałoby sie zwrócic do Strazy Pozarnej, lub Firmy/Sklepu zajmujacego sie sprzetem gasniczym z prosbą o:

- wypozyczenie sprzetu gasniczego (przy odrobinie szczęsci moze nie byłyby to jakies strasznie duze koszta )
- przeszkolenie orgów z zakresu : obsługi, i zastosowania sprzetu gasniczego
- szkolenie z zakresu radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych vide pozar

Takie szkolenia sa prowadzone przez wykwalifikowane firmy majace do tego uprawnienia - jednym mankamentem jest to ze kursy kosztują...i to pewnie niemało :-/


Metodą prób i błędów - kto teraz przynosi benzynę?

A tak na serio to trzeba po prostu:
- zdobyć sprzęt
- odpowiednio go rozlokować na terenia konwentu
- poinstruować ORGów i WSP gdzie co jest, jak używać itd.

Co do przeszkolenia siebie samego to możem nawet przećwiczyć to bez udziału prawdziwego ognia, ale wpier dę dokładnie to przemyśli i spisze.
Można również zasięgnąć rady u kogoś doświadczonego (może ktoś ma w rodzinie strażaka) itd.

I jedna gaśnica też by się chyba przydała.

Edit:
MartEE dobrze gada, ale to faktycznie mogą by koszta. Jeśli ktoś ma jakichśznajomych w straży mógłby coś jednak może zagadać
Podejrzewam ze po tym co sie wydarzyła, nawet jak sprawa przyschnie, na poeno pojawi sie kwestia koneicznosci zabezpiecznei ppoż na zlocie - warto wiec juz poczynic kroki zeby pokazac iz potrafimy zorganizowac impreze bezpieczną (i kto to mowi ).

Pare przydatnych linków:
1. Akty prawne
- Ustawa o bezpieczenstwie imprez masowych - niby OT nie jest impreza masową ale innych wytycznych dot. bezpieczensitwa nie znalazłem...
- Ustawa o ochronie przeciwpożarowej - same ogólniki ale warto się zapoznać (tak Jabot, ty tez )

2. Inne
Przykładowe szkolenie

postaram sie to aktualizować w miare jak dojedziemy co bedzie nam potrzebne a co zbędne
Tylko nie latajmy teraz po urzedach i nie mowmy ze jestesmy takimi ludzmi co organizuja impreze na lotnisku i sie boja zagrozenia pozarowego bo sie szybko skapna

Mysle ze jezeli bedzie beczkowoz, to jest to juz jakies zabezpieczenie lepsze niz butelki z woda w barze...

Przypomniala mi sie taka scenka z zeszlego roku jak BOB'y sobie ogromne ognisko rozpalili w okolo namiotow...mysle ze trzeba przed zlotem mala pogadanke rowniez zrobic o bezpieczenstwie.
no przydupiłem na maxa. jedną gaśnicę już mam (samochodowa), kilka jeszcze skołuje (zwyciężca gryfii '96 jestem kurwa, no nie?), kilka sie 'pozyczy' i bedzie luzik. generalnie beda działające, ale nie będą, że tak powiem, z nalepkami. na to niestety nie nakręcę. ale jakieś działające sie postaram załatwic.
Ja bym proponował stworzyć Plan Obrony Pożarowej - takie coś funkcjonuje na statkach i jest na serio skuteczne - po prostu dobre rozplanowanie sprzętu do gaszenia ewentualnego ognia oznaczyć na mapie terenu i powiesić w kilku miejscach.
Dzisiaj odbylęm narade organizacyjną z Kemerem i Viriel - ustalilismy sporo spraw sekcji Sessions...ale to juz mniejsza o to...Pogadalismy sobie przy okazji o wielu apsektach m.in. o bezpieczenstwie ppoż - po tym co uszlyszalem włos mi sie zjeżył na glowie a teraz jak czytam nasze szumne ustalenia w tym "temacie" to pusty smiech mnie ogarnia (zwlasza jak czytam swoje hurra-optymistyczne posty)

O czym mowie? Ano wezmy pod uwage na dzien dobry kilka faktów

1. Na dzien dzisiejszy pogoda jaka jest kazdy widzi - temp w granicach 25-30 stopni, skwar a do tego dosc spory wiatr. Wiekszosc traw u mnie w miescie jest wyschnieta na wiór...Sprawdzajc pogode na najblizsze 2 tygodnie widze jedno - słonce słonce słonce...25, 30, 35 stopni...

2. Nasze pole namiotowe jest bardzo ładne...takie...bujno zarośniete, pelno na nim suchej pieknej trawy - jak wiemy z wczesniejszych doswiadczen swietnie sie pali...a do tego jak szybko

3. Na konwent zjedzie sie masa ludzi - na pewno wiecej niz 50 jak w zeszlym roku - przy dobrych wiatrach przekroczymy 100 albo i wiecej! Zyc nie umierac....tak sie zastanawiam jaki procent osób beda stanowily osoby palące? Takie na pewno sie znajdą...

4. Statystyki dotyczące przestrzegania regulaminu nie nastrajaja potencjalnych organizatorów imprezy (a taka jest konwent) zbytnim optymizmem...z doswiadczen innych organizatorów mozna wywnioskowac ze na 10 osob 6 nie przeczyta regulaminu, 2 przejrza go pobieznie a 1 przeczyta ze zrozumieniem...

5. Samowola palaczy na imprezie typu Oldtown jest praktycznie nieograniaczona - jako ze jest to teren otwarty, teoretycznie moga uważac ze wolno im palic gdziekolwiek...obojetnie czy jest to bar, sala prelekcyjna, pole namiotowe - jednym słowem hulaj dusza!

Ok, ale po co to wszystko?

Ano...dzis sobie uswiadomilem ze jestesmy ZUPEŁNIE NIEPRZYGOTOWANI NA WYPADEK POZARU! Co wiecej ryzyko wystapienia u nas pozaru jast drastycznie wysokie! (co wynika z 5 punktów napisanych powyzej) Nasze zalecenia o rozstawieniu kilku gasnic (które moze beda a moze nie) i dodatkowych butelek z wodą mozemy wlozyc sobie w...[ciach!]

Jesli do 21 pogoda drastycznie nie ulegnie zmianie (czytaj nie spadna deszcze, i sciólka nie nabierze choc odrobiny wilgoci) bedziemy mieli na sporym wysuszonym na pieprz terenie trawiastym okolo setki ludzi, których za nie upilnujemy!
Jeden zle rzucony i niedogaszony niedopałek moze spowodowac ze niemal caly teren konwentu zajmie sie w ogniem w mniej niz 5 minut (widzieliscie jakis czas temu matke nature w akcji - jestesmy bez szans na opanowanie ognia) A to oznacza:
- mozliwosc utraty dobytku i rzeczy zlotowiczów zostawionych na polu namiotowym (to jeszcze maly pikuś) - za ktore oczywiscie moga nas pociagnac do odpowiedzialnosci, a wszelkie przeslanki prawne wskazuja na to ze maja prawo i spore szanse by domagać sie od nas zadoścuczynienia finansowego za poniesione straty )
- obrazenia lub nawet smierc osob które nie zdołaja sie ewakuować z terenu objetego pozarem...co za to grozi organizatorom chyba nie musze przypominac?

Panowie, zeby nie było - ja nie sieje defetyzmu! Ja po prostu stwierdzam fakt!

No i pytanie zasadnicze - CO Z TYM FANTEM ZROBIMY?!

(Mam pewne koncepcje ktore obgadałem dzisiaj z ze znajmomymi ale chce widziec wpierw jakis odzew z waszej strony!)

EDIT: Literówki
Sorry MartEE ale nie napisałeś nic nowego! Przecież my to już wiemy!

Zaiast biadolić przedstawiłbyś te pomysły!

Ja jestem m.in. za zabronieniem palenia na polu namiotowym!
Przperoaszma za ton tego pierwszego psota - nieptotrzebnie napisalem to w atklai moralizatorski sposob - chiałem tylko wam uswiadmic jak sie przedstawia sytuacja która mowiac króko ejst trafgiczna - wiec nie ejdzcei po mnie jak po burej suce...

Najwiekszym zagrozeniem dla nas jest wiatr i susza - jak juz pisale jesli nie bedzie deszczu, to ejstsmy w nie lada kłopocie. W zeszłym roku aura nam sprzyjała - troche popadało pogrzmailo bylo ciepło i słonecznei ale sciółka była mokra a przy okazji zaden niedopałek nie spowodował pozaru...

Zakaz palenia - na polu namiotowym to oczywiste - pytanie tylko w jaki sposob mozemy to egzekwowac?! Smoq, Chcesz odporowadzc kazdego uczestnika palacza do namiotu patrzac mu na rece?
Sam jaram fajki od czasu do czasu i wiem jak maichnalnie palacze traktują fak zgaszenia peta - raz go przydepcza a raz rzuca gdzie popadnie. Dodaj do tego fakt podchmielenia i potencjalne zaproszenie ognai masz jak w banku...

ZAKAZ PALENIA - ma to sens jesli :
1. Wyznaczymy odpowiednio strefe w której obowiazuje ABSOLUTNY ZAKAZ PALENIA ZE WGLEDÓW BEZPIECZENSTWA - tą strefa nalezałoby objac nie tylko pole namiotowe ale też wszlekie połącie terenu gdzie wystepuja suche trawy. Tenre nalzey oznakować tablicamy rozsatwionymi mozkliwie jak najgesciej tak wby wrecz kłuły ludzi w oczy - jesli nie beda na to wyczulenia na kazdym kroku to szybko o tym zapomną
Dodatkowo nalezy wyznaczyc strefy wolne od tego zakazu - tj bar, okolice glownego palcu z ogniskeim, pomieszczenia (tam ryzyko jest stosunkowo małe)- wsytawic tam popielniczki (nawet najbartdziej chamskie typu sloik z woda)) Te strefy rowniez powiny byc odpowiednio oznakowane (plakaty i tabliczki)

2. Dodać do Regulaminu Konwentu nastepujace punkty:

"Kazdy uczestnik imprezy ktory powoduje zagrożenei pozarowe w sposob swiadomy lub nieswiadomy, moze zostac wykluczony z udziału w imprezie bez zwrotu kosztów akredytacji, a w skrajnych przypadakch usuniety z terneu konwentu siłą"

Wiem ze brzmi brutalnei ale pod wzgledem formalny tylko to mozmey zastosowac do osob olewających regulamin. Poza tym MUSIMY egzekwowac go w stu porcentach. To znaczy ze nie robimy wyjątkó dla nas ORgów dla ludzi ze wsparcia, dla znajomych - ogolnei mowiac dla nikogo! Jesli zobaczymy kolesia z petem ktoy rzuca niedopałek byle gdzie - mam prawo go upomniec a jeskli to nei psokutkuje - kazemy sie gosciowui pakowac i niech spioerdala. Wiem ze to brzmi dratsycznie ale to jedyny skuuteczny sposów.
Dowod - przytocze zdarzeniz krakowskiego konwentu, gzie sprawa dotyczylą pica alkoholu (kon był 100/% free od alkoholu)
Koles ktorego zlapano an picu wyleciał stamtąd z hukiem na oczach połowy konwentowiczow. Nastepnego dnai nikt nie smial probowac - wszycy grzecnzie chodzili pic poza teren szkoły albo do knajpy...

kolejny punkt który moze nas uchronic przed odopoweidzialnoscia karna za zniszczoen mienie to posuniecie do podpisania delikwentowi przy akredytacji anstepujacego stwierdzenia:

"Oswiadczam ze zapoznałem sie z Regulaminem Konwentu i Akceptuję jego warunki"

wlasnoreczny podpis

(nie musze dodawac ze przy podpisywaniu tego spisujemy nr dokumentu tozsamosci)
Taka froma moze nas uchroni przed opowioedzialnoscia prawną - wtedy ludzie przeczytaja ten regulamin i skłądajac te oswiadczenei beda siwadomi tego iz faktycznei biorą na siebie odpowiedzialnosc - w przypadku jakis problemów ejsty to argument na nasza korzysc :>

Wracajc do sprawy zabezpieczeni ppoż:

Teren namiotowiska a wlasciwie calego konwentu musi być zabezpieczony przed pozarem:

1 optymisyczna wersja - predzs amym zotem i an zleocie popada i gleba bedzie wilgotna

2. Pesymsityczna gleba jest sucha na wiór i musimy cos z tym zrobic:

- wykopać (juz widze bluzgi i przeklenstwo spod znaku ludzi z Repair Team lecą ce w moim kierunku ) dookola ternu namiotowiska połmetrowej szerokosci rów, nasyp z piachu 0 daj eto anm szanse na neiropzrzestrzenianei sie ognia z miesjca gdzie nei upilnujemy zlotowiczó czyligdzies spoza terenu namiotowiska i unikneicie strat materialnych - okopanie ternu ajmie anm w :cenzura: czasu i trzebaby włozyc w to sporo pracy...ale to chyba oczywiste

- zraszanie gleby - skoro nie bedzie padac musielibysmy sami zapewnic sciólce wulgotnosc - czyli zapierdalamy z baniakami po wode ze strumyka i pod wieczór/rano polewamy CAŁY teren wodą w celu zzapewneienia czesciowej wilgotnosaci (tak wiem ze to brzmi debilnie nie musicie mi tego wypominac ) - sporo roboty przed konwentem i na konwencie...zajebiemy sie na smeirc :/

- wypalic trawe na kilka dni przed konwentem - trawa byla trawy nei ma - wada jest to ze nie bedziemy w stanei kontrolowac tego pozaru a moze on sie rozniesc duuzo dalej niz ostatnio - poza tym sam fakt pzoaru na terenie mzoe spowodowac ze cofna nam zgode na impreze i bedzie dupa blada. Konceppcje zeby zrtobic to pod okiem wlądz pozarniczych tez jest nierealna - w kocu wypalanier traw to nielegal...

- skoszenie całejh trawy - zaden odkrywczy pomysł, w dodoatkujuz planowany - czesciowo zmiejszy ryzyko pozaru, ale jak dla mnie to nie jest wystarczajaca metoda (ale napewno najbardziej mozliwa) - tak czy sieka nadal bedzie ans to kosztowało sporo pracy ;>

Wracajac jeszcze do oznakowania - duze tabliczki formatu A3 z wyraznym ostrzeeneim i zakazem palenia - rozmiezoczen an kazdym kroku widoczne
Mimo tych wszytkich zakazów skutecznsoc tych zakazów bedzi zalezała tylko od nas. Sami musimy dawac przykład, patrzec ludizom na rece i upominac, a wrazie czego bez wahania wydalic ludzika z konwentu...nie ma innego wyjscia

Ok - teraz mozecie mnei besztac...ale moej pierdolenie skutek odnioslo - przynajmneij sie tym zainteresowaliscie
Generalnie ze wszystkim się w pełni zgadzam. Niemniej nie wyobrażam sobie ani zraszania trawy, ani tym bardziej wykanania nasypów ( zresztą w sumie pole namiotowe będzie się znajdowało i tak na większości terenu otoczonego drogą). Trawę skosimy najpewniej tak czy inaczej, ale nawet skoszona trawa nie wiele nam zmienia. Wypalenie jej kompletnie odpada!

Rygorystyczny zakaz palenia, znaki i ostre traktowanie zlotowiczów to podstawa, ale co możemy zrobić jeszcze to nie mam pojęcia.

Przede wszystkim trzebaby napełnić sporo butli 5l wodą (conajmniej 20-30) i ustawić w dobrze wybranych i oznaczonych miejscach jakby już doszło do zaprószenia ognia.

Jak będzie taczka to można by jeszcze ładować do niej gruzu i wysypać tworząc takie jakby brukowane szlaczki. Nie jest to zabezpieczenie stuprocentowe, ale napewno bardziej realne niż przekopywanie tej ruskiej gleby, a nieco by to utrudniło rozprzestrzenianie się ognia.
No zraszanie trawy to jedna z opcji na ktorą nie bedziemy mieli czasu - zas ogrodzenienamitotwiska piachem.gruuzem jakos zdałoby ezamin...zastanawiam sie czy wysypanei scierniska piachem/gruzem, zaraz po skoszeniu trawy dałoby jakies efekty - sadze ze zminimalizowaloby jeszcze bardziej mozliwosc zaproszenia i szybkiego rozprzestrzeniania sie ognia...(skoszenie trawy i tak nam duzo da)

Reszta trawsk gdzie nie bedziemy kosic trwawy ogrodzic linakmi/tasma i zakazac lazenia tam...nic innego z tym chyba nie zrobimy.\

Do tego pecialki i wyznaczone strefy do jarania szlugow..ale o tym jzu mowilismy

Przyjade we czwartek i zrobie z tego z wami ile sie da...musimy zminimalizowac ryzyko ogniowe...inaczej bedzie kicha :>
OMG! Ales se popil MartEE (literowki) ...

Przede wszystkim na samym otwarciu konwentu trzeba powiadomic wszystkich, jak sprawa stoi i czego sie od nich oczekuje. To sa dorosli ludzie (mam nadzieje, ze tez psychicznie ) i mysle, ze przynajmniej nikla czesc z nich wezmie sobie to serca...
heh to nie można było od razu tego napisać, martEE?? ale nieważne...

W sumie, z doświadczenia z pracą w tym terenie wiem że z pewnością przekopywanie tej gleby to bajka - wczoraj gdy zasypywaliśmy Maciusia to nosiliśmy glebę z innego miejsca - bo tam koło Maciusia jak i na wszystkich tych polach, gleba jest wręcz skamieniała - skakałem po łopacie próbując ją wbić i nic - serio. Ale na szczęście, gruzu nam nie brakuje.

Ja myślę tak:

1. Kosimy trawę - jak najniżej
2. Ustalamy "Kwatery" - dzielimy obszar pola namiotowego na kilka kwadratów i te kwadraty oddzielamy małymi pasami z gruzu - lekko wybrzuszonymi (normalnie taczka i rozrzucamy łopatami) lub z piachu. Myślę że jeśli trawa będzie dość nisko skoszona to te "wały" powinny powstrzymywać pożar do jednej tylko kwatery albo przynajmniej będą w stanie dobrze go opóźnić - oczywiście lepiej modlić się na zapas.
3. Na "złączach" tych wałów (tam gdzie się krzyżują) ustawiamy "sprzęt" gaśniczy: ustawiamy (jeśli uda się wbić to dobrze a jak nie to cegłami otaczamy) drewnianą żerdź (czy jak to się tam pisze), na jej szczycie przybijamy tablicę z zakazem palenia, a wokół niej ustawiamy np. 6 butelek z wodą.

A żeby chociaż trochę optymizmu wlać w tą faktycznie tragiczną sytuację, pragnę podkreślić 3 sprawy:
- większość trawy na polu wymiotowym to zieleń - nie pali się tak szybko jak sianko które było wtedy po zimie.
- na kursie p. poż uczono mnie że ciepła woda gasi pożar lepiej niż zimna - nasze butelki z wodą, ustawione na słońcu będą więc miały dosyć ciepłą wodę - zawsze to coś na wypadek pożaru.
- przez pole namiotowe, w kilku miejscach przechodzą rowy - po skoszeniu trawy powinny zastąpić nam niektóre "wały".

Polewanie wodą to hmm... a gdybyśmy na godzinę ten beczkowóz zamówili jednorazowo przed konwentem?
Moim zdaniem to bezsens - nigdy nie wlejemy tam tyle wody, ile maly deszczyk. Nawet, jak wlejemy to w teren jednego dnia, to an drugi bedzie tak samo sucho...
Drągi to najmniejszy problem - obiecuję
Dobre wiesci!

Po rozmowie z gaberme jestem uspokojony - jesli uda mu sie złątwic ransport przywiezie ze soba 2 duze gasnice tzw "szóstki" proszkowe oraz kilka mniejszych pianowych...niby nieduzo ale sadze ze wystarczy do zabezpieczenia najbardziej newralicznych miejsc tj namiotowiska i okolic

Jesli uda mu sie to zalatwic składam wniosek o zwrot kosztów akredytacji dla gabera + honorowego Berga do wypica duszkiem ;]
Spoko :]

Koszenie trawy idzie całkiem ok i z tego co widzę to nawet samo skoszenie dużo da. Myślę, że jak zabezpieczymy wszystko tak jak się umówiliśmy to będziemy mogli spać spokojnie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting