ďťż
Katalog znalezionych fraz
Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress

Sprawa jest znana - bo opisana na Trzynastym Schronie i na NMA. Oczywiście w formie skróconym - bo nie widzę powodów by temu, w sumie żenującemu faktowi nadawać większy sens bycia. No chyba, że w celu informacyjnym - co też tutaj, za namową Rawdana zrobię

Forum CD Action, dyskusja na temat "Co mnie najbardziej denerwuje w CDA? cz. II", dyskusja zeszła na temat odzewu sceny na artykuł o Falloucie 3. Wbija KeniG i pisze to:

Gdybyście wiedzieli ile szumu w pewnych kręgach zrobiło określenie "Fallout byłby fpp gdyby nie ograniczenia techniczne" - proponuje unikać tego typu opinii    Choć akurat mi to lata

Mi zresztą już też - bo pogodziłem się z tym jaki będzie nowy Fallout i mam w to wyje...ne

Jednak głos zabrał tym razem jeden z redaktorów CD Action - CormaC:

Bo co? Bo paru maniakalnych fanboyow sie zapieni i dostanie wylewu?

No i dyskusja dalej poszła swoim torem. A znajdziecie ją TUTAJ

W sumie nie widzę powodów by pisać jakieś listy protestycyjne czy coś takiego Facet napisał coś o czymś zupełnie pojęcia nie ma - broniąc głupio sformułowanej tezy, jaką napisał jego redakycjny kolega, w owym - cienkim jak barszcz i pełnym uniesień godnych dorastającej panienki - artykule.

Można jednak czuć zażenowanie i w sumie smutek, że takie słowa pisze ktoś, kto powinien być obeznany w sprawach fanowskich (bo co jak co - ale fani np. takiej Cywilizacji, aż takiego rozbudowanego życia scenowego nie mają )i powinien wiedzieć, że nie wszyscy fani gier - a już na pewno Falloutów - to jakieś dzieciaki, siedzące przed kompem i ze śliną na ustach podniecające się na widok swojej ukochanej gierki.

Natomiast całość tej sytuacji oddaje jednak stan stosunków między ludźmi mającymi w sumie te same zainteresowania, jednak inaczej podchodzącymi do tych spraw.


...no bo wszystko jest fajnie do momentu az ktos nie wyskoczy z krytyka - bo czego jak czego, ale polak "krytykancfa" nienawidzi....
"ze śliną na ustach podniecające się na widok swojej ukochanej gierki."
- nie wiem jak ty ale ja tak mam

a co do "krytykanctwa" przypomina mi się takie jedno staropolskie przysłowie
"krytyk i eunuch z jednej są parafii każdy wie jak ale żaden nie potrafi"

Hmmm... na moje oko miał na myśli bardziej dzieciaków-fanatyków niż faktyczną scenę. Trzeba odróżnić ludzi, którzy są gotowi wypominać twórcom Fallout'a pińcet-halfnaście to że jeden pixel w wizerunku postaci jest nie taki jak w F1 - i to są chyba według niego ci fanboye - od ludzi którzy są wad Fallout'a świadomi.


W sumie szybko "Zignorowali" tą rozmowę ale to mnie nie dziwi ani trochę. Szczerze ten artykuł naprawdę (o FO3) jest "beznadziejny".
Taki cytat z pisma:

...Fallout 3. Ten ostatni to prawdziwy 'exclusive for CDA' przynajmniej w obrębie Polski. Zobaczycie u nas screeny i przeczytacie informacje, których pewnie nie znajdziecie zbyt szybko w Necie i u konkurencji.
Fajnie jest wprowadzać czytelnika w błąd...

Hmmm... na moje oko miał na myśli bardziej dzieciaków-fanatyków niż faktyczną scenę. Trzeba odróżnić ludzi, którzy są gotowi wypominać twórcom Fallout'a pińcet-halfnaście to że jeden pixel w wizerunku postaci jest nie taki jak w F1 - i to są chyba według niego ci fanboye - od ludzi którzy są wad Fallout'a świadomi.


Mi chodziło oto że może i F miał być FPP ale niech pokażą jakiś dowód bo twarze głównych NPC to żaden dowód. Skro twórcy coś planowali to jakiś dowód jak chodźby wypowiedź w wywiadzie powinien się zachować. To tak jakbym ja napisał że CDA miało być pismem dla wędkarzy ale tylko i wyłącznie mała liczba wędek w redakcji uniemożliwiła realizacje wędkarskiego CDA a dowodem na to jest to że do tej pory kilku redaktorów jeździ na ryby. A i chciałby też naskarżyć że ani CormaC ani SMuggler mi na PW nie odpisali w pewnej sprawie przez co pokazali że olewają ludzi jak tylko mogą. Pisać głupie posty to mają czas ale mi odpisać to już nie. A moderator mi odpisał i właśnie kazal napisać do nich ale jak widać oni są zbyt ważni żeby odpisywać mimo że administracja forum kieruje interesantów właśnie do nich.
CDA to oszusci i amatorzy.
Kiedys nieswiadom UOKiK podarowalem im jedna sprawe ale co zrobic, lata leca i juz sie jest dawno za starym na kupowanie tego brukowca
Ja przestałem czytać CDA dawno temu, jak się okazało, że w ogóle nie można polegać na ich recenzjach.

A co do fanboyów...
Jeszcze żadnego w społecznościach Fallout'owych nie spotkałem.
No według nich MY jesteśmy (czyt. ci którym nie przypadł artykuł do gustu).
A zresztą ciekawi mnie z jakich miejscach CormaC rozmawiał z fanami Fallouta, że wyrobił sobie takie zdanie.
Nie wiem, może go kiedyś skatował Roshambo .

Ale tak na serio, to bardzo łatwo jest dotrzeć do źródeł tych zniewag - po prostu jak zaczęło się previewowe szaleństwo, "dziennikarze" ze szmatław... err.. czasopism o grach wyszli z założenia, że Fallout3 jest godnym następcą Fallout'a i że wszyscy fani Fallout'a go pokochają.

No i się pomylili - zwykle tak jest jak ich wymysły spotykają się z rzeczywistością. Z resztą ich wypociny się spotkały z dość nieprzyjaznym przyjęciem wśród gości z NMA (które ma taki a nie inny charakter chyba głównie z tego powodu, że adminem był gość, który jest weteranem wojskowo/uniwersytecko/rządowego Usenetu, gdzie było bardziej szorstko niż na współczesnym necie a nie z powodu jakiegoś legendarnego fanboyismu).

Jako, że nie mogli po prostu napisać, że Fallout 3 nie spełnił oczekiwań fanów z winy Bethesdy i że nie jest dobrą kontynuacją Fallout'a i że nie mają pojęcia o czym piszą, zaczęli wymyślać bzdury na temat fanboy'ów: że nic nie wiedzą na temat Fallout'a 3 i że od początku bezpodstawnie uznali, że Fallout 3 Bethesdy nie będzie dobrym Fallout'em (co jest bzdurą, dlatego, że Bethesda już w 2004 napisała, że nie zrobią "gry z widokiem izometrycznym w stylu Baldur's Gate" ponieważ to nie jest to co robią najlepiej.), że wszystko czego chcą fani Fallout'a to dodatek do Fallout'a 2, ostatnio nawet w jakimś zachodnim szmatławcu ukazał się artykuł na temat społeczności Fallout'a, gdzie wypisywali kłamstwa o NMA (więcej tutaj).

Tak samo Bethesda rozpoczęła kampanię szkalowania Fallout'a zaczynającą się od twierdzenia, że Fallout miał walkę turową i był w rzucie izometrycznym (i.e. nie FPP) tylko z powodu ograniczeń technicznych tamtych czasów (co jest bzdurą z powodu tego, że Fallout miał być jak najwierniejszym przeniesieniem GURPSa na komputer - do tego stopnia, że aż do utraty licencji, twórcy Fallout'a nie robili żadnych Design Documentów na temat mechaniki.), aż do twierdzenia, że w Falloucie nie było detali i że krzesła w nim miały wysokość 4 pixeli (!!!!!).

Przy okazji zadziwia mnie debilizm "dziennikarzy", którzy wypisują bzdury na temat tego jak fani powinni być zachwyceni tym, że świat Fallout'a jest wskrzeszony przez "szanowanego developera gier RPG" a nie krytykować.
Ja nie rozumiem jak ktokolwiek kto profesjonalnie pisze o grach może nie rozumieć, że gry zdobywają fanów nie tylko z powodu świata, ale także a raczej głównie z powodu gameplay'u. Albo mówić o wiernym odtworzeniu świata, kiedy elementy charakterystyczne dla tego świata zostały usunięte i zastąpione innymi (Nuka Cola, Power Armor, Vault Suit, Pipboy, broń ze świata Fallout'a, itd.).

A o polskich społecznościach fanów Fallout'a to goście z CDA chyba już w ogóle nie mają pojęcia bo tutaj przecież się w zasadzie nie zdarzają żadne ostre dyskusje.
Sorrow jest dokładnie tak jak piszesz.... przykre ale prawdziwe.

A o polskich społecznościach fanów Fallout'a to goście z CDA chyba już w ogóle nie mają pojęcia bo tutaj przecież się w zasadzie nie zdarzają żadne ostre dyskusje.

A czy w ogóle ludzie z CDA mieli o czymkolwiek kiedyś pojęcie?

Mam parę CD Action z przestrzeni lat - kupowanych głównie dla oryginalnych i pełnych wersji gier. A CDA jako czasopismo? No będę szczery - oczojebne tła, na którym tekstu w ogóle czytać się nie da. No to coś czego nie moge uchwyć - już od 10 lat - bo z 1997 mam pierwsze numery. Ja prawie nigdy - a jak już to sporadycznie - czytalem teksty tam zawarte. Po prostu nie mogę tego przełknąć i już!

I co z tego? A gówno z tego!

CDA istnieje nadal i ma się dobrze - a po drodze zdechło Secret Service, Top Secret, Gambler, Top Secret - reaktywacja, Reset, Świat Gier Komputerowych.

I wydaje mi się, że wiem dlaczego - co mogło być jedną z tych przyczyn. Owe czasopisma miały, budowały, poniekąd dbały o to by przy nich tworzyła się jakaś społeczność. Zaś CDA od tych ponad 10 lat pieczowicie budowało swoje czasopismo jako grubą cegłę pełną tekstów o niczym, okraszając to płytą ze świetnymi grami - ludzi zaś traktując jako konsumentów - nic więcej, nic mniej.

Dziś to oni są na wierzchu - i zakładam, że ówemu CormaC'owi naprawdę się wydaje, że scena fallouta (a raczej spora jej część) to maniakalni fanboye. Kolesie z jego redakcji jeżdzą sobie na kolejne targi komputerowe, grają w gry, zapewne dobrze zarabiają (napewno nie 1000 brutto na rękę), a ich czasopismo jest potęgą na polskim rynku wydawniczym.

Słowem to oni opisują, oceniają, są awangardą - reszta może się z nimi zgodzić, lub spróbować podjąć z nimi głupawą "polemikę o niczym" - na ich łamach.

I co ciekawe - ale widzę, że pozostałe czasopisma komputerowe jakie jeszcze dychają na rynku, również wyewoluowały w stronę "coś jak cidi-ekszyn". Zero giernej publicystyki, nic co by mogło podkarmić wyobraźnię gracza - a jedynie skupienie się na grach jako produkcie.

Czyli coś co trzeba kupić, zeżreć, wysrać i rzucić się na następne. Romantyzm i etos bycia graczem rozwiał się w oparach kapitalizmu.

Więc nie dziwota, że w tych wszystkich marketingowych planach jakie otaczają prace nad F3 pojawiło się coś, czego nikt nie przewidział - dziwna, w sumie zwarta - choć nie jednolita społeczność fanowska.

Ale wydaje mi się, że w sumie i tu "system" sobie jakoś poradzi. Zwłaszcza jeśli gra dostanie ocenę 9/10 - bez dogłebnej analizy i odniesienia się do tego co było i co jest. To za duża praca będzie jak na redakcję CDA

Choć kto ich tam wie

CDA istnieje nadal i ma się dobrze - a po drodze zdechło Secret Service, Top Secret, Gambler, Top Secret - reaktywacja, Reset, Świat Gier Komputerowych.

I wydaje mi się, że wiem dlaczego - co mogło być jedną z tych przyczyn. Owe czasopisma miały, budowały, poniekąd dbały o to by przy nich tworzyła się jakaś społeczność. Zaś CDA od tych ponad 10 lat pieczowicie budowało swoje czasopismo jako grubą cegłę pełną tekstów o niczym, okraszając to płytą ze świetnymi grami - ludzi zaś traktując jako konsumentów - nic więcej, nic mniej.

Dokładnie! W zasadzie to CDA to była dla mnie głównie płyta z grą + płyta z kącikami, między innymi moją ulubioną Tawerną RPG i jakimś kącikiem o Falloucie + Action Redaction. Reszta to kompletne dno.
I na tym robili karierę - na sprzedaży pełnych wersji gier.

A stare czasopisma o grach to coś zupełnie innego - przynajmniej Gambler w, którym pisali ludzie, którzy się grami pasjonowali - pamiętam wstępniaki Alexa, szkołę pilotażu, żółte strony...
Tam byli prawdziwi fani gier - no i pamiętam, że tam dali Baldur's Gate najniższą ocenę w Polsce (chyba 85%) a potem w Gildii RPG przez kilka miesięcy leciały listy z miażdżącą krytyką tej gry .


Czyli coś co trzeba kupić, zeżreć, wysrać i rzucić się na następne. Romantyzm i etos bycia graczem rozwiał się w oparach kapitalizmu.

Więc nie dziwota, że w tych wszystkich marketingowych planach jakie otaczają prace nad F3 pojawiło się coś, czego nikt nie przewidział - dziwna, w sumie zwarta - choć nie jednolita społeczność fanowska.

W sumie, to to podsumowuje w czym jest głównie problem - skoro panuje bezmyślne, konsumenckie podejście, to przywiązanie do jakiejś gry i docenianie jej na podstawie jakiś obiektywnych kryteriów, jest nienormalne bo "to tylko gry".
W ogóle zauważyłem straszne obniżenie standardów intelektualnych i używanie przez sporą ilość ludzi na necie jakiegoś dziwnego słownictwa mającego na celu degradowanie hardcore'owych graczy, podobne do polskich "wykształciuchów".

Np. krytyka to teraz jęczenie, jakiekolwiek przywiązanie do serii i wiedza o niej to fanboyism, posiadanie jakichś standardów to irracjonalność, etc.

Po prostu, hobby jakim są gry komputerowe wraz ze wzrostem ich "filmowości" jest przejmowane przez doły społeczne i intelektualne.
Fallout był robiony dla kilkuset tysięcy ludzi - Fallout 3 jest robiony dla milionów.
Jedziecie tak po CDA a zauważcie, że CDA raczej reaguje na zmiany na rynku. Kiedyś było inaczej, było mniej gier, każdej z osobna można było poświęcić więcej czasu, przez to gracze byli inni, przyzwyczajeni do innych standardów. Pomijam już kwestię grafiki.
Czasy się zmieniają a żeby pismo przetrwało na rynku musi dawać to czego chcą ludzie. CDA robi to czego ludzie oczekują, żeby się lepiej sprzedać (normalne) i to jakie jest to głównie "wina" czytelników. Najlepiej się sprzedają, dlatego są największym czasopismem w naszym zkaczałym kraju. W końcu obecnie gry komputerowe to wielka gałąź przemysłu rozrywkowego. Nic dziwnego że CDA traktuje gry jak "produkty". W końcu teraz przecież są jako produkty tworzone.

W skrócie: CDA to odbicie w lustrze obecnych graczy i rynku gier komputerowych

CDA lubie na pewno za jedno: dali całkiem miłą zapowiedź AFTERFALLa

Jedziecie tak po CDA a zauważcie, że CDA raczej reaguje na zmiany na rynku. Kiedyś było inaczej, było mniej gier, każdej z osobna można było poświęcić więcej czasu, przez to gracze byli inni, przyzwyczajeni do innych standardów. Pomijam już kwestię grafiki.
CDA jest takie jakie jest od początku. Mam jeszcze ich pierwsze numery.


Czasy się zmieniają a żeby pismo przetrwało na rynku musi dawać to czego chcą ludzie. CDA robi to czego ludzie oczekują, żeby się lepiej sprzedać (normalne) i to jakie jest to głównie "wina"  czytelników. Najlepiej się sprzedają, dlatego są największym czasopismem w naszym zkaczałym kraju. W końcu obecnie gry komputerowe to wielka gałąź przemysłu rozrywkowego. Nic dziwnego że CDA traktuje gry jak "produkty". W końcu teraz przecież są jako produkty tworzone.
Ano są jako produkty tworzone bo zabrakło rzetelnego krytycyzmu ze strony czasopism o grach. A to z jakiego powodu CDA jest takie jakie jest nie ma nic do rzeczy w tej dyskusji. Podlega tu krytyce niski poziom CDA i przyczyny tego niskiego poziomu nie sprawią, że stanie się wyższy.
Równie dobrze mógłbyś pisać, że krytykowanie Bravo jest złe, ponieważ Bravo jest dostosowane do rynku.


W skrócie: CDA to odbicie w lustrze obecnych graczy i rynku gier komputerowych
CDA lubie na pewno za jedno: dali całkiem miłą zapowiedź AFTERFALLa



A stare czasopisma o grach to coś zupełnie innego - przynajmniej Gambler w, którym pisali ludzie, którzy się grami pasjonowali - pamiętam wstępniaki Alexa, szkołę pilotażu, żółte strony...
Ech... kuźba... nie mów - bo się poryczę jak sobei przypomnę co odeszło w pizdu

To były ZAJEBISTE CZASY!!! Gra - niby nic - a ile się mogłeś z niej dowiedzieć. Łojenie w Cywizalcję i wczytywanie się w książki historyczne na temat powstawania i działania mechanizmów władzy...


Jedziecie tak po CDA a zauważcie, że CDA raczej reaguje na zmiany na rynku.
Znaczy obiektywni jesteśmy i widzimy co jest złe o co dobre w CDA Czyli nie jesteśmy typowymi przedstawicielami ludzi, którzy wysyłają do redakcji CDA głupawe listy na temat tego pisma, a redakcja równie głupawo im odpowiada


CDA robi to czego ludzie oczekują, żeby się lepiej sprzedać (normalne) i to jakie jest to głównie "wina" czytelników.
Skąd wiadomo co lubią czytelnicy? A czy milion much ma rację co do walorów smakowych gówna?

I nie mów - w ramach odpowiedzi - że to czytelnicy zagłosowali na CDA co miesiąc je kupując. Prowadzenie pisma to jest też biznes i godzenie misji z zyskiem. Widać w CDA są dobrzy z zysków - misję olewając sobie w zupełności.

CDA od początku działało marketingowo - i to już od 1997 roku, bo takie a nie inne moje nastawienie do tego czasopisma bierze się z tamtego okresu, a nie że jakiś typek strzelił jak kapcia

Więc problemem nie jest to, że CDA jest takie jakie jest - może takie być nadal - i tak będę je kupował, jeśli jakaś dobra gra będzie dołożona.

Problemem jest to, że CDA zdominowało rynek gruboobjętościowych czasopism komputerowych, to że takie Top Secret - reaktywacja, upadło po trzech numerach, a ŚGK i całe te ich "imperium" odeszło w niebyt.

Rynek wydawniczy (gdy chodzi o czasopisma komputerowe) w Polsce w ciągu ostatnich 3ch lat przeszedł spore zmiany. Dwie duże spółki wydawnicze - Axel Springer i Bauer podzieliły go między sobą i dzielą się profitami z niego.

Natomiast największym daniem dupy w tym wszystkim jest to, że gdzie zapodziali się ludzie którzy kiedyś tworzyli tamte dobrze wspominane przez nas czasopisma. Zostały tylko takie CormaC'i - i jakoś trzeba z nimi niestety żyć

Ech... kuźba... nie mów - bo się poryczę jak sobei przypomnę co odeszło w pizdu
W sumie to nie jest tak źle. Z jednej strony odeszły dobre pisma o grach, ale z drugiej...
Kto wtedy wyobrażał sobie powszechny dostęp do internetu i duże społeczności fanów dostępne dla każdego?
Bo tak w sumie, to prawie wszystko co dawały te pisma można znaleźć na stronach pasjonatów.
A recenzje zdarzają się jeszcze lepszej jakości - jak dla mnie, np. taki VDweller z CodexRPG przewyższa myśleniem krytycznym nawet niesławnego Jacka Piekarę a preview Fallout'a 3 zrobiony przez ludzi z NMA był najlepszym previewem jaki w życiu widziałem.


To były ZAJEBISTE CZASY!!! Gra - niby nic - a ile się mogłeś z niej dowiedzieć. Łojenie w Cywizalcję i wczytywanie się w książki historyczne na temat powstawania i działania mechanizmów władzy...
Jedna rzecz jest straszna - dzisiaj rozmawiałem z jednym fanem serii X-Com na NMA i też była to rozmowa w stylu kiedyś to były czasy...
Mam dopiero 23 lata a widzę, że rynek gier się tak zdegenerował, że to co najlepsze to najprawdopodbniej przeszłość i całkiem możliwe, że już nigdy nie powstaną gry takie jak Fallout, czy Planescape: Torment ...

przewyższa myśleniem krytycznym nawet niesławnego Jacka Piekarę
Czemu niesławnego? Wiesz co pisze w osobistym regulaminie SM forum Shamo Squonka?


Za każdą obrazę Pana Jacka Piekary - banuj aż uszy będą się trząść. Nie znaj litości!!!



Piekara dobrze pisał - to co mam z Gamblerów i akurat jest tam sporo o Falloutach sprawdziło się jak w mordę strzelił. Głównie na odcinku drętwej grafiki i wspaniałej fabuły.

Drętwej grafiki - tak, że nie chce mi się pochodzić do F1/F2 - bo nie, bo mnie to odpycha to co widzę na ekranie - monotonne sprajty - takie same aż do wyżygania (widzę 5 Cassidych, 10 Viców i 100 Marcusów). Jak już to wolę FT.

Wspaniałej fabuły - bo już mija 7 lat od kiedy po raz pierwszy zagrałem w F2, a 10 lat od kiedy zainteresowałem się F1. I nadal mnie to kręci - dziwne nie?

Czemu niesławnego? Wiesz co pisze w osobistym regulaminie SM forum Shamo Squonka?

Niesławny to u mnie komplement .

Jacek Piekara był jedynym recenzentem, którego naprawdę respektowałem - chociaż podpadł mi entuzjastyczną recenzją BG2, który przy wszystkich swoich ułomnościach dostał 9/10.
Hmmm... nie było mnie tutaj przez weekend W każdym razie, jeśli idzie o "fanboy'ów"... Wiele gier ma takowych (tak mi się przynajmniej wydaje - bo skoro potrafi ich mieć film SW) Być może CormaC nieświaomy tego o jakiej scenie się wypowiada, założył że to zamieszanie właśnie z tychże fanboyów wynika ? (nieistnięjących oczywiście).
no skoro już tak jedziecie po CDA to nie pozostaje mi nic innego jak ... przyznać wam rację. Niestety ostatnio dałem się skusić i nabyłem numer tego "pisma". Zakup okazało się totalną lipą, twórcy tego wydawnictwa są nastawieni na zysk i nic poza tym. Jedyne, co udało mi się wyrwać to parę ciekawych grafik, bo o tekście to nie będę nawet wspominał.
Jeszcze zobaczycie, nasze negatywne wypowiedzi trafią do CDA i tam nas "zjadą" A rynek gier to i tak rozkładające się zwłoki.
[EDIT]
Taka ciekawostka, zobaczcie dwa ostatnie posty tutaj jak dla mnie no commnets.

no skoro już tak jedziecie po CDA to nie pozostaje mi nic innego jak ... przyznać wam rację. Niestety ostatnio dałem się skusić i nabyłem numer tego "pisma". Zakup okazało się totalną lipą, twórcy tego wydawnictwa są nastawieni na zysk i nic poza tym. Jedyne, co udało mi się wyrwać to parę ciekawych grafik, bo o tekście to nie będę nawet wspominał.
No ale musze to publicznie powiedzieć - aby nie było

Artykuł o BioShocku - mimo jak zawsze oczojebnego tła, przeczytałem z zainteresowaniem i w ogóle Napisał go Gem - ten sam który spłodził w lipcu te kuriozum na temat F3. Tu jak widać - jak chciał to się postarał. I choć tekst niesie skromy (prawie żaden) pokarm dla wyobraźni - to jednak w przypadku BioShocka, akurat u mnie tego nie potrzeba. Sam mam wizje na temat tej gry i styka


Jeszcze zobaczycie, nasze negatywne wypowiedzi trafią do CDA i tam nas "zjadą"  A rynek gier to i tak rozkładające się zwłoki.
Szczerze? To mogą nas tam ogólnie cmoknąć w 3 a nawet i w 4 Oni działają po komercyjnej stronie sceny - my po amatorskiej.

Nie znaczy to, że my jesteśmy jakoś uczciwsi czy czystsi Po prostu nie musimy się zastawiać czy to co napiszemy/stwierdzimy nie spodoba się naszemu wydawcy - ogranicza nas tylko prawo cywilne i karne. W CDA zaś muszą też brać pod uwage inne czyniki.

Bo jak nie będą brali to trafią tam gdzie SS, TS czy G
No nie wiem, obsmarowywanie ludzi z forum anty-cda już praktykują i raczej wydawca nie interesuje się tym dopóki cda przynosi zyski.

No nie wiem, obsmarowywanie ludzi z forum anty-cda już praktykują i raczej wydawca nie interesuje się tym dopóki cda przynosi zyski.
Właśnie zerknęłem na forum anty-cda i trudno ich trakotwać poważnie. Zarzuty moim zdaniem trzeba umieć uzasadnić. No i poza tym to trochę śmieszne - robić stronę przeciwko czasopismu.
Bo na tamtym forym większość to fani którzy się tam z lubością rejestrują i robią burdel smutno to przyznac ale na tamtym forum antyfani są w miejszośći ;(
Z tego co czytałem to jest forum dla gości, którzy kupują i czytają CDA ale są anty-fanami. Dziwne, no nie?
A atmosfera bardzo mi przypomina samo CDA. Zastanawia mnie więc, czy to forum nie jest czasem prowadzone przez ludzi z CDA...
No ale fani sie tam z lubością rejestruja i zakładają tematy o tym czy naprawdę CDA na smietniku lezy itp.

A swoją drogą juz nie jedna dyskusja tam była o tym czy to forum nie jest założone przez CDA i nawet admin miał byc tak naprawde smugglerem.

jak by tak było to by była to największa schiza w necie taki Hassan do 10 potęgi.

jak by tak było to by była to największa schiza w necie taki Hassan do 10 potęgi.
No nie wiem, czy to była by to aż taka schiza. Dziwniejsze by było, gdyby tamto forum nie byłoby prowadzone przez gości z CDA .

Więc sugerujesz że są maniakalnymi fanboyami którzy sami wymyślili sobie antyfanów?

Ciekawe co będzie po premierze F3 pewnie w AR będą się z nas nabijać ku uciesze małych dzieci dla których są oni bogami. Już na ich forum widać posty speców od Fallouta którzy nazywają nas hardkorowymi fanami i piszą że nie podoba się tylko to że kto inny robi grę i że sie na niczym nie znamy. Ciekawe jak będzie wyglądać scena F po premierze trójki czy podzieli się na dwa obozy na starych fanów i tych nowych co w zyci nie grali w F i F2 a nawet w FT. Pewnie na corverze CDA pojawi się falloutowy zin nowych fanów bez przeszłośći jadących po starych fanach.
Szczerze?
Jaki oni mają poziom widać już od czasów FT (No i BG, BG2, itd.). Jak dali zabugowanej, niedokończonej grze, która pod względem taktyki nie dorasta do pięt starszemu JA2 i dzieje się w świecie Falloutopodobnym 9/10, to widać, że świat Fallout'a olewają i że mają zrąbaną skalę ocen.

FT, który był dość średnią grą taktyczną, tyle, że z dobrą oprawą graficzną i dźwiękową dostał tą samą ocenę co Fallout, który był jedną z najlepszych gier RPG. To chyba nie jest normalne.
9\10 dali hmm dziwne dziwne moim zdaniem to sie ponad przeciętność na pewno wybija ale żeby prawie dyche no rzeczywiście przesada (może żeby można było przez plot skakać albo ściane wysadzić to jeszcze)
Nom, to jest problem - goście od czasopism od gier nie rozumieją, że ocena jest 1 do 10, co zresztą jest jednym z powodów dla, których przestałem kupować owe czasopisma.

To tak jakby przyznanie, że się podjarali grą, która nie jest super duper ultra najlepsza było dla nich w jakiś sposób hańbiące.

Moim zdaniem właśnie w ten sposób padł rynek gier - jak gry, które są tylko dobre, lub trochę powyżej średniej ale mimo to nie dorównują najlepszym dostają 9/10 i czasami są okrzykiwane mega osiągnięciami, zanika potrzeba ewolucji - bo skoro dla 9/10 nie potrzeba dorównywać grom, które poprzednio dostały 9/10 to osiągnięcia tych gier są zaprzepaszczane i następuje degeneracja.

Problemem jest to, że CDA zdominowało rynek gruboobjętościowych czasopism komputerowych, to że takie Top Secret - reaktywacja, upadło po trzech numerach, a ŚGK i całe te ich "imperium" odeszło w niebyt.



Cóż, jedni się dostosowywali i utrzymali, a inni nie - więc upadli.
Myślę, że większym problemem był ogólny brak kasy - po prostu CDA zdominowało rynek swoimi pełnymi wersjami i ludzie nie mieli pieniędzy by kupować kilka czasopism o grach miesięcznie. Szczególnie, że reszta zamiast trzymać niskie ceny całkowicie przeszła na format czasopismo z CD co powodowało, że nie mięli szans być "obok" CDA albo z nim konkurować.


ciekawych nowych działów/artykułów/felietonów raczej nie stwierdziłem, przybyło jedynie natrętnych, pornografizujących reklam, niezwiązanych z tematyką gier ("bajery na komóry" itp. - to jest źródło dochodów, ale mogliby wrócić do 'starej konwencji', czyli reklam oprogramowania, sprzętu itd. ).
To w zasadzie było już od dawna. Niskie niezwiązane z grami reklamy i przemawiające do najniższych instynktów reklamy reklamy sprzętu i czasopism, co moim zdaniem jest po prostu odrażające. W pismach o grach i sprzęcie chcę konkretów a nie mamienia panienkami.

FT, który był dość średnią grą taktyczną, tyle, że z dobrą oprawą graficzną i dźwiękową dostał tą samą ocenę co Fallout, który był jedną z najlepszych gier RPG. To chyba nie jest normalne.
A przypadkiem FO1 nie dali oceny 8? (chyba FO2 podobnie)

A atmosfera bardzo mi przypomina samo CDA. Zastanawia mnie więc, czy to forum nie jest czasem prowadzone przez ludzi z CDA...
Forum CDA, antyforum CDA, hmm... No na pewno jest ono prowadzone przez tyh samych ludzi Macherzy od marketingu jacy od zawsze siedzieli w tym czasopiśmie napewno nie mogliby przepuscić okazji by nie wdrożyć w życie hasła: nie ważne co o tobie mówią - byle by gadali


Pewnie na corverze CDA pojawi się falloutowy zin nowych fanów bez przeszłośći jadących po starych fanach.
Chyba nie - CDA - zgodnie z ich doktryną - "nie będzie wspierać żadnego środowiska". Nawet jeśli te wsparcie miałoby się ograniczyć do obrabiania dupy Zaś NMA nie podskoczą - bo to on mają kontakty z ludźmi od pierwszych Falloutów, a i wydaje mi się, że Beth prędzej czy później uśmiechnie się do nich. Choćby tak by zrobić jak firma Techland i ich gra "Loki" - na której przez to, że wspiera ją plebix i ich serwis o Diablo - jest umieszczony komunikat gra polecana przez polskie Diablo Community. Czy jakoś tak

Taki sam tekst na pudełku F3 będzie na wagę złota - i nie będzie miało dalszego sensu, kto będzie krył się za tym "polskim Fallout Community". Koleś z plebixa i jego łrze czynasty shron, Hassan - jeden h...


przybyło jedynie natrętnych, pornografizujących reklam,
Ale futrzaki, siedzenia i bobsy panienek są zakryte napisem "+18"


Myślę, że większym problemem był ogólny brak kasy - po prostu CDA zdominowało rynek swoimi pełnymi wersjami i ludzie nie mieli pieniędzy by kupować kilka czasopism o grach miesięcznie.
Obecnie mamy czasy wzrostu gospodarczego - cokolwiek to znaczy Relatywnie ludzie mają więcej kasy niż 3-4 lata temu. Czemu jednak na rynku nie pojawiło się nowe czasopismo - takie jakie "byśmy chcieli"?

Na pewno z wielu przyczyn:
- młodzież ma w dupie czytanie - liczy się tylko kultura obrazkowa, a tu CDA nikt nie "pobije"
- lepiej kasę wydawać na inne rozrywki (bo pełno ich w sumie dziś niż 5 lat temu) - a skoro pismo jest kupowane tylko dla gry to po co się starać
- stara gwardia rozeszła się na swoje, w obecnych czasopismach ze świecą w ręku można natrafić na kogoś kto wie o czym pisze. Słowem - czasy Piekary już się skończyły

Cud był jeden na rynku wydawniczym - i była to reaktywacja Top Secretu - pisma z naprawdę dobrą publicystyką, głupawym ziomalstwem ograniczonym do minimum, z normalną (nie oczojebną) szatą graficzną.

Cud nie wypalił - ostało nam się ino CDA, które można sobie kupić od czasu do czasu dla jakiejś gry. Zakładam, że wydawcy CDA to w zupełności wystarcza

Można jednak czuć zażenowanie i w sumie smutek, że takie słowa pisze ktoś, kto powinien być obeznany w sprawach fanowskich (bo co jak co - ale fani np. takiej Cywilizacji, aż takiego rozbudowanego życia scenowego nie mają    )i powinien wiedzieć, że nie wszyscy fani gier - a już na pewno Falloutów - to jakieś dzieciaki, siedzące przed kompem i ze śliną na ustach podniecające się na widok swojej ukochanej gierki.

Ale on nie pisał o dzieciakach, tylko o "maniakalnych fanboy'ach" - a takich, w rozumieniu zapiekłych wyznawców jedynie słusznej wizji tej gry, na naszej scenie wcale nie tak trudno znaleźć. O czym świadczy choćby ten temat - jak na kwestię, która Wam zwisa, strasznie przejęliście się tym komentarzem.


Hmmm... na moje oko miał na myśli bardziej dzieciaków-fanatyków niż faktyczną scenę. A moim zdaniem miał na myśli po prostu fanatyków, czy w tym przypadku - falloutyków - niezależnie od wieku. I nie ma tu co bawić się w hipokryzję i pudrować naszemu poletku noska, bo i u nas tacy są.


Trzeba odróżnić ludzi, którzy są gotowi wypominać twórcom Fallout'a pińcet-halfnaście to że jeden pixel w wizerunku postaci jest nie taki jak w F1 - i to są chyba według niego ci fanboye - od ludzi którzy są wad Fallout'a świadomi.
To prawda. I obie grupy znaleźć można w każdej społeczności fanowskiej. Również naszej.


Dzieciaki? Fanatyki? Są tacy?
Są.


I uważam, że to o nas - ale jako o całości napisał ów koleś.
A ja tam widzę wyraźnie "paru" - więc nie miał na myśli całości, a garstkę najbardziej zapalonych obrońców.


Ja przestałem czytać CDA dawno temu, jak się okazało, że w ogóle nie można polegać na ich recenzjach.
Ciekawe, ja uważam je za całkiem miarodajne.


A co do fanboyów...
Jeszcze żadnego w społecznościach Fallout'owych nie spotkałem.

Jeszcze ciekawsze - naprawdę polecam uważną lekturę wątków o nadchodzącym F3.


Jako, że nie mogli po prostu napisać, że Fallout 3 nie spełnił oczekiwań fanów z winy Bethesdy i że nie jest dobrą kontynuacją Fallout'a i że nie mają pojęcia o czym piszą, zaczęli wymyślać bzdury na temat fanboy'ów: że nic nie wiedzą na temat Fallout'a 3 i że od początku bezpodstawnie uznali, że Fallout 3 Bethesdy nie będzie dobrym Fallout'em <...>
Te wszystkie wnioski wysunąłeś na podstawie tego jednego zdania? Gratuluję wyobraźni.

I po kolei:

i że od początku bezpodstawnie uznali, że Fallout 3 Bethesdy nie będzie dobrym Fallout'em (co jest bzdurą, dlatego, że Bethesda już w 2004 napisała, że nie zrobią "gry z widokiem izometrycznym w stylu Baldur's Gate" ponieważ to nie jest to co robią najlepiej.)
I oczywiście informacja ta wystarczyłą, by F3 uznać za grę złą. Ha!


że wszystko czego chcą fani Fallout'a to dodatek do Fallout'a 2
Co oczywiście jest wierutną bzdurą, a w kłótniach o F3 wcale nie pojawiały się wypowiedzi o tym, że nowa częśc powinna być taka, jak stara, że nic nie powinni zmieniać, itp. :/


i że krzesła w nim miały wysokość 4 pixeli
A ile miały?

Zaczynam rozumieć, dlaczego masz takie problemy z dostrzeżeniem falooutowych zapaleńców na scenie...


Przy okazji zadziwia mnie debilizm "dziennikarzy", którzy wypisują bzdury na temat tego jak fani powinni być zachwyceni tym, że świat Fallout'a jest wskrzeszony przez "szanowanego developera gier RPG" a nie krytykować.
Może jakiś cytat? Nie przypominam sobie żeby jakiekolwiek pismo nakazywało zachwycanie się F3. A to, że oni wierzyli/wierzą w to, że F3 będzie dobrą grą jest ich niezaprzeczalnym prawem. Artykuł jest z założenia subiektywny i wyraża opinie autora.


Ja nie rozumiem jak ktokolwiek kto profesjonalnie pisze o grach może nie rozumieć, że gry zdobywają fanów nie tylko z powodu świata, ale także a raczej głównie z powodu gameplay'u.
A ja nie rozumiem, jak ktoś, kto jeszcze nawet palcem nie tknął nowego F3 może uważać, że może oceniać ów gameplay.


A o polskich społecznościach fanów Fallout'a to goście z CDA chyba już w ogóle nie mają pojęcia bo tutaj przecież się w zasadzie nie zdarzają żadne ostre dyskusje.
No teraz prawie zaplułem klawiaturę herbatą... Nie zdarzają się ostre dyskusje? Czy my na pewno działamy na tym samym forum? Czyżby umknęły Ci tematy o F3 i tamtejsze pyskówki? Wzajemne docinki mniej i bardziej optymistycznie nastawionych użytkowników? Szufladkowanie na siłę tych, którzy chcą pozostać neutralni? Naprawdę zalecam ponowną lekturę tych wątków - tym razem uważnie.
A dorzućmy do tego antagonizmy między przedstawicielami różnych scenowych projektów, potyczki między serwisami, wojenki użytkownicy-administracja i kwestie przekonań. Taa... scena to prawdziwa idylla.


A czy w ogóle ludzie z CDA mieli o czymkolwiek kiedyś pojęcie?
Owszem.


Mam parę CD Action z przestrzeni lat - kupowanych głównie dla oryginalnych i pełnych wersji gier. A CDA jako czasopismo? No będę szczery - oczojebne tła, na którym tekstu w ogóle czytać się nie da. No to coś czego nie moge uchwyć - już od 10 lat - bo z 1997 mam pierwsze numery. Ja prawie nigdy - a jak już to sporadycznie - czytalem teksty tam zawarte. Po prostu nie mogę tego przełknąć i już!
No to faktycznie masz wyjątkowo obszerną wiedzę na temat zawartości pisma i "pojęcia" ludzi, którzy w nim pracują.


I wydaje mi się, że wiem dlaczego - co mogło być jedną z tych przyczyn. Owe czasopisma miały, budowały, poniekąd dbały o to by przy nich tworzyła się jakaś społeczność. Zaś CDA od tych ponad 10 lat pieczowicie budowało swoje czasopismo jako grubą cegłę pełną tekstów o niczym, okraszając to płytą ze świetnymi grami - ludzi zaś traktując jako konsumentów - nic więcej, nic mniej.
Bullshit. Żadne z tych czasopism <a tak się zabawnie składa, że zbierałem wszystkie i mam, nawet jeśli nie komplet, to zdecydowaną większość numerów każdego z nich - pomijając Gamblera> nie dawało tylu możliwości wykazania się poprzez współtworzenie kącików, tekstów, grafik, muzyki, współtworzenia pisma, udzielania się na forum, itp. Żadne nie uzupełniało tak wielu recenzji o dane historyczne, kulturowe, techniczne, czy ciekawostki na tematy, z którymi się owe gry wiążą. Żadne inne pismo nie dało czytelnikom opcji nie zgodzenia się z recenzją gry i napisania alternatywnej, własnej mini-recki. Żadne nie dało tyle miejsca redaktorom na pokazanie, że są też ludźmi z własnymi przemyśleniami, nie tylko "ksywkami" klepiącymi teksty.


Dziś to oni są na wierzchu - i zakładam, że ówemu CormaC'owi naprawdę się wydaje, że scena fallouta (a raczej spora jej część) to maniakalni fanboye.
I dlatego użył, jakże potężnego w znaczeniu liczebnościowym, określenia "paru".


Kolesie z jego redakcji jeżdzą sobie na kolejne targi komputerowe, grają w gry, zapewne dobrze zarabiają (napewno nie 1000 brutto na rękę), a ich czasopismo jest potęgą na polskim rynku wydawniczym.

Słowem to oni opisują, oceniają, są awangardą.

A Ty im tego cholernie zazdrościsz, czemu dajesz dowód przy okazji tej dyskusji. :>


I co ciekawe - ale widzę, że pozostałe czasopisma komputerowe jakie jeszcze dychają na rynku, również wyewoluowały w stronę "coś jak cidi-ekszyn".
To dziwne? Wzorują się na tym, co się sprawdza.


Zero giernej publicystyki, nic co by mogło podkarmić wyobraźnię gracza - a jedynie skupienie się na grach jako produkcie.
Bzdura. Patrz wyżej.


Czyli coś co trzeba kupić, zeżreć, wysrać i rzucić się na następne. Romantyzm i etos bycia graczem rozwiał się w oparach kapitalizmu.
A na czym bycie graczem, Twoim zdaniem, polega?


A stare czasopisma o grach to coś zupełnie innego - przynajmniej Gambler w, którym pisali ludzie, którzy się grami pasjonowali - pamiętam wstępniaki Alexa, szkołę pilotażu, żółte strony...
Tam byli prawdziwi fani gier

Zieew... No i rusza stara śpiewka "Kiedyś to, panie, były czasy..."...
W dalszym ciągu mam swoje zbiory. I nadal pamiętam za co te pisma ceniłem, a za co nie.

ŚGK miał najbardziej rzeczowe i bogate merytorycznie recenzje i poradniki/solucje. Pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie recka UFO, która ciągnęła się przez trzy kolejne numery. Miał też bardzo ciekawy dział "Bez prądu", który, obok "Magii i Miecza" był dla mnie głównym źródłem informacji o rpg. Również pozostałe "okołogrowe" działy były interesujące. Debiutował tam też Śledziu z jego zakręconymi historiami o Fido i Melu. A wpóźniejszym okresie pojawiały się całkiem ciekawe pełne wersje i doadtki. Gdybym miał wyłonić faworyta, byłby nim chyba właśnie ŚGK.

SS był najbardziej luzacki - to oni wprowadzili humorystyczne podpisy pod screenami. Mieli też najlepsze solucje do przygodówek <szczególnie w początkowym okresie> i najczęściej podawali listy ciosów do nawalanek. No i prowadzili dział o Mandze i Anime. W późniejszym okresie pojawiły się też niezłe artykuły okołogrowe.

TS-a lubiłem za historie o Kopalnym, Naczelnym i Dżemiku, "Jest taktycznie", "Jest erotycznie" <jedyny magazyn, który miał odwagę by stworzyć oddzielny dział o grach erotycznych> i przeglądowe zestawienia gier z danego gatunku. A także za dział konsolowy, bo miałem wtedy Pegasusa i było to chyba jedyne źródło informacji o nowościach.

Reseta lubiłem za, chyba najciekawsze merytorycznie, artykuły okołogrowe i za komiksy Piątkowskiego i Adlera, które były jakością samą w sobie.

Gambler był chyba najbardziej pro-społecznościowy - kąciki, żółte strony, felietony, Gambleriada. Z nim byłem jednak najkrócej - większość numerów oddziedziczyłem później, więc w tym przypadku trudno mówić o wytrwałym towarzyszeniu temu pismu.

Ale:

ŚGK był trochę zbyt "sztywny", bywało tak, że jedyną rozluźniającą częścią były historie Sledzia. Niewiele można było dowiedzieć się o autorach, nie kładziono <lub kładziono zbyt mały> nacisku na rozwój społeczności czytalników. Był świetny jako pismo, ale nie było kontaktu między redakcją a czytelnikami.

SS i TS luzu nie brakowało. Czasami aż za bardzo. Fajnie, że starali się o więź, ale TS-owy dział "Popisz się" w którym zamieszczano często bazgroły i chłam, czy, rzekomo humorystyczne, "Super Supery", które dla mnie były zwyczajnie nudne <cała kolumna przekręconych nazw gier - ohohoho, boki zrywać. :/>. Więc o społeczność się starano, ale często były to starania nie w tą stronę.

Reset jest jedynym z wymienionych czasopism, którego upadek mnie nie zdziwił. Tak, miał fajne artykuły pozagrowe i komiksy, ale właściwie tylko dlatego kupywałem to pismo. Recenzje były słabe. Krótkie, pozapychane screenami, mało treściwe. Nie przyciągał ani rzeczowością <jak ŚGK>, ani luzem <jak TS i SS>, ani pro-społecznością <jak Gambler>.

Gamblera, jak wspomniałem, mam w większości z odzysku, więc nie obserwowałem na bieżąco rozwoju i społeczności. Ale widzę pewne wspólne tendencje z dzisiejszym CDA - kąciki, większa swoboda wypowiedzi autorów <czyt. felietony i wypowiedzi bezpośrednio z grami nie związane>, dział humoru. Z rzeczy drobnych - bardzo nie lubiłem ich procentowej oceny ogólnej. Niby wg. jakich wytycznych ocenia się grę aż na 69%, a nie tylko na 68%? :/

O ile upadek Resetu był w jakimś stopniu uzasadniony, pozostałe pisma, w moim odczuciu, po prostu CDA przespały. Były zbyt pewne siebie i swojej pozycji. Płytki, z którymi CDA wystartował od razu, dołączyły dopiero po pewnym czasie. Pełnymi wersjami zainteresowały się też późno, gdy rozwijający się CDA chapnął już najlepsze tytuły. Nie doceniły przeciwnika, nie położyły nacisku na rozwój zgodnie ze współczesnymi trendami. Bardzo lubiłem te pisma i, gdyby to ode mnie zależało, nadal chętnie płaciłbym za ŚGK, SS, czy TS <tak, jak płaciłem do ostatniego numeru>, ale, w jak romantyczną propagandę byście tego nie ubierali, po prostu dały marketingowo i rozwojowo ciała, co skończyło się dla nich tragicznie.


W ogóle zauważyłem straszne obniżenie standardów intelektualnych i używanie przez sporą ilość ludzi na necie jakiegoś dziwnego słownictwa mającego na celu degradowanie hardcore'owych graczy, podobne do polskich "wykształciuchów".
Gdzie?


Np. krytyka to teraz jęczenie,
Konstruktywna i oparta na faktach krytyka - nie. Ale jakoś powyżej nie widzę konstruktywnych argumentów popierajacych Twoją oceną CDA.


jakiekolwiek przywiązanie do serii i wiedza o niej to fanboyism
Nie, natomiast stwierdzanie na podstawie zmiany widoku gry o tym, że będzie "be", bo nie będzie tak, jak w poprzedniej części, już fanboyismem jest.


Po prostu, hobby jakim są gry komputerowe wraz ze wzrostem ich "filmowości" jest przejmowane przez doły społeczne i intelektualne.
Zanim pękniesz z tego elitarnego zadęcia, przypomnę, że gry komputerowa zaczynały karierę jako proste zręcznościówki i symulatory - służyły tylko i wyłącznie prostej rozrywce. Później dopiero zaczęto pracować nad rozbudowanymi fabułami, tworzyć głębszych psychologicznie NPC-ów, czy szeroko pojęty klimat. I tak jest do dziś. Zarzuty na temat miałkości i prostactwa dzisiejszych gier odpierałem bodajże w temacie o konsolach i tam też odsyłam.


CDA jest takie jakie jest od początku. Mam jeszcze ich pierwsze numery.
Ja też mam kilka początkowych. Zechcesz wskazać KONKRETNIE, co jest takie same? Bo na mój gust ewoluowało niemal wszystko.


A to z jakiego powodu CDA jest takie jakie jest nie ma nic do rzeczy w tej dyskusji. Podlega tu krytyce niski poziom CDA i przyczyny tego niskiego poziomu nie sprawią, że stanie się wyższy.
Och, jaka urocza retoryka. "CDA jest be i nie wymagajcie bym uzasadniał dlaczego be, bo to i tak nie zmieni, że jest be". A ja i owszem - będę.


A CDA przetrwało dlatego, że dawało najlepsze pełne wersje gier i swojego zdania na ten temat nie zmienię, bo nie znam nikogo, kto by kupował CDA bo podobają się mu recenzje.
Kupuję CDA, bo podobają mi się recenzje. Miło Cię poznać.
Majstersztykiem są recki EGM-a, który opisuje przygodówki w sposób nie tylko rzetelny, ale też bogaty i oryginalny językowo. To od niego zaczerpnąłem m.in. określanie prostytutek jako dam o negocjowalnym afekcie. Lekturę działu z recezjami zaczynam przeważnie właśnie od jego artykułów.
Lubię recenzje gema, zajmującego się przeważnie rpg-ami, bo przebija z nich fascynacja tym gatunkiem. To on bodajże zapoczątkował fabularny sposób pisania recenzji, dający możliwość zobaczenia gry oczami jej bohatera.
Z zainteresowaniem czytam recki Mac Abry i Pepina Krootkiego, którzy biorą się zazwyczaj za strategie i tytuły wojenne. Widać w nich bogatą wiedzę w tej tematyce, przeważnie nie omieszkają też okrasić recki ramkami z dodatkowymi informacjami o sprzęcie wojskowym, taktyce, czy sytuacji historycznej.
Szacunek budza też teksty Eugeniusza Siekiery - widać, że dogłębnie poznał gatunek horroru i wie, o czym pisze, opisując gry w tych klimatach.

Recki pozostałych autorów też raczej mnie nie odtrącają - ale żeby wyrobić sobie konkretną opinię o piśmie i jego autorach trzeba przeczytać z uwagą przynajmniej kilka numerów. Czego i PT dyskutantom życzę.

Prawdopodobnie zostanę zaraz sklasyfikowany jako CDA-fan. I będzie to kolejny błąd i przerysowanie. Jest wiele rzeczy, które bym w CDA zmienił. Formuła AR już, się moim zdaniem wyczerpała i zaczyna być męcząca, "Na Luzie" jest wtórne, jeśli ma się dostęp do sieci, mogłoby być więcej artykułów okołogrowych, chciałbym by wróciły "Krainy Chaosu". Ale rzeczy, których nie lubię, po prostu nie czytam, a i tak mam wystarczająco dużo lektury, żeby pieniądze wydane na pismo, były uzasadnione.


To były ZAJEBISTE CZASY!!! Gra - niby nic - a ile się mogłeś z niej dowiedzieć. Łojenie w Cywizalcję i wczytywanie się w książki historyczne na temat powstawania i działania mechanizmów władzy...
Ano właśnie. I tu leży Dogmeat pogrzebany. Bardziej chodzi o to, że to było nowe, świeże i zajmujące dla Ciebie, a nie, że ówczesne pisma były hiper-wypaśne, a dzisiejsze ssą aż po kule.


Znaczy obiektywni jesteśmy i widzimy co jest złe o co dobre w CDA
Wiele mozna Wam zarzucić w tym temacie, ale nie obiektywizm.


Skąd wiadomo co lubią czytelnicy? <...> I nie mów - w ramach odpowiedzi - że to czytelnicy zagłosowali na CDA co miesiąc je kupując.
Owszem - powiem. Wiadomo stąd, że czytelnicy to pismo kupują. Tyle. To, że Tobie się ono nie podoba, jest Twoim prawem, ale i Twoją sprawą. Odbijając bzdurne przysłowie o muchach - a czy opinia jednego Squonka jest bardziej miarodajna?


Prowadzenie pisma to jest też biznes i godzenie misji z zyskiem. Widać w CDA są dobrzy z zysków - misję olewając sobie w zupełności.
Bzdura. Gdyby sposób prowadzenia pisma się czytelnikom nie podobał, nie płaciliby za nie. Gdyby sposób prowadzenia pisma nie podobał się jego autorom - odeszliby. Gdyby pismo było zacofane i nie miało interesującej zawartości, popularność zdobyłoby pismo konkurencji. Upadłe pisma nie utrzymały standardów i nie pokryły zapotrzebowania - dlatego są pismami upadłymi. W jak cukierkowe papierki nie ubierać dawnych magazynów, one też były robione dla kasy, ich autorzy też na nich zarabiali!


To w zasadzie było już od dawna. Niskie niezwiązane z grami reklamy i przemawiające do najniższych instynktów reklamy reklamy sprzętu i czasopism, co moim zdaniem jest po prostu odrażające. W pismach o grach i sprzęcie chcę konkretów a nie mamienia panienkami.
Rozglądałeś się ostatnio wokół? Pokaż mi dziedzinę usługową, w której jeszcze nie wykorzystano panienek w reklamach.

Obecnie mamy czasy wzrostu gospodarczego - cokolwiek to znaczy  Relatywnie ludzie mają więcej kasy niż 3-4 lata temu. Czemu jednak na rynku nie pojawiło się nowe czasopismo - takie jakie "byśmy chcieli"? 

Na pewno z wielu przyczyn:
- młodzież ma w dupie czytanie - liczy się tylko kultura obrazkowa, a tu CDA nikt nie "pobije"
- lepiej kasę wydawać na inne rozrywki (bo pełno ich w sumie dziś niż 5 lat temu) - a skoro pismo jest kupowane tylko dla gry to po co się starać
- stara gwardia rozeszła się na swoje, w obecnych czasopismach ze świecą w ręku można natrafić na kogoś kto wie o czym pisze. Słowem - czasy Piekary już się skończyły

Ja myślę, że to głównie to drugie i to trzecie - zastanawiam się, czy czasem czasopisma o grach nie strzeliły sobie samobója propagując kupowanie oryginalnych gier i piętnując piractwo - w końcu przecież promowały swoją konkurencję .
Trzeba być ciekawym człowiekiem, żeby prowadząc biznes w warunkach kryzysu gospodarczego namawiać ludzi, którzy ledwo dyszą do zbierania pieniędzy na oryginalne gry kosztem innych rzeczy - może najpierw powinni byli się zastanowić kosztem czego te gry będą kupowane ...

Stara gwardia się rozeszła, poza tym mam wrażenie, że wśród bardziej myślących graczy nastąpiła utrata zaufania do recenzentów z pism. Bo jak można ufać ludziom dającym grom dalekim od tego co już zostało wcześniej osiągnięte 9/10?


Cud był jeden na rynku wydawniczym - i była to reaktywacja Top Secretu - pisma z naprawdę dobrą publicystyką, głupawym ziomalstwem ograniczonym do minimum, z normalną (nie oczojebną) szatą graficzną.
Reaktywacja Top Secretu trafiła akurat w najgorszy możliwy moment. I to w złej postaci, bo znowu jako drogie czasopismo z grą. Z resztą też coś mieli nie tak z ocenami - potrafili napisać recenzję na, której 3/4 składają się opisy błędów i niedoróbek a potem dają ocenę 4/5.


Ale on nie pisał o dzieciakach, tylko o "maniakalnych fanboy'ach" - a takich, w rozumieniu zapiekłych wyznawców jedynie słusznej wizji tej gry, na naszej scenie wcale nie tak trudno znaleźć. O czym świadczy choćby ten temat - jak na kwestię, która Wam zwisa, strasznie przejęliście się tym komentarzem.
Jedynej słusznej wizji gry? Wiesz co? To co napisałeś jest po prostu żałosne - wyobraź sobie, że są ludzie, którzy są fanami Fallout'a jako gry. I co, dlatego, że są fanami określonej gry - tzn. klasycznej gry cRPG z walką turową i widokiem izometrycznym a nie FPP action RPG są niby fanboyami?
To jest gra. Rozumiesz? Gra. Nie seria książek albo filmów a właśnie gra. Dlatego też normalnym jest, że ludzie chcą zagrać w ulepszenie i rozwinięcie tej gry a nie w jakiś zupełnie inny rodzaj gry.
Rozumiesz? Gra.Tak jak na przykład piłka nożna i koszykówka.

W ogóle, to co po co ci "boye"? Może po prostu fani albo pasjonaci, jak mówią kulturalni ludzie?


A ja nie rozumiem, jak ktoś, kto jeszcze nawet palcem nie tknął nowego F3 może uważać, że może oceniać ów gameplay.
No i? Jest wystarczająco dużo informacji z obszernych previewów, żeby móc wyciągać wnioski.


Och, jaka urocza retoryka. "CDA jest be i nie wymagajcie bym uzasadniał dlaczego be, bo to i tak nie zmieni, że jest be". A ja i owszem - będę.
Ależ Ja już napisałem dlaczego. Dlatego, że nie mogę liczyć na ich recenzje, które nie są wystarczająco krytyczne i dlatego, że coś dziwnego im się dzieje ze skalą ocen.


Rozglądałeś się ostatnio wokół? Pokaż mi dziedzinę usługową, w której jeszcze nie wykorzystano panienek w reklamach.
I co z tego? Czy gdzieś pisałem, że mi się podoba wykorzystywanie panienek w reklamech w innych dziedzinach?


Zanim pękniesz z tego elitarnego zadęcia, przypomnę, że gry komputerowa zaczynały karierę jako proste zręcznościówki i symulatory - służyły tylko i wyłącznie prostej rozrywce.
Co to ma do rzeczy?


A ile miały?
Policz sobie.


Gdzie?
Na różnych forach dotyczących różnych gier.

Trzeba być ciekawym człowiekiem, żeby prowadząc biznes w warunkach kryzysu gospodarczego namawiać ludzi, którzy ledwo dyszą do zbierania pieniędzy na oryginalne gry kosztem innych rzeczy.
Równie ciekawym człowiekiem jest ten, który uważa, że pisma powinny były zachęcać <a przynajmniej nie zniechęcać> czytelników do kradzieży, aby chronić się przed konkurencją.


wyobraź sobie, że są ludzie, którzy są fanami Fallout'a jako gry. I co, dlatego, że są fanami określonej gry - tzn. klasycznej gry cRPG z walką turową i widokiem izometrycznym a nie FPP action RPG są niby fanboyami?
Nie - natomiast osądzanie jej kontynuacji jako porażki mając jedynie informację o tym, że owa kontynuacja izometryczna nie będzie, już się do tej granicy zbliża.


To jest gra. Rozumiesz? Gra. Nie seria książek albo filmów a właśnie gra. Dlatego też normalnym jest, że ludzie chcą zagrać w ulepszenie i rozwinięcie tej gry a nie w jakiś zupełnie inny rodzaj gry.
Rozumiesz? Gra.Tak jak na przykład piłka nożna i koszykówka.

Rozumiem doskonale. Dlatego właśnie, że to gra, nie widzę powodów do pieklenia się i werbalnego kamienowania tych, którzy podejmą się jej kontynuacji, nawet jeśli im się to nie uda. Bo to gra - aplikacja służąca rozrywce, oderwaniu od szarej rzeczywistości, być może dająca okazję do rozważań na poruszane tematy. Ale nie niezbędna do życia, czy prawidłowego funkcjonowania.


W ogóle, to co po co ci "boye"? Może po prostu fani albo pasjonaci, jak mówią kulturalni ludzie?
Mnie? Po nic. Ani tego określenia nie stworzyłem, ani Cię nim nie nazwałem. Zastanawia mnie tylko - jeśli na scenie "fanboy'ów" nie ma, a redaktorzy CDA zupełnie się na niej nie znają, skąd ten temat, skąd to oburzenie i skąd ten pęd do obrony? Skoro to taka wierutna bzdura, można ją przecież spokojnie olać... Co więcej, gdy zwróciłem uwagę na tą ciekawostkę, oburzyłeś się jeszcze bardziej - czyżbym uderzał w czuły punkt? :>


No i? Jest wystarczająco dużo informacji z obszernych previewów, żeby móc wyciągać wnioski.
Aha, czyli dziennikarze, gdy wypowiadają się optymistycznie o F3 są debilami, piszącymi totalne bzdury, ale można w pełni ufać ich opiniom, jeśli wypowiadają się o F3 krytycznie? Fascynująca selektywność w odbiorze.
Ja wolę jednak poczekać aż sam będę miał okazję zagrać, a przynajmniej dopóki będę miał przed oczami kilka recenzji z różnych źródeł na temat FINALNEJ wersji gry.


I co z tego [że w innych dziedzinach też wykorzystuje się w reklamach panienki] ? Czy gdzieś pisałem, że mi się podoba wykorzystywanie panienek w reklamech w innych dziedzinach?
Nie, ale Twoje oburzenie sugeruje, że jest to coś nadzwyczajnego. Seks sprzedaje się dobrze, nic więc dziwnego, że przeniknął i do światka gier.


Co to [że gry rozpoczynały karierę jako proste zręcznościówki] ma do rzeczy?
To, że gry zaczynały jako produkty stanowiące minimalne wyzwanie intelektualne, a teraz stają się coraz bardziej rozbudowane - nie odwrotnie.


Policz sobie [ile pikseli mają krzesła w Falloucie].
Umiarkowanie mnie to interesuje, ale skoro twierdzisz z oburzeniem, że informacja od tym, że krzesła w Falloucie miały 4 piksele jest ważnym elementem anty-falloutowej kampanii Bethesdy, liczyłem, że oświecisz mnie w tej materii.


Na różnych forach dotyczących różnych gier. 
Tego się domyśliłem - a konkretnie na jakich?

Choćby tak by zrobić jak firma Techland i ich gra "Loki" - na której przez to, że wspiera ją plebix i ich serwis o Diablo - jest umieszczony komunikat gra polecana przez polskie Diablo Community. Czy jakoś tak 


Równie ciekawym człowiekiem jest ten, który uważa, że pisma powinny były zachęcać <a przynajmniej nie zniechęcać> czytelników do kradzieży, aby chronić się przed konkurencją.
Praktycznym? Właśnie czytam książkę ze Świata Dysku i trochę się zaraziłem skłonnością do robienia niepokojących acz celnych spostrzeżeń .


Rozumiem doskonale. Dlatego właśnie, że to gra, nie widzę powodów do pieklenia się i werbalnego kamienowania tych, którzy podejmą się jej kontynuacji, nawet jeśli im się to nie uda. Bo to gra - aplikacja służąca rozrywce, oderwaniu od szarej rzeczywistości, być może dająca okazję do rozważań na poruszane tematy. Ale nie niezbędna do życia, czy prawidłowego funkcjonowania.
Nie do końca. Fallout jest dość ważną częścią mojej kultury i symbolem czegoś ważnego. Symbolem nadziei na nadejście nowych ambitniejszych RPGów wzorowanych na grach PnP. Powrotu do korzeni gier RPG - walka turowa, widok izometryczny do tego statystyki wpływające na opcje dialogowe, co jeszcze bardziej przybliża grę do rozgrywki z dobrym mistrzem gry.

Od 9 lat czekam aż ktoś będzie kontynuować tą część kultury - nie mówię tu o samej serii Fallout, ponieważ tak szczerze mówiąc Fallout mi się znudził - mówię tu o określonym typie gry cRPG. Nieważne, czy w świecie fantasy, czy sci-fi czy post-apokaliptycznym. Za to widzę coraz więcej action-RPG wypierających klasyczne RPG. Zupełnie jak za czasów, kiedy powstawał Fallout. Tyle, że tym razem nie będzie odrodzenia kultury, bo już nie będzie Fallout'a, który powstanie wbrew trendom w celu przywrócenia klasycznych RPGów...
Skoro wygrało sprzedawanie action-RPGów milionom ludzi i żyję w przeszłości, kiedy dało się zrobić klasycznego RPGa dla liczącej kilkaset tysięcy osób mniejszości, to przynajmniej zanim odejdę do lamusa pozwolę sobie powiedzieć co na ten temat sądzę.

Tak swoją drogą, to zastanawiam się jakby zareagowali fani piłki nożnej, gdyby okazało się, że na meczach piłki nożnej gra się w baseball...


Mnie? Po nic. Ani tego określenia nie stworzyłem, ani Cię nim nie nazwałem. Zastanawia mnie tylko - jeśli na scenie "fanboy'ów" nie ma, a redaktorzy CDA zupełnie się na niej nie znają, skąd ten temat, skąd to oburzenie i skąd ten pęd do obrony? Skoro to taka wierutna bzdura, można ją przecież spokojnie olać... Co więcej, gdy zwróciłem uwagę na tą ciekawostkę, oburzyłeś się jeszcze bardziej - czyżbym uderzał w czuły punkt? :>
Kto wymyślił, że kłamstwa można spokojnie olewać?


Nie, ale Twoje oburzenie sugeruje, że jest to coś nadzwyczajnego. Seks sprzedaje się dobrze, nic więc dziwnego, że przeniknął i do światka gier.
No i co z tego? Może chcę sobie pograć w grę RPG w, której seks uprawia czasami postać w grze (Fallout) a nie być napastowanym obrazkami jakiejś elfiej szmaty (NWN)?


Aha, czyli dziennikarze, gdy wypowiadają się optymistycznie o F3 są debilami, piszącymi totalne bzdury, ale można w pełni ufać ich opiniom, jeśli wypowiadają się o F3 krytycznie? Fascynująca selektywność w odbiorze.
Ich wypowiedzi optymistyczne wynikają z tego, że szukają w grach czegoś innego niż Ja i że ich nie obchodzi to, czy gra się trzyma kanonu czy nie. Jako, że polubiłem Fallout'a jako grę i interesuję się historią w ogóle, to, czy F3 jest grą z tego samego gatunku co Fallout i czy wiernie oddaje świat Fallout'a mnie interesuje najbardziej. Ich najwyraźniej nie, tak więc te same rzeczy, które dla nich są pozytywne, dla mnie mogą być negatywne.


Umiarkowanie mnie to interesuje, ale skoro twierdzisz z oburzeniem, że informacja od tym, że krzesła w Falloucie miały 4 piksele jest ważnym elementem anty-falloutowej kampanii Bethesdy, liczyłem, że oświecisz mnie w tej materii.
Fajnie. Krzesło na 4 pixele wygląda tak: h. Tyle, że jest mniejsze. Za to Fallout miał dość szczegółową grafikę. A krzesło miało 40 pixeli. Sprawdziłem po przeczytaniu tej wypowiedzi Bethesdy.
Zjawił się Wolv i jechane. Jeszcze tylko Psycho brakuje - ale wolę nie wywoływać.. wilka z lasu :P


I nie ma tu co bawić się w hipokryzję i pudrować naszemu poletku noska, bo i u nas tacy są.
Są?? A niby gdzie? Ekstremę z FBN pomijam - stało się to co przewidziałem - zakiśniecię się we własnym poletku i uwiąd nawet takiej inicjatywy jak ESL. W sumie szkoda. Ale ich zachowanie nie ma nic wspólnego z fanboizmem - raczej z chamstwem i wulgarnością.

Może chodzi o NMA? No fakt - może i tak - ale tam raczej widzę objawy plastusiostwa i fascynacji rpg'ową stroną Falloutów. Czyli też daleko takiej postawie do fanboizmu.

Moderzy? Eee... Toż to takie gmerane w kodzie gry ma być oznaką "maniakalnego fanboizmu? Eee...

To może ekipa Schronu? Gdzie co redaktor to inne zdanie na temat Falloutów, a naczelny mając komputer naście lat dopiero teraz zagrał sobie na nim w grę z grafiką 3D - bo od miesiąca ma kartę grafiki co działa w tym trybie.

Tekst CormaC'a można olać - ale w sumie jest on groźny, ponieważ pokazuję jacy tak naprawdę są ludzie, którzy stoją na czele całościowej sceny gier komputerowych czy fantastyki. To abnegaci i dyletanci - mający miałkie pojęcie co robią i dla kogo.


Ciekawe, ja uważam je za całkiem miarodajne.
Jak się ma "wilcze oczy" to oczojebne tła w CDA nie szkodzą i można śmiało poczytać to co tam napisano.


Dyskusja Wolv = Sorrow
Wolv - nie sil się na zbytni obiektywizm, bo to też nie ma sensu :D Dowody są jasne - jest tym napisany na odpierdol artykuł w CDA o Falloucie 3 - pełen komentarzy w stylu "ekskluziw" i inne takie ple ple. Przez tonę optymistycznego bełkotu nic, a nic nie wiadomo jaka będzie ta gra i co z tego bedzie wynikać.

Wiesz - ja też tak potrafię pisać - dużo i o niczym. Nauczyłem się tego na polibudzie, preparując sprawozdania z ćwiczeń o których nie miałem zielonego pojęcia :lol:

Z tym, że facet z CDA bierze za to kasę - więc mógł napisać to "ciut lepiej". A że można było - to świadczył o tym artykuł z Gier OnLine - który zapoczątkował u mnie małego, ale jednak smaka na ta grę.

Nie wszyscy są tak jak przysłowiowy "czytelnik CD Action". Ale po takich artykułach jak ten o F3, robi się ich coraz więcej.


No to faktycznie masz wyjątkowo obszerną wiedzę na temat zawartości pisma i "pojęcia" ludzi, którzy w nim pracują.
Hehehe! Ale kazuistyka :D Zapewne jakbym miał wszystkei roczniki CDA to byś uznał, że moja opinia ma siłę opinii Trybunału Konstytucyjnego :lol:

Co to ma za znaczenie ile mam numerów CDA i czy piłem/nie piłem wódy z którymś z redaktorów? Śledzę to czasopismo od 10 lat (ktoś z was dłużej?) i widzę, że nic tam się nie zmieniło. A punkty odniesienia jakieś mam - Gambler, Secret Serwice, ŚGK.


Żadne z tych czasopism <a tak się zabawnie składa, że zbierałem wszystkie i mam, nawet jeśli nie komplet, to zdecydowaną większość numerów każdego z nich - pomijając Gamblera> nie dawało tylu możliwości wykazania się poprzez współtworzenie kącików, tekstów, grafik, muzyki, współtworzenia pisma, udzielania się na forum, itp. Żadne nie uzupełniało tak wielu recenzji o dane historyczne, kulturowe, techniczne, czy ciekawostki na tematy, z którymi się owe gry wiążą. Żadne inne pismo nie dało czytelnikom opcji nie zgodzenia się z recenzją gry i napisania alternatywnej, własnej mini-recki. Żadne nie dało tyle miejsca redaktorom na pokazanie, że są też ludźmi z własnymi przemyśleniami, nie tylko "ksywkami" klepiącymi teksty.
Dużo nie znaczy dobrze. Co z tego, że płyta CDA z lat 2000-2001 były zapchane różnymi materiałami, w tym i Kryptą 13?

I co - znaczy, ze to wszsytko było w CD Action? Hehehe - dziwny przypadek losu, że mam akurat takie numery pełne "niczego". Dosłownie - pełne niczego. Pełne porad, opisów, przepisów i czego tam jeszcze się chce.

Aha - Gambler wykitował w 1999 roku. Secret Serwis zaczął się "plbixować" też w tym okresie. Jeśli więc natrafiłeś na dalszą mutację tego czasopisma - ale już z inną ekipą, to może rzeczywiście tak było.

W CDA nie natrafiłem na porządny artykuł opisujący np. rzeczywistość historyczną danej gry. Bo jedna strona z jakimś tam kącikiem - to wiesz - to zapchajdziura jest, ale nie publicystyka.

Zresztą i Reaktorze takie coś było - ale tu było to w sumie sympatyczne :)

W CDA oni biorą za to kasę (tylko nie złap mnie na tym argumencie Wolv) - więc mogliby przysiąść fałd i coś skrobnąć na poziomie, czyż nie?

Nie znasz nic z Gamblera? No to w sumie szkoda - ja odkryłem te czasopismo, jak już konało. Ale kąciki do edycji gier - z niego - nadal trzymam na swoim kompie :D


A Ty im tego cholernie zazdrościsz, czemu dajesz dowód przy okazji tej dyskusji. :>
Jak ja bym dostawał "pełną michę" to chociaż bym się postarał poznać tych czy owych. Nawet i wszedłbym na FBN - bo za to mi jako redaktorowi CDA by płacili - pisz o grach, pisz o scenie, pisz o ludziach.

A nie robić coś na odpierdol - zgarnąć wierszówkę - i byle do pierwszego ;)


To dziwne? Wzorują się na tym, co się sprawdza.
Taa... milion much co do gówna ma rację <_<


A na czym bycie graczem, Twoim zdaniem, polega?
Hmm - zadam pytanie - czy życie polega tylko na znalezieniu odpowiedniej panienki, zaru...niu i szukaniu następnej? Chyba nie ;)


Zieew... No i rusza stara śpiewka "Kiedyś to, panie, były czasy..."...
W dalszym ciągu mam swoje zbiory. I nadal pamiętam za co te pisma ceniłem, a za co nie.

(...)

Bardzo lubiłem te pisma i, gdyby to ode mnie zależało, nadal chętnie płaciłbym za ŚGK, SS, czy TS <tak, jak płaciłem do ostatniego numeru>, ale, w jak romantyczną propagandę byście tego nie ubierali, po prostu dały marketingowo i rozwojowo ciała, co skończyło się dla nich tragicznie.

Czy ktoś tu napisał inaczej? Czy przez to, że CDA nadal istnieje i ma się dobrze - to ma to czasopismo być poddawane jakiemuś ostracyzmowi?

Wiesz Wolv - teraz to uprawiasz pisizm - i to lepiej niż sam brat prezes. Rozbierasz czyjąś wypowiedź na pojedyńcze zdanie i jedziesz z koksem. Może Psycho lubi się w to bawić (bo ma ku temu różne powody) - ale np. mnie takie metody nie ruszają :D

A że stara śpiewka rusza - no bo rusza! :lol: Jeśli te numrey CDA, które mam stanowią dla mnie co najwyzej kolorowy podstawkę to nie jest to wina układu, czy czegoś tam ale wina CDA. I po części moja :lol:

Więc jak chcesz rozkładać moją czy inne wypowiedzi - to wiedz, że taką metodą udowodnisz, że jestem twórcą nowej teorii pola, zgarniesz za mnie Nobla i w ogóle. Bo chcesz na siłę udowodnić, że jedziemy na CDA - a to w sumie było kiedyś i jest nadal spoko czasopismo.

Baaa! W sumie to było nawet lepsze od tych co się ukazywały na rynku!

Co więcej - oni są najlepsi!!!

No takie "stopniowanie" to Monthy Pythoni w "Gralu" zrobili - i tam to było śmieszne. Ale w przypadku CDA to nie wypali. Bo ja to nie nastoletni koleś, któremu ten czy inny coś odpisał w tym ich kąciku listów. Widzę jak rozwijało się to czasopismo, widziałem też jakie były inne czasopisma. I widziałem także, jak zaczynały "ssać" - aż doszły do upadku. Więc mnie nie trzeba przekonywać jak "wygląda koń" :D


Dalsza dyskusja Wolv = Sorrow
Hmm... i znów te rozbijanie na poszczególna zdania! Hehehe Wolv - a czy Ty może prokuratorem nie jesteś czy jakimś innym smerfem? To dobra metoda na przesłuchiwanie. Tylko, że wówczas gubi się myśl jaką miał przedpiśca ;)


Ale jakoś powyżej nie widzę konstruktywnych argumentów popierajacych Twoją oceną CDA.
Sorrow może trochę dokopał CDA - do czego ma w sumie prawo. W końcu on - jako aktywny NMA'owiec może być "w kręgu podejrzeń" o bycie "fanboyem".

Ja zaś nie widzę u Ciebie konstruktywnych argumentów popierających CDA. Kąciki, listy od ludzi - eee... I co z tego? :blink:


Zanim pękniesz z tego elitarnego zadęcia, przypomnę, że gry komputerowa zaczynały karierę jako proste zręcznościówki i symulatory - służyły tylko i wyłącznie prostej rozrywce. Później dopiero zaczęto pracować nad rozbudowanymi fabułami, tworzyć głębszych psychologicznie NPC-ów, czy szeroko pojęty klimat. I tak jest do dziś. Zarzuty na temat miałkości i prostactwa dzisiejszych gier odpierałem bodajże w temacie o konsolach i tam też odsyłam.
No tak było - 20 lat temu może :) W 1990 roku (czy koło tego) powstała taka np. Cywilizacja. A pecety - z racji swoich możliwości zaczeły być platformami na skomplikowańsze gry.

Tylko, że dzisiejsze gry to większości ta sama bajka - FPP/TPP, sporo walki, wybuchów, przepakowane miśki, cycasto-dupiaste niunie. Każda podobna do siebie - jak w mordę bita. Tylko scenografia inna. I przyprawy - ale nimi nikt się jeszcze nie najadł :D


Kupuję CDA, bo podobają mi się recenzje. Miło Cię poznać
To w CDA są jakieś recenzje? A może w Metal Hammerze są lepsze artykuly niż w Teraz Rocku?

Możliwe. Co nie zmienia moje oceny, że te wysrano-wyrzygane tła - na których - hipotetycznie założmy - są super recenzje, odstręczają mnie od ich czytania.

Miałem tam w 1997 roku, w 2000, w 2001, w 2003, w 2006 i w 2007. Zaiste - bardzo przez te lata CDA wyewoluowało.


Majstersztykiem są recki EGM-a...
Hehehehehehe No tak jak EGM to ja pisać nie potrafię:

Wszystko wali, jak tatrzańskiemu misiowi spod ogona
Wolv - czy Ty to uważasz za majsterszyk? :wub:


Prawdopodobnie zostanę zaraz sklasyfikowany jako CDA-fan.
Chciałbyś :lol: Uznał bym Cię, za "CDA podatnego" z znaznaczaniem, żeś jako młokos (w porównaniu do mnie) to pewnych rzeczy nie poznałeś, nie spróbowałeś - więc możesz nie wiedzieć tego czy owego. Zresztą tak jak i ja.


Wiele mozna Wam zarzucić w tym temacie, ale nie obiektywizm.
Toie to w sumie nie można nic zarzucić - bo z tą metodą rozbijania wypowedzi na cytaty - to jak mówię - mógłbyś udowodnić, że byłem prawą ręką Eichmana. Wystarczyłoby się tylko ciut postarać.


Odbijając bzdurne przysłowie o muchach - a czy opinia jednego Squonka jest bardziej miarodajna?
oraz

Gdyby sposób prowadzenia pisma się czytelnikom nie podobał, nie płaciliby za nie.
Nie że jakiś guru jestem czy coś - ale tych co znam - w tym i ja sam, to kupują CDA tylko dla pełnych wersji gier. Cholera - coś zaraźliwy jest mój pogląd na CDA jak widać ;)


Gdyby sposób prowadzenia pisma nie podobał się jego autorom - odeszliby.
Nasz shamowy specu od CDA!!! Oświeć nas i zweryfikuj taką moją tezę 8] Otóż, czy to nie dziwne - bo tak mi się wydaje - ale w CDA od paru lat pracują ciągle ci sami ludzie? Od sporych lat...


Gdyby pismo było zacofane i nie miało interesującej zawartości, popularność zdobyłoby pismo konkurencji.
Gry, mój drogi panie! Pełne wersje gier. Plus odpowiednie skorygowanie nakładu do osiąganych zwrotów. Dzięki temu patentowi Szmidtowskie SFFH istnieje nadal. Inne czasopisma o tematyce fantastycznej już dawno ssą.


Pokaż mi dziedzinę usługową, w której jeszcze nie wykorzystano panienek w reklamach.
Taa! Jest! Np "Nasz Dziennik" :D

Zresztą wiadomym jest, że wypięta dupa, jaką można siągnąć sobie na komórkę - w ramach takie reklamy w CDA - na pewno w ostatecznym rachunku, zwiększy popęd seksualny u takiego osobnikia. Czyli naród będzie się powiększał - a o to chyba chodzi.

-----

Idzim dalej:


Zastanawia mnie tylko - jeśli na scenie "fanboy'ów" nie ma, a redaktorzy CDA zupełnie się na niej nie znają, skąd ten temat, skąd to oburzenie i skąd ten pęd do obrony? Skoro to taka wierutna bzdura, można ją przecież spokojnie olać...
Choćby po to - bo czasy kiedy bycie na scenie ograniczało się do trzepania postów w Bu...barze, zakładaniu n-tych projektów i radosnemu się poznawaniu już się skończyły.

Zaczęły się kończyć tak z początkiem tego roku - mało kto wówczas to zauważył (ja akurat tak). Zostało to przykryte nowinkami o F3, ale wybuchło z dużą siłą w związku ze sprawą plebixa. A że ja jestem jednym z głównych aktorów tych zdarzeń - to no cóż. Siedziałem w oku cyklonu i widziałem jak sprawy się miały :P

Można więc - albo nadal lizać się po dupkach (tak jak sporo ludzi myśli o Shamo) - miejscem na TWA. Albo też dyskutować o tarciach jakie są i jakie będą się pojawiać na lini styków fanowskiej działalności scenowej z działalością profesjonalistów. I starać się znaleźć na to wyjście.

I to kto i ile czytał CDA, albo kto i co myśli o nowym Falloucie - to nie ma tu żadnego znaczenia.

I jeszcze jeden mały wtręt - Wolv - uparłeś się, żeby tępić każde narzekactwo na nowego Fallouta 3. No i dobrze - bo etatowy narzekacz na F3 czyli ja (tak naprawdę nie narzekałem na grę tylko na system jej produkcji - ale jak tu oczekiwać od ludzi zroumienia tej subtelności) ma szczerze w dupie jak i gdzie będzie dział się nowy Fallout. I tak w niego nie zagram - bo nie będę wydawał w h... kasy na modrenizację kompa aby jakieś "vertex shadery render pixelowane" mi się wyświetlały. To już nie ma nic wspólnego z graniem - to takie koksowanie na siłce ;)

Ale nie znaczy to, że jeśli zobaczę, ze jakiś typek z największego pisma poświęconego grom, będzie o F3 pisał bzdury - to będę razem z nim się cieszył i merdał ogonkiem.

Mimo - mojego w sumie dyletanckiego podejścia do Falloutów, wiem co one dla mnie znaczą, wiem czemu jestem tu a nie na forum "fanów różowych majtek". I żaden lolek, któremu zresztą płacą by pisał to co pisze - nie będzie mnie uczył, że byłem jakiś upośledzony bo grałem w niepełnowartościowy produkt. A inny lolek, będzie - bez podania konkretów - nazywał mnie "maniakalnym fanboyem".

Bo sprawa jest jasna - każdy kto działa na scenie, a który ma wątpliwości do owego artykułu z CDA o F3 jest według owego CormaC'a taką osobą.

-----

Wolv! Ty mnie wykończysz przez te dyskutowanie z Tobą? Ciekawe czy w rilu też tak zapodajesz i przerzucasz argumentami :lol:

Na resztę postów odpowiem poźniej.
Tak sobie czytam co wypisujecie i nasuwa mi się jedno skojarzenie. Pamiętacie jak to się nasze exKaczki obraziły za kartofle w TagesZaitung? Za jedno słowo. I chorobliwie zaczęły być obrażone,pisać noty protestacyjne i inne takie. Taki sam przypadek mamy tutaj. Ktoś coś powiedział i tyle. Czy musimy robić z tego takie wielkie halo? Bo jak Cormac coś powie to jest to takie ważne i opiniotwórcze? Nawet jakby powiedział że "wszyscy którzy mają ksywkę Shafa to świnie" to ja mam się obrazić? Niby czemu? Nie znam Cormaca, jego zdanie nic dla mnie nie znaczy i nie wiem czemu tak powiedział. Może ma swoje powody. Ale też nie widzę powodu żeby o to krzyżować miecze. Nie zdziwię się jak kwiatki z tej dyskusji pojawią się w dziale antyfanów w następnym numerze CDA. bo w pełni na to zasługują. Tak strzępić mordę o takie głupstwo. eh...
A co do jakości artykułu w o F3 to też nie rozumiem kto was zmusza by go czytać. To jedyny materiał o F3 jaki się ukazał czy co?
A jak komuś się F3 nie podoba to niech go nie kupuje. Przy małym zbycie następna część może wróci do korzeni. proste nie?

Tak sobie czytam co wypisujecie i nasuwa mi się jedno skojarzenie. Pamiętacie jak to się nasze exKaczki obraziły za kartofle w TagesZaitung?
Ten cajtung coś tam - to było niszowe lewackie pisemko Nawet słabsze niż nasze "Fakty i Mity" czy "Nie".

CDA - mimo takiej a nie innej opinii jaką mam o tym czasopiśmie, uważam za dość opiniotwórczy periodyk, o dużej sile przekazu i przebicia. Listów protestacyjnych nikt nie będzie tu pisał - bo patrz dawna sygnaturka Theyi. Choć tez nie widzę powodów by sprawę zbagatelizować - patrz moja obecna sygnaturka.


Nie znam Cormaca, jego zdanie nic dla mnie nie znaczy i nie wiem czemu tak powiedział.
CormaC jest redaktorem największego pisma o grach w Polsce. To powinno być obarczone też pewną odpowiedzialnością za swoje słowa i czyny.

Bo wiecie co - tak czytałem sobie tą niby obronę CDA zrobioną przez Wolva, i nagle zaczęło mi się wydawać, że nic się zmieniło. Że CDA to tak naprawdę tacy sami kolesie jak my - tylko, że piszą do gazety papierowej a nie do sieci.

Otóż nie piszą - bo stoją wyżej niż każdy tutaj z nas. A skoro tak to bardziej powinni ważyć swoje słowa i mieć świadomość o czym i jak piszą (vide ten nieszczęsny artykuł o F3). Więc nie uważam, że zbycie tego "jak się nie podoba to nie czytajcie" jest dobre.

Zresztą opinie o tym artykule musiały dotrzeć do CDA - a reakcja CormaC'a świadczy, że oni tam w środku mają duże mniemanie o sobie - co napiszą to na kolana i głową o podłogę

Co tylko potwierdza moją tezę, że bycie redaktorem CDA to raczej powód by karmić swoje ego niż służyć czytelnikom swoją wiedzą i doświadczeniem.
Hej, pojawiły się "nowe fakty", więc sobie pozwalam na trochę odgrzebywania, a pozwalam sobie tutaj, bo nazwa tematu jest adekwatna do treści

Pojawiła się definicja Fanboy'a na (póki co anglojęzycznej) Wikipedii :>

Hej, pojawiły się "nowe fakty", więc sobie pozwalam na trochę odgrzebywania, a pozwalam sobie tutaj, bo nazwa tematu jest adekwatna do treści

Pojawiła się definicja Fanboy'a na (póki co anglojęzycznej) Wikipedii :>


Ludzie! Do szabel (albo i do krzeseł, jak fani pewnej darmowej sieciówki)!
Znowu nas w CDA biją! Tym razem niejaki Mac Abra w minifelietonie w numerze 12/2008. I nawet na nas wierszyk wynalazł! A tytuł też niczego sobie: FALLOUT.ŻAL.PL. I nawet się z nim zgadzam, ale w innym sensie niż Sz. Pan Autor miał na myśli z tym jednak, że po FALLOUT dodałbym jeszcze 3.
Kolego polo57 a mógł byś skana wrzucić na Image lub przenieść tą zawartość do postu. Aż mnie zaciekawiło co jest w tym minifelietonie.
Ależ proszę!

Myślę, że ktoś powinien bardziej ważyć słowa będąc redaktorem gazety o nakładzie>150000 egz.
Nie czaje tego artykułu, czy dobrze go rozumiem ?

Streszczenie ,,F3 to fajna giera, ale hardkorowym falloutomaniakom sie nie podoba. Gdyby moją ulubioną grę przerobili też by mi się to nie podobało. Ale F3 to fajna gra więc powinni się cieszyć, mimo że to nie jest to czego oczekiwali".

Bez sensu Chcieliśmy jeszcze raz poczuć klimat towarzyszący F1 i F2, a tego nie dostaliśmy. Cóż złego, że czujemy się zawiedzeni ?
Czechu- my nie jesteśmy zawiedzeni, co najwyżej zacietrzewieni <sarcasm mode off>
Porównywanie tego do Stalkera jest głupie z jednego powodu. Stalker nie miał swoich poprzedników, to była nowa gra, zapoczątkowująca serie i sama w sobie budująca to jak ta seria będzie wyglądała. Gdyby Fallout 3 był pierwszą częścią serii Fallout to nikt by go specjalnie nie demonizował za mordowanie kanonu, niszczenie legendy poprzedniczek itp.

Kiedy podejmuje się kontynuowania czegoś co ma ugruntowaną opinie, wiernych fanów, znany i akceptowany kanon i jest rozpoznawane jako jedna z najlepszych gier w swoim gatunku i wywraca się wszystko do góry nogami to można się chyba spodziewać że fani nas za to nie polubią prawda?
Mac Abra to buc , to po pierwsze.
Te czasopismo ma taki target a nie inny*, to po drugie.
Po trzecie, kogoś takie teksty w cda dziwią?
I po czwarte, patrz punkt 2.

* nastolatki które na słowo BLOOM i HDR mają orgazm, i które o failoucie (pisownia celowa) 3 piszą : "BEST GAME EVAR one!one!111One!one111"

taa, bestgejmewer, dopóki nie sciągną czegoś innego z rapidshare....

Myślę, że ktoś powinien bardziej ważyć słowa będąc redaktorem gazety o nakładzie>150000 egz.
A ja myślę, że brak zdolności do spokojnego przyjęcia krytyki potwierdza słowa krytyka. Bo zapienianie się i łapanie za szabelki w reakcji na słowa mówiące o tendecjach do zapieniania się i łapania za szabelki oznacza, że krytyk rację ma.

@Zdzisiu - masz rację. Sytuacja jest nieco inna przy kontynuacji. Mac Abra zaznaczył jednak, że zna to uczucie, bo przerabiał to przy swojej ulubionej serii. Co innego jednak żal, a co innego agresywne ataki na kogoś, kto stwierdzi "a mnie się jednak podoba". A takie ataki - w tej, czy innej postaci - miały miejsce nieraz, również na tym forum.

@Ligant - pocieszne.

1) Piłeś z Mac Abrą? Znasz go od lat? Spotkałeś go chociaż?
2) Stwierdzam u siebie poważne niedobory jeśli chodzi o szczytowanie w reakcji na wspomniane hasła, jak również w pisowni, o której piszesz. A CDA czytam regularnie od ponad dziesięciu lat. Wniosek: albo nie jestem targetem <dziwne, bo się nim w dużej mierze czuję>, albo piszesz głupoty.
3) Nie dziwią, bo jest w tym tekście sporo racji.

A mnie się F3 jednak podoba.
Wilku, ja nijak nie popieram jakiś brutalnych ataków na kogoś bo mu się podoba coś innego niż mnie ale w przypadku Fallouta takie ataki mniej mnie dziwią. Po pierwsze, Fallout miał i dalej ma duże i dość żywe community w sieci. Po drugie, spora część ludzi z tych fanów Fallouta ma już swoje lata i doświadczenie z grami (Musi mieć bo Fallout to seria nie nowa) więc potrafi być przywiązana do jednej serii a nie do typowego nastoletniego skakania z gry na grę bo akurat ta jest nowa. Tacy ludzie chętniej i sensowniej wyrażą swoje żale że coś im w grze nie pasuje i dlaczego (A taka jest większość narzekań jakie spotykam na Fallouta, dość merytoryczna w przeciwieństwie do zalewu BestGameEver One!1One!!1, awsome game i tego typu komentarzy pochwalnych). I po trzecie, śmiem twierdzić że gdyby każdą inna serie która ma tak duże community zmieniona aż tak bardzo (Ultima IX coś komuś mówi?) to narzekania były by tak samo duże.

Ja tam CDA nie gardzę, dają fajne pełniaki i można sobie poczytać u nich świeże nowinki, ale nie traktuje ich jako wyroczni w sprawie tego co jest dobra gra a co nie

Ja tam o CDA opinii nie mam, i nie znam pana MA i szczerze mówiąc wali mnie cała ta sprawa, poza może jednym - jakoś wcale nie zauważyłem jakiegoś wielkiego buntu i szału złości po wydaniu FO3. Wielu ludzi po prostu - czasem ostro, czasem nie - wyraziło swoje niezadowolenie. A pisać felieton o tym że ma się pretensję do kogoś że mu się coś nie podoba, a powinno się podobać, "bo mi się podoba, a ja jestem redaktorem w gazecie"... sorry. Ja nie lubię zupy pomidorowej, kto napiszę felieton o tym jaka niewłaściwa jest moja bezsensowna i irracjonalna niechęć do zupy pomidorowej?? Dla "smaczku" ( ) dodam że nie jestem w stanie poprzeć mojego zdania argumentami - po prostu mi nie smakuje i tyle
A wydawałoby się że redaktorzy poczytnych gazet mają jakieś pojęcie. Jakoś nie zauważyłem żadnych obelg ani agresji wobec F3. Fakt są narzekania i niedosyt po poprzednikach ale bez przesady.

Podsumowując racji trochę ten pan ma. Ale ubrał to w trochę przesadne słowa. Może po prostu nie złapał bakcyla grając w poprzednie Fallouty. I chociaż też mam swoje obiekcje to jednak F3 mi się podoba. Jaki by nie był to zawsze Fallout
No tak, przecież F3 jest zajebisty, 10/10 i mamy się cieszyć z tego co dostajemy, pojęcie "lepszy" nie istnieje. "Fanboystwo" to syf, ale dla niektórych każda krytyka jest jego objawem. Troszkę racji MA ma, ale tylko "troszkę", sam - jak na redaktora - przedstawia bardzo niski poziom. "Odszczekując" na (rzekome) "szczekanie" tylko wystawia sobie świadectwo. Prawdziwy "polityk" olewa takie sprawy. Sztuką jest czasami coś przemilczeć.
I ja się włączę do dyskusji. Stosunek do CDA mam ambiwalentny, kupuje to czasopismo jak dadzą jakąś fajną grę, a kilkunastu złotych za radosną twórczość redaktorów nie zamierzam płacić, bo fajki podrożały, a poza tym dorzucę 5, 10 zł i mam na jakąś grę. Od razu należy powiedzieć, że CDA samo, własnymi siłami nie wykończyło konkurencji, bo inaczej byłby to komplement. Ja akurat od 38 numeru byłem do końca z Secret Service. Nagle na rynku zrobiło się zaciasno i upowszechnił się internet w Polsce. Wchodzisz na Google, wpisujesz nazwę gry która Cię interesuje i wyskakują Ci tony recenzji i screenów. Ja zanim kupię daną grę, to sprawdzam opinie na jej temat na forach fanowskich. I tak robi wiele osób. CDA będzie istnieć w papierowej formie dopóki nie staną się popularne w naszym kraju karty kredytowe z możliwością płatności w internecie. Bo taniej i szybciej jest ściągnąć za 5 dolców z gog.com jakąś fajną gierkę, niż czekać miesiąc na nowy numer CDA, lub pisać na forach warezowych by ktoś upnął bo liki wygasły, albo skomleć w komentarzach na torentach by ktoś za seedował.

Poza tym nie uwierzę na 100% komuś, kto za pisanie artykułów dostaje pieniądze.

Mam 20 lat, nie jedno w swoim życiu widziałem i przeżyłem, a z rynkiem gier komputerowych jestem od 1995 r. Nowych gier praktycznie nie kupuje, gram w przysłowiową klasykę. Takie gry jak Jagged Alliance 2, seria Europa Universalis i Supreme Ruler nigdy mi się nie znudzą. Plus parę dobrych eRPeGów. I nie podoba mi się, że rynek gier komputerowych stał się kolejnym Hollywoodem. Lubię ambitne książki, ambitne filmy i ambitne gry. Dlatego uważam, że w CDA wiele gier dostało za wysokie noty, że idą z prądem, reagują tak jak chce tego branża. I ja się im nie dziwię, bo co jak skrytykują parę wysokobudżetowych tytułów i wydawcy nie będą ich zapraszać na targi ?

Nie byłoby tego tematu, gdyby nie sformułowania w stylu "mutanci z No Mutants Allowed" - nie pamiętam już który tak z redaktorów CDA napisał, bodajże Hut.

Ich definicja fanboya jest dla mnie zaszczytem i nie widzę obelgi w tym, by trzymać się sprawdzonej marki.
Oni robią to co uważają za słuszne i mają swoja opinie, my mamy swoją, ciesze się z tego że możemy je mieć, i tak wirtualnie poprzerzucać się nimi.

Czy się sprzedali czy nie, mi to już wszystko jedno, dorosłem do tego żeby samemu kreować swoją opinie na podstawie więcej niż jednego źródła, a internet jest ku temu niesamowicie pomocny.

Poza tym, wierzenie w to że oni to wszystko piszą dokładnie tak jak czują i szczerze to trochę tak jak by wierzyć we wszystkie reklamy w TV

A co do negatywnych opinii o Fallout 3 to wystarczy poszukać w odpowiednich miejscach żeby jednak znaleźć to o czym mówi MacAbra, bo widywałem właśnie takie "Ja tam lubię F3" "A bo ty jesteś ***** i **** wiesz". Ale to marginalne przypadki, tak jak zawsze z ekstremami, one są zawsze marginalne ale to o nich najwięcej się mówi.
Cała ta dyskusja, to woda na młyn CDA. Osobiście czuję się fanboyem Fallouta, a jednocześni e co miesiąc ustawiam się w kolejce po w/w czasopismo. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Jeśli ktoś nie poczuł mięty grając w F lub F2 to wcale nie znaczy, że jest gorszym gatunkiem gracza. Czasami warto poznać jego punkt widzenia.

Nam, wychowanym ma F i F2 wydaje się, że każdy Fallout inny niż poprzednie automatycznie staje się profanacją. okazuje się że niekoniecznie. Co prawda F3 w swoim oryginalnym wydaniu dość dużo odstaje od pierwowzoru, ale jednak jest bazą dającą się naprawić na tyle, by nawiązywać do pierwowzoru (co nie znaczy, że jest godną kontynuacją). Jedenaście lat stanowi olbrzymią przepaść, a to co stworzyła Bethesda ja osobiście traktuję jako badanie rynku. Jeśli F4 pójdzie w kierunku spłycenia strony RPG na korzyść FPP, to rękami i nogami podpiszę się pod opinią stwierdzającą profanację serii. Bo niedopuszczalnym jest, by wydawać grę za ponad 0,1k PLN od sztuki z myślą, że fani i tak zrobią z tego grywalny produkt.

F3 w wydaniu oryginalnym Bethesdy jest super - grając jeden raz. Drugie podejście nie ma sensu. Mody robione przez fanów niewiele zmieniają - dalej jest to ta sama, przewidywalna i przez to nudna gra. Żeby osiągnąć poziom pierwowzoru, Bethesda musiałaby sięgnąć kilka poziomów głębiej.
Mam nadzieję, że ich na to stać.

Przepraszam za to, że w połowie nieco odbiegłem od tematu.
Dziwne to wszystko

Przecież od początku było wiadomo (znaczy tak głosiła "bransza" na swoich łamach), że falloutowy beton to tylko kilku zaplutych fanboyów, którzy trzęsą się w bezsilnym żalu na swoich śmiesznych serwisikach, że Fallout 3 będzie nie taki jak oni by chcieli. Więc nie ma co się nimi przejmować.

No a skoro tak, to po co taki redaktor naczelny CDA męczy "klapniętego wacka" i kopie się z tematem, jakby pozytywna opinia fanboyskiego betonu o Falloucie 3 naprawdę była komuś do szczęścia potrzebna?

Zawiodły jakieś rachuby marketingowe i nie było "wszyscy razem w owczym pędzie"? Oni tam w CDA naprawdę czują chyba jakiś żal, że F3 to "gra roku" a nawet "gra stulecia" a tu jest grupa ludzi (jak widać duża) co myśli inaczej. Lub też jest ona im najzwyczajniej w świecie obojętna

Czyżbyśmy zawitali do wymogu jednomyślności i totalitaryzmu XXI wieku, poczętym pod hasłem CDA.ŻAL.PL w imię słusznego - bo nie ideologicznego - kultu zysku i pieniądza ?
A mnie interesuje gdzie Mac Abra odczuł to chamsko-dresiarskie zachowanie. Forum NMA/Shamo? nie spotkałem się z takim zachowaniem. Może forum CDA? ale to nie jest centrum sceny...

Jak dla mnie, ten mini felieton jest napisany na zasadzie "muszę coś skrobnąć". No chyba że ktoś zapoda mi konkretne "dowody" chamskich, a nawet dresiarskich! reakcji o Fallout 3.
Tez odnioslem wrazenie - ze to po prostu sztuka dla sztuki... Cos trzeba bylo napisac, jeszcze pare akapitow, zeby norme wyrobic, albo zapelnic dziure na stronie - i ot tak naklepal co mu tam slina na palce przyniosla... Bo w sumie to belkot z tego wyszedl i to jeszcze taki "mondro głupi", bo poparty wierszem Asnyka - jakby to mialo podniesc wartosc tego artykulu (i ego autora)...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • erfly06132.opx.pl


  • © Erotyka — strony, Obrazki i wiele więcej na WordPress Design by Colombia Hosting